BuwLOG

Do lodówki mam zawsze po drodze…

 

Art. 3. W celu przeciwdziałania COVID-19 pracodawca może polecić pracownikowi wykonywanie, przez czas oznaczony, pracy określonej w umowie o pracę, poza miejscem jej stałego wykonywania (praca zdalna).
(Ustawa z dnia 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych. Dz.U.2020.374 z dnia 2020.03.07)

Podsumujmy. Praca zdalna oznacza zazwyczaj pracę w domu, mieszkaniu, czyli miejscu do którego zazwyczaj wraca się po trudach dnia – nasz bezpieczny dach nad głową z wielce pożądanym pomieszczeniem zwanym kuchnią. Dawno, dawno temu kuchnia, w przeciwieństwie do salonu, uważana była w całym domostwie za najmniej oficjalną. Przemykano się do niej ukradkiem i od… tyłu. Była za to kopalnią nieoficjalnej wiedzy i po dziś dzień informacje sprzedawane „od kuchni” wywołują wypieki na plotkarskich twarzach. Współczesność okryła blaskiem pomieszczenie kuchenne i nie jest żadną tajemnicą, że najlepsze imprezy odbywają się właśnie w kuchni (ale na te, w obecnej sytuacji musimy niestety poczekać). Za to, lodówka stała się elementem, który bezsprzecznie uatrakcyjnia jej rolę w codziennym życiu. Z mojego aktualnego doświadczenia wynika również, że przymus pracy w domu ustawia lodówkę w pierwszej trójce najbardziej niezbędnych sprzętów AGD. A ściślej rzecz ujmując jej zawartość. Świadczyć o tym mogą bezustanne pielgrzymki moich domowników (ze mną włącznie) do tego wyjątkowego przybytku smaków. Chciałabym natomiast zapewnić, że ten krótki blogowy wpis nie będzie poświęcony „skarbom” mojej chłodziarki, a… zupom, na które w lodówce zawsze powinno się znaleźć miejsce, bo są zdrowe i pożywne. W tym miejscu dla ścisłości warto zasygnalizować, że bynajmniej obecność zupy w lodówce nie bierze się znikąd. Jest poprzedzona żmudnym i często wyrafinowanym działaniem kompetentnej i utalentowanej osoby, która czuje się w przestrzeni kuchennej jak przysłowiowy bocian na wiosennej łące. Bodźcem do tego, aby to zupa stała się dzisiejszą bohaterką jest książka o pochodzeniu szczególnych wyrazów popularnego językoznawcy Jerzego Bralczyka „Jeść!!!” z 2014 roku (BUW Wolny Dostęp PG6585.B72 2014). To barwnie ilustrowany leksykon zawierający okraszone dowcipem apetyczne opisy potraw i działających na kubki smakowe produktów, którymi nafaszerowany jest egzotyczny świat gastronomii. W nim właśnie znalazłam mój punkt zaczepienia: ZUPĘ 🙂 Chodzą słuchy, że pierwszą zupę przyrządzili sobie neandertalczycy. Dowodem na to ma być szkielet jednego z nich pozbawiony zupełnie zębów i to już za życia! A to na przykład może świadczyć o tym, że dzięki gotowanej i mięciutkiej strawie udało mu się uniknąć głodowej śmierci. Tym samym wartość zupy, jak Państwo widzą jest nie do przecenienia i stąd profesjonalna definicja na profesjonalnej Wikipedii: Zupa – płynna lub półpłynna potrawa mająca zazwyczaj postać wywaru powstającego podczas gotowania różnorodnych składników… Powstaje w garnku, o którym przeczytają Państwo we wspomnianej już książce… Zresztą, ideę garnka uważam za wielce przydatną, bo nie wyobrażam sobie gotowania zupy metodą stosowaną przez naszych przodków, a mianowicie w dołku wykopanym w ziemi i wyłożonym skórą zwierzęcą (i tak, odgórny nakaz niewychodzenia z domu uniemożliwia przeprowadzenie tego eksperymentu) … Ale nie o garnkach ja przecież…Czy są Państwo ciekawi od czego pochodzą niektóre nazwy płynnych lub półpłynnych potraw? Na chwilę przed obiadem, zapraszam na kulinarno-badawczo-językoznawczą wycieczkę w towarzystwie równie przepysznych jak i konkretnych nazw zup 🙂

Zdjęcie barszczu w misce o nieregularnym kształcie. W tle stół, a na nim łyżka oraz kromki chleba.

Źródło: https://www.flickr.com/photos/tanyakikis/1807977385

BARSZCZ
skojarzenie: „dwa grzyby w barszcz”, „tani jak barszcz”.
Bher – język praindoeuropejski – „być ostrym”.
Bhrsti – język staroindyjski – „szpic”, „kant”, „zaostrzenie”.
Brszcz – język prasłowiański – „buraki”, „zakwaszana ostra zupa”.

BOTWINKA
skojarzenie: „Znajdziesz, znajdziesz, boćwino!” (Pan Wołodyjowski do Charłampa).
Btieti – język prasłowiański – „butwieć”, „gnić”.
Botva – język prasłowiański – „nać”.
Batvinis – język białoruski – „burak”.

CHŁODNIK
skojarzenie: „Mężczyznom dano wódkę; wtenczas wszyscy siedli.
I chołodziec litewski milcząc żwawo jedli” (Adam Mickiewicz: „Pan Tadeusz”)
Chłodnik – z języka słowiańskiego rdzeń „chłód” – „chłodne miejsce”, „altana”.

FLAKI
skojarzenie: „nudne jak flaki z olejem”, „poczciwi z flakami”, „wypruwać flaki”.
Vlecke – język niemiecki – „kawałek”.

KRUPNIK
skojarzenie: „jednemu się miele, drugiemu skrupi”, „wódka z miodem i korzeniami”.
Krupa – język prasłowiański – „ołuszczone ziarno”, „drobno pokruszone ziarno”, „kasza”.

ROSÓŁ
skojarzenie: „rozebrać się do rosołu”.
Orzsoliti – język prasłowiański – „zaprawiać solą”.
Orzsol – język prasłowiański – „woda nasycona solą”, „solanka”.

ŻUREK
skojarzenie: „wychowani na żurze”
Sur – dawne germańskie dialekty – „kwaśny”.

Zdjęcie przeźroczystej miski wypełnionej rosołem z makaronem.

Źródło: https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Rosol,_Torun.jpg

Smutna konieczność siedzenia w domu i książka Jerzego Bralczyka może stać się inspiracją kulinarną. Dostarczmy naszym podniebieniom niebiańskich smaków, zapomnijmy o zupach w proszku, zupach w puszkach i poświęćmy czas wolny od pracy na gotowanie własnych zup…

GOTOWAĆ.
Gotov – język prasłowiańki – „całkowicie skończone”, „całkowicie wykonane”.

A zatem, PRZYGOTOWUJMY i GOTUJMY, ale i pilnujmy, i NIE PRZEGOTOWUJMY, NIE ROZGOTOWUJMY, dbajmy o garnki i NIE WYGOTOWUJMY!

Dorota Bocian (Boci@n) – Oddział Usług Informacyjnych i Szkoleń

Literatura:
1. Ustawa z dnia 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych – wyciąg – Dz.U.2020.374 z dnia 2020.03.07)
2. Hasło: Zupa – https://pl.wikipedia.org/wiki/Zupa
3. Jerzy Bralczyk: Jeść!!!, Olszanica: BOSZ, 2014 – BUW Wolny Dostęp PG6585.B72 2014

1 comment for “Do lodówki mam zawsze po drodze…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.