#WeAreIFLA
Nowa Zelandia. Kojarzy się z: haką, plenerami z filmu “Władca pierścieni”. Powinna też, rzecz jasna, z bibliotekami.
Cztery i pół miliona mieszkańców. Gęstość zaludnienia 17 osób na kilometr, a bibliotek – 682 (wg informacji z IFLA Library Map of the World). W rzeczywistości bibliotek jest o kilka więcej, ponieważ w wykazie IFLI nie uwzględniono tych akademickich, a przecież Nowa Zelandia jest siedzibą (aż!) ośmiu uniwersytetów.
W najbardziej wysuniętym na południu nowozelandzkim mieście Invercargill, będącym w ogóle jednym z najbardziej wysuniętych na południe zamieszkanych miejsc na świecie, liczącym 48 tys. mieszkańców (dla zobrazowania wielkości = suma liczby mieszkańców warszawskiego Rembertowa i Wesołej), funkcjonuje miejska biblioteka publiczna, której działania marketingowe znane są, można śmiało powiedzieć, na całym bibliotekarskim świecie.
A to za sprawą sześcioosobowego zespołu bibliotekarzy, z niesamowitym dystansem do siebie samych i wielką pasją do swojej pracy, którzy, w celu promowania biblioteki, nie zawahają się nawet rozebrać…
Ale po kolei.
Na tegorocznym Kongresie IFLA (link) w Atenach sesja 153, o ciekawym tytule “Beg, Borrow or Steal Great Ideas from Around the World”, poświęcona była geniuszowi marketingu.
Prezentację wprowadzającą miała Bonnie Mager, od niedawna pracownica Biura IFLA ds. zarządzania i marketing, ale jeszcze w zeszłym roku szefowa zespołu ds. komunikacji i zasobów cyfrowych w Invercargill City Library (link) właśnie! Ta nowozelandzka biblioteka w 2018 r. zajęła drugie miejsce w konkursie IFLA International Marketing Award (link), organizowanym dorocznie przez sekcję IFLA Management and Marketing (link).
W czym tkwi jej marketingowy sukces? W łączeniu popokulturowego przekazu z działaniami biblioteki, dzięki czemu zwłaszcza młode pokolenie zauważa, że biblioteka “zdanża”, nie jest nudnym miejscem, wręcz odwrotnie – warto w niej bywać.
Na facebookowej stronie biblioteki (link) można obejrzeć jej wszystkie marketingowe akcje.
Największym viralowym sukcesem biblioteki w Invercargill był pastisz zdjęcia rodziny Kardashianów, z okładki magazynu The Hollywood Reporter (link do zestawienia dwóch zdjęć). Jest to być może mniej zrozumiałe dla polskiego odbiorcy, ale w świecie anglosaskim inspiracja była jasna. Efekt? Milion lajków, 12 000 tzw. reakcji i 5 462 udostępnień w mediach społecznościowych.
Natomiast zdecydowana większość odbiorców na świecie zrozumie w lot youtube’owe parodie nawiązujące do “Gwiezdnych wojen” czy “Facetów w czerni”, z zaskakującymi, “bibliotecznymi” zakończeniami.
Moją prywatną nagrodę marketingową przyznaję jednak filmikowi, który nie parodiuje żadnego wytworu popkultury. Nosi on tytuł “Gdyby psy prowadziły bibliotekę”. Mamy już BUWialnię, może pora pomyśleć nad akcją promującą BUWpsialnię? Znalazłam już nawet pierwszego, chętnego aktora.
Wracając do Nowej Zelandii – poza marketingiem bibliotekarze wiele uwagi poświęcają tam sprawom ludności rdzennej, czyli Maorysom. Wystarczy przejrzeć IFLA Library, żeby zapoznać się z najaktualniejszymi problemami.
W 2021 r. Kongres IFLA odbędzie się w nowozelandzkim Auckland.
A wszystkie biblioteczne projekty marketingowe, nie tylko te nowozelandzkie, wyróżnione nagrodą IFLA Marketing Award w latach 2003-2018, można znaleźć tutaj.
Tekst i zdjęcia: Zuza Wiorogórska
Jaka piękna psina! 🙂