BuwLOG

Nowości książkowe BUW – wrzesień 2024

Okładki-Wrzesień-2024-Pochwała-porażkiB L     Filozofia. Psychologia. Religia. Oświata                   

Costica Bradatan, Pochwała porażki: cztery lekcje pokory, przełożył i przypisami opatrzył Dariusz Jan Skotarek, Warszawa: PWN, 2024.

BUW Wolny Dostęp BF575.F14 B73165 2024

„W moim badaniu porażki stosuję określoną metodę: przyglądam się jej od zewnętrznych kręgów i zmierzam ku środkowi, krąg po kręgu, w stronę porażki, która jest nam najbliższa, najintymniejsza.” (Costica Bradatan, Pochwała porażki: cztery lekcje pokory, Warszawa: 2024, s. 14).

Najbardziej odległa, najbardziej zewnętrzna porażka to porażka fizyczna. Autor książki Costica Bradatan zobrazował ją życiem Simone Weil, francuskiej filozofki. Reprezentantem kolejnej porażki, czyli porażki politycznej jest indyjski prawnik i filozof, Mahatma Gandhi. Porażkę społeczną skupił autor wokół rumuńskiego filozofa Emila Ciorana… Powoli zbliżamy się do środka. Ostatni krąg to porażka dotykająca naszej śmiertelności. Najbardziej intymna i najbardziej bolesna. Porażka biologiczna. W rozdziale jej poświęconej poznają Państwo wybitnego japońskiego pisarza. To Yukio Mishima.

Cztery kręgi porażki i cztery fenomenalne osobowości połączone w jedną opowieść! O tym trzeba przeczytać.  

Porażka, jak zauważa Costica Bradatan – profesor filozofii, utożsamiana jest z wielką przegraną i przez to ma bardzo zszarganą reputację. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest to, że jesteśmy zdominowani przez nieustanne dążenie do sukcesu. Gubi nas ciągłe myślenie o dobytku, pęd i pragnienie bogactwa, gonitwa za pozycją społeczną, czy też władzą. Jesteśmy drapieżnikami nastawionymi na zwycięstwo, a to znaczy, że więcej w nas homo rapiens niż homo sapiens. I to sprawia, że zapominamy o prawdziwym znaczeniu naszego istnienia, a w następstwie bez żalu wymazujemy z naszego słownika słowo „porażka”.

A przecież, porażka potrafi czynić cuda, ma moc uzdrawiania, oświecenia i może prowadzić do samospełnienia. Ponadto, porażka ma szansę służyć nam za przewodnika. Wystarczy potraktować ją jak lekcję pokory.

„Pokora w odpowiedzi na doświadczenie porażki stanowi obietnicę uzdrowienia. Jeśli dobrze ją przyjmiemy, porażka staje się lekarstwem na arogancję i pychę. To remedium na syndrom umbilicus mundi – naszą wyniszczającą tendencję do wyobrażenia sobie, że jesteśmy centrum świata. Porażka może nas uzdrowić, jeśli tylko zechcemy przyjąć lekarstwo.” (Costica Bradatan, Pochwała porażki: cztery lekcje pokory, Warszawa: 2024, s. 62)

Rekomendację tej pozycji zakończę słowami Vladimira Nabokova. Jego słowa pokazują całą prawdę o naszym życiu i zarazem uświadamiają nam przykrą potęgę doczesności i skończoności. Czerpmy więc siłę z pokory 🙂

„Nasze istnienie jest tylko wąską szczeliną światła między dwiema wiecznościami ciemności.” (Costica Bradatan, Pochwała porażki: cztery lekcje pokory, Warszawa: 2024, s. 7).

Proszę sięgnąć po książkę Costica Bradatana. Terapia oparta na porażce może być wielce skuteczna, uzdrawiająca i ma szansę przynieść ogrom dobrego. 

 


 

 

AM C D-F GN700-875        Nauki historyczne

Cathy Yandell, Francja: radość życia, przełożyła Dorota Malina, Poznań: Wydawnictwo Poznańskie, copyright © 2024.

BUW Wolny Dostęp DC33 .Y26165 2024

Seria podróżnicza Wydawnictwa Poznańskiego zapraszała już m.in. do Norwegii, Szwecji, Bułgarii, Szwajcarii, Rumunii, Danii, Ukrainy i Albanii. Teraz przyszedł czas na podróż do Francji. Autorka książki jest specjalistką od literatury francuskiej i w ogóle specjalistką od ojczyzny Asteriksa i Obeliksa i Idefiksa. Było jej również dane poznać tajny przez poufny przepis na francuską radość życia. I tym przepisem postanowiła otwarcie podzielić się ze swoimi czytelnikami. Tych z Państwa, którzy jeszcze go nie znają, a poznać by chcieli, zachęcam do sięgnięcia po tę właśnie pozycję.

Na czym polega francuski fenomen radowania się z życia? Po pierwsze jedzenie. Nie jest tajemnicą, że Francuzi po mistrzowsku posiedli sztukę gotowania i biesiadowania. Nie dość tego. Postanowili swoje talenty kulinarne zaprezentować w… kosmosie. To Alain Ducasse jeden z najbardziej znanych francuskich szefów kuchni był odpowiedzialny za wyżywienie astronautów podczas misji kosmicznej w 2021 r. Podczas lotu astronauci mieli przyjemność raczyć się na przykład wołowiną po burgundzku, tartaletkami z migdałami i karmelizowaną gruszką, a także placuszkami ziemniaczanymi z borowikami. Rarytasy na pokładzie rakiety! A swoją drogą, czy została odnotowana waga członków załogi przed startem i zaraz po zakończeniu misji? Ciekawe, czy przypadkiem kombinezony nie pękały im w szwach 😉 Po drugie, Francuzi czerpią radość ze sportu, seksu i śmiechu. Pomijając temat seksu (s. 103) i śmiechu (s. 116), nadmienię, że we Francji na sportowych salonach królują: futbol, koszykówka i piłka ręczna. Po trzecie, pasja czytelnicza. Czytanie książek sprawia Francuzom ogromną frajdę. Mnogość paryskich księgarń potrafi zaszokować niejednego turystę, tak samo jak niezliczone księgozbiory biblioteczne (Francuska Biblioteka Narodowa gromadzi ich ponad 40 mln!).

„Z najnowszego sprawozdania Międzynarodowego Stowarzyszenia Wydawców wynika, że w przeliczeniu na mieszkańca we Francji wydaje się o sześćdziesiąt procent więcej książek niż w Stanach. Zawsze uderzało mnie to, że nad Sekwaną czytanie jest elementem życia społecznego.” (Cathy Yandell, Francja: radość życia, Poznań: 2024, s. 135).

A poza tym wszystkim, Francuzi potrafią cieszyć się sztuką, kinem i muzyką. Co ciekawe, w 1982 r. we Francji zostało ustanowione nawet Narodowe Święto Muzyki! Obchodzone jest dokładnie 21 czerwca. W ten dzień na ulice wylegają ci wszyscy, którzy chcą sobie pośpiewać, pograć i zaprezentować przechodniom swoje talenty muzyczne. A i jeszcze jedno:

„Kiedy pierwszy raz usłyszałam, że we Francji lekarze przepisują trzytygodniową talasoterapię, nie mogłam w to uwierzyć. Czy to znaczy, że Francuz może spędzić dwadzieścia dni w spa za publiczne pieniądze? Owszem, ale jest to obwarowane licznymi warunkami. Jak zasłużyć sobie na wakacje nad morzem (oficjalnie to się tak nazywa)?” (Cathy Yandell, Francja: radość życia, Poznań: 2024, s 67).

Krąży po świecie taka anegdotka… Bóg stworzył Francję jako najpiękniejszy kraj na ziemi. Ale z obawy, że pozostałe kraje będą o to zazdrosne, podjął decyzję i dla równowagi, a także spokoju ducha… stworzył Francuzów… A ja jestem ciekawa Państwa opinii o Francji i Francuzach 🙂

Republika Francuska – organizator tegorocznych igrzysk olimpijskich w książce Cathy Yandell.

 


 

Okładki-Wrzesień-2024-Historia-ludzkiego-sercaG-GF Q R-V  Geografia. Nauki matematyczne, przyrodnicze i stosowane      

Vincent M. Figueredo, Historia ludzkiego serca: fascynująca wędrówka po świecie medycyny i sztuki, przekład Ewa Ratajczyk, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN, 2024.

BUW Wolny Dostęp QP111.4 .F54165 2024

Wystarczy przekroczyć próg Internetu, a otworzy się przed nami świat usłany kolorowymi serduszkami. Internauci mogą do woli napawać się widokiem serc, które dalece różnią się od prawdziwego kształtu centralnego narządu układu krwionośnego. Rzecz jasna, pasjonaci anatomii i naukowego podejścia do spraw sercowych także znajdą coś dla siebie…Wirtualny świat stwarza użytkownikom mnóstwo możliwości i sięga tam, gdzie wzrok nie sięga. Natomiast ludzie od zawsze interesowali się tym wyjątkowym organem (nie potrzebowali do tego komputerów) i wyobrażali go sobie w zaskakujący sposób. W starożytnych greckich dziełach medycznych opartych na nauce Hipokratesa udowadniano, że serce ma kształt piramidy w ciemnym karmazynowym kolorze. Każda epoka miała swój własny pomysł na pojmowanie tego, co z sercem się wiąże. Natomiast faktem jest, że nasi przodkowie mieli zwyczaj traktować serce, jako wygodną miejscówkę dla przeróżnych uczuć. Za to epoka  renesansu zmieniła dokumentnie podejście do spraw z sercem związanych i uznał serce za mechaniczną, zwykłą pompę, która z duchowością nie ma nic wspólnego.

Uważają Państwo, że serce to zwykła pompka? Zwykły narząd mięśniowy? A może jednak skarbnica naszych emocji, uczuć, odczuć, namiętności i witalności?

W starożytnej Grecji wierzono, że serce jest… piecem. Jakżeby inaczej… To proste, gdy serce przestaje bić, ciało stygnie. Natomiast Arystoteles był zdania, że serce jest siedzibą duszy. Co innego Wikingowie. Ci niestrudzeni wojownicy uważali, że dopiero wybrańcy, którzy zostali obdarzeni maleńkimi i lodowatymi sercami stają się najdzielniejszymi spośród nich. A mieszkańcy Mezopotamii twierdzili, że w sercu mieszka intelekt. W średniowieczu krążyły za to przerażające historie o tym, jak to rozcinano po śmierci serca świętych, zaglądano do nich z ciekawością i szukano w nich dowodów miłości do Boga.

Jakby nie traktować tego organu, to i tak o sercu się śpiewa, o sercu się pisze, serca się maluje i rysuje (czasem wycina się je na drzewach, ale to akurat haniebny proceder i go nie polecam). Serce jest obecne w sztuce wszystkich kultur, na sercu ciąży również odpowiedzialność za nasze bardziej lub mniej udane uniesienia miłosne (przynajmniej większość z nas w to wierzy). Zakochujemy się sercem i sercem cierpimy, gdy miłość nie jest dla nas łaskawa.

„Pomimo całej wiedzy i zakwalifikowania serca jako zwykłej pompy podobne przypadki dowodzą, że emocjonalne i fizjologiczne części naszego serca czasem stają się jednym. Szesnastowieczny anatom Gabrielle Falloppio stwierdził: Człowiek nie może żyć ze złamanym sercem”. (Vincent M. Figueredo, Historia ludzkiego serca: fascynująca wędrówka po świecie medycyny i sztuki, Warszawa: 2024, s. 249).

A, gdy serce choruje, choruje całe ciało i dusza. W świętych pismach islamu zapisano nawet, że zdrowe serce to pobożne i racjonalne serce. Chore staje się nieludzkie, traci zdolność widzenia i rozumowania. Zresztą, na przestrzeni wieków choroby serca zawsze i uparcie spędzały naukowcom sen z powiek.

„Wyrażenia „choroba serca” po raz pierwszy użyto w 1830 roku, „atak serca” – w 1836 roku, a „bicie serca” – w 1850 roku.” (Vincent M. Figueredo, Historia ludzkiego serca: fascynująca wędrówka po świecie medycyny i sztuki, Warszawa: 2024 s. 207).

Na przykład o chorobie wieńcowej rozprawiano już w VI wieku p.n.e. A Grecy porównywali ją do „pioruna w klatce piersiowej”. O tzw. puchlinie wodnej, czyli o dzisiejszej zastoinowej niewydolności serca wspominano w XIV w.!

„Najstarszym przypadkiem niewydolności serca jest prawdopodobnie choroba wykryta 3500 lat temu u egipskiego dostojnika o imieniu Nebiri, żyjącego za panowania faraona Totmesa III (1424 p.n.e.).” (Vincent M. Figueredo, Historia ludzkiego serca: fascynująca wędrówka po świecie medycyny i sztuki, Warszawa: 2024, s. 187).

O sercu można byłoby długo opowiadać 🙂 Vincent M. Figueredo, który jest kardiologiem napisał naprawdę fascynującą książkę o serduchu, można by rzec, najważniejszym organie w ciele. Jest w niej nawet rozdział o rytuałach z sercem związanych. Państwa serca zaczęły mocniej bić? 🙂 Z pewnością. Zapraszam więc z całego serca do lektury 🙂

 


 

Okładki-Wrzesień-2024-Azjatycki-soft-power-a-prawo-własności-intelektualnejK J      Prawo. Nauki polityczne

Katarzyna Grzybczyk, Azjatycki soft power a prawo własności intelektualnej, Warszawa: Wolters Kluwer, 2024.

BUW Wolny Dostęp KNC370 .G79 2024

Soft power, czyli miękka siła, ma już swoje lata, ale nie zamierza przejść do lamusa i trzyma się całkiem nieźle. Soft power na dobre zakorzeniła się w stosunkach międzynarodowych. W przeciwieństwie do twardej siły nie próbuje na nikim wywierać nacisku. Bynajmniej. Zna inne sposoby na to, aby zainteresować sobą obcokrajowców. Do zjednywania sojuszników wykorzystuje pozytywny wizerunek kraju. A zatem, kluczowe dla soft power jest dbałość o międzynarodową wymianę kulturalną, współpracę i dyplomację kulturalną, a także dbałość o rozwój pomocy gospodarczej i technologicznej.

Katarzyna Grzybczyk przedstawia w swojej książce jeden z podstawowych elementów miękkiej siły, a mianowicie własność intelektualną, a co za tym idzie także temat związany z dobrem niematerialnym.

Proszę spojrzeć, jak państwa azjatyckie radzą sobie z soft power i jak dzięki niej próbują stać się liderem na arenie międzynarodowej:

Cool Japan – manga, anime, cosplay

Japońska sztuka współczesna

Bollywood – kraina inspiracji czy indyjska specyfika?

Gry hazardowe w Makau

Tajwan – demokracja i półprzewodniki

Mała czerwona kropka – Singapur

TikTok – soft power po chińsku?

Koreańska fala

K-pop i BTS

Intrygujące tytuły rozdziałów, nieprawdaż? Może na początek: TikTok – soft power po chińsku?

Chiny to specyficzny przykład kontrowersyjnego państwa, które z powodzeniem prowadzi politykę opartą zarówno na hard power jak i soft power. Chińska Republika Ludowa skutecznie promuje za granicą naukę języka chińskiego i kulturę chińską. A Instytuty Konfucjusza, które otwierane są w USA i w krajach europejskich mają być w tym pomocne. Jednak na plan pierwszy soft power w chińskim wydaniu wybija się tzw. panda diplomacy. To właśnie polityka oparta na dyplomacji pandy stara się kreować przyjazny wizerunek Chin na świecie. Czy aby skutecznie? Można przyjąć, że międzynarodowa historia z pandami w roli głównej miała swój początek w 1936 r. Wtedy to do Stanów Zjednoczonych dotarła młodziutka panda o imieniu Su-lin. Natomiast, obecna i powszechna praktyka dzierżawienia pand do zachodnich ogrodów zoologicznych wzbudza kontrowersje. Handel zwierzętami niepokoi i oburza:

„Pary pand wypożycza się ogrodom zoologicznym za milion dolarów rocznie, a jeśli urodzą się młode pandy, ogrody zoologiczne muszą wyłożyć dodatkowe 600 tys. dolarów, przy czym muszą one wrócić do Chin, gdy skończą trzy lata.” (Katarzyna Grzybczyk, Azjatycki soft power a prawo własności intelektualnej, Warszawa: 2024, s. 211).

Horrendalne koszty jakie ponoszą ogrody zoologiczne opiekujące się wypożyczonymi pandami powodują, że wiele tego typu instytucji zmuszonych jest do rezygnacji z udziału w projekcie panda diplomacy. Okazuje się również, że Państwo Środka nie do końca uczciwie wydaje pieniądze zarobione na dzierżawie tych królewskich zwierząt, w dodatku zagrożonych wyginięciem. Mówi się też o tym, że Chiny nie pomagają w ochronie pand tak jak należy i tak jak spodziewałaby się międzynarodowa opinia publiczna.

Państwo mi wybaczą. Nie napisałam ani słowa o własności intelektualnej! To wszystko, przez to moje uwielbienie do bambusowych niedźwiadków 🙂 Zapewniam jednak, że w rozdziale o chińskiej soft power znalazło się miejsce dla własności intelektualnej. Bo już na przykład chińska aplikacja TikTok z prawami autorskimi i w ogóle z własnością intelektualną ma wiele wspólnego, żeby nie powiedzieć, wszystko.

W książce znajdą Państwo również co nieco o kulinarnej soft power, czyli o ochronie prawnej kimchi, o zachowaniu dobrego wizerunku Bruce Lee, sztuce mangi cierpiącej z powodu piractwa, a także o naruszaniu praw autorskich przez Bollywood i koreańskich kłopotach spowodowanych przez inwazję Netflixa. Informacje o ochronie praw do tajwańskich półprzewodników też Państwo znajdą.

Ciekawe, czy soft power da się oprzeć na grach hazardowych i czy gry hazardowe są w stanie kreować pozytywny wizerunek? O tym w rozdziale V zatytułowanym: Gry hazardowe w Makau.

 


 

Okładki-Wrzesień-2024-Przenośna-magiaA Z      Dzieła treści ogólnej. Bibliotekoznawstwo

Emma Smith, Przenośna magia: historia książek i ich czytelników, przełożył Aleksander Gomola, Kraków: Bo.wiem, 2024.

BUW Wolny Dostęp Z4.Z9 S59165 2024

To fascynująca książka o fascynacji książkami. Emma Smith w ujmujący, barwny, mądry i zabawny sposób opisuje dzieje książki. Wyjaśnia także skąd się bierze nasza ekscytacja tym szczególnym dokumentem piśmienniczym.

Co to jest książka?

Zacznijmy od definicji sformułowanej przez samą autorkę:

„Te definicje skłoniły mnie do zaproponowania mojej własnej: książka staje się książką w rękach czytelnika. Jest obiektem interaktywnym. Książka, z której nie korzystamy i której nie czytamy, nie jest w rzeczywistością książką.” (Emma Smith, Przenośna magia: historia książek i ich czytelników, Kraków, 2024, s. 264).

Co Państwo sądzą o takim punkcie widzenia?

Z przymrużeniem oka można napisać, że ile książek tyle definicji. Definicji, które na przestrzeni lat ulegają zdecydowanym transformacjom. W 1964 r. UNESCO uznawało książkę za drukowane wydawnictwo nieperiodyczne, które miało, co najmniej 49 stron. Na przykład w Wielkiej Brytanii książka, jako artykuł zwolniony z podatku VAT składa się po prostu z tekstu lub ilustracji oprawionych w okładkę sztywniejszą od stron. Według Stephena Emmela książka jest pracą pisemną, która posiada swój ostateczny koniec. Dla innych jest tekstem linearnym, który to tekst da się czytać na papierze lub na ekranie i który sprawia, że czytelnik jest nim zainteresowany. Branża wydawnicza natomiast, definiując książkę bierze pod uwagę cztery kryteria, czyli minimalną długość, treść w postaci tekstu, granice formy i architekturę dotyczącą jej informacji.

„Krokiem drugim w międzynarodowej biurokracji książkowej było przydzielenie każdemu tytułowi książki konkretnego, przyporządkowanego tylko jemu numeru identyfikacyjnego – International Standard Book Number. Dzisiaj na pytanie „Czym jest książka” moglibyśmy po prostu odpowiedzieć: przedmiotem posiadającym numer ISBN.” (Emma Smith, Przenośna magia: historia książek i ich czytelników, Kraków, 2024, s. 250).

Jedno jest pewne. Pojawienie się na rynku księgarskim e-booków i audioboków wywraca do góry nogami dotychczasowe spojrzenie na książkę i tym samym żmudną próbę jej zdefiniowania. Proponuję jednak odłożyć na bok zawiłości definicyjne książki i przyjrzeć się samej książce.

Nie jest tajemnicą, że to Johannes Gutenberg wynalazł ruchomą czcionkę i tym samym zrewolucjonizował rynek wydawniczy, a jego wynalazek przyczynił się do upowszechnienia produkcji książek. O nim samym, a także o Biblii Gutenberga przeczytają Państwo w rozdziale „Początki: Wschód, Zachód i Gutenberg.”

A czy wiedzieli Państwo o tym, że do końca XVII w. zalecano przechowywać książki w pozycji poziomej, aby nie niszczyć rogów książki? Ratunkiem i niezwykle praktycznym elementem oprawy stały się, więc, specjalne metalowe okucia. Zaś metalowe klamry, które także były częścią okładki chroniły strony książki przed wilgocią. Welin (cienki pergamin z cielęcej skóry), z którego wykonywano karty książki był niestety bardzo podatny na wypaczenia. Książki traktowano z czcią i nabożeństwem. Były cenne i starano się je chronić na różne sposoby. Znana jest przecież historia przykuwania ich łańcuchami do stołów w uczelnianych bibliotekach. Losy książek zawsze były w rękach ludzi, a ludzie, jak wiadomo, nie zawsze mogą poszczycić się szlachetnością. Książki pisano, książki wydawano, książki chroniono, książki gromadzono i… książki palono (z różnych pobudek).

„Rzymianie palili książki żydów, chrześcijan i filozofów; żydzi palili książki chrześcijan i pogan; a chrześcijanie palili książki pogan i żydów”. (Emma Smith, Przenośna magia: historia książek i ich czytelników, Kraków, 2024, s. 123).

Pozwolą Państwo, że pozostanę przy tym temacie. Choć wydarzenie, o którym chciałabym wspomnieć nie zatrzęsło światem tak jakbym sobie tego życzyła, to i tak przeszło do historii dziejów książki. 10 maja 1933 r. w Niemczech odbyły się wyreżyserowane przez nazistowskie grupy studenckie spektakle palenia dzieł pisarzy pochodzenia żydowskiego.

„Studenci utworzyli łańcuch i „podawali sobie książki z rąk do rąk, a jeden z nich donośnym wykrzykiwał na całe gardło nazwiska autorów”. Podobnie jak spalenie prac Lutra w 1521 r., był to rodzaj teatru. Zainscenizowany nocą, aby wzmocnić wizualny efekt płomieni, był po części studencką inicjacją, faszystowskim spektaklem, sabatem czarownic i czarną mszą.” (Emma Smith, Przenośna magia: historia książek i ich czytelników, Kraków, s.131).

Dzieje książki pokazują, że publikowane wytwory naszego intelektu i wyobraźni wciąż są narażane na działanie człowieka. Współczesna polityka traktowania zbędnych, niechcianych książek opiera się na ich całkowitym przetwarzaniu, destrukcji, niszczeniu i przemiale. Z niektórych książek budowane są nawet autostrady, a z innych drukowane kolejne książki. To prawda, rynek wydawniczy rządzi się swoimi twardymi prawami.

A mają Państwo swoją ulubioną książkę? Zapewne. Mam i ja… A może znajdą Państwo czas na jeszcze jeden króciutki tekst o pewnej wybranej przeze mnie książce, który ukazał się dawno temu na BuwLOGu?

https://buwlog.uw.edu.pl/ksiazka-po-cos/

 

Informacje o książkach przygotowała:

Dorota Bocian – Oddział Opracowania Zbiorów.

Propozycje tytułów książek:

Dorota Bocian we współpracy z Sekcją KBK  – Oddział Opracowania Zbiorów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.