BuwLOG

Półka druga

Zostanie tyle gór ile udźwignąłem na plecach
Zostanie tyle drzew ile narysowało pióro

Tak gotowym trzeba być
do każdej ludzkiej podróży
Tak zdecydują w niebie
lub serce nie zechce już służyć

Ja tylko zniknę wtedy
w starym lesie bukowym
Tak jakbym wrócił do siebie
Po prostu wrócę do domu

I wszystko tam będzie jak w życiu
I stół i krzesła i buty
Te same nieporuszone
Na niebie zostaną góry

Tylko ludzi nie będzie
Tych co najbardziej kocham
Czasem we śnie ukradkiem
Zamienią ze mną dwa słowa

Będą leciały stadem liście
Duszyczki i szepty ich w lesie
Będzie tak wielki i świsty
Rok cały będzie tam jesień
Moje drzewa będą szumiały
Na tym i tamtym świecie

Jerzy Harasymowicz: Zostanie tyle gór

Zgodnie z zapowiedzią kilka słów o Jerzym Harasymowiczu – poecie, w którego wierszach niejedna osoba znajdzie coś dla siebie. O człowieku, który tak bardzo ukochał góry, że nawet po śmierci wśród nich pozostał.

Jerzy Harasymowicz urodził się w 1933 r. w Puławach. W wieku 22 lat zadebiutował jako poeta, co stało się jego zawodem, gdyż potrafił się utrzymać z pisania wierszy. Wydał ponad 50 tomów poezji. Był założycielem grup poetyckich Muszyna i Barbarus. Ulubionym miejscem poety w Bieszczadach było Schronisko pod Małą Rawką w Bieszczadach.

W swoim testamencie Harasymowicz poprosił, aby jego prochy zostały rozsypane nad Bieszczadami. Po jego śmierci, pod koniec sierpnia 1999 r., śmigłowiec GOPR-u rozsypał prochy poety nad Haliczem.

Z Harasymowiczem związana jest ciekawostka – pomnik ku jego czci stoi na Przełęczy Wyżnej na początku szlaku do schroniska Chatka Puchatka na Połoninie Wetlińskiej, a powinien na Przełęczy Wyżniańskiej, na drodze do schroniska pod Małą Rawką, miejscu ukochanym przez Harasymowicza, ale kierowca wiozący olbrzymie głazy pomylił nazwy i zostawił je kilka kilometrów wcześniej właśnie na Wyżnej. I tak już zostało, pomnik stoi po lewej stronie przy wejściu na szlak, obok innego głazu, poświęconego ofiarom gór i GOPR-owcom, którzy zginęli ratując życie innym.

Zdmuchnęła mnie ta jesień całkiem
Nawet nie wiem
Jak tam sprawy za lasem
Rano wstaję, poemat chwalę
Biorę się za słowo jak za chleb
Rzeczywiście tak jak księżyc
Ludzie znają mnie tylko z jednej
Jesiennej strony
Tylko z daszkiem nieba zamyślony kaszkiet

Nie zważam
Na mody byle jakie
Piszę wyłącznie, piszę wyłącznie
Uczuć starym drapakiem
Rzeczywiście tak jak księżyc
Ludzie znają mnie tylko z jednej
Jesiennej strony

Jerzy Harasymowicz: Jesienna zaduma. Wiersz wykonywany również jako piosenka Elżbiety Adamiak i Magdy Umer

Zachęcam do zapoznania się z tomikami wierszy Harasymowicza napisanymi właśnie w Bieszczadach „Wesele rusałek”, „Wiersze z połonin”, „Miłość w górach”. Wiersze poety znajdziecie oczywiście w BUW.

Jeśli ktoś nie potrafi zagłębić się w poezję, to proponuje zapoznać się z poezją śpiewaną wykonywaną przez współczesnych wykonawców. Na przykład z Krainą Łagodności (tytuł jednego z wierszy Harasymowicza), gdzie każdy znajdzie coś dla siebie, bo twórcy chętnie korzystają z wierszy klasyków: Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, Władysława Broniewskiego, Kazimierza Przerwy-Tetmajera, Czesława Miłosza, Wisławy Szymborskiej i wielu innych. Piszą również swoje wiersze, do których komponują muzykę. Może i te teksty staną się kiedyś klasyką.

Jednym ze współczesnych artystów wykorzystujących w swoich piosenkach poezję Jerzego Harasymowicza jest Wojtek Szymański, lider i założyciel zespołu Dom o Zielonych Progach, jest on też współtwórcą projektu „W górach jest wszystko co kocham”. To właśnie Wojtek i jego projekt odkrył dla mnie i dla wielu innych poezję Jerzego Harasymowicza.

https://www.youtube.com/watch?v=77mdSrDOa-s&t=1916s

Projekt „W górach jest wszystko co kocham” zjednoczył wiele zespołów i pomógł wkroczyć w Krainę Łagodności wielu młodym twórcom.

Jerzy Harasymowicz, poeta, który w przecudowny sposób w swej twórczości opisujący całe Beskidy, a w szczególności Bieszczady, był inspiracją dla wielu twórców. I tu znów poezja łączy się z górami i muzyką. Góry to też ludzie i choć Harasymowicz uznawany był za samotnika, to byli tacy których cenił i się przyjaźnił, ale o tym może na innej półce.

https://www.youtube.com/watch?v=igD8v4TKjFw&list=PL4gQnd_S05IAtTcIUla5KqSfDkJMSbyG9.

Twórczość Jerzego Harasymowicza towarzyszy mi w wędrówkach po górach od co najmniej 25 lat.

Wędrówki po górach sprzyjają rozmyślaniom, ciągły pośpiech powoduje, że zapominamy, co w życiu jest ważne, a cisza i otaczająca nas przyroda pozwala nam trochę zwolnić i pozytywnie naładować baterię na następny czas.

Całe życie w niebo idzie
Mój połoniński pochód
I buki srebrni jeźdźcy
Nad nimi wiosny sokół

I nadal tamtej połoniny wiatr
I chmur wiosennych grzywy
I na chorągwi wspomnień twarz
Z włosami wiejącymi

Jak ciała nasze w mrocznym rytmie
Wznosiły się góry i opadały
Tak dzieje się gdy wiosna przyjdzie
Wypala miłość stare trawy

Jak popiół rozwiały się grzechy
W ciszy ktoś zawilce zasiał
I tylko grzmią włosy przestrzeni
W wielkich oknach mego świata

Całe życie w niebo idzie
Mój połoniński pochód
I buki srebrni jeźdźcy
Nad nimi wiosny sokół

Jerzy Harasymowicz: Piosenka XXIX

Na trzecią półkę położymy życie i twórczość poety Wojtka Belona. Do następnego razu.

Adam Pietrzak, Oddział Przechowywania Zbiorów

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.