P Język. Literatura
Ewa Szawul, Przeciwciało, Warszawa: Wydawnictwo Nisza, 2023.
BUW Wolny Dostęp PG7219.Z367 P79 2023
„Leon spał, pochrapując cicho, nie miał pojęcia, co się w niej toczy, co przetacza, jak ciężko jest nosić tę babską powłokę, to ciało, które nigdy nie daje spokoju. Najpierw pokwita, przerasta, potem kiełkuje do porodu, a po porodzie dźwiga wszystkie bóle dziecka, które wydało na świat. W końcu zaczyna wysychać, a to wysychanie, to obumieranie rodzi ból podwójny, bo nie nosi już w sobie ani śladu nadziei.” (Ewa Szawul, Przeciwciało, Warszawa: 2023, s. 171-172).
Ewa Szawul namalowała doskonały portret dwóch kobiet, które wcale nie czują się doskonałe. Ani jedna ani druga nie potrafią przyznać przed sobą, że ich prawdziwym pięknem i właśnie doskonałością jest ich wspólne istnienie. I przede wszystkim ta miłość, choć nie zawsze przecież gładka i zbyt często kostropata. Przedstawiam Państwu Lusię i Marylkę. Luśka jest nastolatką, która upiera się przy swoim wyobcowaniu, samodzielności, nie chce być nakręcaną zabawką i próbuje dzień w dzień nadawać sens samobiczowaniu. Natomiast Maryla jest jej mamą, która nie chce się pogodzić z dorastaniem córki, utratą kontroli nad Lusią, a także własnym przemijaniem. Ich drogi zamiast trwać w przyjaznym i wspierającym uścisku, niebezpiecznie się od siebie odpychają. Zupełnie jak dwa identyczne magnesy. Tak samo jak Luśka nie rozumie swojej mamy, tak Maryla nie rozumie swojej córki. Obie zaczynają mieć wrażenie, że do siebie nie pasują. A oprócz tego, nie mają dobrego pomysłu na to, jak ochronić bezcenny skarb w postaci domowego ciepła, a także rodzinnej harmonii. I jak przy tym wszystkim zachować siebie bez krzywdzenia drugiej strony?
„Skazywałam się na głód, bo innego sposobu na oddzielenie nie widziałam. Zbyt silna była mama, zbyt przeorana wojennymi traumami, żebym potrafiła stoczyć zwycięską batalię.” (Ewa Szawul, Przeciwciało, Warszawa: 2023, s. 267).
Przepis na totalną katastrofę? Luśkę nie cieszy własna młodość. Uważa swoje życie za porażkę, nienawidzi siebie, a przy tym jest rozczarowana swoim ciałem… Bo jej wewnętrzny złośliwy recenzent zawsze znajdzie wytrych, aby wyciągnąć na wierzch Luśkowe kompleksy… To właśnie ten krwiopijca podsuwa jej wyjście, które ma jej pomóc odetchnąć od siebie samej i skutecznie powalczyć ze znielubioną cielesną powłoką. Ratunkiem na wszelakie bolączki ma być głód. Głód, który na początku uskrzydla pogubioną nastolatkę i stwarza ułudę wybawienia od niedoskonałości, zamienia się w potwora zwanego anoreksją.
„Źle się dzieje – myślałam, mam śmiertelną chorobę, która właśnie dała o sobie znać. Może to rak żołądka, rak mózgu, w sumie nie dziwota, trzeba było jeść, nie głodzić się. Mama zawsze mówiła, że jak człowiek wystawia ciało na próbę, to musi się liczyć z konsekwencjami. (Ewa Szawul, Przeciwciało, Warszawa: 2023, s. 85).
Marylę poznajemy w chwili, gdy jako doświadczona przez życie kobieta zmaga się z problemami domowymi, codzienną nijakością, poważnymi kłopotami z córką i swoją dojrzałością… Jest rozczarowana niestałą młodością, zbyt szybkim i zgubnym upływem czasu, kolejnymi zmarszczkami i pierzchającą atrakcyjnością fizyczną, na której przecież zbudowała swoją kobiecość… Matka, żona i kochanka jest zdziwiona, że jej ciało, które było niezawodną bronią nie raz jeden, przestaje być jej nagle podporządkowane i ma czelność wybuchnąć znienawidzoną menopauzą.
„Podniosła się i ruszyła ostro, ale po paru krokach zobaczyła czarne plamy na drzewach, na alejce, na odrapanych drzwiach wejściowych do szpitala. W panice rozejrzała się za jakąś ławką, bo czuła, że miękną jej nogi. W końcu ukucnęła i podparła się kolanami, godząc się z tym, że być może to jej ostatnie chwile. Gdzieś w tle zajęczała karetka.
– Pani Marylko! – Usłyszała głos Fronczaka, ale nie zdołała odwrócić głowy w jego stronę.” (Ewa Szawul, Przeciwciało, Warszawa: 2023, s.94).
Czy bohaterkom powieści Ewy Szawul uda się ujarzmić własne demony, które karmione samotnością rosną w siłę? Czy matka i córka znajdą receptę na samoakceptację i czy uda im się poskromić tytułowe przeciwciało? I czy przede wszystkim uda im się stanąć po słonecznej stronie wspólnej drogi życiowej? Zapraszam do przeczytania wzruszającej historii o dwóch bliskich sobie kobietach, Lusi i Marylce.
„- Pogódźcie się – powiedział, jakby nic nie rozumiał, kompletnie nic.
– Pogódźcie się?! – zapytała wściekle. – Weźże się zastanów, co ty mówisz! Słowem się do niej nie odezwę, jak mnie nie przeprosi! (Ewa Szawul, Przeciwciało, Warszawa: 2023, s. 185).
B L Filozofia. Psychologia. Religia. Oświata
Anna Jankowiak, Bestie antyku: potwory i demony w świecie starożytnych Greków i Rzymian, Poznań: Wydawnictwo Poznańskie, copyright 2024.
BUW Wolny Dostęp BL795.M65 J36 2024
Tytuł książki mówi sam za siebie i na tym mogłabym w sumie zakończyć prezentowanie Państwu jej treści 😉 Już gołym okiem widać, że Grecy i Rzymianie faszerowali swoje mity przerażającymi istotami nie z tej ziemi i darzyli je szczególną atencją. Książka dla miłośników strachów, bestii, furii, stworów i potworów przeróżnej maści, a przede wszystkim typów spod ciemnej mitologii jest już dla Państwa dostępna! Bardzo ją Państwu polecam, ponieważ to ona właśnie jest świadectwem tego, że tytułowe bestie antyku są wartościowym źródłem informacji o dawnych kulturach.
Stworzenia leśne, wilkołaki, wampiry, demony, giganci, cyklopi, hybrydy, gryfy, nietoperze i…
Smoki i węże.
„Starożytni Grecy i Rzymianie używali tego samego określenia na smoki oraz węże i jak wspomniałam, rozróżniali je z reguły na podstawie rozmiarów.” (Anna Jankowiak, Bestie antyku: potwory i demony w świecie starożytnych Greków i Rzymian, Poznań: 2024, s. 25).
Smoki i węże stały się jednym z najbardziej znaczących symboli kulturowych. Nie ma chyba cywilizacji, w której nie zostałaby zaznaczona i namaszczona obecność tych stworzeń. My także mamy przecież własnego, narodowego smoka: Smoka Wawelskiego 🙂 Smoki i węże zawsze były pełne przeciwieństw. Na przemian wiązano je z życiem i śmiercią, dobrem i złem, a także słońcem i księżycem. Od wieków są podziwiane i przeklinane jednocześnie.
Uwaga! A teraz ciekawostki:
– w mitologii nie znajdziemy dwóch takich samych ani węży ani smoków (to świadczy o uniwersalności kultu starożytnych węży i smoków).
– w mitologii ani węże ani smoki nie posiadały skrzydeł (Anna Jankowiak przytacza natomiast w swojej książce kilka wyjątków od tej reguły).
– w mitologii smoki były płci męskiej i żeńskiej (zapewne twórcy Shreka wykorzystali tę wiedzę i dzięki niej stworzyli postać Smoczycy poszukującej miłości 🙂
– w mitologii węże były ściśle związane z wróżbiarstwem i wyroczniami (szklane kule musiały długo czekać na swoją kolej 😉 )
„Zaprzęgano je do boskich powozów, stawiano na straży ważnych przedmiotów i miejsc, ich jad mógł zabijać, a krew przywracać do życia. Węże i ich uskrzydlone wersje, czyli smoki, to jedne z najpopularniejszych i najbardziej zawiłych symboli starożytności, ale nie tylko.” (Anna Jankowiak, Bestie antyku: potwory i demony w świecie starożytnych Greków i Rzymian, Poznań: 2024, s. 19).
Jednym z takich wężowatych potworów był Tyfon, który nie wiem, czy Państwo wiedzą, ale jest odpowiedzialny za wybuchy na Etnie. Nie wierzą Państwo? Oto dowód:
https://buwlog.uw.edu.pl/czytadlo-ktore-absolutnie-nie-jest-mamidlem-a-cennym-zrodlem-informacji/
Jest jeszcze Meduza, którą zalicza się do najsławniejszych gorgon, czyli istot z jadowitymi wężami zamiast włosów. Jej tragiczną historię przeczytają Państwo na stronie 32.
Nie można zapomnieć o potężnym smoku Pytonie, synu/córce (nie jest do końca wiadomo jakiej był płci) Ziemi. Narodzony z Gai i błota był strażnikiem źródła w okolicy Delf i wyroczni Temidy. Został zabity przez grad strzał Apolla.
Natomiast Kampe była wyjątkową smoczycą, bo miała skrzydła! (i to jest właśnie jeden z tych wyjątków, o których wspominałam wcześniej)
„Ponadto u jej ogona wiły się żmije. To właśnie ona strzegła w Tartarze cyklopów i hekatonchejrów po tym, jak uwięził ich tam Kronos. Zabił ją Zeus, który uwolnił więźniów i wypowiedział tytanom wojnę.” (Anna Jankowiak, Bestie antyku: potwory i demony w świecie starożytnych Greków i Rzymian, Poznań: 2024s. 59).
Anna Jankowiak przywołała w swojej książce całą plejadę legendarnych i potwornych bohaterów, ale jednocześnie, jak sama mówi, zdaje sobie sprawę z tego, że nie udało się jej zaprezentować całej rzeszy pozostałych mitycznych stworzeń. A może autorka sprowokuje Państwa swoją książką do indywidulanych poszukiwań bestii i demonów? Kto wie? 🙂
G-GF Q R-V Geografia. Nauki matematyczne, przyrodnicze i stosowane
Amy Bloom, W imię miłości: opowieść o wielkim uczuciu w najtrudniejszych chwilach, przełożyła Ewa Ratajczyk, Poznań: Filia, 2023.
BUW Wolny Dostęp RC523 .B56165 2023
„Brian potrzebował niecałego tygodnia, żeby dojść do wniosku, że „długie pożegnanie”, które miałoby się odbyć na warunkach choroby, jest nie dla niego, a ja potrzebowałam niecałego tygodnia, żeby znaleźć Dignitas, do której zaprowadziło mnie w końcu długie błądzenie po ścieżkach Google’a.” (Amy Bloom, W imię miłości: opowieść o wielkim uczuciu w najtrudniejszych chwilach, Poznań: 2023, s. 15).
Amy i Brian zakochali się w sobie… Jej nie tak od razu spodobała się jego fryzura i okulary, a on był totalnie rozczarowany, że ona nie podziela jego pasji do sportu (w liceum był kapitanem aż trzech drużyn sportowych!)… Amy i Brian zakochali się w sobie… Rozsądek podpowiedział im, że nie mogą przecież krzywdzić swoich partnerów, więc przestali się spotykać i chodzić na wspólne spacery, a za to zaczęli się unikać. W planowych unikach wytrzymali rok… Amy i Brian zakochali się w sobie… Wywrócili więc swoje dotychczasowe życie do góry nogami i pobrali się. Chciałabym napisać, że odtąd żyli długo i szczęśliwie. Ale nie mogę. Bo co prawda książka jest o bezgranicznej miłości dwojga dojrzałych ludzi, to niestety choroba gra w tej książce równie ważną rolę. I ostatecznie, decydującą. Nie udało im się doczekać trzynastej rocznicy ślubu…
W USA około 6 milionów ludzi cierpi na chorobę Alzheimera. Brian znalazł się wśród nich i podjął decyzję o zakończeniu swojego życia na własnych warunkach… Według informacji zawartych w książce, w Stanach Zjednoczonych istnieją organizacje, których zadaniem jest przekonanie rządzących o potrzebie zmian legislacyjnych dotyczących wspomaganego samobójstwa. Gremia te są za stworzeniem przejrzystych ram prawnych określających zasady i okoliczności przeprowadzania eutanazji i przepisów, które będą chronić osoby obecne przy wspomaganym samobójstwie nieuleczalnie chorego członka rodziny.… Rozmowy pomiędzy przeciwnikami i zwolennikami prawa do śmierci trwają nieustannie. Ochrona życia kontra godna śmierć. Problem niemożliwy do rozwiązania. Pewnym wyjściem awaryjnym stała się więc Szwajcaria, która poszła o krok dalej.
„Do roku 2020 Dignitas obsłużyła ponad trzy tysiące osób i doczekała się rywala, konkurencyjnej organizacji Pegasos, założonej przez brata jednej z lekarek, która odeszła z Dignitas. Są więc teraz dwa miejsca na całym świecie, do których można się zwrócić, jeśli chce się bezboleśnie zakończyć życie, jeśli nie jest się samobójcą, nie cierpi na chorobę psychiczną lub zaawansowaną demencję…” (Amy Bloom, W imię miłości: opowieść o wielkim uczuciu w najtrudniejszych chwilach, Poznań: 2023, s. 78).
Amy opowiada w swojej książce jak wyglądało jej życie u boku ukochanego Briana przed chorobą i jak wyglądało jej życie, gdy Brian zachorował. Opowiada o czułości, miłości i ich wspólnych rytuałach i o tym jak na przykład Brian lubił gromadzić ulubione rzeczy na wypadek, gdyby akurat były potrzebne (wożenie w bagażniku wędki i zapasu much wędkarskich, przez praktycznie okrągły rok było dla niego czymś zrozumiałym, niebudzącym sprzeciwu i dokładnie zaplanowanym)… I o rujnującym życie procesie utraty pamięci, powolnym zatapianiu się w niepamięci i frustracjach obojga z tym związanych. Amy opowiada o swoich wahaniach i wątpliwościach i zadaje sobie pytanie, czy decyzja, którą podjął jej mąż jest słuszna…
„Brian otwiera drzwi, jak to Brian, przyjazny i serdeczny. (Zwykliśmy mówić, że mógłby rozmawiać z każdym. Gdyby uciął sobie pogawędkę z pniakiem, pieniek na zakończenie uściskałby go, podziękował za wspaniały wieczór i zaprosił nas wszystkich na następne pieńkowe spotkanie).” (Amy Bloom, W imię miłości: opowieść o wielkim uczuciu w najtrudniejszych chwilach, Poznań: 2023, s. 54).
Amy opowiada również jak wyglądała ich ostatnia podróż, czyli szwajcarska podróż ku śmierci i nicości. I o tym jak dostała od Briana podczas tej wyprawy złote kolczyki… na pamiątkę. Jej opowieść to lawina, a raczej kilometrowe lawiny emocji. Smutek przeplata się tu z radością, ból i cierpienie z ukojeniem, poczucie wyobcowania i samotności z poczuciem bliskości…
„Siedzę, długo trzymając go za rękę. W końcu wstaję, obejmuję go i całuję w czoło, jakby był moim dzieckiem, które wreszcie zasnęło, jakby był dzielnym chłopcem, który wyrusza w długą podróż przez bezkresną nicość.” (Amy Bloom, W imię miłości: opowieść o wielkim uczuciu w najtrudniejszych chwilach, Poznań: 2023, s. 251).
Jakkolwiek traktują Państwo prawo do godnej śmierci, pewne jest, że historia Amy i Briana, którą Państwo przeczytają pozostanie w Państwa pamięci na długo, jeśli nie na zawsze. Co za paradoks: w pamięci. Dobrze jest móc przechowywać swoje przeżyte dni w pamięci…
K J Prawo. Nauki polityczne
Julia Berg-Bajraszewska, Zbrodnie „honorowe”: zagadnienia karnoprawne i kryminologiczne w świetle problematyki obrony przez kulturę, Warszawa: Wydawnictwo C.H. Beck, 2024.
BUW Wolny Dostęp K5191.W65 B47 2024
Globalizacja i migracja stały się kołem napędowym do dyskusji na temat przestępstw, których motywy tkwią w kulturze i co za tym idzie kołem napędowym dla pytań związanych z uniwersalnością prawa karnego.
„Przez pojęcie przestępstwa motywowanego kulturowo rozumie się najczęściej czyn popełniony na terenie innego państwa przez członka grupy mniejszościowej, zgodny z jego kulturą, który jednak – w odbiorze grupy większościowej – jest postrzegany jako społecznie szkodliwy i uznawany za przestępstwo.” (Julia Berg-Bajraszewska, Zbrodnie „honorowe”: zagadnienia karnoprawne i kryminologiczne w świetle problematyki obrony przez kulturę, Warszawa: 2024, s. XLVII).
I wszystko byłoby proste, gdyby nie fakt, że grupy mniejszościowe w określonych wypadkach nie dość, że aprobują dokonywanie takiego przestępstwa to jeszcze go oczekują i wymagają jego popełnienia od sprawcy. Osoba odpowiedzialna za czyn umocowany kulturowo i jednocześnie niedozwolony stoi przed wyborem… czy dokonać przestępstwa i ponieść za to karę zgodnie z obowiązującym prawem, czy zarzucić popełnienie przestępstwa i być przez to narażonym na odrzucenie przez swoją społeczność.
Autorka książki, która jest doktorem nauk prawnych i adiunktem w Katedrze Prawa karnego Porównawczego na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego zajęła się w swojej publikacji jednym z najbardziej rażących przejawów przestępstw motywowanych kulturowo, a mianowicie zbrodniami honorowymi, w szczególności zabójstwami honorowymi. Dla zobrazowania zabójstw honorowych Julia Berg-Bajraszewska posługuje się w książce definicją zaproponowaną przez: L.Welchman i S.Hossain. Autorki książki „Honour Rights and Wrongs” używają pojęcia zbrodni honorowych:
„dla objęcia różnych przejawów przemocy wobec kobiet, w tym zabójstw <<honorowych>>, napaści, pozbawień wolności czy ingerencji w wybór małżonka, w przypadku których publicznie wyartykułowane uzasadnienie/usprawiedliwienie przypisuje się porządkowi społecznemu rzekomo wymagającemu zachowania pojęcia honoru, przysługującego mężczyźnie z racji rodzinnej i/lub małżeńskiej kontroli nad kobietami, a zwłaszcza nad ich zachowaniami seksualnymi, rzeczywistymi, domniemanymi lub potencjalnymi”. (Julia Berg-Bajraszewska, Zbrodnie „honorowe”: zagadnienia karnoprawne i kryminologiczne w świetle problematyki obrony przez kulturę, Warszawa: 2024, s. 48).
Światowa liczba zabójstw honorowych nie jest dokładnie znana i jest bardzo trudna do ustalenia. Nie jest żadną tajemnicą, że i Europa zmaga się z problemem przestępstw motywowanych kulturowo. Natomiast, na początku XX wieku Fundusz Ludnościowy Narodów Zjednoczonych oceniał, że w krajach azjatyckich i na terytorium Bliskiego Wschodu „w imię honoru” ginęło co roku od 5 do 12 tysięcy kobiet…
„Indie są największym krajem niemuzułmańskim, w którym silnie rozpowszechnione są zabójstwa „honorowe”. Zgodnie z danymi zarejestrowanymi przez tamtejszy Sąd Najwyższy w latach 2014-2016 na terenie Indii doszło do 288 przypadków zabójstw „honorowych, natomiast według raportu sporządzonego przez indyjskie Narodowe Biuro Rejestru Przestępstw w 2018 r. odnotowano 30 zabójstw „honorowych”, choć dane te wydają się znacznie zaniżone.” (Julia Berg-Bajraszewska, Zbrodnie „honorowe”: zagadnienia karnoprawne i kryminologiczne w świetle problematyki obrony przez kulturę, Warszawa: 2024, s. 114).
Kim są oprawcy? Sprawcami zabójstw honorowych są zazwyczaj najbliżsi męscy krewni lub sami mężowie kobiet, którzy mają za zadanie zmyć plamy na honorze rodziny… Niebywałe jest to, że agresorami są całe rodziny, a wśród nich także starsze kobiety, które mają posłuch wśród społeczności. I to one potrafią skutecznie namawiać sprawców do odebrania życia kobiecie, która według nich naruszyła kodeks honorowy. Przyzwolenie na przemoc wobec innych kobiet, szczegółowe planowanie zbrodni i szeroko zakrojone rodzinne dyskusje na ten temat, a także duma z dokonanego czynu są czymś naturalnym i powszechnym. W przeszłości, afiszowanie się popełnieniem zbrodni miało być na przykład dowodem na to, że honor rodziny został uratowany. W obecnych czasach stosowaną praktyką jest niepubliczne dokonywanie egzekucji, udowadnianie, że ofiara uległa nieszczęśliwemu wypadkowi, że sama popełniła samobójstwo, bądź uciekła nie wiadomo gdzie. Typowe jest również niezgłaszanie organom ścigania zaginięcia kobiety, na której wcześniej wykonano wyrok. Jaki jest powód zabójstw honorowych? Cudzołóstwo, bycie zgwałconą, sprzeciw kobiety wobec zaaranżowanego małżeństwa, ucieczka od męża, próba rozwodu z mężem, pozamałżeńska ciąża, związek z mężczyzną innego wyznania, sprzeciw wobec planów rodziny, a nawet zachodni styl życia, chęć studiowania i podważanie męskiego autorytetu.
„M.Hussain opisuje np. morderstwo „honorowe” Samii Sarwar popełnione w Pakistanie w 1999 r. którego dokonali jej rodzice. Ofiara została zastrzelona podczas wizyty u adwokata, do którego udała się w celu złożenia pozwu rozwodowego przeciwko mężowi, który od wielu lat stosował wobec niej przemoc.” (Julia Berg-Bajraszewska, Zbrodnie „honorowe”: zagadnienia karnoprawne i kryminologiczne w świetle problematyki obrony przez kulturę, Warszawa: 2024, s. 124).
Czy Europa jest gotowa na walkę z palącym problemem zabójstw popełnianych na tle honorowym? Czy poszczególne państwa europejskie i przede wszystkim Polska posiadają narzędzia w postaci uniwersalnych kodeksów karnych, kodeksów które obejmują ochroną kobiety narażone na przestępstwa motywowane kulturowo? O tym w książce:
Julia Berg-Bajraszewska, Zbrodnie „honorowe”: zagadnienia karnoprawne i kryminologiczne w świetle problematyki obrony przez kulturę, Warszawa: Wydawnictwo C.H. Beck, 2024.
BUW Wolny Dostęp K5191.W65 B47 2024
H GN1-673 GR-GV Nauki społeczne. Antropologia
Stefan Majchrowski, Rozbudzona harfa: baśnie i legendy z całego świata, zredagował i opracował Jan Majchrowski, ilustrowała Natalia Huć, Poznań: Zysk i S-ka Wydawnictwo, copyright 2023.
BUW Wolny Dostęp GR79 .M35 2023
Są Państwo gotowi na bajkę? Zapewniam, że będzie to inna bajka niż ta, którą dla Państwa napisałam dawno temu:
https://buwlog.uw.edu.pl/bajka-o-parasolu-ktory-nie-chcial-byc-czarny/
To będzie bajka o kruszcu, którego wielu pożąda, ale nie tak znowu wielu go posiada… Jednak nie. Rozmyśliłam się. To nie jest bajka o złocie, bo jest o górach, które nagle sięgnęły chmur choć nic nie wskazywało na to, że takie cuda są możliwe. Oj… chyba też nie… To jest raczej bajka o miłości. Tak! I to o paru odcieniach tego arcypotężnego uczucia. Jest i o głupotach, które się robi, gdy się jest zakochanym.
Rzecz się dzieje w Maroku. Był sobie ogrodnik o imieniu Ali, który zakochał się w córce sułtana. Dżamila miała niestety paskudny charakter i wcale się z tym nie ukrywała. Wyglądało wręcz na to, że jest z niego dumna. Rozpierało ją poczucie siły i władzy i pewność, że jej wszystko wolno. Za to Ali zaślepiony miłością nie zwracał zupełnie uwagi na ten, bądź co bądź, pokaźny szkopuł. Takie to są właśnie bezwzględne prawa miłości. No cóż, to właściwie… bezprawie w wykonaniu miłości i tyle w temacie. Dżamila nie kochała Aliego, a bezbrzeżne pokłady uwielbienia lokowała w złocie i marzeniach o jeszcze większym bogactwie. Ali zdawał chyba sobie z tego sprawę, bo postanowił zdobyć jej serce ofiarowując jej złote jabłko…
„- Jakież ono ciężkie! – wykrzyknęła.
– Bo jest całe ze złota – odrzekł Ali.
Chciał je podnieść, lecz Dżamila go uprzedziła. Oburącz chwyciła jabłko, wpatrywała się w nie roziskrzonym wzrokiem.
– Masz ich więcej? – zagadnęła. (Stefan Majchrowski, Rozbudzona harfa: baśnie i legendy z całego świata, Poznań: 2023, s. 207).
Oczywiste, Dżamila nie pragnęła serca Aliego, ale obiecała mu (napomknę – bezwstydna z niej była kłamczucha), że zostanie jego żoną, gdy ten przyniesie jej tyle złotych jabłek ile tylko ona zapragnie. Prostoduszny Ali spełnił jej życzenie i wpadł jak śliwka w kompot, jak złote jabłko w łapska Dżamili czyli mówiąc mniej obrazowo, do więziennych lochów. A wszystko przez chciwość już nie tylko Dżamili, ale wezyra i sułtana razem wziętych, którzy chcieli poznać tajemnicę produkcji złotych jabłek.
„- Czy już gotów jesteś wyznać tajemnicę?
– Wielki wezyrze! Nie wyznam jej nigdy! Ściągnąłbym nieszczęście na głowy niewinnych!
– Na siebie je ściągniesz! Ostrzegam cię, że zgnijesz w więzieniu, jeśli nie wykonasz rozkazu sułtana!” (Stefan Majchrowski, Rozbudzona harfa: baśnie i legendy z całego świata, Poznań: 2023, s.210).
Niestety, rola wezyra w tej historii nie jest do przeoczenia. Podstępny wezyr na rozkaz sułtana wykradł sekret Aliego, a ten w akcie rozpaczy podzielił się swoją tajemną wiedzą ze wszystkimi mieszkańcami miasta. Domyślają się Państwo konsekwencji tego czynu? Raptem wszyscy stali się mistrzami złotnictwa i zamieniali w złoto co popadnie! Bez ładu i składu! Całe miasto kapało od złota… Drzewa były złote i domy i ulice, a nawet chleb i pozostałe jadło. Dosłownie wszystko stawało się złotem, zupełnie tak jakby głupkowaty Midas wpadł do Maroka z wizytą 😉 Mieszkańcy chodzili obwieszeni złotem, a dzieci bawiły się złotymi zabawkami. Miasto stanęło, chciałoby się rzec, na złotej głowie. Zaczęło brakować jedzenia. Strach padł na mieszkańców, że przyjdzie im umierać z głodu… Co prawda Ali próbował to naprawić, ale do reszty spaskudził całą sprawę… Błędne zaklęcie nie przywróciło miastu poprzedniego blasku i normalności. Co gorsza, miasto skamieniało i zamieniło się w Góry Atlas…
A mógł do kochania wybrać Aiszę, która była siostrą Dżamili i jednocześnie uosobieniem dobroci i wcieleniem wewnętrznego piękna… No, ale wtedy zapewne nie byłoby bajki…
Uchyliłam sporego rąbka bajkowego świata, ale mam nadzieję, że doczytają Państwo resztę historii o złotym jabłku do samego końca. Bo przecież, chcą Państwo wiedzieć co się stało z okropną Dżamilą i zakochanym Alim i dobrą Aiszą, prawda? Zresztą cały zbiór światowych bajek jest urokliwy i bardzo polecam go Państwa uwadze: „Rozbudzona harfa: baśnie i legendy z całego świata”. 🙂
Informacje o książkach przygotowała:
Dorota Bocian – Oddział Opracowania Zbiorów.
Propozycje tytułów książek:
Dorota Bocian we współpracy z Sekcją KBK – Oddział Opracowania Zbiorów.