BuwLOG

ERASMUS+ Kierunek Kadyks. Ku najstarszemu miastu

Chodzi o to, aby nie zapominać o przywileju bycia dzieckiem przez całe życie. Stosujemy się do tej zasady bezwzględnie, a prezent jaki zrobiłyśmy sobie w tym roku na Dzień Dziecka był zupełnie wyjątkowy. ERASMUS!!

…Przygoda, przygoda, każdej chwili szkoda,

Świat jest piękny, czy to znasz?

Otwórz oczy, patrz, otwórz oczy, patrz!…

(autor tekstu: Andrzej Tylczyński)

p1100879_a

Dokładnie 1 czerwca 2016 roku rozpoczęłyśmy swoją magiczną podróż, podróż malowaną soczystymi barwami południowo-zachodniej Hiszpanii. Wszystko zaczęło się w Madrycie. I choć stolica Hiszpanii kusiła piękną pogodą, opuściłyśmy ją bez żalu, bo czekało przecież na nas miasto światła i wody, czyli KADYKS – nasz upragniony cel!

Kadyks jest częścią najbardziej zaludnionego regionu Hiszpanii – Andaluzji, ojczyzny tańca flamenco. Uniwersytet w Kadyksie powstał w 1979 roku, więc jest stosunkowo młodą uczelnią, natomiast historia szkół rozwijających się w tym najstarszym mieście Hiszpanii sięga XV wieku. Jak każda szanująca się szkoła wyższa, Uniwersytet posiada własną bibliotekę (lub biblioteki). I właśnie do głównej biblioteki uniwersyteckiej skierowałyśmy swoje pierwsze kroki. Dyrektorem książnicy jest Ricardo Rodriguez Chamorro, który witając się z nami bardzo serdecznie poinformował, że będzie naszym przewodnikiem podczas praktyk. Zapowiadał się pracowity tydzień. Skrzętnie zaplanowany każdy dzień miał obfitować w atrakcje i odkrywanie tajników pracy hiszpańskich bibliotekarzy. A w przerwie na kawę, sok pomarańczowy i słynne churrosy zaplanowane były rozmowy o historii Uniwersytetu i miasta przeplatane nowinkami kulturalnymi z Kadyksu.

Uniwersytet został podzielony na cztery kampusy, które miałyśmy ogromną przyjemność odwiedzić:

  • Algeciras,
  • Kadyks,
  • Jerez,
  • Puerto Real.

W pierwszym dniu praktyk udałyśmy się z wizytą do centrum zarządzania usługami bibliotecznymi, tzw. Servicio Central znajdującego się na kampusie w Kadyksie. W tym szczególnym miejscu miałyśmy okazję przekonać się, jak ważną rolę w codziennej pracy bibliotekarza odgrywa profesjonalizm i przygotowanie do zawodu. Pomagają w tym precyzyjnie opracowane plany jakości i szkoleń, o których z dumą opowiadali pracownicy. Biblioteka w Kadyksie jest także założycielem konsorcjum, do którego należą wszystkie biblioteki uniwersyteckie w Andaluzji. Dzięki skutecznej koordynacji działań i owocnej współpracy, każda z uczelnianych bibliotek może poszczycić się posiadaniem imponujących zbiorów w formie elektronicznej, z których mogą korzystać wszyscy studenci.

Kolejnym przystankiem na naszej szkoleniowej mapie było Repozytorium Rodin i bogato wyposażona Biblioteka Medyczna. Biblioteka Medyczna to spokojny azyl dla zbiorów bibliotecznych ‒ tych z ubiegłego wieku i tych całkiem współczesnych. To tutaj oglądałyśmy bardzo stare i bardzo cenne eksponaty biblioteczne i wsłuchiwałyśmy się w tajemnicze historie o burzliwych losach tych kolekcji. A zaraz potem zachwycałyśmy się nowoczesnymi, samoobsługowymi wypożyczalniami laptopów, a także bogactwem pełnotekstowych baz e-czasopism krajowych i zagranicznych (drukowana prasa? Jest passe! Druk jest nieekologiczny i nieekonomiczny!)

Ale Biblioteka Medyczna to nie tylko zbiory. Za ciekawostkę przyrodniczą można uznać przepiękny ogród botaniczny okalający Bibliotekę, którym z wielkim zaangażowaniem opiekują się kolejne pokolenia studentów. Słynna stała się również tradycja, kultywowana przez studentów szkoły medycznej, przywożenia roślin z całego świata, sadzenia ich w ogrodzie i wytwarzania z nich naturalnych leków.

Kampus w Puerto Real przywitał nas słońcem (którego w Hiszpanii jest, jak łatwo się domyślić, pod dostatkiem) i uśmiechniętymi twarzami bibliotekarzy (nieustanna życzliwość pracowników to wizytówka Biblioteki). Warto w tym miejscu zaznaczyć, że biblioteki wydziałowe z wielką starannością  przygotowują się na przyjazd nowej braci studenckiej. Standardem na kampusach Uniwersytetu są samoobsługowe wypożyczalnie książek i laptopów, usługa rezerwowania online sal do pracy grupowej, sale relaksacyjne z grami planszowymi. W Puerto Real, tak jak na innych kampusach, biblioteka jest nowocześnie wyposażona.

Przypuszczamy, że drukarki 3D wtopią się wkrótce w naszą codzienność tak, jak dawno temu gotowane ziemniaki do naszego menu. Ale na razie są jeszcze na tyle nową technologią, że nie spotyka się ich zbyt często w bibliotekach. A tu proszę… Nie ukrywamy, że dla naszej trójki dużą niespodzianką była możliwość podpatrzenia pracy tego nowoczesnego urządzania na kampusie Jerez. Drukowane pomoce na zajęcia, a także eksponaty pokazowe na konferencje dla kadry naukowej były dla nas czymś nie z tego świata.

Dziecięcy zachwyt spotęgowała kolejna nowinka technologiczna, czyli sala rzeczywistości wirtualnej. Przyznają Państwo sami, że przyswajanie wiedzy staje się łatwiejsze, gdy zajęcia odbywają się na łonie przyrody lub we wnętrzu wulkanu. Na te i inne niespodzianki mogą liczyć ci, co chcą z sal skorzystać (w sumie, kto by nie chciał). Ha! Na szczęście tradycja nie ma zamiaru ustępować współczesności i także cieszy się niesłabnącą popularnością. Sale rzeczywistości wirtualnej zachwycają, owszem, ale kolekcja czasopism w wersji papierowej jest również interesująca i imponująca: 140 tytułów! Robi wrażenie.

Następny dzień to spotkanie z Wicerektorem do spraw odpowiedzialności społecznej i usług uniwersyteckich – Doñą Teresą Garcia Valderramą, a także wizyta w serwisie centralnym bibliotek oraz odwiedziny biblioteki humanistycznej i biblioteki nauk społecznych i prawnych, gdzie uczestniczyłyśmy w rozmowie na temat rozwoju kolekcji.

Wyzwaniem natomiast, okazał się dla nas kampus w Algeciras, oddalony od Kadyksu o 100 km. Długą podróż zrekompensowało nam towarzystwo naszego mentora i opiekuna, dyrektora Ricardo Rodrigueza Chamorro oraz niezapomniane widoki Parku Naturalnego Los Alcornocales. I może wędrówka przez urokliwy park nie byłaby godna uwagi, gdyby nie fakt, że w tym właśnie miejscu wypasana jest specjalna odmiana byków o wdzięcznej nazwie „Toro bravo”, przeznaczona, co stwierdzamy ze smutkiem, do walk na corridzie (pozwolą Państwo, że pominiemy w tym miejscu smutne historie o bykach bitewnych, wzbudzające w nas wiele emocji i kontrowersji).

Znane hasło: „Klient nasz pan” świetnie sprawdziłoby się w hiszpańskich bibliotekach. Biblioteka w Algeciras, choć znacznie oddalona od pozostałych bibliotek, świadczy usługę polegającą na tym, że studenci mogą zwracać książki wypożyczone w innych uczelnianych bibliotekach. Dobrym pomysłem jest również możliwość skorzystania na miejscu w magazynie z książek, które z powodu swojego złego stanu technicznego opuszczać magazynu nie mogą.

Wizyty w kolejnych bibliotekach, liczne rozmowy z pracownikami i wymiana doświadczeń zawodowych pozwoliły nam dostrzec pewną prawidłowość. Otóż, współpraca bibliotekarzy ze studentami nie ogranicza się jedynie spraw dotyczących codziennego funkcjonowania bibliotek. Ścisła integracja środowiska bibliotecznego ze studenckim jest widoczna na każdym kroku i dotyczy przeróżnych sfer uczelnianego życia. Zarówno środowisko biblioteczne, jak i studenckie, wspólnie uczestniczy we wszelkiego rodzaju inicjatywach, imprezach, uroczystościach, które odbywają się na terenie całego Uniwersytetu. Standardem jest wzajemna wymiana informacji o nadchodzących wydarzeniach. Dlatego też nie byłyśmy zaskoczone tym, że właśnie na uniwersyteckiej stronie internetowej został odnotowany nasz przyjazd do Kadyksu. Informacja o wizycie bibliotekarzy z obcego kraju nie mogła przecież  zostać pominięta. Zespołowe działanie to ważny element kreujący dobre relacje w uczelnianym otoczeniu.

Wyjazd szkoleniowy to nie tylko podglądanie pracy bibliotekarzy i zbieranie informacji o organizacji uniwersyteckich bibliotek, to także odkrywanie folkloru miejsc, w których się jest i zachwyt nad różnorodnością otaczającego nas świata. Kadyks odkrywał więc przed nami tajemnicze smaki kuchni, urokliwe zakątki i sekrety zabytków. Podziwiałyśmy z okien samochodu ruiny rzymskich budowli, malowniczy Trafalgar, miałyśmy również niewyobrażalną przyjemność przechadzać się po wąskich uliczkach Vejer. Andaluzja bez flamenco? Może jedynie jako fikcja literacka. Zaproszenie na fiestę flamenco przyjęłyśmy więc, radośnie podskakując i klaszcząc w dłonie w rytmie charakterystycznym dla tego tańca. Ten wieczór wypełniony muzyką i zmysłowymi ruchami tancerzy sprawił, że jedna z nas (nie zdradzimy która) podjęła wyzwanie i zapisze się na kurs gorącego flamenco. Koleżance życzymy powodzenia!

Każdy wyjazd erasmusowy kiedyś się kończy. Dla nas kilka dni spędzonych w słonecznym Kadyksie było jak kolorowy sen, który minął za szybko. Zanim jednak spakowałyśmy walizki i ruszyłyśmy w powrotną drogę, raz jeszcze spotkałyśmy się z naszym gościnnym opiekunem, a także kolegami i koleżankami po fachu. To pożegnanie było również okazją do tego, aby zaprezentować BUW, przedstawić organizację naszej pracy, pochwalić się jubileuszem 200-lecia UW i przybliżyć wszystkim zmiany dokonujące się w stolicy.

Pora wracać… Na szczęście, wielkimi krokami nadchodzi czas planowania następnego ERASMUS-a.

Tekst: Małgorzata Gabara-Strzyż, Magdalena Kokosińska, Magdalena Szymańska

Zdjęcia: Magdalena Kokosińska

1 comment for “ERASMUS+ Kierunek Kadyks. Ku najstarszemu miastu

  1. dorota
    20 października 2016 at 10:10

    Świetna relacja erasmusowa, w sam raz na jesienny, szary dzień w Warszawie 🙂 Dziękuję…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.