BuwLOG

#More Digital

3.0_#MoreDigial – to motyw przewodni tegorocznej, piątej już Konferencji Sektor 3.0, zorganizowanej przez Fundację Rozwoju Społeczeństwa Informacyjnego, odbywającej się w Centrum Nauki Kopernik w dniach 27-28 maja. Konferencja poświęcona była jak zwykle wykorzystaniu Internetu i nowych technologii przez organizacje pozarządowe. Uczestnicy pierwszego dnia wybierali seminaria tematyczne spośród propozycji zgrupowanych w sześciu blokach: social, video, mobile, fundraising, hardware, cloud.

Najciekawszym wystąpieniem, z tych które wybrałam, była w mojej opinii prezentacja „Social media w działaniach edukacyjnych” Nikoli Ciesielskiej i Patrycji Rzucidło-Zając z Fundacji Rak’N’Roll. W prezentacji podjęto próbę udzielenia odpowiedzi na pytania: „Dlaczego social media mogą być skuteczne w docieraniu do odbiorcy Twoich działań? Jak komunikować działania edukacyjne w social media? Jak tego NIE robić?”. Wydaje się, że to, co przedstawiono, nie do końca korespondowało z postawionymi pytaniami… jednak paradoksalnie ta prezentacja dała mi najbardziej do myślenia i nie ze względu na „obiekt zainteresowania”  któremu poświęciła się Fundacja – raka, ale na podejście do niego. Na stronie Fundacji czytamy:

Fundacja Rak’n’Roll zmienia schematy myślenia o chorobie nowotworowej i działa na rzecz poprawy jakości życia chorych na raka.

Zapewne niejedna z nas pamięta kampanię „zbieramy na cycki, dragi i nowe fryzury”:

…, a niejeden kojarzy projekt Gadaj*Badaj.

Kampania Fundajc Rak’N’Roll „GADAJ*BADAJ”

Tematy trudne, a podejście …nieszablonowe. I właśnie podejście do bardzo poważnego tematu ujęło mnie w całym wystąpieniu i w „światopoglądzie” Fundacji. O trudnych / poważnych tematach nie jest łatwo rozmawiać, jednak trzeba o nich mówić, edukować, informować!

Ciśnie się na usta pytanie: Co mają wspólnego kampanie Fundacji z biblioteką? Z doświadczenia Fundacji wynika, że sposób podania komunikatu to duża część sukcesu… bądź porażki. Wiemy, jak trudno przekonać użytkowników bibliotek do czytania nie tylko ulotek, ale zwykłych, prostych informacji. Wizytując dwa lata temu w ramach programu Erasmus University of St. Andrews Library byłam, i do tej pory pozostaję, pod dużym wrażeniem… ogłoszeń! Ciekawego sposobu na dotarcie do użytkowników Biblioteki. Uważam, że sposób prezentowania informacji, który wybrała Biblioteka Uniwersytetu w St. Andrews jest wyważony, a jednocześnie elegancki i z poczuciem humoru. Przedstawione poniżej przykłady widziałam dwa lata temu, a do tej pory je pamiętam!

st_andr_karta

Moja ulubiona „reklama”. Źródło: Univerity of St Andrews Library

st_andr_schody

Źródło: Univerity of St Andrews Library

st_andr_telefon

Źródło: Univerity of St Andrews Library

Życzę nam bibliotekarzom byśmy mieli tak dobre pomysły!

Wystąpienie „Jakich informacji wrażliwych organizacja pozarządowa nie powinna umieszczać w internecie?” Lucyny Kicińskiej i Agnieszki Nawarenko z Fundacji Dzieci Niczyje to kolejna prelekcja, którą uważam za udaną. Fundacja działa na rzecz ochrony i bezpieczeństwa dzieci, dlatego też prelegentki odpowiadając na pytania: „Jakie są największe zagrożenia w sieci? Przed czym przestrzegać naszych beneficjentów?” udzielały ich w kontekście misji Fundacji. Dla bibliotekarki interesującej się tematyką prawa autorskiego ciekawym okazało się poruszenie problemu majątkowych praw autorskich do zdjęć i ochrony wizerunku zdjęć zamieszczanych w internecie przez dzieci, jak i samą Fundację. Dla zilustrowania problemu przytoczona została historia z życia organizacji. Do Fundacji zgłosiła się kobieta twierdząca, że jest matką dziecka, którego zdjęcie, bez jej zgody, wykorzystano na stronie www Fundacji. Pani domagając się pieniędzy za naruszenie prawa do wizerunku jej dziecka groziła procesem sądowym. Dzięki zaangażowaniu fundacyjnego prawnika okazało się, że pani wcale nie jest rodzicem dziecka, a oszustką próbującą dokonać wyłudzenia, a zdjęcie, które pobrano z serwisu z fotografiami udostępnione na licencjach CC nie zostało zamieszczone tam bez jej wiedzy, jak twierdziła. Jakkolwiek sprawa skończyła się pozytywnie dla Fundacji jest ona jednak przestrogą – niestaranne rozpoznanie majątkowych praw autorskich do zdjęć zamieszczanych w serwisach internetowych może kończyć się w sądzie.

kalisz

Wyrok Sądu Okręgowego w Kaliszu

zielona_gora

Wyrok Sądu Okręgowego w Zielonej Górze

Również bibliotekarze w swojej działalności, która nie jest nastawiona na zysk, musza wykazywać się czujnością, a przede wszystkim znajomością źródeł, z których zdjęcia wykorzystują. Potwierdzają to sprawy sądowe dwóch bibliotek pozwanych przez autorkę zdjęć Czesława Miłosza. Fotografka uważała, że pedagogiczna biblioteka wojewódzka naruszyła jej prawa autorskie umieszczając zdjęcie Miłosza (znalezione w Google) w informacjach o spotykaniu poświęconemu twórczości poety na stronie www biblioteki. Zdaniem Sądu Okręgowego w Zielonej Górze jednak do naruszenia nie doszło, gdyż autorka nie zadbała o odpowiednie – widoczne oznaczenie autorstwa zdjęcia. Sąd przypomniał, iż Domniemywa się, że twórcą jest osoba, której nazwisko w tym charakterze uwidoczniono na egzemplarzach utworu [art. 8 ust. 2 PrAut]. Podobnego zdania był Sąd Okręgowy w Kaliszu w sprawie wykorzystania przez bibliotekę zdjęcia z wizerunkiem Miłosza, tym razem jednak na zaproszeniu.[1], [2], [3]

W obu sprawach sąd rozstrzygnął na korzyść pozwanej instytucji, jednak nie ma gwarancji, że zawsze tak będzie. Pamiętajmy, że w Polsce w podobnych sprawach w dwóch różnych sądach mogą zapaść całkowicie odmienne wyroki! W naszym kraju nie mamy prawa common law, jak w Stanach Zjednoczonych.

Pewną formą zabezpiecznia jest sprawdzanie metadanych wewnętrznych pliku graficznego. Rzecz łatwa do wykonania, należy sprawdzić we „właściwościach” zdjęcia informacje na temat autora zdjęć, jak i praw autorskich.

Prelegentki zasygnalizowały ciekawe rozwiązanie w przypadku zdjęć grupowych i uzyskiwania licencji na rozpowszechnianie wizerunku osób będących na zdjęciu. Zasugerowały, by zgodę na rozpowszechnianie wizerunku (udzielenie licencji) uzyskiwać nagrywając stosowne oświadczenie telefonem komórkowym. Ciekawy to pomysł, szczególnie że łatwo go wykorzystać. Nie zawsze jesteśmy przygotowani od strony organizacyjno-formalnej i posiadamy przy sobie tekst licencji, który moglibyśmy przedstawić… Podobne rozwiązane zastosowano w „Krótkim filmie o pawie autorskim” przygotowanym przez Fundację Nowoczesna Polska:

Prezentacja „Big Data a selekcja treści w organizacji” miała przybliżyć temat wykorzystania Big Data w bazie Związku Harcerstwa Polskiego… Tym wystąpieniem byłam rozczarowana. Prelegenta pokonały nerwy i poza faktem, że baza ZHP jest bardzo duża i poniekąd wymusiła na zarządzie przejście z pakietu oferowanego przez Google na pakiet Office365 nie dowidziałam się za bardzo nic ciekawego.

Relację z prelekcji otwierających (pierwszy dzień) można przeczytać na stronie organizatora. Wielce ciekawym okazało się wystąpienie reprezentującego fundację e-NABLE Community, Ivana Owena. Opowiedział, w jaki sposób zaangażował się w projekt współtworzenia protezy ręki, którą można wydrukować w technologii 3D! Interesujące jest to, iż projekt oparto na modelu biznesowym polegającym na dzieleniu się z innymi i otwartości na wymianę.

Agnieszka Wróbel, Oddział Rozwoju Zasobów Elektronicznych

[1] Wykorzystywanie zdjęć pobranych z internetu na stronach WWW bibliotek – wyrok sądu w Kaliszu. [dostęp on-line: 2015.06.22]

[2] Wykorzystywanie zdjęć pobranych z Internetu na stronach WWW bibliotek – wyrok sądu w Zielonej Górze. [dostęp on-line: 2015.06.22]

[3] Dziennik Internautów o wykorzystywaniu zdjęć na stronach WWW. [dostęp on-line: 2015.06.22]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.