BuwLOG

I. 20 lat BUW na Powiślu … a o nas pisano

W grudniu minie 20 lat funkcjonowania BUW na Powiślu. Z tej okazji  spróbujemy w 20 (a jakże!) wpisach publikowanych do końca roku wskazać kilka ważnych zjawisk, zmian i procesów w obszarach, które uznaliśmy za najważniejsze czy też najciekawsze w życiu Biblioteki na przestrzeni ostatnich dwóch dekad.
Redakcja

Książki: Jacka Dehnela, Piotra Matywickiego i Pawła Dunin-Wąsowicza na tle holu katalogowego BUW

Nowy gmach Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie otwarty praktycznie u progu XXI wieku stał się na kilka lat ikoną nowoczesności i modernizacyjnego rozmachu – w przyjemnym kontekście nauki i świeżości miejsca zdominowanego przez „młodych” (czyt. nieobciążonych resentymentami, starymi nawykami, uprzedzeniami i trącącymi myszką upodobaniami). Co najmniej przez dekadę było w Warszawie w dobrym tonie rzucać między wierszami, że się to a tamto w BUW czytało, nad tym i tamtym w BUW pracowało (zob. Jacek Dehnel Dziennik roku chrystusowego). Piotra Matywieckiego, autora Starego gmachu – traktatu o poprzedniej siedzibie Biblioteki Uniwersyteckiej na kampusie głównym, nowy BUW i styl jego użytkowników rozczarowuje. Obawia się, że pozbawieni miejsca obdarzonego wyjątkową aurą – a takim był stary BUW  – pozostają na powierzchni i są niegotowi do nawiązania prawdziwie głębokiego stosunku do treści skrywanych w naszych zbiorach,
Formuła wolnego dostępu, do której przywykliśmy już bardzo, była jednak 20 lat temu absolutnym novum, otwierającym przed poszukującymi literatury do prac naukowych czy zaliczeniowych, ale też dla wszelkiego rodzaju twórczego pisarstwa, satysfakcjonującą bezpośrednią relację, zabarwioną swoistym romantycznym poczuciem tropienia, samodzielnego poszukiwania, przemierzania długich szeregów półek w efekcie kolejnych odkryć i wskazówek bibliograficznych (od Imienia róży poprzez inne powieści z księgami i bibliotekami w tle – ma taka działalność publicystyczna czy naukowa lekki posmak przygody). Informacja opatrzona dodatkowo wyjaśnieniem, że zdobyto ją w BUW tuż po północy (bo trwa właśnie akcja „BUW dla sów”) przemyca wskazówkę dotyczącą determinacji autora, przedzierającego się zapewne przez tłumy „kuszących studentek i silących się na oryginalność irytujących studentów” oraz sympatii dla biblioteki (por. Andrzej Horubała, „Do rzeczy”, 05.02.2014).
To, co można znaleźć w wolnym dostępie, jak zauważa Paweł Dunin-Wąsowicz w Dzikiej bibliotece, bywa inspirujące samo w sobie: w przypadku badacza wydawniczych ekosystemów, kluczowa jest możliwość znalezienia na półkach publikacji pokątnych wydawniczątek, „(…) o których istnieniu inaczej w ogóle bym się nie dowiedział – bo nie są recenzowane, a nawet nie trafiają do księgarń.”
Autor Warszawy fantastycznej rozprawia się też bezwzględnie z nostalgią Piotra Matywieckiego, pisząc:

 (…) wylewa skądinąd krokodyle łzy nad zdziczeniem obyczajów, reprezentowanym szczególnie przez rażące go słowo „buwing”. Faktycznie, taka formuła korzystania z biblioteki (w czasie sesji egzaminacyjnych BUW przecież jest otwarty nawet po nocach) desakralizuje to miejsce. Płacze kapłan, któremu odebrano starą świątynię, wiernym w tej nowej wygodniej się modlić się bez przewodnika. 

Zmieniona biblioteka ma czytelników o zmienionych upodobaniach, ale i odwrotnie – biblioteka musi się zmieniać, bo zmieniają się potrzeby jej użytkowników, zmienia się sens istnienia biblioteki jako miejsca, które oferuje niejako podwójną formułę gospodarowania czasem i przestrzenią – dosłownie i w odniesieniu do jej zasobów.
Otwarte pozostaje pytanie w jakim stopniu biblioteka, jaką środowisko UW i miasto dostało w 1999 roku, wpłynęła na charakter i styl pracy, wybory intelektualne i ścieżki rozwoju członków tych społeczności.

Jedno – zdaniem poety ukrywającego się pod pseudonimem Czesław Wiłosz – jest pewne – Nie wszyscy z BUW będą zbawieni, mimo że

(…) w BUWie jest wszystko, czego do zbawienia potrzeba,
Są kwiatki na oknach i metalowe kibelki, jest selfserwis i tron papieski,
Na którym zasiądą ci, którzy zrozumieją. I będą tam siedzieć
panowie świata, personelu i półek, władcy systemu.
Ci w BUWie będą zbawieni.
(fragment: Czesław Wiłosz, Nie wszyscy z BUW będą zbawieni, „Fronda Lux”, 73, 2014)

Tekst i foto: Agnieszka Kościelniak-Osiak, Oddział Promocji, Wystaw i Współpracy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.