BuwLOG

Obiekt miesiąca: Podręcznik „Arytmetyka czyli nauka o rachunkach” – pamiątka kadeckiej młodości Tadeusza Kościuszki

15 października minęła dwusetna rocznica śmierci bohatera narodowego Polski i Stanów Zjednoczonych – Tadeusza Kościuszki. Z tej okazji obiektem miesiąca został stary druk Arytmetyka czyli nauka o rachunkach wydany w 1766 roku w Warszawie, przez drukarnię ojców pijarów, na którego stronie tytułowej widnieje podpis (autograf) Naczelnika.  Podręcznik prawdopodobnie służył mu podczas nauki w Korpusie Kadetów ‒ na verso górnej okładki znajduje się bowiem ekslibris tej uczelni.

Autorem książki był pijar Mikołaj Patrycy Skaradkiewicz, żyjący w latach 1738-1777, wszechstronnie uzdolniony pedagog, poeta i tłumacz. W latach 60. XVIII wieku wykładał historię, geografię i filozofię w warszawskim Collegium Nobilium, wtedy też powstało prezentowane dzieło. Podręcznik, wzorowany na sławnych ówcześnie arytmetykach pijarskich autorstwa ks. Paulina Chelucciego i ks. Floriana Dalhama, cieszył się dużą popularnością, o czym świadczą jego kolejne polskie wydania (1769, 1771 i 1776). Arytmetyka, wraz z drugim dziełem Skaradkiewicza – Geometrią (również przechowywaną przez GSD BUW) odegrały ogromną rolę w rozwoju polskiej terminologii matematycznej. W drugim wydaniu Arytmetyki, z roku 1771, autor po raz pierwszy użył słowa „kombinacja”, oznaczającego łączenie w określony sposób przedmiotów należących do danego zbioru. Pojęcie to funkcjonuje w języku naukowym do dziś.

Tadeusz Kościuszko wstąpił do Akademii Szlacheckiej Korpusu Kadetów w roku 1765, w wieku 19 lat. Uczelnia ta, zwana potocznie Szkołą Rycerską, powstała w roku 1766 z polecenia Stanisława Augusta Poniatowskiego, miała być odpowiedzią na obecne w Europie oświeceniowe przemiany i reprezentować nowoczesne trendy w dziedzinie edukacji. Król, wraz z księciem Adamem Czartoryskim, komendantem szkoły, wierzyli, że w nowej sytuacji wojskiem polskim nie powinni dowodzić ludzie o przestarzałych poglądach i ciasnych horyzontach myślowych – nierozumiejący epoki. Najważniejsze katedry w Korpusie od samego początku powierzano obcokrajowcom. Pierwszym generalnym dyrektorem nauk był oksfordczyk John Lind, mistrz sztuk wyzwolonych, człowiek, który przeniósł na grunt polski zarówno swoje zdobyte na Wyspach edukacyjne doświadczenia, jak i ducha angielskiej filozofii. Uczniowie uczęszczali w Szkole Rycerskiej na przedmioty takie jak: historia naturalna, etyka, logika, geografia, przyrodoznawstwo, języki nowożytne, literatura polska, francuska, łacińska, estetyka czy matematyka. W Korpusie nie aprobowano „wkuwania”, zachęcano młodzież do indywidualnej pracy, do wyciągania subiektywnych wniosków z lektury. Adam Czartoryski nawiązał nawet współpracę z Towarzystwem Literatów, które na użytek uczniów Szkoły Rycerskiej tłumaczyło wybrane dzieła na język polski. Przy uczelni funkcjonowała osobna drukarnia oraz świetnie wyposażona biblioteka, której księgozbiór niemal w całości jest dziś przechowywany w Gabinecie Starych Druków BUW[1]. O efektach kształcenia w Korpusie wypowiadał się w swoich pamiętnikach Julian Ursyn Niemcewicz, dwanaście lat młodszy od Kościuszki, w późniejszych latach jego bliski przyjaciel i sekretarz:

Nadto nas wiele uczono […]. Nie byłem uczonym, lecz obeznanym z literaturą i językami, nabrałem smaku do czytania i nauczyłem się wojskowej regularności. Pasja do pisania i czytania nie odstępowała mnie przez całe życie[2]

Od niezastąpionego Niemcewicza dowiadujemy się również jak wyglądał dzień z życia Kadeta:

Tryb życia naszego był następujący: Bito pobudkę o godzinie 6: wstawaliśmy i ubierali się, o 6:30 obzierali nas oficerowie, potem na mszę. Po mszy każdy dostawał kawał chleba z masłem, kto miał za co, posłał do Elżbietki po kawę. O ósmej do klas. O 11:45 czterech kadetów i gefrejter wychodzili, brali patrontasze i broń i ciągnęli na wartę. Następowały zmiany warty i patrol. O dwunastej obiad: cztery proste, lecz zdrowe potrawy na obiad, dwie na wieczerzę. Po obiedzie do drugiej wypuszczano nas na przechadzkę w tyle do ogrodu. Od 2 do 5 klasy, potem repetycje, o 8 wieczerza; zabawy do 9:30 i do łóżka[3].

Nauczyciele Szkoły Rycerskiej, gruntownie wykształceni i przygotowani do zawodu, propagowali wśród uczniów ideologię oświecenia, wyznawali racjonalistyczne poglądy Woltera i Rousseau. Kadeci uczyli się nie tylko miłości do ojczyzny, ale też poszanowania dla każdego człowieka, również niższego stanem. W Katechizmie moralnym dla uczniów Korpusu Kadetów autorstwa Adama Czartoryskiego czytamy:

Jaki powinien być kadet? Powinien mieć miłość, bojaźń Boga i przywiązanie do Religii przed oczyma; powinien Ojczyznę kochać i jej dobro nade wszystko, i sposobić się do tego, aby się mógł zdatnie poświęcić na jej usługi. Powinien być cnotliwy, pełen poszanowania dla zwierzchnych, dobroczynności i afektu dla równych, względu dla niższych.[4]

Tadeusz Kościuszko był bardzo pilnym uczniem. Jak podają niektórzy biografowie, wieczorami, gdy zaczynał morzyć go sen, moczył nogi w misce z zimną wodą, aby się orzeźwić. Wymyślił również sposób na wczesne wstawanie ‒ przywiązywał do swojej ręki sznurek, którego drugi koniec o umówionej godzinie (trzeciej w nocy) szarpał przemierzający korytarze dozorca. Jak można się było spodziewać, szybko awansował z kadeta na oficera.

Czas spędzony w Szkole Rycerskiej był decydującym w kwestii kształtowania się postawy republikańskiej, wiernie reprezentowanej przez Kościuszkę przez całe życie. Oświeceniowe wykształcenie, które odebrał podczas lat nauki pod okiem księcia Czartoryskiego, a także sponsorowane przez Stanisława Augusta pięcioletnie stypendium w Paryżu, bez wątpienia przyczyniły się do późniejszych sukcesów i błyskawicznie rosnącej sławy Naczelnika. Zbudowały podwaliny jego nowoczesnej, aczkolwiek nieco utopijnej ideologii, która znalazła odbicie chociażby w sławnym Uniwersale Połanieckim

Tekst i zdjęcia: Martyna Osuch, Gabinet Starych Druków

[1] Po zamknięciu Korpusu Kadetów w 1794 r. księgozbiór przeszedł na własność Liceum Warszawskiego (1804 r.), a następnie Biblioteki przy Królewskim Uniwersytecie Warszawskim.

[2] J. U. Niemcewicz, Pamiętniki czasów moich, Warszawa 1957, t. 1, s.82-83; sygn. BUW:  PG7158.N512 A36 1957

[3] Tamże, s. 56.

[4] Czartoryski A. K., Katechizm moralny dla uczniów korpusu Kadetów. Warszawa, 1774, sygn. BUW 4.23.5.95

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.