Od pewnego czasu personel pokładowy Polskich Linii Lotniczych LOT, w wypowiadanych po wylądowaniu komunikatach, zachęca do tego, by zacząć ubiegać się o wizy do USA, tak by ich odsetek zmalał i by docelowo mogły zostać zniesione. „Jesteśmy już bardzo blisko!” – słychać z głośników w kokpicie. Proszę bardzo, kto ma chęć, niech weźmie udział w tej akcji. Każdy Polak może jednak wyjechać do Ameryki, jeszcze zanim USA zdecyduje się na bezwizowy przepływ ludności. Jak? To proste. Wystarczy wsiąść do samochodu, do pociągu lub na rower i odwiedzić tę Amerykę, która jest najbliżej naszego miejsca zamieszkania. Mieszkańcom stolicy podpowiadam, że będzie to Ameryka w Łódzkiem. A nawet dwie. Łącznie jest w Polsce 21 Ameryk, stanowiących osobne jednostki administracyjne, lub będące częścią większych jednostek. Oprócz tego mamy w Polsce Amerykę Północną, Wschodnią oraz Dzierżąską. Można wybierać.
Zainspirowana tym odkryciem (oraz pomna na jedno z dzieł Wieszcza) sięgnęłam do Spisu Miejscowości w Polsce w układzie alfabetycznym [BUW Wolny Dostęp, DK 4030.S67 2005]. Urwany prawy dolny róg okładki świadczy o tym, że tytuł cieszy się sporym zainteresowaniem. Dla wszystkich, którzy chcieliby zwiedzić świat, nie wyjeżdżając za granicę kraju, podaję spis „zagranicznych” nazw. W układzie alfabetycznym.
A: Abisynia, Afryka, Akwizgran, Aleksandria, Alpy, Alwernia, Ameryka, Argentyna, Ateny, Azory;
B: Bagdad, Bałkany, Belgrad, Berlin, Berno, Betleem, Bułgaria;
C: Chiny, Czechy;
E: Egipt, Emaus;
F: Florencja, Francja;
G: Galia;
H: Hanower, Hiszpania, Holandia;
J: Japonia;
K: Kamczatka, Kaukaz, Kijów, Kolonia, Komory, Korea, Korea Południowa, Koszyce, Kreta;
L: Lejdy, Lipsk, Litwa, Loretto;
M: Madera, Mali, Malta, Moskwa;
N: Niemcy;
P: Palestyna, Paragwaj, Paryż, Pekin, Pilzno, Portugala(!), Praha;
R: Rosja, Rumunia, Ryga, Rzym;
S: Sabaudia, Sachalin, Sahara, Salamina, Sarajewo, Serbia, Syberia, Szkocja, Szwajcaria, Szwecja;
T: Tajwan, Tyrol;
U: Ukraina;
W: Wenecja, Węgry, Włochy.
Kolekcjonowanie nazw miast, wsi oraz ich części i tworzenie z nich różnych kategorii nie jest niczym nowym, więc Ameryki tu nie odkrywam. Są w Internecie, na forach społecznościowych całe grupy, które specjalizują się w temacie i jeżdżą po Polsce, by zrobić sobie zdjęcie pod zielono-białą tablicą. Tacy pasjonaci pojadą nawet na Koniec Świata. Kolekcję zdjęć i tablic z nazwami miejscowości tworzyła nawet nasza noblistka. Pokazywano je swego czasu na wystawie w Krakowie. W Krakowie, w małopolskiem.
Z całą pewnością odkryłam jednak dla siebie, po raz kolejny, piękno mojego kraju i piękno języka polskiego.
Barbara Chmielewska, Oddział Gromadzenia i Uzupełniania Zbiorów.
Ja w zeszłym roku na urlopie przejeżdżałam motocyklem przez polski… Babilon 😀