24 kwietnia b.r. zmarł Tadeusz Różewicz
Jak do nas trafiły ?
Otóż w roku 1952 nawiązała kontakt z BUW Stefania Baczyńska, matka Krzysztofa Kamila, przekazując kilka drobnych pamiątek bibliofilskich po swoim synu. Czuła się już wówczas bardzo źle, zmarła wkrótce (w 1953 r.) w warszawskim domu opiekuńczym na Służewie. Zgodnie z życzeniem pochowano ją z medalikiem św. Krzysztofa wydobytym z powstańczej mogiły syna. Na mocy decyzji spadkobierców papiery po zmarłej przekazane zostały do Oddziału Rękopisów BUW, było wśród nich 7 listów Tadeusza Różewicza z lat 1948-1949.
W jakich okolicznościach listy powstały?
Różewicz nie znał osobiście Baczyńskiego (warto zauważyć, że byli równolatkami – obaj urodzeni w 1921), ani jego matki. Okres wojny od 1943 spędził z bronią w ręku w oddziałach leśnych AK na obszarze między Radomskiem a Częstochową. W 1945 r. ujawnił się przed Komisją Likwidacyjną, zdał egzamin maturalny w gimnazjum humanistycznym dla pracujących w Częstochowie i wyjechał do Krakowa, gdzie rozpoczął studia w zakresie historii sztuki na Uniwersytecie Jagiellońskim. Niestety, tragiczna sytuacja materialna (brak mieszkania, brak ubrania, brak możliwości otrzymywania kartek żywnościowych), a także coraz bardziej uciążliwe naciski polityczne spowodowały rezygnację z nauki i wycofanie się z uczestnictwa w życiu krakowskiego środowiska literackiego. Sytuacji nie poprawiło otrzymanie w 1947 r. jednorazowego stypendium im. K.K. Baczyńskiego, przyznanego przez jury, w skład którego, obok Jerzego Turowicza, Kazimierza Wyki i Jerzego Zawieyskiego, wchodziła także Stefania Baczyńska. Jury doceniło zwłaszcza wydany w tymże roku tomik wierszy Niepokój. I to właśnie ta okoliczność spowodowała wymianę listów między 27-letnim poetą i matką tragicznie zmarłego legendarnego poety batalionu „Parasol”.
Co jest ich treścią ?
W pierwszym liście, pisanym 21 lipca ze Szczecina, czytamy:
Szanowna Pani!
Byłem bardzo wzruszony, kiedy dr Wyka zawiadomił mnie o przyznaniu stypendium. To wyróżnienie, które ma dla mnie specjalnie miłe i drogie znaczenie – dla swojego charakteru – dało mi dowód, że linie poezji bez względu na środowisko i daty przecinają się…
Z dalszych, pisanych – co się czuje – szczerze i w zaufaniu, nie krył, że z nową rzeczywistością polityczną i kulturalną nie chciał być utożsamiany. Właśnie obwieszczony i oklaskany na zjeździe szczecińskim socrealizm jako „jedynie słuszny” kierunek twórczy i estetyczny, był dla niego sygnałem ostrzegawczym, że pora uciekać (wyjechał do Gliwic), ale w swoim kącie robić swoje:
Pokazanie szlachetnego żołnierza – człowieka, poety – przeciwstawienie go dotychczasowej raczej negatywnej ocenie – to chyba najpilniejsza sprawa.
Dla Stefanii Baczyńskiej na pewno – także.
Zachęcamy zatem do przeczytania.
Z listami można się zapoznać także w Czytelni Mikrofilmów – nr mikr. 8768
Ewa Piskurewicz