Podróże najczęściej kojarzą się nam z miejscami egzotycznymi. Albo przynajmniej z odległymi. Zwykłą, codzienną drogę do pracy, odwiedziny u znajomych, odbiór paczki ze sklepu położonego w innej dzielnicy jesteśmy skłonni określić raczej jako dojazd, przejazd, nadłożenie drogi. Jaki element ma więc w sobie ta droga, którą nazywamy podróżą? Element wypoczynku, niecodzienności, nowości? A może dobrowolności? Że chęć przemieszczenia się z jednego miejsca do drugiego wysuwa się na pierwszy plan… Tak patrząc, można udać się w podróż dwa domy dalej, na sąsiednią ulicę, albo do innej dzielnicy tego samego miasta. Bardzo przydatne nastawienie w czasach, gdy podróże – te duże – wymknęły się nam z zasięgu ręki.
Z tej perspektywy popatrzmy dziś na Białołękę, jedną z młodszych, ale za to większych dzielnic Warszawy. Choć młoda stażem jako dzielnica stołecznego miasta ma Białołęka bogatą historię sięgającą roku 1700 p.n.e, kiedy to odkrywa się pierwsze ślady osadnictwa na tych terenach. Żywszy rozwój terenów dzisiejszej warszawskiej dzielnicy wiąże się z wydarzeniem przełomowym w historii Polski, mianowicie z zawarciem unii polsko-litewskiej. Położyło to kres ciągłym pogranicznym walkom i zaczęło sprzyjać osiedlaniu się. To tyle na zachętę jeśli chodzi o chronologię. A co do obszaru? 73 km2 dają pole do popisu różnym atrakcjom i nieodkrytym ciekawostkom. Na Białołęce znajduje się np. jeden z najstarszych kościołów w Warszawie, kościół świętego Jakuba Apostoła. Jest to jedyny w pełni gotycki kościół, który nie został zniszczony w czasie II wojny światowej.
Białołęka jest też ciekawa ze względu na wątki polsko-węgierskie. Węgierskich akcentów jest tam kilka: od ulicy Józsefa Antalla, poprzez Skwer Przyjaciół Węgierskich, po budynek przy Modlińskiej 257, w którym mieścił się zakład „Przystań” – placówka Towarzystwa Opieki nad Kobietami. W 1944, tuż przed planowanym wysadzeniem w powietrze mostu pontonowego na Wiśle, stacjonujący w pobliżu węgierscy żołnierze uprzedził siostry opiekujące się zakładem i pomogli w ewakuacji około sześćdziesięciu osób.
Dziś zrujnowanym domem przy Modlińskiej 257, niezwykle ciekawym także przez działający w nim w czasie okupacji teatr, wspomagany przez Leona Schillera, zajmuje się Fundacja Ave. Planowana jest rewitalizacja.
Amatorom ciekawostek inżynieryjnych z pewnością warto polecić także odwiedziny w porcie żerańskim. Znajduje się tam jedyna w Polsce śluza typu komorowego, im. Tadeusza Tillingera, która potrafi wyrównywać poziom wody z obu stron: raz od strony portu, raz od strony Wisły. Z kolei poszukiwaczom zaginionych smaków z dzieciństwa warto przypomnieć, że w dzielnicy Białołęka, przy Odlewniczej 2, powstała w 1969 roku piekarnia „Żerań”, producent m.in. słonych paluszków. W latach 70-tych ubiegłego wieku budziła zainteresowanie całej Polski, gdyż to w niej zainstalowano pierwsze w kraju automaty do ciągłej produkcji ciasta.
Jak na Białołękę dojechać? Możliwości jest kilka. Z pewnością jedną z najatrakcyjniejszych będzie przejazd tramwajem linii 2, od stacji Metra Młociny do przystanku Nowodwory. Z przeciwległego krańca Warszawy, Ursynowa, to prawie 30 kilometrów!
Wszystkim, którzy chcieliby się dowiedzieć więcej o tym kawałku naszego miasta, polecam książkę Historia Białołęki i jej dzień dzisiejszy. BUW DK 4637.B5 H57 2002. Wiele ciekawych materiałów, w tym przewodnik rowerowy, można też znaleźć na stronie urzędu dzielnicy.
Zapowiada się całkiem miła podróż, nawet jeśli to tylko rzut beretem.
Barbara Chmielewska, Oddział Gromadzenia i Uzupełniania Zbiorów