Nikt się nie spodziewał
My i nasi ojcowie mieszkaliśmy na tej urodnej ziemi przez blisko trzysta pięćdziesiąt lat, i nigdy dotąd w Brytanii nie widziano takiego bestialstwa, jak to, którego doświadczyliśmy z rąk tych pogan. Nikt nie sądził, że taka morska wyprawa jest możliwa. Kościół św. Kutberta – najświętsze miejsce w Brytanii – jest zbryzgany krwią sług bożych, ograbiony ze wszystkiego, splądrowany przez barbarzyńców.
Fragment listu Alkuina, mnicha z Yorku do Ethelreda, króla Nortumbrii, napisany wkrótce po ataku wikingów na Lindisfarne w 793 roku.
W cyklu podróżniczym nie może zabraknąć Wikingów.
Świetnie się bawiłam czytając Młot i krzyż Roberta Fergusona. Autor jest mistrzem opowieści. Kocha swoich zuchwałych, odważnych i okrutnych bohaterów. Zebrał i zinterpretował(!) imponującą liczbę źródeł. Wspaniałą pracę dołożył polski tłumacz dołączając swoje komentarze.
Ironiczny jest choćby wybrany przeze mnie na początek notki cytat. Ferguson wyjaśnia, że Wikingowie znali się z Anglikami przed napadem na Lindisfarne – byli ofiarami misji ewangelizacyjnych. Mieli doświadczenie, dzięki któremu wiedzieli, że najwięcej złota jest w kościołach, a szczególnie pod ołtarzami. Zdumienie mnichów wygląda groteskowo, jak scena z filmu Tarantino.
Nie tylko potoki krwi
Wikingowie nauczyli się, że w pewnych okolicznościach opłaca się być ochrzczonym, bo można otrzymać wartościowe prezenty i wtedy poddawali się już tym obrzędom wielokrotnie. Jeśli zaś grabić, to ośrodki miejskie i to w duże święta kościelne, kiedy łupy są najcenniejsze. Przedsiębiorczy jubilerzy wykorzystywali podobieństwo kształtu krzyża Chrystusa i młota Thora tworząc podwójne symbole. Odpowiednio odwrócone zmieniały znaczenie. Najpiękniejsza jest jednak opowieść otwierająca książkę:
Łódź z Oseberg
Odkrycie grobów łodziowych w Norwegii wywołało spore poruszenie pod koniec 19 i na początku 20 wieku. Langskipy, długie łodzie wikińskie, znane były przedtem tylko z opisów w sagach i przedstawień na ozdobnych tkaninach. Świetny jest opis gigantycznego przedsięwzięcia jakim było wydobycie łodzi z kurhanu koło Oseberg w Norwegii. Aby utrzymać drewno na odpowiednim stałym poziomie wilgotności, doprowadzono wodę z pobliskiego strumienia. Każdy wydobyty przedmiot pakowany był w mokry mech i wysyłany do Oslo w cotygodniowych transportach. Zatrudniono inżyniera budowy statków do oznaczenia każdego z 2 000 kawałków, na które rozpadła się łódź pod ciężarem ziemi, i poskładania jej w całość. Po, trwającej 22 lata, rekonstrukcji gotową ostrożnie przetransportowano po torach układanych przez oddział żołnierzy na ulicach Oslo do Muzeum Łodzi Wikingów zbudowanego na pobliskim półwyspie Bygdøy. Po każdych 100 metrach tory z tyłu wagonu z łodzią przekładano na jego przód, i tak aż do nabrzeża.
Zawartość kurhanu z Oseberg przewyższa wszystkie inne groby zarówno swoją wartością artystyczną, jak z powodu niesionej wiedzy na temat życia i wierzeń wikingów. Analiza dendrochronologiczna wykazała, że łódź została zbudowana z drzew ściętych w 820 roku. Z morza wyciągnięto ją w 834 roku, prawdopodobnie kiedy zmarł jej właściciel. Następnie wciągnięto korytem strumienia, potem już lądem, po drewnianych belkach, do przygotowanego podłużnego wykopu. Odrzucona ziemia przykryła kwitnące wtedy rośliny łąkowe, dzięki czemu ustalono, że kopano wiosną. Na pokładzie zbudowano kunsztownie zdobioną dębową komorę grobową ze ścianami pokrytymi wzorzystymi gobelinami. Ciała zmarłych dwóch kobiet położono na posłanych łóżkach, a wejście zabito deskami wyjątkowo niedbale, co może świadczyć o tym, że elementem rytuału było picie dużych ilości alkoholu.
Do łodzi złożono:
- takielunek (bez żagli),
- 3 pary ozdobnych sań i 1 roboczych,
- paradny wóz,
- przybory kuchenne, noże, siekiery, naczynia,
- narzędzia potrzebne w gospodarstwie,
- wełniane koce, puchowe kołdry,
- ubrania, buty, grzebienie,
- tkaniny, ozdoby,
- 5 rzeźbionych smoczych głów,
- 5 łóżek,
- 2 namioty,
- 15 koni zagonionych na śmierć i pozbawionych głów,
- 6 psów,
- 2 jałówki.
Pełna lista wyposażenia grobu: http://www.khm.uio.no/english/visit-us/viking-ship-museum/exhibitions/oseberg/in-the-grave.pdf
Wszystko skropiono krwią zabitych zwierząt i obrzucono kamieniami niszcząc przy tym wiele sprzętów. Kurhan usypano jesienią, co oznacza, że cały proces trwał około czterech miesięcy. Pochowane kobiety musiały mieć bardzo wysoką pozycję w społeczności, która urządziła im tak wystawny pogrzeb.
Robert Ferguson, Młot i krzyż : nowa historia wikingów, Poznań ; Wrocław, cop. 2016. (BUW Wolny Dostęp DL65 .F47165 2016)
Matylda Filas, Gabinet Dokumentów Życia Społecznego
Cytat pochodzi z książki Roberta Fergusona Młot i Krzyż.
Zdjęcia pochodzą z serwisu Museum of Cultural History, University of Oslo http://www.khm.uio.no/english/visit-us/viking-ship-museum i są udostępniane na licencji CC BY-SA 4.0
Fot. okładki Matylda Filas.