Czerwień to trudny kolor i jak żaden inny nasycony skojarzeniami i metaforami. I tak tło, które miało wydobyć gamę odcieni pergaminu, papieru starych listów, brulionów i generalnie manuskryptów, nieuchronnie stworzyło efekt nasuwający skojarzenia z patriotycznymi akcentami z jednej strony i dostojeństwem z drugiej: w przypadku wielu obiektów ‒ sygnowanych przez władców i wybitne postaci naszej historii ‒ absolutnie uprawnione.
Urzekła nas możliwość potraktowania pisma wyłącznie w charakterze „deseniu” ‒ wzoru, charakterystycznego duktu, o którym, jak w przypadku pochyłego, „spadającego” pisma Marii Dąbrowskiej można by spekulować, czy było symptomem depresji. Pokusa wykorzystania obiektów tylko ze względu na ich formalne piękno okazała się tu silniejsza niż przy innych obszarach wystawy. Umieszczenie wzruszającego utworu Krzysztofa Kamila Baczyńskiego na podłodze było pod tym względem jednym z bardziej kontrowersyjnych rozwiązań, choć jednocześnie kompromisem z przestrzenią, której nam zabrakło na umieszczenie powiększenia takiego, jakiego pragnęliśmy.
W Różnorodności rękopisów znajduje się też obiekt, który jest moim absolutnym faworytem – a właściwie ilustracja z niego – Madonna z dzieciątkiem z niepozornego osiemnastowiecznego etiopskiego rękopisu z kolekcji prof. Strelcyna – poruszająco naiwny i artystycznie dość prymitywny rysunek (wielkooka Matka tuli Boga o kędzierzawej ciemnej główce sześciopalczastą dłonią) o niesamowitej sile wyrazu.
Agnieszka Kościelniak-Osiak, Oddział Promocji, Wystaw i Współpracy
Fotografie: Jadwiga Antoniak, Oddział Rozwoju Zasobów Elektronicznych
Okazuje się, że o czerwieni też można. A od „deseniu” (vel desenia) do „designu” (vel „dizajnu”) droga niedaleka.
Rękopisy na wystawie jubileuszowej są rzeczywiście jedną z najfajniejszych stref.