Wszystkie drogi w Opolu prowadzą na Uniwersytet Opolski.
Mogłam się o tym przekonać klucząc niepewnie, ale w zachwycie po malowniczych uliczkach jednego z najstarszych miast w Polsce (Opole uzyskało prawa miejskie na początku XIII w.):
– Przepraszam, zgubiłam się i nie potrafię znaleźć Studenckiego Centrum Kultury, w którym ma się odbyć konferencja… – nie zdążyłam dokończyć zdania…
– Ależ wcale się pani nie zgubiła. Proszę spojrzeć. Wystarczy przejść tylko przez te drzwi i skwerek i…będzie pani na miejscu….Jakby pani nie szła, to i tak zawsze dojdzie pani na Uniwerek.
To proste. Strach jak zwykle ma wielkie oczy 😉
26 czerwca 2015 roku odbyła się w stolicy województwa opolskiego Konferencja Naukowa Informacja – dobro publiczne czy prywatne?, której miałam okazję uważnie się przysłuchiwać. (Na wytrwałych, czyli tych którzy doczytają tekst do samego końca (a warto :), czeka niespodzianka. Będą to słowa, które sprawią, że z radością sięgną Państwo po zakurzony i zaspany plecak, dokładnie ten, schowany w najciemniejszym kącie pawlacza 🙂 Organizatorami konferencji był wspomniany już wcześniej Zakład Ekonomiki Informacji Wydziału Ekonomicznego Uniwersytetu Opolskiego oraz Biblioteka Główna Politechniki Opolskiej.
Wysłuchałam siedemnastu wystąpień komponujących się z tematem konferencji w mniejszym lub większym stopniu; wątkiem przewodnim czerwcowego spotkania była gorąca dyskusja tocząca się wokół dostępu do informacji publicznej na tle polskiego i unijnego ustawodawstwa.
Co to jest informacja publiczna?, która co należy podkreślić, w państwach o rozwiniętej demokracji jest uznawana za jedno z podstawowych praw człowieka.
Definicje tego pojęcia znajdujemy w dwóch rodzimych i ważnych ustawach:
1. Ustawa z dnia 6 września 2001 roku o dostępie do informacji publicznej. (Dz.U.2001 Nr 112 poz.1198)
Art.1.1 Każda informacja o sprawach publicznych stanowi informację publiczną w rozumieniu ustawy i podlega udostępnieniu i ponownemu wykorzystywaniu na zasadach i w trybie określonych w niniejszej ustawie.
2. Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 roku. (Dz.U. 1997 Nr 78 poz.483)
Art.61.1. Obywatel ma prawo do uzyskiwania informacji o działalności organów władzy publicznej oraz osób pełniących funkcje publiczne. Prawo to obejmuje również uzyskiwanie informacji o działalności organów samorządu gospodarczego i zawodowego, a także innych osób oraz jednostek organizacyjnych w zakresie, w jakim wykonują one zadania władzy publicznej i gospodarują mieniem komunalnym lub majątkiem Skarbu Państwa.
2. Prawo do uzyskiwania informacji obejmuje dostęp do dokumentów oraz wstęp na posiedzenia kolegialnych organów władzy publicznej pochodzących z powszechnych wyborów, z możliwością rejestracji dźwięku lub obrazu.
3. Ograniczenie prawa, o którym mowa w ust. 1 i 2, może nastąpić wyłącznie ze względu na określone w ustawach ochronę wolności i praw innych osób i podmiotów gospodarczych oraz ochronę porządku publicznego, bezpieczeństwa lub ważnego interesu gospodarczego państwa.
4. Tryb udzielania informacji, o których mowa w ust. 1 i 2, określają ustawy, a w odniesieniu do Sejmu i Senatu ich regulaminy.
Na konferencji w szczególny jednak sposób przykuły moją uwagę wystąpienia poświęcone nie informacji publicznej generalnie, ale prawu do ponownego wykorzystania informacji publicznej. Informacja jest wszędzie, towarzyszy nam bez przerwy przez całe nasze życie. Z całego szumu informacyjnego, który dzieje się wokół nas, dzięki obowiązującym przepisom możemy wyodrębnić pojęcia związane z szerokim zagadnieniem jakim jest informacja publiczna. A z tego ogólnego zbioru wyłania się właśnie, jak najbardziej na czasie, kwestia ponownego wykorzystania informacji publicznej.
Dr Dusan Bogdanov próbował omówić to aktualne zagadnienie na przykładzie pewnego, nietuzinkowego i kontrowersyjnego zakupu…Pod koniec czerwca 2014 r. Zarząd Wrocławskiego Przedsiębiorstwa „Hala Ludowa” nabył na licytacji za prawie 6,5 mln złotych kolekcję ponad 3 tysięcy zdjęć Marylin Monroe, których autorem jest znany i ceniony fotograf Milton H. Green. „Hala Ludowa” podpisała umowę w sprawie przechowywania zakupionego zbioru z Naczelną Dyrekcją Archiwów Państwowych, a ta uznała, że zdjęcia są „dobrem narodowym kultury polskiej”. Pominę tutaj powstały problem, czy fotografie amerykańskiej seksbomby powinny zostać uznane za narodowy zasób archiwalny i skupię się na nowej dyrektywie unijnej.
Reguły ponownego wykorzystania informacji w sektorze publicznym są w Unii Europejskiej obecne od 2003 roku – Dyrektywa 2003/98/WE. W 2013 roku dyrektywa ta doczekała się nowelizacji – Dyrektywa 2013/37/WE. A następstwem uchwalenia unijnych przepisów jest obowiązek dostosowania polskiego prawa do znowelizowanego aktu Unii Europejskiej. Projekt ustawy został już przygotowany przez Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji, a czasu na wdrożenie nowych przepisów praktycznie nie mamy, bowiem ostatecznym terminem uchwalenia ustawy o ponownym wykorzystaniu informacji sektora publicznego powinien być lipiec 2015 r.!
Sektor publiczny oprócz rozpowszechniania cennych informacji z zakresu m.in. gospodarki, ekonomii, edukacji, zdrowia itd. jest jednocześnie twórcą tych informacji. A to oznacza, że archiwa administracji publicznej pękają w szwach od zgromadzonych tam dokumentów (np. mapy, zdjęcia, druki papierowe i w wersji elektronicznej, materiały wizualne i audiowizualne). Umożliwienie sektorowi niepublicznemu skorzystanie z całego bogactwa państwowych analiz, sprawozdań, opinii może skutkować powstawaniem kolejnych ważnych dla państwa i społeczeństwa projektów zarówno komercyjnych jak i niekomercyjnych. Czyli mówiąc wprost zdjęcia Marylin Monroe, na które wydano wielką fortunę, dzięki prawu o ponownym wykorzystaniu informacji publicznej będą mogły być spożytkowane do organizacji wystaw, czy też produkcji kubków lub odzieży z wizerunkiem ikony popkultury z ubiegłego wieku. I tym prostym sposobem mamy upieczone dwie pieczenie na jednym ogniu: zdjęcia będą cieszyć tych, którym przyniosą pewne zyski i tych, którym dane będzie je podziwiać 🙂
Buszując po Internecie natknęłam się na inny przykład uzasadniający wagę unijnych przepisów. Korzyść płynąca z informacji skrzętnie gromadzonych przez policję jest nieoceniona i nie wymaga szczególnej reklamy. Policyjne bazy zawierające dane o stanie polskich dróg, czy wypadkach drogowych mogą być kopalnią wiedzy dla prywatnych wydawnictw. Żyłą złota może okazać się drukowanie map dla kierowców, na których będą zaznaczone wyjątkowo niebezpieczne i groźne miejsca, a także trasy samochodowe wymagające od prowadzących sporego doświadczenia.
Problematyka ponownego wykorzystania informacji publicznej jest bardzo złożona, szereg tematów z tego zakresu nie zostało siłą rzeczy na konferencji omówionych. Według mnie na uwagę zasługuje jednak fakt, że nowe przepisy Unii Europejskiej poszerzają zakres podmiotów zobligowanych do udostępniania informacji. Nowe prawo obejmie zatem zasoby bibliotek (w tym naukowych), muzeów i archiwów. Wcześniej instytucje kultury nie podlegały przepisom ponownego wykorzystania informacji publicznej. Teraz zasoby dziedzictwa kulturowego (wizerunki muzealiów, zasoby archiwalne i ich kopie, reprodukcje materiałów bibliotecznych) będące w posiadaniu wymienionych wcześniej instytucji będą mogły być wykorzystane ponownie.
Proponuję, aby podsumowaniem tej krótkiej relacji był cytat z wartościowej publikacji, którą znalazłam w Internecie, dostępnej na licencji Creative Commons. Osoby zainteresowane tematem z zakresu wykorzystywania informacji publicznej zachęcam do zapoznania się z tym dokumentem:
…Zgodnie z brzmieniem preambuły Dyrektywy 2013/37/WE, rozszerzenie jej zakresu na muzea, archiwa i biblioteki uzasadnione jest potencjałem ponownego wykorzystania zasobów kulturowych, przede wszystkim tych znajdujących się w domenie publicznej. Zatem zakres obowiązywania dyrektywy po wdrożeniu do prawa krajowego nie powinien ograniczać się wyłącznie do instytucji mających status muzeum, archiwum lub biblioteki, ale powinien być rozszerzony na wszystkie instytucje, których zbiory w znaczącym stopniu są własnością publiczną…
Dorota Bocian, Oddział Usług Informacyjnych i Szkoleń
PS. Na schodach głównego gmachu Uniwersytetu Opolskiego w 2013 roku stanął pomnik Jonasza Kofty, znanego i lubianego poety.
Jak sami się Państwo przekonają po przeczytaniu fragmentu tekstu, który zamieściłam poniżej, Jonasz Kofta cenił sobie umiejętność zdobywania wiedzy i informacji 🙂
I może w ten wakacyjny, nieśpieszny czas wystarczy nam taka właśnie beztroska, ale kluczowa wiedza, która nie potrzebuje podparcia w żadnych, poważnych paragrafach i mądrych przepisach prawnych 🙂
Jak pięknie by mogło być
Na ziemi wiecznie zielonej
Wystarczy wiedzieć,
gdzie wstaje świt
I pójść, i pójść w tę stronę…
Jonasz Kofta „Jak pięknie by mogło być.”
Doroto, bardzo trafiony wiersz 🙂
W tak ładny wakacyjny dzień „musimy znów stać się dziećmi”
Dziękuję Karolinko 🙂
„Jeśli ma być piękniejsze jutro
Musi być lepsze
Dziś”
(Jonasz Kofta „Dzisiaj”)
I tego się trzymajmy 🙂
Boci@n