Niedzielny finał Mistrzostw Świata w piłce nożnej wzbudził ogrom emocji. Historyczne niemal zwycięstwo Niemców – pierwsze od 24 lat – niektórych zaskoczyło, innych oburzyło, a jeszcze innych (jak się zorientowałam – ci byli w mniejszości) – ucieszyło. A skoro już mowa o historii, zachęcam do zapoznania się z kilkoma ciekawostkami, dotyczącymi dziejów piłkarskich, a także – samej piłki: „Piłka był to kłębek z wełny albo z pakuł, tęgo po wierzchu niciami osnuty, potem skóra obszyty albo tez niciami różnego koloru w siatkę obszyty; niektórzy kładli w sam środek piłki chrzęstkę rybią lub cielęcą, dla lepszej sprężystości” [1].
Wśród wielu innych interesujących informacji znajdziemy także taką, że we wczesnym średniowieczu w pogańskiej do niedawna Anglii w piłkę grywali chętnie także misjonarze i święci, np. św. Cuthbert z Lindisfarne, pionier chrześcijaństwa w Anglii, który bardzo chętnie przyłączał się do grającej młodzieży. Co ciekawe, znany ze swej zwinności i wytrzymałości, często grał sam nawet wtedy, gdy młodzi nie mieli już siły…
Ale cóż Anglia, kiedy mamy wiele ciekawych przykładów z tzw. własnego podwórka. Średniowieczny kronikarz Jan Długosz przedstawia w swoim dziele świadectwo tężyzny ludu polskiego, „który jest porywczy, skłonny do pijaństwa, ale także w postawie i ruchu przystojny, siły wielkiej, wzrostu dorodnego i wyniosłego, budowy ciała silnej, członków zręcznych […]” [2]. Duma rozpiera, kiedy czytamy tak pozytywny opis naszych przodków! Nic więc dziwnego, że do kręgu graczy dołączył… król. Źródła staropolskie podają, że w Polsce znano i grano aż w 12 odmian gier piłkarskich, a udzielał się w tych rozrywkach również Zygmunt III Waza: „Pewne jest, że król […] grał w chwytkę, prostą odmianę piłki, która polegała na rzucaniu piłki w górę i chwytaniu jej przez graczy” [3]. Zamiłowanie króla do sportu nie wszystkim się podobało. We wstępie do Wojny chocimskiej Wacław Potocki wspomina o królewskich „nienaprawionych obyczajach”, do których zaliczył właśnie grę w piłkę, od której nie mogli władcy odwieść nawet najbliżsi współpracownicy [4]. Podobnie niechętnie wypowiadał się o królu i jego zamiłowaniach Stanisław „Diabeł” Stadnicki, jeden z przywódców Rokoszu Zebrzydowskiego, który grę w piłkę wymienia na równi np. z życiem w „sodomskim grzechu” (którym było poślubienie siostry swej zmarłej małżonki) [5].
Mimo tych zarzutów wydaje się jednak, że zauważano i dobre strony gry w piłkę. Poza Janem Długoszem dobrze o piłce wypowiadał się także Antonio Scaino da Scalo w swoim traktacie „Trattato del givoco della palla” (1555 r.): „Powiadam więc, że ta gra została ustanowiona dla dobrego celu, to jest aby zachować w zdrowiu ciała nasze, aby uczynić młodzież bardziej krzepką i silniejszą, precz odpędzając od niej gnuśność, tego śmiertelnego wroga cnoty, i w ten sposób przyczynić się do nabrania większej wyborności i tężyzny”. Podobne słowa wypowiada Frycz Modrzewski, według którego „umiarkowany ruch i ćwiczenie wzmacnia, krzepi i wzmaga zdrowie, siły i krzepkość ciała”[6]. Nic dziwnego, że sam król był miłośnikiem gały 🙂
MaKo
(Za pomoc w wyszukaniu kilku ciekawych źródeł dziękuję pani Izabeli Wiencek)
[Fotografia tytułowa w domenie publicznej, National Library of France]
[1] Kitowicz J., Opis obyczajów za panowania Augusta III, Warszawa 1985, s. 66-67 (Wolny Dostęp: DK4325 K.58 1985)
[2] Cyt. za: Lipoński W., Historia sportu na tle rozwoju kultury fizycznej, Warszawa 2012, s. 188 (Wolny Dostęp: GV571 .L56 2012 egz.1)
[3] Tamże, s. 371.
[4] Wojna chocimska. Poemat bohaterski w dziesięciu częściach przez Andrzeja Lipskiego, podczaszego chełmskiego, Lwów 1850, s. 21. Dostępne online.
[5] Pamiętniki do dziejów panowania Zygmunta III króla polskiego, obejmujące pisma współczesne, dotyczące rokoszu 1606 r., Kraków 1860, s. 30-31. Dostępne online.
[6] Za: Firek W., Kultura fizyczna w epoce Odrodzenia. Dostępne online.