To krótka relacja z Bibliohakatonu i opowieść o pewnej szczególnej czerwonej kartce.
Hackathony to programistyczny odpowiednik maratonów. Ten, w którym wzięłam udział – Bibliohakaton – odbył się 17 listopada w Łodzi w ramach 7. Ogólnopolskiego Kongresu Bibliotek. W hackathonie uczestniczyli bibliotekarze i programiści, którzy przez osiem godzin pracowali nad trzema projektami dla bibliotek. Wśród nich był także projekt BUW-owski: nowa wersja interaktywnych planów Wolnego Dostępu z wyszukiwarką lokalizacji książek.
Hackathon rozpoczął się od prezentacji projektów i od dobrania się uczestników w zespoły. Jeden zespół badał możliwość ułatwienia instalacji programów na komputerach bibliotecznych. Drugi zaczął projektować aplikację zachęcającą do wypożyczania książek – czy to poprzez zastosowanie grywalizacji, czy pod ujmującym hasłem umawiania się z książkami na randki.
W porównaniu z tymi projektami BUW-owski cel na Bibliohakaton był wąsko zakreślony: chodziło nam o znalezienie dobrego sposobu przechowywania numerów Klasyfikacji Biblioteki Kongresu. O znalezienie takiego sposobu przechowywania numerów KBK, który umożliwi zarówno lokalizowanie książek w Wolnym Dostępie, jak i wygodną edycję danych o rozmieszczeniu zbiorów.
Nasz zespół był dwuosobowy: dołączył do mnie firemark, programista ze Śląska. Zajęliśmy się właśnie problemem KBK, posiłkując się w dyskusji notatkami na jednej z przygotowanych przez organizatorów kartek: nasza akurat była czerwona. Okazało się, że w tym wypadku czerwona kartka oznaczała raczej zielone światło dla rozwiązania – choć trzeba powiedzieć, że z początku nic nie zwiastowało sukcesu. Ale gdy już straciłam nadzieję, nastąpił przełom: firemark zaproponował, żeby potraktować numery KBK jako liczby (zapisane w szczególnym systemie, w którym cyframi są zarówno cyfry dziesiętne, jak i litery alfabetu). Świetne rozwiązanie, proste i eleganckie, dokładnie takie, jak trzeba.
Postanowił też od razu swój pomysł zakodować. Obok jego laptopa zaczęła rosnąć kolumna z pustych puszek po coli i po napojach energetycznych, a na takim paliwie prototyp obsługi KBK powstawał szybko i wieczorem był gotowy. Cel na hackathon był więc osiągnięty i droga do nowej wersji interaktywnych planów WD została otwarta. Teraz pozostaje już tylko – i aż – pobrnąć dalej tą drogą i przygotować samą aplikację.
Projekt BUW wzbudził zainteresowanie, dzięki czemu możemy liczyć na wsparcie projektantów User Experience z warszawskiej ekipy Koduj dla Polski. Zbadają oni, jak sprawić, by korzystanie z nowej wersji planów było jak najwygodniejsze. Jeden już zaczął od sprawdzenia na własnej skórze, jak szuka się książek w Wolnym Dostępie. Z radością donoszę, że przeżył i nie stracił entuzjazmu dla projektu.
Bibliohakaton przyniósł więcej niż można było oczekiwać.
To było możliwe również dzięki Państwu – dzięki sugestiom, jaki projekt zgłosić, a także dzięki Państwa odpowiedziom na moje pytania o Wolny Dostęp, o to, jak powinna wyglądać nowa wersja interaktywnych planów biblioteki czy o szczegóły formatu KBK. Bardzo dziękuję.
Maria Fronczak, Oddział Obsługi Informatycznej