BuwLOG

„Rówieśniczki Niepodległej”. Hanna „Kali” Gordziałkowska-Weynerowska. Malarka

Widok na San Francisco. Fot: Christian Mehlführer. Wikimedia Commons. CC BY 2.5

Na finał cyklu o rówieśniczkach Niepodległej – jak na finisaż wystawy – wpis o malarce. Z innymi dziewczynami, oprócz roku urodzenia, łączy ją fakt, że jej młodość wypadła akurat w momencie wybuchu drugiej wojny światowej. Tragiczne wydarzenia podziałały na bujną wyobraźnię artystki w ten sposób, iż wiążąc się z ruchem oporu przyjęła pseudonim „Kali”: „chciała mieć wtedy, na wzór hinduskiej bogini Kali, kilka par rąk zdolnych do walki z okupantem”. Po wojnie swoje obrazy podpisywała „Pinxit Kali”.

Tym skromnym wpisem w pewien sposób składamy pani Hannie życzenia urodzinowe, bo urodziła się 18 grudnia 1918 r., w Warszawie. Tuż przed wybuchem II wojny światowej ukończyła (z wyróżnieniem!) studia na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie pod kierunkiem Tadeusza Pruszkowskiego, uwielbianego przez uczniów mistrza i filozofa radości życia. W czasie wojny została przydzielona  do oddziału sabotażu, w randze porucznika, i miała rewolwer. Rewolwer był dla kobiet-żołnierzy nagrodą za dobrze wykonane zadanie. Brała udział w powstaniu warszawskim, a po upadku powstania (te słowa tak często się powtarzają w różnych życiorysach, że powoli stają się formułką), dostała się do niemieckiego obozu jenieckiego. Z niewoli zbiegła do amerykańskiej strefy okupacyjnej w Niemczech, a stamtąd trafiła do Belgii. W Brukseli podjęła dalsze studia artystyczne w Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych i zaczęła wystawiać swoje obrazy. Worldcat podaje informację o katalożku jednej z jej wystaw, z roku 1950 z Paryża. W Brukseli Hanna poznała Henryka Weynerowskiego, przemysłowca z Wielkopolski, jak ona emigranta, z którym wzięła ślub i w 1950 r. wyjechała do Kanady. „Ottawa Journal” w krótkiej wzmiance o niej pisze tak: „Jeden z krytyków, oceniając jej 'Martwą naturę’, prezentowaną w Toronto, powiedział: 'osobiste doświadczenia artysty odbijają się w obrazie w sposób bardzo interesujący z punktu widzenia formy i kolorystyki”. Reprezentując Kanadę pojawiła się na II Biennale Sztuki Nowoczesnaj w São Paulo, wystawiając trzy swoje obrazy jako Kali (Hanna Weynerowski): Verão indiano (73 x 91cm), Natureza morta vermelha (55,5 x 44,5 cm) oraz Vida de Campo (60 x 101 cm). Poszukując informacji o pani Hannie w światowych zasobach można czasem znaleźć wariant jej imienia „Banna”. W 1953 r. państwo Weynerowscy przenieśli się do San Francisco i tam zostali do końca życia. W roku 1970 Hanna Gordziałkowska-Weynerowska została uhonorowana nagrodą Fundacji Alfreda Jurzykowskiego. Przyznanie nagrody umotywowano tym, iż „zdolności artystyczne pozwoliły na rozwinięcie wysoce oryginalnej techniki w tradycji malarstwa renesansowego”. Henryk Weynerowski zmarł w 1988 r., a Hanna Weynerowska dziesięć lat później.

Przez długie lata Kali była artystką zapomnianą, co znów nie należy do rzadkości, jeśli chodzi o tych, co po wojnie wyemigrowali z Polski. Głośno o tej wspaniałej artystce zrobiło się dopiero w 2014 r., kiedy w spektakularny sposób zakończyła się akcja poszukiwania zaginionych obrazów artystki, zainicjowana przez Muzeum Polskie w Rapperswilu. W roku 2010 do akcji włączyło się Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, a do współpracy zaangażowano także FBI. I dziś, gdy szukamy śladów o Hannie Gordziałkowskiej, to najczęściej powtarza się ta wiadomość, że FBI pomogło w odnalezieniu 75 obrazów artystki. Pisały o tym media amerykańskie, polskie i szwajcarskie. Nawet miesięcznik szwajcarskich linii lotniczych „Cargo matters” w numerze za listopad 2014 zamieścił artykuł na całą stronę o tym, jak to agenci FBI załomotali do drzwi Swiss World Cargo i co z tego wynikło. Artykuł kończy się wymownym zdaniem: „Polska nadal szuka około 80 000 dzieł sztuki, które zaginęły lub zostały skradzione w czasie drugiej wojny światowej”.

Po tym wydarzeniu pojawiło się kilka obszerniejszych opracowań dotyczących życia i twórczości Hanny Weynerowskiej. Wymieniam je na końcu wpisu w bibliografii. Pozostając w szpiegowskiej narracji dodam, iż OGUZ, sobie tylko znanymi drogami, dotarł do informacji, że Muzeum Polskie w Rapperswilu planuje w przyszłym roku zorganizować wystawę prac Kali i – być może – wydanie z tej okazji katalogu.

Informacje o życiu Hanny Kali Weynerowskiej, są jak widać wciąż bardzo znikome. A same obrazy? Kilkanaście z nich można obejrzeć w galerii Google Muzeum w Rapperswilu, inne znów od czasu do czasu wypływają na aukcjach w różnych częściach świata. Są to obrazy ze wszech miar fascynujące. Jak wiele prac powstałych pod czujnym i krzepiącym okiem Tadeusza Pruszkowskiego nawiązują do włoskiego malarstwa renesansowego oraz do XVII-wiecznych mistrzów holenderskich, nic nie tracąc ze swej oryginalności.

Dla lepszego zrozumienia twórczości Hanny Weynerowskiej niech posłuży kilka słów o środowisku artystycznym, z którego się wywodziła. Pani Hanna z pewnością nie miałaby nic przeciwko, by część miejsca w tekście odstąpić Tadeuszowi Pruszkowskiemu. W katalogu wystawy prac artystów z jego kręgu czytamy:

Obrazy wszystkich tych artystów odznaczały się wyrównanym i na ogół dość wysokim poziomem rzemiosła, do czego przywiązywał ogromną wagę – zgodnie zresztą z ogólną tendencją warszawskiej Szkoły Sztuk Pięknych Tadeusz Pruszkowski. Rzemiosło to, obliczone na tworzenie prac realistycznych, opierało się, jak chciał Pruszkowski, na obserwacji sposobów malarskich stosowanych w XVII wieku przez mistrzów holenderskich, Caravaggia i jego licznych naśladowców.

Z kolei Jan Zamoyski tak wspomina profesorskie korekty na plenerach w Kazimierzu:

Nigdy nie narzucał nam własnej maniery, a przeciwnie, usiłował w każdym wykryć jego indywidualne predyspozycje i te w nich rozwijać. Nigdy też krytycznych uwag nie wygłaszał w formie, która mogłaby studiującego zniechęcić. Zawsze znajdował właściwe słowo i sposób, aby potykającym się na trudnościach dopomóc w ich przebrnięciu, wątpiącego podnieść na duchu i wzbudzić w nim wiarę we własne siły.

I dalej czytamy:

Był też Pruszkowski zwolennikiem wykreowania polskiej szkoły malarskiej – dotyczy to przede wszystkim podejmowanej tematyki i wzorców, na których należało się opierać. Stanowiła je malarstwo włoskiego Quatrocenta i solidna warsztatowo sztuka holenderska.

Wydaje się, że Hannie Kali Weynerowskiej najbliżej do Bolesława Cybisa, z jego portretami, zawierającymi „silny element groteski, stylizację, naiwny wyraz twarzy modelek”. Portrety Weynerowskiej, a stanowią one bardzo często wybierany przez artystkę gatunek, są przepięknym połączeniem prostoty i elegancji. Kunszt i koncept dzieła wyraża się u niej w wykorzystaniu w jednym obrazie różnych technik malarskich: trójwymiarowego modelunku, światłocienia, pointylistycznych plamek. Na twarzach modeli często błąka się zagadkowy uśmiech, który tak dobrze znamy dzięki Monie Lisie.

Hmm, tak, opisywanie obrazów to zajęcie bardzo trudne. W tym miejscu postawię więc kropkę i wrócę na stronę Muzeum Polskiego w Rapperswilu, żeby jeszcze popatrzeć, na to, co pinxit Kali…

Barbara Chmielewska, Oddział Gromadzenia i Uzupełniania Zbiorów

Bibliografia:

Bolesław Cybis 1895-1957. Malarstwo, rysunek i rzeźba twórczość lat dwudziestych i trzydziestych, oprac. Anna Prugar-Myślik, Warszawa 2002 BUW Wolny Dostęp N7255.P63 C842 2002

Buchmann, Anna, Pinxit Kali – malarstwo Hanny Weynerowskiej w zbiorach Muzeum Polskiego w Rapperswilu, [w:] Materiały XXXVIII Sesji Stałej Konferencji Muzeów, Archiwów i Bibliotek Polskich na Zachodzie. Politycy i Artyści. BUW Wolny Dostęp 
DK4122 .S476 2016

Jurzykowski Foundation Awards 1970, „The Polish Review”, Vol. 16, No. 2, Spring 1971

Kruszewski, Eugeniusz S., Listy znad Zatoki Świętego Franciszka, „Archiwum Emigracji” 2015, z. 1/2, s. 235-256 BUW Wolny Dostęp C, D-F, AM

Kruszewski, Eugeniusz S., Kali czyli magia pędzla. Hanna Gordziałkowska-Weynerowska (1919-2000), „Archiwum Emigracji” 2002/2003, z. 5/6, s. 360-362 BUW Wolny Dostęp C, D-F, AM

Malarze z kręgu Tadeusza Pruszkowskiego, oprac. katalogu Barbara Askanas, Halina Piprek, Anna Prugnar, Warszawa 1978 BUW Gabinet Rycin

„The Ottawa Journal”, 17 March 1951

Tomczykowska, Wanda, The silent heroes. Polish contributions to California, 1990

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.