Nukatowa kuchnia zamieniła się tego dnia w kącik koleżeńskiej pogawędki o upodobaniach do zbieractwa. Do tych wyjątkowych zwierzeń dał się namówić Paweł Rygiel, koneser komiksów.
Paweł Rygiel pracuje w NUKAT, a dokładnie w Ośrodku Koordynacji, którego zadaniem jest:
Kontrola jakości i spójności katalogu centralnego. Współpraca z bibliotekarzami systemowymi, ewidencja bibliotekarzy współtworzących katalog NUKAT. Wdrażanie zmian we współkatalogowaniu wynikających ze zmian w normach i przepisach katalogowania. Organizacja szkoleń, warsztatów, spotkań wewnętrznych i zewnętrznych w trybie stacjonarnym i online. Koordynacja prac nad materiałami. Redakcja i aktualizacja strony www Centrum NUKAT oraz interfejsu katalogu NUKAT.
Niby nie przygotowywałam się do tej rozmowy z Pawłem (nie za bardzo miałam nawet pomysł, jak to zrobić), a jednak z chwilą podjęcia decyzji, że to ja mam z nim przeprowadzić wywiad, zaczęłam usilnie przywoływać wspomnienia z własnego dzieciństwa. Bo przecież pasje i zainteresowania są nierozerwalną częścią naszych szczenięcych lat. A Paweł mnie zaskoczył. Bo jego hobby narodziło się na początku studiów. Chociaż, jego przygoda z zamknięciami koronowymi zaczęła się już dekady wcześniej, bo jak każde pokolenie PRL-u grał w kapsle na podwórku.
– To jest tak zwana birofilistyka, chociaż złośliwi mówią, że jest birofilia też… To dla tych bardziej…takich…
– Nierozumiejących – wtrąciłam wykorzystując chwilę wahania Pawła.
– Tak, nierozumiejących… Birofilia źle się kojarzy. A to jest birofilistyka tak jak filatelistyka…
Birofilistyka – hobby, w którym przedmiotem zainteresowania są akcesoria związane z piwem. Birofilistyka polega na zbieraniu różnych akcesoriów związanych z piwem lub browarami, takich jak: etykiety piwne, podstawki pod piwo, kapsle, butelki, puszki, szklanki, kufle, pokale, kielichy piwne, otwieracze do butelek, rozetki papierowe, nalewaki i inne akcesoria reklamowe. [2]
Swoje hobby Paweł zawdzięcza swojemu znajomemu, który zachowywał sobie na pamiątkę kapsle po piwach, które wypił. A Paweł, najpierw z niedowierzaniem podpatrywał niecodzienne upodobania swojego kolegi, ale zaraz potem…
– Ja akurat skupiłem się na kapslach. Nagle, obudziła się we mnie nutka zbieracza – archeologa, bo jestem archeologiem z wykształcenia. Myślę sobie… Fajnie tak sobie pozbierać kapsle z różnych piwek. I od słowa do czynu… Zaczęło się kolekcjonerstwo…
Należy podkreślić, że przy ogromnym wsparciu żony i znajomych. Dzięki zaangażowaniu bliskich, Paweł może się pochwalić kapslami z Tajlandii, Dominikany, Jamajki, Egiptu, a nawet Syrii. A jeden z kolegów Pawła, który podróżował przez Rosję koleją transsyberyjską, aż pod granicę Mongolii tak bardzo poważnie wziął sobie do serca Pawłowe hobby, że jego torba podróżna pod koniec wyjazdu znacząco wypełniła się… rosyjskimi kapslami. Jak stwierdził sam Paweł: wszędzie były kapsle! Kapsle! Kapsle!… Szkoda, że zabrakło miejsca na piwo ;).
Podróże po Polsce też satysfakcjonują, ponieważ jak się okazuje nie brakuje nam lokalnych browarów. A tam gdzie browary, tam i kapsle być muszą. I są. Na własne oczy mogłam sobie podziwiać fikuśne kapsle Pawła z browaru Wrężel z południa, który działa na terenie naszego kraju od 2014 roku i browaru Amber z północy, który smakoszom piwa znany jest od 1994 roku.
Już w tym miejscu pokuszę się o uporządkowanie wiedzy na temat wpływu bieżącego kolejnych okazów z kolekcji mojego kolegi. A zatem można wyróżnić trzy główne sposoby pozyskiwania zbiorów:
- KUPNO, które jest możliwe dzięki życzliwości żony i znajomych kupujących piwo oraz udziałom w aukcjach internetowych.
- WYMIANA, która jest możliwa dzięki kontaktom z innymi hobbystami. Jak i obecności na giełdach, na których można dokonywać wymiany dubletów.
- „EGZEMPLARZ OBOWIĄZKOWY”, który jest możliwy dzięki …
– Tak mi teraz przyszło do głowy… Skoro BUW otrzymuje od wydawnictw egzemplarz obowiązkowy, to czy wśród przyjaznych fanatyków i miłośników piwa panuje zwyczaj kierowania próśb do browarów o przeróżne akcesoria związane z piwem?
– Właśnie to chciałem powiedzieć. Dobrze to ujęłaś, bo chodzi o to, że można to robić. I to są bardzo wartościowe dla kolekcjonerów gadżety. Jeśli chodzi o kapsle, to są to kapsle zwane dziewicami. Są to kapsle, które nigdy nie zostały założone na butelkę. I to widać bardzo dokładnie, że nie są zagięte, czyli nie są dopasowane do główki butelki.
– A jak prosisz swoich przyjaciół wyjeżdżających na przykład na urlop o to, żeby ci coś wyjątkowego przywieźli to czy mówisz im o tym, aby przy otwieraniu butelek nie niszczyli kapsli?
– Zdecydowanie, tak! Mówię!
– Bo niektóre są troszkę uszkodzone. – z uwagą przyglądałam się kapslom rozsypanym na kuchennym stole.
– Są. Bo ktoś zrobił to nieumiejętnie. A ja umiem już otwierać butelki bez najmniejszego uszczerbku. – zapewnił z widoczną nutką zadowolenia.
Natomiast Paweł przyznał, że poszukiwanie kapsli:
– Na dłuższą metę to jest męczące, bo wchodzę do sklepu i… – mój interlokutor westchnął znacząco, a ja oczami wyobraźni zobaczyłam jak ociera pot z czoła 🙂
– Patrzysz po kapslach. – dodałam.
– Tak! Patrzę po kapslach. Takie piwo piłem. Takiego nie piłem. Biorę!
Czego się nie zrobi dla kolejnych kapsli 🙂 Prawdziwi kolekcjonerzy to rozumieją, a ja mam wrażenie, że u wytrawnych zbieraczy pojawia się dodatkowy zmysł, zmysł tropiciela. A wyostrzony zmysł tropiciela oznacza pomnażanie trofeów.
– Od tych dwudziestu lat właściwie trochę nazbierałem. – Paweł z dumą prostuje się na krześle.
– Ile?
-Po dwóch i pół tysiącu przestałem liczyć.
O ile kapsle to nie czołgi, których gromadzenie i przechowywanie w jednym miejscu może stanowić pewien problem, to i tak gdzieś te kapsle trzeba trzymać lub wręcz je upychać. I to w dodatku poukładane. Bo o tym stanowi jedna z zasad uprawiania hobby.
– A jak przechowujesz swoje zbiory?
– W szafie, ale często wysypuję je sobie na podłogę i oglądam, a potem układam… Wbrew pozorom magazynowanie kapsli nie jest proste, bo kapsle wymagają sporo miejsca. Trzymam je w woreczkach. Mam też specjalne segregatory, w których kapsle są ułożone krajami.
Pomysłów na klasyfikowanie kapsli jest cała masa (wiem, bo pytałam :)). Wiem również, że Paweł nie układa ich kolorami.
– Kapsle są różnokolorowe. Masz jakiś swój szczególny kapsel w ulubionym kolorze?
– Trudne pytanie. Mam taki czeski kapsel w szaro-białym kolorze, który zachwyca detalami. Tam jest rysunek browaru, który wygląda jak zdjęcie. Mam również wesołe, belgijskie kapsle, na których umieszczono krasnala, w bodajże niebieskim kolorze.
Współczesność obfituje, jeśli nie w przesłania i manifesty, to z pewnością w różnorodne działania marketingowe, które mają sprawić, że nasza codzienność nabierze intensywnie pozytywnych barw.
– Zdarza się, że soki mają pod kapslami króciutkie złote myśli. Czy pod piwnymi kapslami umieszcza się jakieś interesujące informacje?
– Nie, ale z kapslami związane są różne akcje. Na przykład są kapsle rocznicowe. Tutaj mam taki: 700 lat Browaru w Namysłowie. O, a te są związane z Euro. Są również na kapslach umieszczane hasła reklamowe i promocyjne. Czasem kapsle posiadają kody, które uprawniają do odbioru jakiejś nagrody.
– Czyli, że żadnej złotej myśli w sensie: „Idź do przodu!”, „Zaczynaj dzień z procentem!” pod kapslem nie znajdę? – zapytałam ze swadą.
– Raczej nie. Żadnej złotej myśli sobie nie przypominam, albo takowej nie zauważyłem.
Poświęcanie się pasjom to nie tylko niestrudzona i indywidualnie wypracowana strategia pod hasłem „18xE”, czyli eksponat, emanacja, energia, elita, edukacja, endorfiny, efekt, egzotyka, ekscytacja, emocja, eksperyment, eksploracja, entuzjazm, eksplozja, ekspresja, ekspozycja, ekstaza, elastyczność. To także i ryzyko zwątpienia w sens własnych zainteresowań. Ale akurat z tym Paweł nie ma najmniejszych problemów.
– Miałeś takie chwile, by rzucić to wszystko?
– I wyjechać w Bieszczady? – śmiech i szczere zapewnienie – Nie! Moje zbieractwo jest przecież fajne. Nawet kiedyś miałem okazję służbowo wyjechać do Belgii, która jest przecież krajem tysiąca browarów. I to w dodatku z tradycjami. Takie wyjazdy także inspirują i motywują do działania. Z Belgii przywiozłem chyba coś koło 100 kapsli…
O tym, że piwo ma moc wiedzą niemal wszyscy. Rzecz jasna, dorośli 🙂 Podobno, wielu Bawarczyków wierzy, że Pan Bóg najpierw stworzył piwo, a dopiero potem z piwa wydzielił wodę. Archeologiczne wykopaliska dowodzą, że pierwsze ślady warzenia i konsumpcji piwa znajdują się w Iranie, na terenie dawnej Mezopotamii. Naukowcy oceniają, że już 8 500 lat temu istnieli miłośnicy złotego trunku!
– A nie myślałeś o tym, aby w następstwie zbierania kapsli pójść o krok dalej i zacząć samodzielnie warzyć piwo?
– Jakoś nie. Polegam na piwowarach, którzy się na tym znają i wolę raczej siedzieć sobie spokojnie i delektować się piwem i skupić się na zbieraniu kapsli.
– Czy w Nukacie wszyscy wiedzą, że zbierasz kapsle?
– Nie. Kryję się z tym.
– To teraz chyba się to zmieni… Dziękuję za rozmowę 🙂
Jestem przekonana, że niezwykle interesujące zamiłowanie Pawła skusi Państwa do wizyty na stronach przez Pawła polecanych:
https://www.bottlecaps.de/index/
https://pl.wikipedia.org/wiki/Kapsel
Mam również nadzieję, że dzięki Pawłowi odważą się Państwo na to, aby z pasją o swoich pasjach porozmawiać na naszym BuwLOGu 🙂
Z Pawłem Ryglem rozmawiała Dorota Bocian (Boci@n)
Tekst Dorota Bocian (Boci@n)
[1] Syllogomania (od gr. syllambanein 'zbierać’ i mania 'szaleństwo’, zespół zbieractwa, patologiczne zbieractwo, ang. compulsive hoarding, w USA pot. messy house syndrome, w lit. niem. Vermüllungssyndrom) – nabywanie lub trudności z pozbywaniem się rzeczy nieużytecznych bądź o małej dla innych osób wartości. Powoduje dezorganizację życia społecznego i zawodowego bądź obniżenie ich poziomu, a także ograniczenie przestrzeni życiowej chorego. W konsekwencji nie może on korzystać z pomieszczeń mieszkalnych zgodnie z ich przeznaczeniem. Źródło: Wikipedia
Podwojnie fascynujące. Fascynujaca pasja (sama nabrałam chęci na zbieranie kapsli) i fascynujący tekst. Lekko i ciekawie. Super.
Bardzo ciekawy wywiad, świetnie napisany a to w połączeniu z nietypową pasją sprawiło, że ciągle się zastanawiam co mogłabym zbierać:)
Ślicznie dziękuję, pozdrawiam serdecznie i życzę uskrzydlających pasji 🙂 Dorota Bocian (Boci@n)
A ja bym chciała się nauczyć otwierać tak, by kapsel pozostał nienaruszony – proszę pana Pawła o instrukcję wideo! 🙂
Ja osobiście preferuję łyżkę 🙂 Zasada ogólna: najważniejsza jest dźwignia
Tutaj kilka podpowiedzi:
https://www.youtube.com/watch?v=SYkcWjrn868
A tutaj więcej sposobów.
https://www.youtube.com/watch?v=nrQZ4kNu50U
Niestety nie każdy oszczędza kapsel. Ale to ciekawe, jakie narzędzia/przedmioty mogą być pomocne do otwarcia piwa 😉