„Chcę wyrazić nadzieję, że ten budynek stanie się zgodnie z oczekiwaniami mieszkańców stolicy zaczątkiem odmłodzonego uniwersyteckiego Powiśla, zmieniającego oblicze Warszawy” – trafnie przewidział papież Jan Paweł II przemawiający w nowo otwartym BUW-ie w 1999 r.
O tym właśnie będzie piąty, finałowy już odcinek przeglądu recepcji architektonicznej BUW-u, czyli o wpływie, jaki budynek wywarł na dzielnicę i całe miasto. A także o tym, co przed BUW-em było i co po BUW-ie będzie.
Bliżej mieszkańców
Gdy badaczka Sylwia Dudek-Mańkowska pytała mieszkańców, studentów i innych użytkowników przestrzeni o Powiśle, BUW wymieniany był w czołówkach wszystkich kategorii odpowiedzi: pierwszych skojarzeń z Powiślem, symboli Powiśla, miejsc „dobrych” i miejsc modnych (Dudek-Mańkowska 2015: 41-50). BUW istnieje więc nie tylko na studenckiej mapie Warszawy, co dla budynku biblioteki akademickiej jest sporym osiągnięciem. Poprzedni odcinek sugerował, że zawdzięczamy ten sukces przede wszystkim ogrodom i ich potencjałowi włączania do użytkowania uniwersyteckiej przestrzeni mieszkańców i turystów – grupy niekorzystające z biblioteki. Uniwersytet to rozpoznał, co zainicjowało debatę publiczną o tym, jak przekształcać kampus – państwo w państwie osadzone w samym centrum miasta – w miejsce, które przestrzeni miejskiej nie dzieli, a ją integruje. Sytuacja zastana nie była oceniana zbyt dobrze. Krytyk Piotr Matywiecki nie widział na tym polu osiągnięć, a raczej zaprzepaszczony potencjał; potencjał, który w pełni udało się, według niego, zrealizować wyłącznie budynkowi BUW-u:
„W momencie, kiedy Uniwersytet miał swoją największą humanistyczną szansę, tj. w czasach pierwszej Solidarności, panowała idea uniwersytetu otwartego, uniwersytetu dla miasta. Jednak dzisiaj, po latach, wygląda na to, że jedyne, co zyskał Uniwersytet, to symboliczne serce: Bibliotekę Uniwersytecką. W tej chwili łączy on Uniwersytet z miastem. Jest to rzecz absolutnie bezcenna” (w: Budzyński, Hollender, Kobierska-Maciuszko i in. 2010: 157).
Kilka lat później dziennikarz Wojciech Karpieszuk nadal widzi BUW jako lidera zmian w kierunku otworzenia kampusu na miasto, ale już nie jako znak zaprzepaszczonych szans, a jako zwiastun przyszłych zmian:
„Gmachy Uniwersytetu są otwarte dla mieszkańców miasta. Najlepszy chyba przykład to ogrody na dachu BUW. Nie ma tu biletów wstępu, przyjść może każdy. Nie budujemy gmachów, które byłyby niedostępne dla warszawiaków. Teraz szykujemy się do kilkunastu nowych inwestycji i już trwają dyskusje i debaty (w które włączani są przedstawiciele miasta, polscy i międzynarodowi architekci), jak uczynić je częścią miejskiej tkanki” (Karpieszuk 2018).
Zatem jak to jest – budowa BUW-u jest Powiśla osiągnięciem szczytowym, czy tylko pierwszym z wielu? Biorąc pod uwagę, że przez 25 lat od jego powstania nie było w historii uniwersytetu wydarzenia architektonicznego na podobną skalę, można podejrzewać, że obaj autorzy mają rację. Efekty działań oceniać można różnie, ale faktem pozostaje manifestowanie przez UW aspiracji, by do wytworzonego przez BUW standardu projektowania dążyć – ambicji wciąż aktualnej po tylu latach. W publikacji wydanej z okazji półmetka realizacji planu wieloletniego dla UW 2016-2025 (przedłużonego do 2027 r.) widzimy wiele śladów tych aspiracji. BUW, a zwłaszcza „uliczka”, został tam wymieniony jako modelowy przykład przestrzeni zintegrowanej z życiem miasta, współdzielonej z biznesem i mieszkańcami (Jackowski, Matysiak i Sikorski 2020: 42, 50):
„Myślę, że w Warszawie podręcznikową ilustracją wpływu, który może mieć, w sensie przestrzennym, uniwersytet, jest Biblioteka Uniwersytecka. […] Wydaje mi się, że ta możliwość korzystania jednocześnie z przestrzeni Uniwersytetu przez mieszkańców i przez studentów, ta ciągła współpraca, relacja to jest właśnie to, co jest dla nas wielkim wyzwaniem” – podsumowuje architektka Marlena Happach (w: Jackowski, Matysiak i Sikorski 2020: 29).
Trendsetter
Podobno naśladownictwo jest najwyższą formą komplementu. Przyjrzyjmy się zatem, jak konkretnie BUW wpłynął na okoliczne budynki, nadając im ton. Poprzednie odcinki wskazywały, jak sąsiednie budynki – m.in. Centrum Nauki Kopernik i Wydział Neofilologii – weszły w dialog z budynkiem BUW-u kopiując dachowe ogrody. W przypadku budynku Neofilologii (2021) na tym podobieństwa się nie kończą. Powtórzono tam także narożne wejście do budynku, wewnętrzny pasaż oraz patynowaną miedź i przeszklenia na elewacjach (Bartoszewicz i Kuryłowicz 2012, Kuryłowicz i Piątek 2020).
„Gmach BUW-u stał się duszą Powiśla, zmienił charakter tej dzielnicy. Postanowiliśmy ustawić nowy budynek tak, aby ‘potok’ studentów wędrujących Oboźną i skarpą mógł ‘płynąć naszym budynkiem’. Chcieliśmy, żeby to była ‘wędrówka z książką’” – pisze architektka Ewa Kuryłowicz w opisie projektu (Bartoszewicz i Kuryłowicz 2012).
Nawiązania do BUW-u pojawiły się już w wytycznych konkursowych dotyczących nowszych inwestycji uniwersyteckich. W ten sposób do zwycięzkich projektów budynków wydziałowych na ul. Furmańskiej (Wydział Socjologii i jednostek PAN-u) i Bednarskiej (wydziały Dziennikarstwa, Informacji i Bibliologii oraz Nauk Ekonomicznych) trafiła charakterystyczna zieleń – nie tylko strefy roślinności pozwalające, wzorem BUW-u, na włączenie innych grup użytkowników przestrzeni i integrujące obiekty z okolicznymi skwerami i parkami, ale i zielony kolor na elewacjach zapożyczony z buwowskiej sztucznej patyny. Pojawiają się też inne rozwiązania znane z BUW-u – ogród dachowy i rozwiązania proekologiczne na Bednarskiej, łacińskie sentencje wieńczące wejście na Furmańskiej czy wszechobecne przeszklenia i lustrzane ściany odbijające zieleń. Oba konkursy architektoniczne są już rozstrzygnięte, a efekty możemy oglądać na wizualizacjach. Budowa przy ul. Bednarskiej już się rozpoczęła, natomiast z budowy budynku przy ul. Furmańskiej ostatecznie zrezygnowano. Oczywisty dialog z dosłowną i przenośną zielenią BUW-u został zauważony przez komentatorów (Jankowska 2024, Wojtczuk 2020 i 2021, Lisowski 2015: 83), ale jest też akcentowany przez sam uniwersytet. Architekt Biura Innowacji w Przestrzeni Akademickiej UW Michał Sikorski przyznaje, że BUW nadał ton tym realizacjom (Warszawa, architektura, społeczność… 2021). Do dialogu z BUW-em przyznają się również architekci:
„Budynki Uniwersytetu Warszawskiego mają w krajobrazie Warszawy szczególny, w pewnym sensie misyjny charakter. Przez lata istnienia Uniwersytetu spełniały nie tylko partykularne potrzeby instytucji, lecz także uwzględniały interesy i potrzeby ogółu, wnosząc ogólnospołeczną wartość. Obrazowym przykładem jest Biblioteka Uniwersytetu Warszawskiego” – czytamy w materiałach prasowych pracowni BBGK, autorów projektu budynku na ul. Bednarskiej (Trwa budowa nowego gmachu… 2024).
Rzadko w Polsce zdarza się, by cała dzielnica miała jednolity architektoniczny wyraz, o ile nie została wybudowana jako jeden kompleks. Potrzeba z jednej strony budynku naprawdę ikonicznego, z drugiej zaś – odpowiednio jałowego architektonicznego ugoru, na którym taki budynek może powstać. Historyczka sztuki Małgorzata Omilanowska skomentowała uwarunkowania udanej relacji BUW-u z zastanym otoczeniem tak:
„Powiśle go [budynek BUW] przyjęło, bo otoczenie było chłonne. On się ładnie wpisał w krajobraz, bo tam nie było wyrazistej architektury konkurencyjnej” (Warszawa, architektura, społeczność… 2021).
Architekt Robert Konieczny podkreśla natomiast moc oddziaływania samego budynku:
„Budynek jest tak mocny, że wykreował nowy kontekst dla dzielnicy i narzucił charakter kształtowania kolejnych gmachów publicznych w okolicy” (Konieczny i Malkowski 2022: 136).
Funkcja BUW-u na Powiślu to coś więcej, niż promieniowanie stylistyczne na okolicę. To historia dużych – i w znacznej mierze niespełnionych – nadziei na poprawę funkcjonalności i komunikacji całej dzielnicy i włączenia jej w nurt życia tętniącego przy głównych arteriach Śródmieścia.
Pęknięte miasto
Powiedzenie, że historia Powiśla dzieli się na erę przedbuwiańską i pobuwiańską, nie będzie przesadą. Powiśle przed BUW-em borykało się z trzema zasadniczymi problemami, a wszystkie dotyczyły komunikacji: brakiem połączenia ze Śródmieściem, brakiem połączenia z Wisłą i podzielonym kampusem. Rzeka, Wisłostrada i skarpa przecinały miasto niczym trzywarstwowa barykada. Socjo-architektoniczny krajobraz dzielnicy – bieda i chaos przestrzenny – był pokłosiem słabej komunikacji i przemysłowej przeszłości. Nic dziwnego, że umieszczenie BUW-u między tymi umownymi barierami budziło początkowo protesty i obawy. W 1999 r. studenci narzekali, że by dotrzeć do BUW-u, trzeba albo wspinać się po skarpie albo skorzystać z komunikacji autobusowej, która jeździ naokoło, a czasem nie robi pod BUW-em przystanków (Głosy nowego BUW-u 1999: 2). BUW – mimo, że bliski kampusu na mapie – w praktyce wydawał się odległy. Uderzające, jak niewiele zmieniło się w tej kwestii przez ostatnie 25 lat. Nie sprawdziły się jedynie obawy o motywację użytkowników do pokonywania tych przeszkód, by do nas dotrzeć.
Nic dziwnego, że większość planów rozwoju przestrzennego uniwersytetu i miasta skupiało się właśnie na rozwiązaniu problemów komunikacyjnych powiślańskiego otoczenia BUW-u. Sama biblioteka miała być kamieniem milowym na tej drodze – elementem spinającym pęknięte miasto i sprowadzającym ruch w dół skarpy:
„Autorzy gmachu chcieli, żeby dzięki niemu Warszawa zeszła ze skarpy bliżej do Wisły” – mówi krytyk architektury Tomasz Malkowski (Konieczny i Malkowski 2022: 136).
„Niewątpliwie od strony społecznej, symbolicznej to jest ikona, to pierwszy istotny budynek na Powiślu, który sprowadził ludzi nad Wisłę” – dodaje dziennikarz Michał Wojtczuk 2023c).
Badacz przestrzeni miejskiej Włodzimierz Anioł poświęca powrotowi miasta nad Wisłę cały rozdział swojej książki Bezład warszawski, uznając je za najbardziej fundamentalne wydarzenie w przestrzeni miasta po 2000 r. Podrozdział Pierwsza była świątynia książki nie pozostawia wątpliwości co do jego poglądu, że zaczynem tych zmian był BUW (Anioł 2019: 172-173). Przykrycie tunelem Wisłostrady, budowa bulwarów wiślanych czy otwarcie stacji drugiej linia metra to nie tylko działania dużo późniejsze, ale wręcz, jak twierdzą niektórzy, budową BUW-u wywołane. Można wnioskować, że BUW został rzucony na architektoniczny ugór Powiśla jako osadniczy eksperyment, niczym pierwsi pielgrzymi Nowego Świata, by zobaczyć czy życie się tam zaszczepi. Wiązano z BUW-em poważną nadzieję na odnowę tej części miasta:
„Uniwersytet ma szansę nobilitować tę część miasta, a koncentracja obiektów uniwersyteckich (zapoczątkowanych budową biblioteki) w formie otwartej Dzielnicy Uniwersyteckiej nad Wisłą może być realnym krokiem w stronę funkcjonowania rzeki w strukturze urbanistycznej Warszawy i stworzy niepowtarzalną atmosferę społeczną” – tak Jan Rutkiewicz, urbanista i ojciec koncepcji BUW-u na Powiślu, pisał jeszcze przed ukończeniem budowy budynku (za: Jackowski, Matysiak i Sikorski 2020: 73).
„Czyż Warszawa oglądana z ogrodu BUW, z różowymi jelonkami, przy których właśnie zaczyna działać wypożyczalnia leżaków, nie jest fantastyczna? W przyszłości będziemy pływać w Wiśle i opalać się na plażach w samym centrum” – rozmarzył się dziennikarz Dariusz Bartoszewicz (Bartoszewicz 2005: 2).
Obie wypowiedzi dzieli zaledwie kilka lat, ale w tym czasie życie wokół BUW-u nie tylko wykiełkowało, ale wręcz zakwitło. Nie zapominajmy jednak o pozostałych problemach Powiśla – pękniętym kampusie przedzielonym skarpą. Wydaje się, że budowa BUW-u na dole skarpy mogła ten problem tylko pogłębić. Odwróćmy porządek narracji i sprawdźmy, jak wyobrażano sobie rozwiązanie tego problemu w myśl: nie pytaj co BUW robi dla miasta, spytaj co miasto może zrobić dla BUW-u. Prowadzi nas to do trudnego tematu dzielnicy łacińskiej.
Dzielnica Łacińska
„Lejtmotywem Powiśla jest też nowa tradycja warszawskiej “dzielnicy łacińskiej”, gdzie budynki akademickie oraz te przeznaczone dla kultury i sztuki przemieszane są z restauracjami, klubami i przestrzeniami prawdziwej, wielopokoleniowej integracji, której sprzyja i którą współtworzy architektura” – tak definiuje legendarną koncepcję dzielnicy łacińskiej architektka Ewa Kuryłowicz (w: Omilanowska i Uchowicz 2017: 5).
Paryska dzielnica łacińska to niedościgniony model urbanistyczny dla tętniącego życia intelektualnego, kulturalnego i towarzyskiego. Termin był konsekwentnie powtarzany w kontekście powiślańskim nie tylko przez specjalistów (Leśniakowska 1999, Majewski 2016), ale też przez władze miejskie i uczelniane co najmniej tak długo, jak długo istnieje nowy BUW. Minęło 25 lat, a dzielnicy łacińskiej jak nie było, tak nie ma. Wciąż w obiegu jest jednak nazwa, trochę jak urban legend czy utopia. Co stało się z tą koncepcją i jaką rolę pełnić miał w niej BUW?
Już pierwsze plany usytuowania biblioteki UW na Powiślu (koncepcja Stanisława Fijałkowskiego z lat 60-80.) stawiały sobie za cel większą koncentrację przestrzenną kampusu (Jackowski, Matysiak i Sikorski 2020: 70). Plan skonkretyzował się w latach 90., gdy Senat UW uchwalił politykę przestrzenną uniwersytetu i akcentował potrzebę wykupu działek między Wisłą a kampusem. Sformułowanie „dzielnica łacińska” zaś padło po raz pierwszy w planach zagospodarowania przestrzennego z 1997 r. cytowanego już Jana Rutkiewicza (Homiński 2009: 8, Lisowski 2015: 77). Dzielnica uniwersytecka miała sięgać aż do Wisły, a oś kompozycyjna biegła wzdłuż ulicy Lipowej sytuując BUW w sercu całego założenia.
Badacze są zgodni, że wiele z koncepcji dzielnicy uniwersyteckiej nie zostało i już nie może zostać zrealizowanych (Derek 2012: 102-103, Lisowski 2015: 82). Taką opinię wyraził zresztą sam autor koncepcji, gdy mówił, że „wiele szans na przejęcie terenów pod inwestycje Uniwersytetu zostało nieodwracalnie zaprzepaszczonych”. Rutkiewicz nawiązywał w ten sposób do praktykowanej sprzedaży działek prywatnym inwestorom z pominięciem uniwersytetu (Rutkiewicz 2005, cyt. za: Lisowski 2015: 80). Miasto tworzyło wówczas Strategię rozwoju Warszawy 2020 (z 2005 r.), w której była mowa o budowie „miasteczka akademickiego na Powiślu” i integracji kampusu. Na tym etapie nie było jednak wciąż lokalnego planu zagospodarowania przestrzennego (Lisowski 2015: 80-81). Działki planowane do wykupu przez uniwersytet szybko znikały, wokół BUW-u wyrastały jak grzyby po deszczu luksusowe apartamentowce, a entuzjazm miasta dla dzielnicy łacińskiej wygasł kosztem możliwości przyciągnięcia bardziej zamożnych inwestorów i mieszkańców, jak ocenia badacz Andrzej Lisowski (Lisowski 2015: 81). Tracąc wpływ na kształtowanie realnej przestrzeni, miasto skupiło się kosmetyce, jak opisuje Anioł – przebudowie siatki komunikacyjnej wokół BUW-u na bardziej zrelaksowaną – z bulwarami i wyciszoną Wisłostradą (Anioł 2019: 174). Podsumowując te zmiany Lisowski pisze:
„Wydaje się, że Miasto Stołeczne Warszawa z chwilą budowy BUW dostrzegło rolę Uniwersytetu w przekształceniach przestrzeni miejskiej na Powiślu, ale się wycofało. Pewne ochłodzenie stosunku Władz Miejskich do projektu Dzielnicy Uniwersyteckiej z 1997 r. nie zostało nigdy explicite uzasadnione” (Lisowski 2015: 80-81).
Mimo tego, jak zauważa badaczka Marta Derek, zarówno władze miasta jak i władze UW nadal konsekwentnie używały określeń dzielnica uniwersytecka i dzielnica łacińska (Derek 2012: 102). Od publikacji jej tekstu minęła ponad dekada, a nazwa funkcjonuje do dziś, m.in. w aktualnym Programie wieloletnim UW 2016‒2025 (2027), który uczynił z rozwoju dolnego kampusu priorytet. Dół kampusu dociążyły nowe budynki, między innymi wspomniane wcześniej inwestycje na ulicy Dobrej i Bednarskiej. Rozciągają one dolny kampus w kierunku równoległym do rzeki, na co patrzymy z lekkim niepokojem, bo w tej nowej zniekształconej formie dzielnicy BUW przestaje być sercem, a może być co najwyżej łokciem czy kolanem. Nowe serce anatomicznie wypada w okolicach Karowej, a w przyszłości będzie biło coraz dalej od BUW-u. Nie chodzi tylko o zaburzenie proporcji dzielnicy czy utratę naszego centralnego znaczenia. Z wyjątkiem budowy Wydziału Neofilologii niewiele się też dzieje z rozciąganiem dzielnicy uniwersyteckiej w kierunku bardziej pilnym – mającym połączyć BUW z kampusem górnym. UW tłumaczy nowy kształt tego niezbyt zintegrowanego i rozwałkowanego kampusu galopującą deweloperką (Jackowski, Matysiak i Sikorski 2020: 78-79). Grawitacyjne pole trzech barier – rzeki, skarpy i Wisłostrady – nadal podporządkowuje sobie przestrzeń całej dzielnicy. Miasto, kreśląc słowa o koncentracji przestrzennej kampusu w nowej Strategii rozwoju m.st. Warszawy – Warszawa 2030 (2017), jednocześnie przyglądało się bezradnie, jak wskutek wolnej amerykanki poprzedniej dekady kampus rozciąga się nie w tę stronę, co trzeba (Jackowski, Matysiak i Sikorski 2020: 80).
Obecnie narracja o dzielnicy łacińskiej trzyma się mocno. Michał Sikorski snując plany dla Powiśla najbliższej dekady, widzi je jako nowy typ dzielnicy mieszającej strefy uniwersyteckie z kawiarniami i punktami usługowymi na parterach dostępnymi dla wszystkich mieszkańców, a całość ma tonąć w zieleni. „Będzie to taka wielkomiejska dzielnica, ale z dużym kolorytem uniwersyteckim” – kwituje (Warszawa, architektura, społeczność… 2021). Brzmi znajomo? Nic dziwnego! BUW być może stracił w miasteczku uniwersyteckim swoje centralne położenie, ale nadal trzyma się mocno jako centrum symboliczne. To przecież rozwiązania, które 25 lat temu wydawały się tak nowatorskie w nowym BUW-ie. Wśród inspiracji wymienia się też francuskie wzorce miejskich kampusów, kawiarnianą atmosferę niczym w środowiskach egzystencjalistów czy matematycznej szkoły lwowskiej, a także nacisk na przestrzenie coworkingowe. Jako jedno z modelowych rozwiązań przestrzennych pokazano tu buwowski wolny dostęp z jego „celkami” i alkowami (Jackowski, Matysiak i Sikorski 2020: 176).
Plan wieloletni, który wygasnąć miał w tym roku, został wydłużony do 2027 r., a prace nad nowym dopiero trwają. Trwają też prace nad miejską Strategią 2040+, a miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dla Powiśla Północnego został dopiero co uchwalony. Pisaliśmy też w poprzednim odcinku o zarzuconych pracach nad Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego m. st. Warszawy, czyli „przestrzennej konstytucji”, w której BUW miał zostać dobrem kultury współczesnej cieszącym się szczególną ochroną planistyczną, tymczasem obowiązuje więc wciąż wersja studium z 2006 r. Widzimy zatem jak trudny to moment na wróżby i interpretacje – jedne plany już się przeterminowały, a czekamy na następne. Widać dalsze zmiany kosmetyczne – pasy zieleni mają optycznie połączyć rozproszone parki, w tym buwowskie ogrody, a wyciszanie ruchu samochodowego ma dojść tym razem do naszego budynku i zamienić Lipową i Dobrą na deptaki i woonerfy.
„Kiedyś mówiło się, że będzie to nowa dzielnica łacińska z rozbudowującym się kampusem Uniwersytetu Warszawskiego. Teraz słychać o nowej organizacji ruchu“ – trafnie podsumowuje ten zredukowany kierunek zmian dziennikarz Jarosław Osowski (Osowski 2023).
Efekt BUWao
Wkraczając na architektoniczny ugór – bez konkurencji ze strony innych budynków, bez kierunku i bez przywództwa – BUW miał szansę stać się – i ostatecznie się stał – naturalnym liderem. Niemal każdy, kto na ten temat się wypowiada, przyznaje, że BUW był dla całego Powiśla katalizatorem zmian, punktem zwrotnym w historii dzielnicy zmieniającym całkowicie jej charakter (Derek 2012: 102, Stachowska-Musiał 2005: 29, Żabicki 2016: 143, Zieliński 2015, Sikorski w: Warszawa, architektura, społeczność… 2021, Jackowski, Matysiak i Sikorski 2020: 72):
„BUW to drożdże, na których Powiśle zaczęło rosnąć” – mówi architektka Ewa Kuryłowicz (Kuryłowicz i Piątek 2020).
„Powstanie tego gmachu było jak przewrócenie pierwszej kostki domina – to od niego zaczęła się spektakularna transformacja Powiśla” – pisze dziennikarz Michał Wojtczuk (Wojtczuk 2023b).
„BUW stał się bowiem dla dzielnicy katalizatorem przemian, uruchamiając długotrwały proces naprawy tkanki miejskiej, wywołując kontrolowaną reakcję łańcuchową, a także określając potencjalne możliwości dalszych zmian – uruchamiając ‘masę krytyczną’” – przyznaje architekt Bartłomiej Homiński (Homiński 2009: 9).
„BUW […] był impulsem rozwojowym dla całego Powiśla. Zapisał się we współczesnej historii miasta jako koło zamachowe rozwoju tej części Warszawy” – stwierdza architektka Natalia Szcześniak (w: Wojtczuk 2023a).
Używano więc różnych kreatywnych metafor, by oddziaływanie przestrzenne BUW-u opisać. Trzymając się tych architektonicznych, pewną karierę zrobiło porównanie jego oddziaływania do efektu Bilbao. Byliśmy już porównywani do nowojorskiej MOMy i paryskiego Centre Pompidou, to porównanie jednak niesie ze sobą inny ciężar – nie tyle odnoszący się do samego budynku, co do jego przemożnego wpływu na całą dzielnicę, a nawet miasto. Tak definiuje efekt Bilbao w kontekście BUW-u architektka Marlena Happach:
„Myślę, że w Warszawie podręcznikową ilustracją wpływu, który może mieć, w sensie przestrzennym, uniwersytet, jest Biblioteka Uniwersytecka. Mówi się o efekcie Bilbao, czyli wpływie awangardowego Museum Guggenheima, zaprojektowanego przez Franka Gehry’ego, na wizerunek miasta, jego ekonomię i ruch turystyczny. Uważam, że w Warszawie możemy mówić o efekcie BUW-u – okazało się, że jeden budynek, z bardzo charakterystyczną, autorską formą, odmienił dzielnicę” (Happach w: Jackowski, Matysiak i Sikorski 2020: 29).
Badacze zwracają uwagę na dwie fazy uruchomionych budową BUW-u przemian Powiśla. W pierwszej dzielnica stała się modna. Bezpośrednio po otwarciu BUW-u w okolicy zaczęły pojawiać się przede wszystkim modne wówczas księgarnio-kawiarnie, m.in. prototypowy dla tego modelu Czuły Barbarzyńca, Tarabuk i istniejąca do dziś Kafka. Powstały też kluby w charakterystycznych dla architektury Powiśla garażach i warsztatach, śladzie po przemysłowym charakterze dzielnicy: Aurora, Jadłodajnia Filozoficzna czy Diuna (Homiński 2009: 9). Kluby w większości zlikwidowało miasto, a księgarnie splajtowały lub przeniosły się do innych dzielnic miasta (Derek 2012: 104-105). „I tak z dnia na dzień Powiśle stało się symbolem warszawskiej bohemy” – podsumowuje ten etap rozwoju Katarzyna Przemyk (Przemyk 2014).
Następna fala zmian przyniosła mniej pozytywne zjawiska – dominację drapieżnej deweloperki, luksusu i drożyzny, czyli ciemnego oblicza gentryfikacji (Konieczny i Malkowski 2022: 136). Z tą fazą łączy się boom budowlany wokół BUW-u, zwłaszcza inwestycje ściągające do dzielnicy zamożniejszych mieszkańców, jak luksusowe apartamenty i Elektrownia Powiśle. W okolicę zaczęli też ściągać modni architekci, tacy jak Kuryłowiczowie (apartamentowce „Nowe Powiśle”, budynek Wydziału Neofilologii) i JEMSi (budynek ASP). Deweloperzy i inwestorzy zaczęli się interesować dzielnicą jeszcze zanim BUW był ukończony (Lisowski 2015: 74), przewidując jego wpływ na dzielnicę, ale w dużej mierze też kształtując swoim zainteresowaniem jej nowy krajobraz. O uruchomionej budową BUW-u gentryfikacji mówią specjaliści (Konieczny i Malkowski 2022: 136, Zieliński 2015, Sikorski w: Warszawa, architektura, społeczność… 2021) podkreślając zwłaszcza dwa aspekty: bezprecedensowe, wręcz nienaturalne tempo zmian i wyjątkowość oddziaływania jednego tylko budynku na zmiany na tak dużym obszarze:
„Jeszcze nigdy aż tyle czynników na raz nie wpływało na ewolucję Powiśla” – mówi varsavianista Jarosław Zieliński (Zieliński 2015).
„Biblioteka Uniwersytecka to warszawski fenomen. W żadnym innym przypadku pojawienie się zaledwie jednego budynku nie zmieniło tak bardzo tak dużej części Warszawy, jak stało się to w przypadku warszawskiego Powiśla” – dodaje Katarzyna Przemyk (Przemyk 2014).
„Chyba w żadnej innej dzielnicy Warszawy procesy gentryfikacyjne nie zachodzą w tak szybkim tempie” – zwraca uwagę Małgorzata Omilanowska (Omilanowska i Uchowicz 2017: 17).
Michał Sikorski mówi w tym kontekście o uniwersyteckiej walce, by „nie paść ofiarą własnego sukcesu” – Uniwersytet, które zmiany zapoczątkował, może się już sam na nie budżetowo nie załapać (Warszawa, architektura, społeczność… 2021). Czy więc rzeczywiście padliśmy ofiarą własnego sukcesu? Wiele naszych obecnych problemów moglibyśmy określić jako gentryfikacyjny strzał w stopę. Obecna walka o uniwersytecką stołówkę w BUW-ie jest pokłosiem zdominowania okolicy przez modne i dość drogie lokale gastronomiczne. Poszukujemy dodatkowych przestrzeni magazynowych na zewnątrz budynku zamiast przejmować pierwotnie planowane na tę funkcję poziomy podziemne BUW-u, mimo zaprojektowania ich tak, by się inteligentnie rozszerzały w miarę potrzeb. Najbardziej jednak doskwiera bezpowrotna utrata szansy na scalenie górnego i dolnego kampusu w wyniku utraty przez uniwersytet możliwości wykupu działek przejętych przez prywatnych inwestorów.
Wiele przeszkód stanęło na drodze do planów stworzenia wymarzonej dzielnicy łacińskiej, w której nauka, kultura i rozrywka integruje mieszkańców i akademików, tonącej w buwowsko zakodowanej zieleni, gdzie dominują pieszy przemierzający bulwary, kładki i woonerfy, a czas płynie wolniej. Wizja otwartości – nie realizowana wystarczająco szybko i nie dość szybko zabezpieczana planami – wciąż walczy z szybko postępującą rzeczywistością „enklawy białych kołnierzyków”, jak architekt Bartłomiej Homiński nazwał Powiśle w swojej pesymistycznej prognozie (Homiński 2009: 10). Powiślańskie osadnictwo funkcjonujące na przełomie lat 90. i 2000. jak Dziki Zachód, otworzyło możliwości dla wszystkiego, co najlepsze i najgorsze w architekturze. Powstanie BUW-u wydaje się w tych warunkach jednorazowym fenomenem możliwym tylko tam i tylko wtedy. Niezabezpieczona przyszłość okolic BUW-u pozwoliła zbyt długo działać wolnorynkowej entropii i zachwaszczeniu Powiśla, a BUW pozostał zbyt długo osamotnionym pionierem, by zrealizować najbardziej ambitne wizje miasteczka uniwersyteckiego. Jednak powoli buduje się na naszych oczach dynastia budynków, w których rozpoznajemy genetyczny wpływ BUW-u – jego styl, zamysł, ideę. Nie wiemy do dziś czy androidy mogą śnić o mechanicznych owcach, ale gdyby mogły śnić budynki BUW nie mógłby sobie wymarzyć lepszego dziedzictwa.
Tekst: Agnieszka Kania, Oddział Rozwoju Zasobów Elektronicznych BUW
Bibliografia:
(dostęp do źródeł online: 31.12.2024)
- Anioł Włodzimierz, Bezład warszawski. O erozji i odnowie przestrzeni publicznych, Warszawa 2019.
- Bartoszewicz Dariusz, Europejska i zielona, w: „Gazeta Stołeczna”, dodatek do „Gazety Wyborczej” nr 99/2005.
- Bartoszewicz Dariusz, Kuryłowicz Ewa, Nowy gmach na Powiślu: soczyste kolory i ogród na dachu, w: Wyborcza.pl z 20.09.2012 [online].
- Budzyński Marek, Hollender Henryk, Kobierska-Maciuszko Ewa i in., 10 lat nowej Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie, w: „Przegląd Biblioteczny” z 2/2010.
- Derek Marta, Przemiany przestrzenno-funkcjonalne na warszawskim Powiślu w kontekście koncepcji gentryfikacji, w: red. Jakóbczyk-Gryszkiewicz Jolanta, Procesy gentryfikacji w mieście cz. I., Łódź 2012 [online].
- Dudek-Mańkowska Sylwia, Wizerunek Powiśla w świadomości społecznej, w: „Prace i Studia Geograficzne” t. 60 z 2015 [online].
- Głosy nowego BUW-u, w: „Reakcja. Tygodnik myśli” nr 1 z 04.09.1999.
- Homiński Bartłomiej, Nowe ‘serce’ Warszawy – BUW-ing na Powiślu w: „Czasopismo Techniczne. A” z. 3-A/2008 [online].
- Hyjek Basia, Projekt-manifest – „Bednarska UW” to droga do wyjścia z betonu, w: Architektura&Biznes.pl z 28.04.2020 [online].
- Jackowski Stefan, Matysiak Karolina, Sikorski Michał, Przestrzenie uniwersytetu. Trendy. Wizje. Standardy projektowania, Warszawa 2020.
- Jankowska Julia, Rusza budowa nowej siedziby Wydziału Dziennikarstwa, Informacji i Bibliologii, w: ArchitekturaMurator.pl z 28.11.2024 [online].
- Karpieszuk Wojciech, Przystanek Miasto. Fenomen stolicy: dlaczego warto studiować w Warszawie, w: Wyborcza.pl z 24.01.2018 [online].
- Kobierska-Maciuszko Ewa, Biblioteka Uniwersytecka w Warszawie 1981-2012, w: red. Olczak Zbigniew, Talbierska Jolanta, Biblioteka Uniwersytecka w Warszawie 1817-2017: miscellanea, Warszawa 2017.
- Konieczny Robert, Malkowski Tomasz, Archiprzewodnik po Polsce. Rozmowy architekta i krytyka o najciekawszych dziełach architektury współczesnej, Bielsko-Biała 2022.
- Kozubal Marek, Uniwersytecki kampus z zielonego szkła, w: „Rzeczpospolita” nr 31/2007.
- Kuryłowicz Ewa, Piątek Grzegorz, Z prof. Ewą Kuryłowicz po Warszawie [rozmowa], w: Polityka.pl z 24.03.2020 [online].
- Leśniakowska Marta, Nowa Biblioteka Uniwersytetu Warszawskiego (BUW), Warszawa, w: NCK.pl, 1999 [online].
- Lisowski Andrzej, Nadzieje i rozczarowania – trudna droga do dzielnicy uniwersyteckiej, w: „Prace i Studia Geograficzne” t. 60 z 2015 [online].
- Majewski Jerzy S., Architektura lat dziewięćdziesiątych w Polsce, w: Culture.pl z 21.12.2004 [online].
- Majewski Jerzy S., BUW zachwyca w nowym filmie reklamowym, w: Wyborcza.pl z 09.10.2016 [online].
- Omilanowska Małgorzata, Uchowicz Katarzyna, POW. Ilustrowany atlas architektury Powiśla, Warszawa 2017.
- Osowski Jarosław, As w rękawie Trzaskowskiego. Dlaczego ukrywa wizję nowego Powiśla i Pragi przy moście pieszo-rowerowym? w: Wyborcza.pl z 02.04.2023 [online].
- Przemyk Katarzyna, BUW – budynek, który odmienił oblicze warszawskiego Powiśla, w: Wiadomości24.pl z 23.01.2014 [online – dostęp z 24.01.2014, wydruk dostępny w OUiS BUW, archiwum wycinków prasowych o BUW].
- Skoczek Ewelina, Czytanie architektury: Hinc omnia, w: „Uniwersytet Kulturalny” nr 1/2000.
- Stachowska-Musiał Ewa, 5 lat Biblioteki Uniwersyteckiej na Powiślu, w: „Poradnik Bibliotekarza” nr 2/2005.
- Trwa budowa nowego gmachu UW na Powiślu. Zaprojektowany przez BBGK Architekci obiekt będzie budynkiem przyszłości, w: Bryła.pl z 17.12.2024 [online].
- Warszawa, architektura, społeczność – odc. 1. BUW, podcast Domu Spotkań z Historią z 23.03.2021 [online].
- Wojtczuk Michał, Uniwersytet Warszawski chce łączyć. Nowy gmach będzie miał koedukacyjne toalety, w: Wyborcza.pl z 15.10.2020 [online].
- Wojtczuk Michał, Za parawanem z drzew, z zielonym dziedzińcem. Nowy gmach Uniwersytetu Warszawskiego na Powiślu, w: Wyborcza.pl z 18.03.2021 [online].
- Wojtczuk Michał [2023a], Widziałam tatuaż z sylwetką Warszawy. Rozpoznawalne były tylko dwa budynki, w: Gazeta.pl z 31.03.2023, [online].
- Wojtczuk Michał [2023b], Warszawa nie chce więcej domów jednorodzinnych […], w: Wyborcza.pl z 26.05.2023 [online].
- Wojtczuk Michał [2023c], Jak nie Pałac Kultury, to co? Który budynek stanie się nową ikoną Warszawy?, w: Wyborcza.pl z 17.03.2023 [online].
- Wojtczuk Michał, Uniwersytet Warszawski dostał aż miliard na inwestycje. Wiadomo, co za to zbuduje i jak zmieni stolicę, w: Wyborcza.pl z 10.02.2024 [online].
- Zieliński Jarosław, Kiedyś piaskarze i prostytutki, dziś Powiśle to studenci i hipsterzy, w: TVN24.pl z 20.01.2015 [online].
- Żabicki Piotr, Urbanistyka i architektura szkolnictwa wyższego w Polsce w kontekście idei zrównoważonego rozwoju, w: red. Pobłocki Kacper, Świątkowska Bogna, Architektura niezrównoważona, Warszawa 2016 [online].