BuwLOG

W domenie publicznej życie zaczyna się po 70. Edycja 2025

Śmiało można powiedzieć, że rok 2025 dla domeny publicznej należy do tych tłustych. Lista nazwisk twórców, których kreatywna działalność zasili w tym roku otwarte zasoby jest długa, a to kto się na niej znalazł może wywoływać dreszcze.

Zapraszamy więc na przegląd tych wielkich nazwisk, w radosnych rytmach towarzyszących tradycyjnemu meksykańskiemu świętu Dia de los Muertos. Ten odpowiednik rodzimego dnia Wszystkich Świętych różni się znacznie od obchodów, do których przywykliśmy w Polsce. To festiwal pełen koloru i muzyki, przebiegający w radosnej atmosferze, w trakcie którego celebrowana jest pamięć o życiu tych, którzy odeszli. W tradycji meksykańskich wierzeń jest to także moment, kiedy dusze zmarłych mogą choć na chwilę połączyć się ze swoimi bliskimi na ziemi, a przepustką do ich świata są właśnie żywe żywych wspomnienia

Dia de Los Muertos, 2024 (il. za commons.wikipedia.com)

Stwórzmy więc dziś razem tradycyjne ofrenda (port.: ołtarz), na którym rozmieścimy pamiątki po tych, którzy odeszli w 1954 roku, pozostawiając nam po sobie nieśmiertelne dzieła. Wepnijmy w butonierkę cempasùchil (kwiat aksamitki), której zapach ma przyciągać ich dusze. Dajmy się ująć za rękę La Cavalera Catrina, eleganckiej, choć nieco kostycznej damie, która tanecznym krokiem poprowadzi nas z wesołą procesją do przeszłości.

Frida Kahlo, Dwie Fridy, 1939, Museo de Arte Moderno, Meksyk

Tym bardziej, że pochód otwiera nie kto inny jak sama Frida Kahlo, doskonale obeznana w tradycji Dia de los Mertos! Ta meksykańska malarka, w której twórczości w fantastyczny sposób splatają się wątki osobiste oraz fascynacja rodzimą kulturą i tradycją, meksykańską i indiańską, pozostawiła po sobie wiele barwnych i surrealistycznych płócien. Obok, także malarz André Derain spaceruje pod rękę z kolegą po fachu Henri Matissem. Ci dwaj francuscy artyści uznawani są współcześnie za jednych z najważniejszych przedstawicieli fowizmu, kierunku w malarstwie europejskim początku XX wieku charakteryzującego się feerią żywych i nomen omen dzikich barw. Wyobraźcie sobie tylko rozmowę o kolorach, jaką prowadzi teraz ta trójka!

Tuż za nimi bracia Auguste Louis Marie i Louis Jean Lumière, pionierzy kinematografii ( i wynalazcy, przechodząc, zagadują Roberta Capę (Endré Ernő Friedmanna), wybitnego węgierskiego fotografa, o to z jakiego papieru światłoczułego ten najchętniej korzysta. Czy aby nie z ich wynalazku? Capa, współzałożyciel legendarnej grupy Magnum, która zasilała swoimi zdjęciami m.in. amerykański magazyn „Life”, ma z kolei niejedno do omówienia z Zofią Nałkowską, pisarką, poetką i publicystką, której tom opowiadań „Medaliony” trwale wpisał się do kanonu wojennych świadectw. Dyskutują o sile obrazu i słowa w przekazywaniu historii, o obiektywnej prawdzie, o inscenizacji…

„O inscenizacji?”, podchwytują Leon Schiller i Ludwik Solski jeszcze przed chwilą pochłonięci szybką wymianą anegdot z życia teatru polskiego pierwszej połowy XX wieku. Obaj, związani głównie z krakowskimi i lwowskimi scenami, wiele mają do powiedzenia na ten temat. Schiller cytuje Kordiana: „Teatr mój widzę ogromny, Wielkie powietrzne przestrzenie” i roztacza swą wizję teatru monumentalnego, który z powodzeniem reżyserował. Przerywa mu Solski opowieścią o rosyjskich klasykach, których pragnął wystawiać: Tołstoju, Czechowie, Dostojewskim… „Czy to nie twórcy monumentalni?”, upewnia się.

Rozmowę przerywa dziki dźwięk trąbki. To Papa Celestin, amerykański jazzman z Nowego Orleanu, czołowa postać dixielandu.

O tych wszystkich artystycznych sławach raczej w tym roku na łamach BUWloga nie poczytacie. Choć niejedną lekturę na ich temat znajdziecie z pewnością w strefie wolnego dostępu (subiektywne zestawienie zamieszczamy poniżej).

Nasz wybór, być może nieco mniej oczywisty, powiązany jest jak co roku z zasobami Biblioteki. Zaczynamy w lutym od omówienia osiągnięć lwowskiego profesora geografii, twórcy nowoczesnej kartografii polskiej Eugeniusza Romera oraz prezentacji jego prac z Gabinetu Zbiorów Kartograficznych. Marzec poświęcimy kompozytorowi i dyrygentowi Ludomirowi Michałowi Rogowskiegmu i jego spuściźnie z Gabinetu Zbiorów Muzycznych. W kwietniu przedstawimy sylwetkę „polskiego Julisza Verne’a”, pisarza nurtu fantastyki naukowej, Władysława Umińskiego. A w maju opowiemy o Helenie Radlińskiej, wybitnej pedagożce i zaprezentujemy jej dziewiętnastowieczne publikacje z Gabinetu Zbiorów XIX wieku. Po przerwie wakacyjnej wrócimy z tekstem na temat malarza i grafika Wacława Borowskiego. W październiku przyjdzie pora na Antoniego Gawińskiego, wszechstronnego artystę, ilustratora, ale także literata. Nasz cykl zamkniemy w listopadzie, powracając do zbiorów muzycznych BUW, omówieniem twórczości i działalności kompozytora i dyrygenta Jana Adama Maklakiewicza.

Bądźcie z nami na koniec następnego miesiąca!

Urszula Dragońska, Gabinet Rycin BUW

Subiektywny wybór lektur z wolnego dostępu BUW:

Polskie tłumaczenie biografii Biografia Fridy Kahlo autorstwa Heyden Herrery (WD: ND259.K33 H47165 2003) i bogato ilustrowany katalog wystawy retrospektywnej jej prac (WD: ND259.K33 F75 2010).

Opracowanie Jeana Leymarie’a dotyczące francuskiego fowizmu w przekładzie Andrzeja Dulewicza (WD: ND196.F3 L48165 1993) i obszerne omówienie życia i twórczości Henri’ego Matisse’a z dużą ilością barwnych ilustracji (WD: N6853.M33 N4713 1993).

Książka Alexa Kershawa o życiu Roberta Capy (WD: TR140.C28 K47165 2008) oraz „Dzienniki intymne” Zofii Naułkowskiej (WD: PG7158.N342 A34 1975 t.1-5). 

„Krótka historia teatru polskiego” opisana przez Zbigniewa Raszewskiego (w magazynie BUW) i opowieść o amerykańskim jazzie Piotra Jagielskiego (ML3508 .J34 2021).

A na koniec kilka filmowych scenek braci Lumière: „Wyjście robotników z fabryki” (1895), „Polewacz polany” (1895), „Morze” (1895).

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.