Moja szwedzka przygoda w Smalandii przypadła na piękny, ciepły i słoneczny tydzień maja (13-17.05.2024), wg lokalnych bibliotekarzy pierwszy taki tej wiosny (w kwietniu pogoda nie rozpieszczała, podobno były nawet opady śniegu). Uniwersytet Linneusza, który mnie gościł, mieści się w dwóch miastach: Växjö (czyt. wek-hue, nie waks-jo 😉 i Kalmar. Jest to jeden z najmłodszych szwedzkich uniwersytetów, powstał bowiem w 2010 r. z połączenia dwóch szkół wyższych zajmujących się odpowiednio: naukami społecznymi i humanistycznymi oraz naukami przyrodniczymi znajdujących się w obu miastach.
Erasmusowy tydzień zaczął się wizytą na kampusie w nadmorskim Kalmar, gdzie dane mi było zwiedzić tamtejszą, nowiutką bibliotekę. Johanna Palm, kierowniczka oddziału Library Learning Services, oprowadziła mnie po bibliotece wraz z przyległościami oraz opowiedziała o swoich doświadczeniach i działaniach w ramach user experience. Co ciekawe, w tutejszej bibliotece nie ma właściwie obsługi. Stanowisko informacji na parterze budynku jest swego rodzaju recepcją ogólnouniwersytecką. Jeśli trafia się pytanie związane stricte z zagadnieniami bibliotecznymi, pracownicy infocentrum wzywają bibliotekarza z części biurowej. Decyzja o umieszczeniu tu informacji uniwersyteckiej zamiast bibliotecznej wiązała się z przeprowadzonymi badaniami dotyczącymi zachowań użytkowników. Wynikało z nich, że ponieważ biblioteka znajduje się w samym sercu kampusu w Kalmar, wiele osób przychodzi do niej zasięgnąć po prostu ogólnych informacji o sprawach uniwersyteckich, niekoniecznie związanych z korzystaniem ze zbiorów. Przypomniało mi to historię naszego Stanowiska Informacji Wstępnej.
Zamykane pokoje do cichej pracy na trzecim piętrze. Co ciekawe rozróżnia się ich dwa rodzaje: lungt/quiet oraz tyst/silent. W pierwszym można pozwolić sobie na rozmowę szeptem, w drugim obowiązuje absolutna cisza, fot. ZS
Wnętrza magazynu i jak to ujęła Johanna “nasza bardzo skromna półka ze starymi zbiorami”, czyli głównie publikacjami przyrodniczymi z końca XIX i początku XX w., fot. ZS
Przy tej okazji przypominam tekst Zosi Kajczuk o wayfindingu w BUW na przykładzie naszych zmagań z oznakowaniem toalet.
W poniedziałek po pracy moi nowi koledzy i koleżanki zaplanowali dla mnie wspólne wyjście na kolację, jednak kiedy usłyszeli, że kocham przyrodę, zmienili plany i zabrali mnie na wycieczkę na sąsiednią wyspę Öland. Z oglądaniem tutejszej natury wiąże się zabawna anegdota: pierwotny plan wspólnej kolacji na mieście wziął się z nieco niezręcznego doświadczenia z pewnym bibliotekarzem z Florencji, który będąc w Kalmar (również w ramach wymiany Erasmus), załapał się właśnie na wycieczkę na Olandię. Znalazłszy się na terenie rezerwatu przyrodniczego miał on, lekko zdegustowany, zapytać organizatorów wycieczki “dlaczego zabrali go na środek niczego”. Na szczęście, dla mnie zwiedzanie wyspy okazało się strzałem w dziesiątkę.
Od wtorku wszystkie moje zajęcia odbywały się już na kampusie w Växjö, po którym oprowadziła mnie moja osobista przewodniczka, Emma Persson. Przy okazji spotkała mnie niewątpliwa przyjemność poznania jej mamy Krystyny, Polki, emerytowanej pielęgniarki, z którą sympatycznie porozmawiałyśmy sobie w naszym ojczystym języku o tym jak się mieszka w Szwecji i jak zmieniła się Polska od czasu jej wyprowadzki w latach 70.
W bibliotece Uniwersytetu Linneusza w Växjö, w przeciwieństwie do Kalmar, nadal funkcjonuje typowe stanowisko informacji bibliotecznej, Infodesk (a infocentrum uniwersyteckie znajduje się w budynku obok). Jego działalność jest jednak z biegiem czasu dość mocno ograniczana, o czym szczegółowo opowiedziała mi pracująca tu od ponad 20 lat Helen Ljungryd. Pierwotnie Infodesk było obsługiwane przez dwie osoby siedzące przy biurkach, podobnie jak w naszym Informatorium, obecnie jest to stanowisko jednoosobowe z wysokim blatem, przy którym pracuje się na stojąco. Bibliotekarze dyżurują tutaj tylko od poniedziałku do piątku w godzinach 10-15. Po godzinie 15 na zmianie pojawiają się zatrudnieni w bibliotece studenci (głównie bibliotekoznawstwa, ale też innych kierunków), którzy pomagają czytelnikom w podstawowych kwestiach do 19. Od 19 do 22 biblioteka jest otwarta w pełni bezobsługowo – wejść można tylko za pomocą karty. W weekendy także obowiązuje tryb samoobsługowy, z krótkimi dyżurami studentów w środku dnia.
Biblioteka LNU stawia na samoobsługę oraz usługi zdalne. Nie ma tu tradycyjnej wypożyczalni, użytkownicy wypożyczają książki samodzielnie na selfczekach a zwracają korzystając z wrzutni, która automatycznie zdejmuje książki z ich kont oraz sortuje je do osobnych pojemników, w zależności od lokalizacji książki na półce lub rezerwacji. Co istotne, czytelnicy obu bibliotek mogą zamawiać książki z Växjö do Kalmar i odwrotnie. Takie zamówienie jest realizowane kolejnego dnia roboczego.
Na stronie internetowej biblioteki zamieszczane są interaktywne przewodniki (także z testami do samodzielnego wykonania), z których każdy może dowiedzieć się więcej o korzystaniu z biblioteki, ale także o pisaniu prac naukowych, przeszukiwaniu baz online czy otwartej nauce. Bibliotekarki zajmujące się dydaktyką (Anna Wolke, Karolina Bruze i Karin Sahlin Häll) zaprezentowały mi dostępne na LNU cyfrowe materiały edukacyjno-szkoleniowe (m.in. platformę LNU Play i kursy organizowane przez bibliotekę dostępne przez Moodle). Ponieważ nasze spotkanie odbywało się świeżo po mojej prezentacji o BUW, która powstała w Genially, Anna poprosiła mnie też o opowiedzenie jej pokrótce o tym narzędziu.
Historię jednego z najmłodszych szwedzkich uniwersytetów, misję i wizję jego biblioteki oraz cele jakie sobie stawia nakreśliła mi Lotta Gustafsson, dyrektorka biblioteki. Jak można się było domyślić, Uniwersytet i jego biblioteka, tak jak i cała Szwecja, kładą bardzo duży nacisk na zrównoważony rozwój.
Z kolei Helena Bjering i Tom Ekström przedstawili mi chatbota o imieniu Calle, który nieprzerwanie obsługuje wszystkie strony uniwersyteckie oraz czat z “żywym” bibliotekarzem, który działa tylko na podstronie biblioteki w godzinach pracy informacji (10-15 w dni powszednie). Calle niestety nie jest czatem nowej generacji jak słynny czat GPT, odpowiada on na pytania na podstawie treści ze strony internetowej oraz wgranych mu wcześniej odpowiedzi. W ramach przyjacielskiego rewanżu Helena odwiedziła też stronę BUW i przesłała pozdrowienia na naszym czacie Zapytaj bibliotekarza. Koledzy byli pod wrażeniem naszych długich godzin obsługi użytkowników zarówno na miejscu, jak i na czacie.
Z Sharlą Alpenberg rozmawiałyśmy o Academic Skills Centre, jednostce która od niedawna funkcjonuje przy bibliotece i wspiera wszystkich studentów LNU w zakresie strategii efektywnego uczenia się i czytania, pisania tekstów akademickich oraz umiejętności tworzenia i wygłaszania prezentacji.
W zagadnienia związane z zakupami zbiorów zarówno papierowych, jak i elektronicznych wprowadziły mnie Sara Bünger i Josefin Högstedt z oddziału gromadzenia i opracowania, a Kerstin Brodén opowiedziała mi o projekcie uniwersytet kulturalny i działaniach wydawnictwa uniwersyteckiego (LNU Press, które prowadzi LNU Open, czyli platformę z czasopismami i publikacjami z Uniwersytetu Linneusza). Co niezwykle istotne, zdecydowana większość publikowanych na LNU prac naukowych jest dostępna właśnie w open access (np. dla wszystkich doktorantów wymogiem jest opublikowanie swojej pracy doktorskiej w otwartym repozytorium uniwersytetu). Kerstin oprowadziła mnie też po prezentowanych w bibliotece wystawach stałych (o patronie uniwersytetu, Karolu Linneuszu) i czasowych.
Na wystawie o Linneuszu zobaczyć można też jak powstała identyfikacja wizualna LNU, m. in. charakterystyczne logo, fot. ZS
Sztuka w bibliotece: niesamowita instalacja-portret Linneusza autorstwa Daniela Ruttera. Na pracę składa się 1 600 malutkich papierowych sześcianów wypełnionych różnorodnymi naturalnymi materiałami, m.in. muszlami, skorupkami jajek, trawami, bawełnianymi nitkami, korą drzew, grzybami, nasionami, porostami, szyszkami, wełną, owocami, puchem dmuchawca i wieloma innymi. Kolorowe kostki układają się niczym piksele, by z daleka ukazać twarz Karola Linneusza, fot. ZS
Moje ostatnie spotkanie z Tedem Gunnarssonem i Mattiasem Rieloffem dotyczyło wsparcia naukowców i polityki otwartej nauki, w które angażuje się biblioteka. Pracownicy naukowi na LNU mogą liczyć na wykwalifikowany zespół ekspertów, którzy służą im pomocą: najpopularniejszą formą konsultacji są spotkania na Zoomie organizowane cyklicznie oraz umawiane indywidualnie z naukowcami w zależności od ich potrzeb. Na stronie internetowej przeznaczonej dla naukowców, znajduje się bogata baza wiedzy z mnóstwem informacji przydatnych przy prowadzeniu badań, pozyskiwaniu grantów czy publikowaniu wyników.
Obiekt mojej wielkiej zazdrości: pomieszczenie socjalne bibliotekarzy ze strefą wypoczynkową i kuchnią (z pełnym wyposażeniem: zastawą stołową, zmywarkami, lodówkami, czajnikami i ekspresami do kawy; herbata i kawa, a także mleko bez laktozy lub roślinne – wszystko finansowane przez uniwersytet) wraz z przestronnym słonecznym tarasem, na którym można praktykować tradycyjną przerwę na kawę i ciasteczko (szw. fika), fot. ZS i Anna Hall
Poza intensywnym czasem spędzonym na kampusie, w trakcie mojego tygodniowego pobytu udało mi się także odwiedzić w Växjö bibliotekę publiczną oraz muzea: Dom Emigrantów i Muzeum Smalandii i Szwedzkie Muzeum Szkła, a także pojechać na wycieczkę do pobliskiej miejscowości Råshult, miejsca urodzenia Karola Linneusza, w którym można zwiedzić niewielki skansen oraz przespacerować się po pobliskim lesie i łąkach. Szwecja zrobiła na mnie wrażenie kraju nowoczesnego, przyjaznego i otwartego, a także otaczającego szczególną troską swoją przepiękną przyrodę.
Zu Sendor, Oddział Usług Informacyjnych i Szkoleń