Trwają wakacje, czas na lekturę z kawałkiem historii, dużą porcją tragicznych i tajemniczych zdarzeń, szczyptą intymnych wzruszeń i… dobrej kuchni.
Za sprawą książki Jasona Goodwina Drzewo janczarów[1] chciałabym Was wysłać w historyczną podróż po Stambule. Nie będzie to zwykła wędrówka po mieście z przystankami wśród zabytków i artefaktów minionych wieków, ale sensacyjna łamigłówka, której akcja rozgrywa się w 1836 r., dziesięć lat po rozwiązaniu i rozgromieniu korpusu janczarów przez sułtana Mahmuda II. Nie znudzi Was ta historia. Zadba o to sułtański eunuch, Jeszim Togalu, który z rozkazu władcy prowadzi śledztwo w sprawie morderstwa jednej z dziewcząt z haremu i zaginięcia naszyjnika Sułtanki Matki (valide).
Myślicie, że harem to banalny i zgrany temat? Błąd, to dopiero początek i pretekst do wejścia na drogę stambulskiej przygody, podczas której przekonacie się, jaki ma to związek z janczarami. Do rozwikłania zagadki prowadzić będą strofy z kartki przytwierdzonej do Drzewa Janczarów, rosnącego pośrodku Targu Końskiego ‒ At Meydani, w czasach Bizancjum zwanego hipodromem:
Nieświadomi
I nieświadomi czego nieświadomi,
Rosną w siłę.
Uciekaj.
Nieświadomi I nieświadomi czego nieświadomi,
Szukają.
Naucz ich.
W tej książce znajdziecie również wątek polski, bowiem najlepszym i oddanym przyjacielem naszego „inspektora” jest Polak, Stanisław Palewski, rezydent w nieczynnej już ambasadzie polskiej.
Tak na marginesie, sprawa „polskiej ambasady w Stambule” zaprzątała uwagę wielu badaczy, ale w końcu temat został wyjaśniony w publikacji prof. Jana Reychmana w 1953 r. [2] W dokumentach informujących o pobytach polskich posłów w Stambule na przestrzeni kilku wieków nie ma najmniejszej wzmianki o ich zatrzymywaniu się w budynku polskiej ambasady. Przeciwnie, zawarte w nich wiadomości podają najróżniejsze miejsca rezydowania, nawet w ciasnej gospodzie (hanie), „o którego duszności, ciemności i swądach wiadomo było”. Motyw ambasady wplótł umiejętnie w narrację nasz autor, podtrzymując tym samym legendę jej istnienia w stolicy Osmańskiej Porty.
Wracając do naszej powieści, należy wspomnieć o postaci pięknej rosyjskiej hrabiny, która również przyczyni się do rozwikłania zagadki i sprawi, że życie Jeszima zabarwi się kolorami czerwieni a jego myśli wzniosą się trochę ponad stambulski bruk. Wszystko to doprawione będzie najlepszą potrawą Imperium ‒ Omdlały imam (Imam bayıdlı) przygotowywaną przez Jeszima. Autor w jednej ze scen opisuje dokładnie etapy jej przyrządzania. Smacznego!
Jason Goodwin z wykształcenia historyk Bizancjum, absolwent Cambridge, pisarz, dziennikarz i podróżnik. Za Drzewo janczarów otrzymał nagrodę im. Edgara Allana Poego w 2007 r. Zapoczątkował tą książką serię historycznych kryminałów związanych ze Stambułem, z których następną pozycją przetłumaczoną na język polski jest powieść „Kamienne węże”.[3]
Tekst i zdjęcia: Małgorzata Bandzo-Antkowiak, Gabinet Zbiorów Kartograficznych
Fot okładki. Monika Konarska, ORZE
[1] J. Goodwin, Drzewo janczarów. Kraków, 2006. BUW Wolny Dostęp PS3607.O592 J36165 2006
[2] J. Reychman, Rzekoma siedziba ambasady dawnej Rzeczypospolitej w Stambule. Kraków, 1953. BUW Magazyn 122540
[3] J. Goodwin, Kamienne węże”. Kraków, 2009. BUW Wolny Dostęp PS3607.O592 S63165 2009.
[4] https://catalogue.leidenuniv.nl/primo-explore/fulldisplay?docid=UBL_ALMA21222368620002711&context=L&vid=UBL_V1&lang=en_US&search_scope=special&adaptor=Local%20Search%20Engine&tab=special&query=any,contains,Lorck,%20melchior&sortby=rank&offset=0
Pędzę do półki, żeby wypożyczyć!