W połowie listopada Centrum Cyfrowe Projekt: Polska w ramach kontynuacji projektu „Otwarte Zabytki” zorganizowało warsztaty: Crowdsourcing i oddolna digitalizacja dziedzictwa. Gospodynie spotkania Aleksandra Janus oraz Katarzyna Werner postawiły na „sinusoidalną” formułę organizacji wydarzenia, składającą się z trzech części. Krzywą wzrostową odzwierciedlała pierwsza część czyli przedstawienie idei oraz przykładów projektów crowdsourcingowych. Maksimum lokalne (czyli wierzchołek sinusoidy 🙂 ) stanowiła praca w grupach – w czasie około 45 minut musieliśmy stworzyć własny projekt tego typu, w którym mieliśmy za zadanie wykorzystać wiadomości przedstawione w pierwszej części warsztatów. Owocem burzy mózgów w każdej z czterech grup, na które podzielili się uczestnicy, był projekt. Każdy nieco inny. Natomiast krzywą spadkową reprezentował wykład dotyczący praw autorskich, służący wyciszeniu uczestników (który w odosobnionych przypadkach odniósł przeciwny skutek 🙂
Jak dobrze wiemy, za każdym pojęciem stoi jego twórca. Nie inaczej jest w przypadku crowdsourcingu, którego „ojcem” jest Jeff Howe. Dziennikarz ten po raz pierwszy zdefiniował oraz użył tego terminu w artykule z 2006 roku „The Rise of Crowdsourcing”. Upraszczając maksymalnie: crowdsourcing to przekazanie czynności tradycyjnie wykonywanych przez pracowników danej instytucji/organizacji możliwie najszerszemu gronu chętnych użytkowników Internetu, którzy taką pracę wykonują pro bono. Warto doprecyzować, co zazwyczaj jest taką czynnością, a mianowicie jest to: transkrypcja, tworzenie i dodawanie treści, korekta treści, tagowanie, kontekstualizacja, katalogowanie, geolokalizacja / mapowanie oraz linkowanie.
Dlaczego właściwie crowdsourcing? Już spieszymy z odpowiedzią.
Zależnie od rodzaju projektu:
– zyskujemy kolekcję wiedzy rozproszonej i dotąd nieuporządkowanej,
– angażujemy społeczności w wygodny dla nich sposób, bo udział w akcji wymaga tylko dostępu do Internetu,
– zwiększamy pomoc dla osób pracujących na stałe przy danym zadaniu (im nas więcej, tym lepiej!)
Ale crowdsourcing wymaga również od beneficjenta „siły tłumu” pewnego zaangażowania, bo przecież każdy projekt trzeba najpierw przygotować, trzeba stworzyć lub znaleźć narzędzia, dzięki którym będzie można „zatrudnić” wolontariuszy, a w trakcie realizacji konieczna jest koordynacja działań. Ogólnie mówiąc – nie ma nic za darmo 🙂
O czym warto pomyśleć zanim zaczniemy realizować projekt? Istnieje przynajmniej 9 takich elementów:
PROBLEM – Czyli to co nam przeszkadza, a możemy to zmienić;
ZADANIE – Co chcemy osiągnąć? Konkretna praca do wykonania;
ODBIORCY – Kogo potrzebujemy do realizacji? Oczywiście jak największej grupy, ale może jesteśmy w stanie wskazać grupę na której nam szczególnie zależy. Czy konieczne są jakieś konkretne kompetencje?
NARZĘDZIA – Nasza baza pracy, w większości projektów jest to strona internetowa z opcją uzupełniania danych przez użytkowników;
SYSTEM MOTYWACJI – W jaki sposób zachęcamy, by ludzie się włączyli, a potem, żeby chciało im się nadal realizować powierzone zadania?
PROMOCJA- Gdzie i w jaki sposób się ogłaszamy, by zyskać możliwie najszersze grono chętnych?
PARTNERZY – Kto nas wspiera w realizacji, honorowo czy też merytorycznie, a może nawet materialnie?
EFEKTY – Realne wyniki naszej pracy, polecamy hasło mierz siły na zamiary 🙂
PERSPEKTYWA – Czy nasze zadanie możemy kontynuować lub rozwijać, czy jest to zamknięta całość?
Na przedstawionym wyżej schemacie pracowaliśmy i przechodząc po kolei przez wszystkie punkty udało nam się w 45 minut stworzyć całkiem sensowny projekt. Taka forma planowania znacznie ułatwia i porządkuje pracę, choć niekiedy poszczególne elementy mogą się zamieniać miejscami, zależnie od projektu.
Ku natchnieniu, przedstawiamy katalog dobrych praktyk z kilkoma projektami crowdsourcingowymi:
Projekt „Old Weather: Our Weather’s Past, the Climate’s Future” polega na transkrypcji danych dotyczących pogody z XIX-wiecznych dzienników pokładowych amerykańskich statków pływających po Atlantyku. Twórcy zastosowali elementy grywalizacji, by przyciągnąć chętnych (osoby, dla których to słowo jest dość enigmatyczne odsyłamy pod adres http://grywalizujemy.pl/; nam idea grywalizacji bardzo przypadła do gustu). Dzięki solidnie wykonanej pracy użytkownik może awansować nawet na kapitana 🙂 (http://www.oldweather.org/)
Amatorom kuchni proponujemy projekt prowadzony przez Bibliotekę Publiczną w Nowym Jorku. „What’s on the menu?”, bo taka jest jego nazwa polega na przepisywaniu menu restauracji. Jest w czym wybierać, bo kolekcja liczy 45 000 publikacji. Najstarsza karta dań pochodzi z 1840 roku, a najmłodsza z roku 2008. Zaznaczamy, że zadanie niekiedy dodatkowo utrudnia rękopiśmienna forma (http://menus.nypl.org/)
Kolejnym przykładem inicjatywy oddolnej polegającej na transkrypcji zdigitalizowanych materiałów jest projekt „Transcribe Bentham” (http://blogs.ucl.ac.uk/transcribe-bentham/) prowadzony przez University College London. Polega on na społecznościowym przepisywaniu rękopisów żyjącego na przełomie XVIII i XIX wieku angielskiego prawnika i filozofa Jeremiego Benthama. W ten sposób do tej pory udało się opracować prawie 40% zasobu.
Następny projekt Civil War Faces polega na identyfikacji osób przedstawionych na zdjęciach z czasów Wojny Domowej w Stanach Zjednoczonych (1861-1865). Można również zamieszczać własne zdjęcia z tamtego okresu.
(https://www.flickr.com/photos/library_of_congress/sets/72157625520211184/)
„Polacy nie gęsi…” dlatego przedstawiamy powstały na rodzimym gruncie projekt „Otwarte Zabytki”. Koordynatorki przedsięwzięcia za cel nadrzędny postawiły zweryfikowanie danych udostępnionych przez Narodowy Instytut Dziedzictwa (nazwy, adresu, daty powstania obiektu itp.) przez użytkowników Internetu. W wyniku projektu powstała wyszukiwarka zabytków, jak dotąd udało się poprawić dane 7 tysięcy zabytków z około 75 000, które tego wymagają. Projekt spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem, obecnie można dodawać też własne propozycje, a nawet zdjęcia przedstawiające miejsca, które chcielibyśmy „nominować”. Rozbudowa projektu nadała mu nowy wymiar – a mianowicie stworzenie obywatelskiego katalogu zabytków. (http://otwartezabytki.pl/)
Kończymy zaproszeniem do składania pomysłów na projekty crowdsourcingowe możliwe do zrealizowania w BUWie – piszcie w komentarzach. Może kogoś natchnęliśmy do działania? Oddział Projektów Celowych i Funduszy Zewnętrznych oraz Oddział Rozwoju Zasobów Elektronicznych meldują się jako chętni do udzielania konsultacji J
Katarzyna Kaproń, Oddział Projektów Celowych i Funduszy Zewnętrznych
Grzegorz Kłębek, ORZE
Cieszę się że Bibliotekarze zainteresowali się crowdsourcingiem 🙂
pozwolę sobie wpisać się jako pierwszy:
1: tłumaczenie materiałów na stronę internetową BUW – okazja niebawem będzie świetna (nowa strona)
2: wykorzystanie GitHuba do oskryptowania mniej poufnych procesów przygotowania publikacji w e-BUWie, a choćby i stworzenia narzędzi do „rozproszonej” społecznościowej korekty OCR-u, zaszalejmy 😉
Na razie to zainteresowanie teoretyczne, trzeba by się zebrać i pomyśleć, a potem przejść do konkretnych działań. Nad OCRem już się zastanawiamy od długiego czasu, ale są problemy z narzędziem, a to podstawa. Co do GitHuba, to też trzeba podejść do tego z dobrze opracowanymi założeniami.
A od pomysłu do realizacji daleka droga, niestety. Sukces na crowdsourcingowym polu, to duże osiągnięcie. W Polsce na razie z mojej działki udał się tylko jeden: Społeczna Pracownia Digitalizacji ŚBC (http://www.sbc.org.pl/dlibra/text?id=spd), a sądzę, że projektów i pomysłów było o wiele więcej.
Ale nie ma się co zrażać, tylko trzeba spróbować! 🙂