Szerokie wsparcie nauki, konsultacje dla studentów, przydatne przy pisaniu prac dyplomowych, a do tego otwarte przestrzenie i mnogość sal do pracy grupowej. Biblioteka humanistyczno-społeczna Uniwersytetu w Oslo to nie tylko akademickie serce stolicy Norwegii, ale także miejsce, w którym po prostu chce się przebywać.
Miałem niewątpliwą przyjemność poznawania od środka mechanizmów działania tej instytucji. Co prawda, ani lokalizacja biblioteki (jak również pozostałych bibliotek uniwersyteckich) nie jest tak atrakcyjna, jak naszej BUW, ani otwarty w 1999 r. (sic) gmach nie jest aż tak spektakularny architektonicznie, to jednak zarówno studenci, pracownicy, jak i osoby spoza uczelni chętnie korzystają z możliwości jakie oferuje Hum-Sam biblioteket.
Organizacja przestrzeni bibliotecznej
Przyznam, że jadąc na szkolenie w ramach programu Ersamus nie do końca orientowałem się, czy docelowa biblioteka będzie dokładnym odpowiednikiem BUW. Dopiero na miejscu dowiedziałem się, że na Uniwersytecie Oslo przez kilkadziesiąt lat działało wiele bibliotek wydziałowych, które zdecydowano się zjednoczyć do trzech głównych bibliotek, odpowiedzialnych za obszary: medycyny i nauk przyrodniczych, prawa, oraz nauk humanistycznych i społecznych. Przez prawie całe moje szkolenie przebywałem w ostatniej z nich: trzypiętrowym budynku, zlokalizowanym w samym środku kampusu Uniwersytetu Oslo.
Przestrzeń wewnątrz budynku została zaaranżowana podobnie jak w BUW: wszystkie piętra zajmowały regały z książkami w wolnym dostępie, ułożone wg klasyfikacji Deweya (dominującej w norweskich bibliotekach). Kilka lat temu zdecydowano się jednak na radykalną zmianę. Wiele regałów z książkami ustąpiło miejsca otwartym przestrzeniom do pracy cichej lub bez potrzeby zachowania ciszy. Rozmieszczone w różnorodnych układach krzesła, fotele, biurka i stoliki prawie wszystkie wyposażone są w gniazdka dla urządzeń elektrycznych. Udało się także znaleźć miejsce dla kilkunastu mniejszych i większych salek do pracy grupowej. Dodatkowo w bibliotece pojawiły się dwa obszary, które wykorzystywane są m.in. do spotkań autorskich, konferencji lub odczytów prowadzonych przez gości z zagranicy. Dzięki tym zmianom biblioteka stała się wizualnie i praktycznie bardziej „otwarta” i zyskała na popularności wśród osób poszukujących miejsca do pracy jak i w czasie wolnym.
Część dotychczasowej przestrzeni magazynowej pod ziemią została otwarta dla czytelników, jako obszar wolnego dostępu. Oczywiście, zbiory szczególnie cenne, w złym stanie zachowania i zajmujące regały jezdne, pozostały ukryte w magazynie, do którego wstęp mają jedynie upoważnieni pracownicy.
W wyniku tych przetasowań trzeba było przenieść część zbiorów do innych bibliotek, co jednak nie wpłynęło negatywnie na ich dostępność dla użytkowników. Wygodę zapewnia bowiem system Alma (zaimplementowany w większości norweskich książnic), który umożliwia bezproblemowe zamawianie pozycji między poszczególnymi placówkami w obrębie uniwersytetu, miasta, kraju, a nawet z zagranicy. Dzięki pracującemu w Hum-Sam biblioteket polskiemu studentowi Mateuszowi Krzesińskiemu (którego z tego miejsca serdecznie pozdrawiam) miałem okazję przyjrzeć się z bliska działaniu częściowo zautomatyzowanego sortowania książek, które wysyłane są potem do innych bibliotek bądź trafiają do odpowiednich działów WD. Czytelnicy mają również możliwość zwracania egzemplarzy w dowolnej instytucji działającej w ramach sieci.
Międzynarodowy zespół i jego działalność naukowo-dydaktyczna
Profil pracy w Hum-Sam biblioteket jest nieco odmienny się od warszawskiego. W odróżnieniu od BUW, wielu pracowników zatrudnionych w bibliotekach Uniwersytetu Oslo jest jednocześnie wykładowcami tej uczelni. Poza obowiązkowymi dla studentów kursami korzystania ze źródeł informacji i pisania prac naukowych, prowadzą także zajęcia w ramach dziedzin nauki, którymi zajmują się na co dzień. Jak dowiedziałem się od koordynatorki działań i rozwoju kompetencji dydaktycznych Signe Brandsæter, biblioteka jest także przestrzenią wymiany doświadczeń dla nauczycieli akademickich. Organizowane są spotkania, gdzie omawiane są metody nauczania czy sposoby radzenia sobie np. z plagiatami.
Interesujący wydał mi się wysoki poziom interkulturowości reprezentowany przez bibliotekarzy – w Norwegii zupełnie naturalne jest, że specjalistami od literatury i języków innych krajów są osoby pochodzące z zagranicy. W innych obszarach działania biblioteki też działają międzynarodowi eksperci. Odpowiedzialną za kwestie związane z otwartą nauką w Hum-Sam biblioteket jest Agata Bochyńska, od której miałem okazję usłyszeć co nieco o procesie otwartego publikowania, i której cały ośmioosobowy zespół zaangażowany jest m.in. w szkolenia z używania otwartych repozytoriów danych badawczych, przygotowywania pre-printów czy kwestii prawno-autorskich. Na otwartym publikowaniu skupia się również opisane niżej uniwersyteckie centrum kompetencji cyfrowych (Digital Scholarship Centre).
W obszarze współpracy zagranicznej na polu kultury szczególnie silna jest kooperacja krajów skandynawskich. Zamówienia książek między bibliotekami norweskimi, duńskimi i szwedzkimi stanowią nawet odrębną kategorię wypożyczeń. Miałem okazję rozmawiać ze dyrektorką biblioteki, pochodzącą ze Szwecji Cecilią Ekström czy germanistą i wykładowcą filozofii niemieckiej Henrikiem Keyserem Pedersenem, który do Oslo przyjechał z Danii. W świecie bibliotekarskim również istotna jest stała wymiana doświadczeń między tymi państwami, choć głównym źródłem inspiracji dla Norwegów zdają się być dobre praktyki podpatrzone w Ameryce.
Wsparcie nauki i wsparcie studentów
Rozmawiałem z pracownikami poszczególnych oddziałów i każde z moich spotkań stanowiło przeżycie jednoznacznie pozytywne i pozwoliło możliwie najszerzej spojrzeć na działalność biblioteki. Moją szczególną uwagę zwróciły Academic Writing Centre oraz Digital Scholarship Centre będące – jak mi wyjaśniono – norweskimi odpowiednikami tego typu inicjatyw w USA. Obie te instytucje formalnie nie są częścią Hum-Sam biblioteket, jednak funkcjonują w jej gmachu i mają do dyspozycji sale szkoleniowe wyposażone w tablice multimedialne i nowoczesny sprzęt komputerowy.
Ingerid Straume opowiedziała mi w jaki sposób Academic Writing Centre wspiera osoby przygotowujące prace dyplomowe w rozwijaniu kompetencji pisania tekstów naukowych. Podczas konsultacji grupowych lub indywidualnych teksty omawiane są pod kątem logicznej, formalnej i językowej poprawności oraz stosowanej argumentacji. Te spotkania, w odróżnieniu od seminariów dyplomowych, nie mają na celu pomocy w kompletowaniu bibliografii ani określeniu tematu pracy Są jednak niezwykle przydatne na każdym z pozostałych etapów pisania tekstu naukowego.
Digital Scholarship Centre jest z kolei instytucją szkolącą studentów i naukowców z wykorzystania narzędzi cyfrowych w pracy badawczej. Podczas obowiązkowych lub dodatkowych zajęć uczestnicy zdobywają wiedzę i umiejętności dotyczące zarówno podstawowych zagadnień, takich jak organizacja plików i folderów ze zgromadzonymi danymi, przez obsługę menedżerów bibliografii, aż po zaawansowaną tematykę text miningu, z użyciem programowania, czy tworzenia metadanych różnego typu obiektów i informacji cyfrowych, w tym także danych badawczych w otwartych repozytoriach naukowych.
Kompletny zakres usług…
Nie mógłbym nie wspomnieć o wystawach i wydarzeniach, które organizowane są w bibliotece, a także o jej działaniach promocyjnych. W Hum-Sam biblioteket, podobnie jak w BUW, działa prężnie zespół osób odpowiedzialnych za te kwestie, czego efektem są poprawnie prowadzone media społecznościowe (którym moim zdaniem nieco brakuje BUW-owskiej wszechstronności), czasowe ekspozycje o różnorodnej tematyce, konferencje oraz spotkania z gośćmi, które odbywają się we wspomnianej wielozadaniowej przestrzeni.
Moje pobieżne doświadczenie ze stroną internetową biblioteki było również pozytywne. Strona utrzymana jest w minimalistycznym choć niezbyt charakterystycznym stylu. Niewiele informacji jest “wyciągnięte na wierzch”, jednak nie miałem problemu ze znalezieniem potrzebnych mi treści. Gdy z kolei pokazałem naszą stronę BUW osobie odpowiedzialnej za tamtejszą witrynę, została uznana za bardzo ładną i wypełnioną potrzebnymi informacjami. Sądzę więc, że można to uznać za dwa równorzędne paradygmaty w organizacji wiedzy.
PS. Kawą częstowano mnie niezwykle smaczną, parzoną w wielkich termo-dzbankach dla wszystkich pracowników. Z kawą z kawiarni też można wchodzić do biblioteki.
Jakub Gniadzik, Oddział Usług Informacyjnych i Szkoleń