BuwLOG

Kwerendy archiwalne i biblioteczne w Petersburgu

Z Petersburga przywiozłem znaczną liczbę książek do zbiorów BUW i natychmiast po powrocie przekazałem do akcesji i opracowania. Jest wśród nich dużo wydawnictw poświęconych cenzurze, czyli tematowi żywo obchodzącemu nasze środowisko naukowe.

Przeprowadziłem kwerendę w dwóch archiwach w Petersburgu: Archiwum Rosyjskiej Biblioteki Narodowej i w Rosyjskim Państwowym Archiwum Historycznym, które gromadzi archiwalia od XVIII – do początków XX wieku, w znacznej części jest to dokumentacja rosyjskich centralnych instytucji państwowych (ministerstw, synodu, senatu, dworu, itd.). Od kilku lat archiwum ma nową siedzibę. Wcześniej mieściło się w historycznych gmachach Synodu i Senatu, czyli w budynkach, w których te dokumenty wytwarzano. Teraz, w nowym miejscu, warunki do pracy teoretycznie powinny być lepsze, niestety niezmienione regulaminy udostępniania zaczęto poważniej egzekwować. To bardzo duża niedogodność. Czas realizacji zamówień czytelniczych wynosi trzy dni robocze, czyli materiały zamówione w poniedziałek otrzymuje się dopiero we czwartek. Z kolei, w celu założenia elektronicznego konta czytelnika, trzeba się osobiście pokazać się pracownikowi archiwum. Dodatkowo, skomplikowana procedura kontroli przez milicjanta i dyżurnego archiwistę przy wejściu, a zwłaszcza przy wyjściu, znacznie skracają czas poświęcony rzeczywistej pracy. Do Petersburga przyjechałem w niedzielę, w poniedziałek zamówiłem dokumenty i już w czwartek mogłem się do nich dobrać, ale w piątek był „sanitarnyj den’” (czyli sprzątanie) i archiwum znowu zamknięte dla czytelników. Skutkiem czego podczas pierwszego tygodnia pobytu nie udało mi się za dużo zrobić.

Autor: BiOBER [domena publiczna] https://commons.wikimedia.org/wiki/File%3ARGIA.jpg

Rosyjskie Państwowe Archiwum Historyczne. Fot.: BiOBER [domena publiczna] https://commons.wikimedia.org/wiki/File%3ARGIA.jpg

Wstęp do budynku archiwum dozwolony jest dla badaczy jest tylko w kapciach lub szpitalnych ochraniaczach, w związku z czym zmuszony byłem, na potrzeby tego wyjazdu, zakupić stosowne papucie do pracy. Według regulaminu nie wolno zrobić żadnego zdjęcia dokumentów, a budynek jest dosłownie oblepiony kamerami przemysłowymi pilnującymi czytelników. Za próbę fotografowania dostaje się roczny zakaz wstępu do archiwum. Skan jednej strony tekstu kosztuje około 2 euro, skan rysunków i planów kosztuje wielokrotnie więcej i nie jest to najwyższa cena w archiwach w Rosji. Zamówione kopie otrzymuje się po miesiącu. Nikt nie ma takich pieniędzy, żeby zamówić kopie wszystkich interesujących go stron, więc, po gruntownej analizie materiałów, zamówiłem kopii za 180 euro, a sporą część po prostu przepisałem.

Udało mi się odnaleźć dwa rodzaje źródeł. Pierwszy to coroczne sprawozdania biblioteczne z okresu Biblioteki Warszawskiego Okręgu Naukowego (1840-1862). Materiały te uzupełniają naszą dokumentację przechowywaną w Archiwum BUW, szczególnie w zakresie danych dotyczących udostępniania oraz opracowania zbiorów.

Drugi zespół dokumentów stanowią materiały dotyczące okresu, kiedy BUW stał się częścią Cesarskiego Uniwersytetu Warszawskiego (1871-1915). Znalazłem trochę nowych źródeł poruszających kwestię włączenia biblioteki w strukturę Uniwersytetu. Zdobyłem też trochę dokumentów na temat budowy nowej siedziby biblioteki, którą obecnie nazywamy Starym BUW-em; a także sporo materiałów na temat księgozbioru Ignacego Turkuła (i to z dwóch różnych archiwów).

Trafiłem na bardzo ciekawy materiał niedotyczący, co prawda, biblioteki, lecz osoby Samuela Bogumiła Lindego. Jest to pełne sprawozdanie z ustanowienia stypendium im. Samuela Bogumiła Lindego z okazji setnej rocznicy jego śmierci. Stypendium ufundowano ze składki społecznej, przeznaczone było dla jednego studenta Wydziału Filologiczno-Filozoficznego lub Prawnego, urodzonego na terenie Królestwa Polskiego, niezależnie od wyznania.

National Library of Russia. Fot. John Spooner (flickr) CC-BY-NC

National Library of Russia. Fot. John Spooner (flickr) CC-BY-NC

W Archiwum Rosyjskiej Biblioteki Narodowej panowały zupełnie inne warunki pracy. Budynek stary, schody wąskie i strome, za to zamówione materiały są dostarczane natychmiast, a kopie robi się na zwykłym kserografie (zdjęć także nie wolno robić), po 9 rubli za stronę. Zamawiałem, więc całe akta, żeby zaoszczędzić czas, ponieważ oba archiwa były otwarte w tych samych godzinach.

Z punktu widzenia naszych badaczy dostęp do XIX-wiecznej biurokratycznej machiny obsługującej Imperium to absolutna rewelacja. Powinniśmy z tego archiwum nie wychodzić, ponieważ nasze zasoby z tego okresu uległy znacznemu przetrzebieniu. W archiwach Rosji ta dokumentacja jest zachowana w postaci kopii, sprawozdań i urzędowej korespondencji.

Zbigniew Olczak, Gabinet Zbiorów XIX wieku

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.