W najnowszym numerze popularnego czasopisma modowego[1] możemy przeczytać artykuł o bioaktywnych substancjach pozyskiwanych z roślin w celu produkcji naturalnych kosmetyków. Autorka tekstu pisze: „od czasów średniowiecza udało się botanikom, czy raczej naturalistom jak wtedy ich nazywano, usystematyzować i opisać około tysiąca gatunków roślin. W renesansie znano ich już sześć tysięcy […] Z dalekich podróży botanicy przywozili coraz to nowe egzotyczne egzemplarze ziół czy kwiatów […]”.
Można pokusić się o stwierdzenie, że mamy dziś do czynienia z kontynuacją dawnych dążeń do poznawania fauny i flory oraz zgłębiania ich tajemnic. Zapoczątkowanym setki lat temu badaniom świata roślinnego i zwierzęcego wyjątkowo dużo uwagi poświęcano w epoce Oświecenia.
Oprócz czysto pragmatycznych aspektów podróży, takich jak np. metody przemieszczania się, dawnego mobilnego badacza zajmowały dwie kwestie – sumienne kolekcjonowanie nieznanych okazów roślin, zwierząt i nasion oraz skrzętne notowanie wniosków wysnutych na podstawie własnych obserwacji. W celu usystematyzowania zebranej wiedzy oraz aby podróżnik nie zapomniał o żadnej z praktycznych kwestii dotyczących wyprawy badawczej, na rynku księgarskim zaczęły pojawiać się instrukcje dla pasjonatów historii naturalnej, mające pomóc im w poznawaniu obcych krajów.
Jedną z takich książek jest anglojęzyczny „kompan” podróżnika, wydany w 1774 roku w Londynie pod tytułem „The Naturalist’s and traveller’s companion containing instructions for collecting & preserving objects of natural history and for promoting inquires after human knowledge in general”. Ten długi tytuł można przetłumaczyć na język polski jako “Towarzysz przyrodnika i podróżnika, zawierający instrukcje zbierania i przechowywania przedmiotów historii naturalnej oraz ogólnie propagowania badań dotyczących ludzkiej wiedzy”.
Cóż kryje się pod tą nazwą? Książka licząca zaledwie 89 stron w formacie dużego octavo rozmiarem przypominającego zeszyt szkolny, podzielona została przez autora na dwie części po 7 i 6 rozdziałów. Autorem tego zbioru drobiazgowych porad dla osób odwiedzających obce kraje jest John Coakley Lettsom (1744-1815), angielski fizyk i filantrop, założyciel istniejącego do dziś Medical Society of London. Tytuł doktora nauk medycznych uzyskał na Uniwersytecie w Lejdzie, jego praca dyplomowa dotyczyła historii naturalnej drzewa herbacianego. Był również entomologiem, botanikiem i mineralogiem. Uważał podróż za najlepszą metodę zdobywania wiedzy – we wstępie do swojej książki zwraca się do czytelnika słowami: „żadna metoda nie wydaje się bardziej obliczona na poszerzanie wiedzy o historii naturalnej niż odwiedzanie obcych krajów i zajmowanie się różnymi przedmiotami, które oferują, w mniejszym lub większym stopniu zachwycających swoją nowością i różnorodnością”.
Lettsom zadbał, by posiadający zawsze przy sobie ów podręcznik łowca „skarbów” gromadził informacje i obiekty według najlepszych, starannie wyznaczonych przez doświadczonego badacza zasad. Poradnik krok po kroku prowadzi użytkownika przez kolejne etapy zbierania i przechowywania napotkanych w podróży roślin i zwierząt. I tak, już na początku dowiadujemy się, że niektóre owady należy konserwować w winie, a inne w spirytusie, uczymy się sztuki wypychania małych zwierząt (opis zawiera szczegółowe, niekiedy nieco makabryczne instrukcje, np. gdybyśmy zapragnęli wypchać okaz niewielkiego ptaka, autor radzi, by jego mózg wyjąć przez dziób, jednak w przypadku większych osobników – przez oczy). Dowiemy się również, w jaki sposób przechowywać zdobyte nasiona (te w torebkach nasiennych można zawijać w len lub służący do pisania papier, natomiast te dobrze wysuszone nosić w pudełkach wypełnionych mchem). Oprócz dobrej znajomości historii naturalnej, podróżnik powinien posiąść chociaż podstawową wiedzę z dziedzin fizyki i chemii. W książce przedstawione są szczegółowe sposoby analizy składu chemicznego wód leczniczych, a także samego powietrza, w którym, według autora, gromadzą się różnej natury „wydechy” („exhalations”) roślin, zwierząt i ludzi, a także wyziewy ze ścieków, które mogą, zwłaszcza w przypadku dużych miast, mieć bardzo negatywny wpływ na zdrowie mieszkańców.
Drugą część dzieła przygotował Lettsom dla podróżnych, którzy, zajęci nieustannym zwiedzaniem świata, dysponują ograniczonym czasem na uważne studiowanie ksiąg. Autor pragnie, by nie tylko zostali wyposażeni w wiedzę o tym, co już zostało odkryte, ale też, by ich pytania do mieszkańców obcych lądów były jak najlepiej sprecyzowane. W związku z tym przedstawia długą listę szczegółowych, podzielonych na działy zagadnień, które podróżnik powinien mieć na względzie odwiedzając dalekie kraje. I tak w rozdziale dotyczącym nauki, starożytności i religii Lettsom radzi, by oprócz rzeczy oczywistych takich jak język i alfabet, zwrócić uwagę na liczbę rękopisów będących w posiadaniu danej społeczności, szczególnie jeśli teksty są starsze niż 300 lat. W rozdziale dotyczącym gospodarstwa domowego uważa za istotne, by dowiedzieć się, „czy jakieś budynki są zaopatrzone w pręty elektryczne sporządzone według metody dra Franklina i czy kiedykolwiek zdarzyło się porażenie prądem”, a w ustępie poświęconym życiu codziennemu dopytuje, „czy jakaś choroba weneryczna została uleczona bez pomocy rtęci i jeśli tak, to jakimi metodami”.
Najliczniejsza jest grupa zagadnień z dziedziny zoologii. Sugestie dotyczą głównie nieznanych gatunków roślin i zwierząt np. „czym się charakteryzują indyjskie kruki (Buceros lin)”, „jakie ptaki są uważane za nietykalne – nie można ich jeść i zabijać” czy też: „nie powstała jeszcze dobra ilustracja przedstawiająca krowę morską – jest zapotrzebowanie, aby taką sporządzić; przydałaby się również sekcja zwłok owej krowy, by zobaczyć, czym jej wnętrzności różnią się od innych znanych gatunków”.
Praktyczne porady Lettsoma cieszyły się wśród odbiorców dużą popularnością. Pierwsza część wydana w roku 1772, została szybko wznowiona, już w uzupełnionej wersji, w 1774. Przetłumaczono ją na język francuski i niemiecki (obie wersje dostępne w GSD BUW), a w samym XVIII wieku doczekała się dwóch kolejnych anglojęzycznych edycji.
Czy Lettsom był rzetelnym naukowcem? Rzeczowej odpowiedzi na to pytanie mógłby udzielić dziś chyba tylko fizyk, biolog czy botanik. Jako filolog mogę jedynie pokusić się o stwierdzenie, że opinie osiemnastowiecznych krytyków na temat omawianej książki były skrajnie różne, czego potwierdzeniem są poniższe fragmenty dwóch recenzji z epoki:
[…] Chociaż wskazaliśmy niedoskonałości tego przedsięwzięcia, uważamy jednak, że słuszne może być przekazywanie pewnych pomysłów ludziom, którzy zupełnie nie orientują się w historii naturalnej. Naszym zamiarem jest natomiast zapobieżenie temu, aby ci nieświadomi ludzie wierzyli w każde twierdzenie autora. Osobom, które znają historię naturalną i mineralogię, będzie bardzo łatwo dostrzec wady tej ciężkostrawnej broszury.[2]
The Critical Review, Or, Annals of Literature, Tom 33, 1800, s. 120.
[…]Towarzysz przyrodnika i podróżnika to prawdziwie naukowe kompendium, które budzi duże uznanie zarówno ze względu na bystrość, wiedzę, jak i pracowitość dr Lettsoma.[3]
British Critic: And Quarterly Theological Review, Tom 15, 1800, s. 330.
Abstrahując od wartości naukowej, jaką reprezentuje omawiane dzieło, jest ono z pewnością dowodem na to, że zainteresowanie właściwościami naturalnych substancji pozyskiwanych z egzotycznych roślin nie jest domeną jedynie naszych czasów. Być może porady Johna Coakley’a Lettsoma przez ostatnie dwieście lat straciły nieco na aktualności, jednak jego książka pozostaje nieocenionym źródłem wiedzy na temat dawnych badaczy i podróżników. Oryginalny egzemplarz „towarzysza” podróży, z pięknie ilustrowaną kartą tytułową będzie można wkrótce zobaczyć na żywo – Gabinet Starych Druków BUW zaprezentuje go podczas tegorocznej Nocy Muzeów.
Martyna Osuch, Gabinet Starych Druków
[1] „Vogue Polska” 2019, kwiecień, s. 85-89 (dostępny w czytelni czasopism bieżących BUW).
[2] Oryg.: though we have pointed out the imperfections of this performance, we think, however, it may be proper to convey some ideas to such people as are perfectly ignorant of natural history : our intention is, to prevent those who know better to believing implicitly every assertion of the author. for men conversant with natural history and mineralogy will very easily perceive the defects of this ill digested pamphlet
[3]Oryg.: The naturalist’s and traveller’s companion” is thus rendered a truly scientific compendium and does very high credit to the judgement as well as to the knowledge and diligence of Dr. Lettsom.