P Język. Literatura
Monika Gabryś-Sławińska, Stefan Żeromski i Nałęczów, Lublin: Muzeum Narodowe, 2023.
BUW Wolny Dostęp PG7158.Z42 G34 2023
Czy wiesz, że…?
„W dowodzie osobistym z 1923 roku Żeromski deklarował znajomość języków: polskiego, francuskiego, angielskiego, niemieckiego, ale – choć ukończył rosyjskie gimnazjum – nie przyznał się do władania językiem rosyjskim.” (Monika Gabryś-Sławińska, Stefan Żeromski i Nałęczów, Lublin: 2023, strona 57.).
Książki Moniki Gabryś-Sławińskiej jest przewrotnym zaproszeniem do nałęczowskiego Muzeum Stefana Żeromskiego. Dlaczego przewrotnym? Ano dlatego, że owszem książka zaprasza, bo zawiera interesujące informacje o muzeum i pobycie Stefana Żeromskiego w Nałęczowie. Tym samych zachęca do odwiedzin Chaty Żeromskiego mierzącej niespełna 43 m2. Ale nie to jest najważniejsze. Bo książka jest przede wszystkim zbiorem ciekawostek z życia literata i cytatów z tekstów literackich. A to wszystko przeplatane jest czarno-białymi fotografiami przedstawiającymi dom „Bezdomnego”. Warto również zerknąć na kalendarium życia pisarza, które zamyka publikację. Z niego dowiedzą się Państwo m.in., że w 1905 roku Stefan Żeromski przeniósł się do Nałęczowa i rozpoczął budowę domu-pracowni na Armatniej Górze, a w 1914 roku zaciągnął się na przykład do Legionów Józefa Piłsudskiego i podjął pracę w departamencie wojskowym Naczelnego Komitetu Narodowego w Zakopanem.
Jest jeszcze coś. To książka do pisania, a to znaczy, że znajdą w niej Państwo miejsce na własne notatki, przemyślenia i refleksje…
„Otwierające Popioły zdanie „Ogary poszły w las” znalazło się wśród 500 najpopularniejszych, lubianych i powtarzanych polskich zdań zestawionych przez profesora Jerzego Bralczyka w książce 500 zdań polskich wydanej w 2015 roku. (Monika Gabryś-Sławińska, Stefan Żeromski i Nałęczów, Lublin: 2023, strona 113.).
Stefan Żeromski zmarł 20 listopada 1925 roku. W nekrologu, który ukazał się w „Warszawiance” w numerze 320 z 1925 roku, można przeczytać, że jego twórczość była chlebem duchowym dwóch pokoleń… I, że nikt tak jak on nie targał naszych serc i nie umiał hartować naszych dusz żółcią i piołunem… I nikt tak jak on nie umiał kazać nam płakać…
Nakład tej książki to jedynie 1100 egzemplarzy. Proszę się jednak nie martwić tym, że nie zdążą jej Państwo kupić. Książka jest przecież dostępna w BUW 🙂
B L Filozofia. Psychologia. Religia. Oświata
Barbara Anna Markiewicz, Do filozofii… po drabinie, Jelenia Góra: Wydawnictwo Ad Rem, 2023.
BUW Wolny Dostęp B29 .M3674 2023
Zacznę nie od filozofii, a sylwetki autorki w filozofii zakochanej. Nieukrywaną pasją Barbary Anny Markiewicz jest rozpowszechnianie wiedzy na temat filozofii. Jej przygoda z filozofią zaczęła się od studiów filozoficznych, na które poszła ponieważ… znudziła się polonistyką… Rzecz jasna, oba kierunki ukończyła bez trudu. A co najważniejsze, jest współtwórczynią i duchową patronką Olimpiady Filozoficznej dla młodzieży.
Dawno, dawno temu, strach przed nieznanym zmuszał ludzi do szukania sposobów na oswojenie groźnego świata. Na pierwszy ogień poszła więc mitologia. To właśnie opowieści i mity stały się kluczem do zrozumienia tajemniczych i niebezpiecznych zjawisk naturalnych. A potem pojawiła się filozofia, która na przekór mitologii próbowała objaśniać świat w bardziej racjonalny sposób.
Czym tak naprawdę jest filozofia, co zrobić, aby ją zrozumieć i co to takiego ta drabina filozoficzna? O tym dowiedzą się Państwo z książki „Do filozofii… po drabinie”.
A zatem, do drabiny marsz 🙂 Proszę się nie obawiać. Drabina filozoficzna jest całkowicie bezpieczna, lęk wysokości Państwu nie grozi (tym bardziej upadek), a dzięki wsparciu autorki będą Państwo bez zadyszki i bez popłochu wspinać się na kolejne szczeble drabiny. Ale zanim to nastąpi, muszą się Państwo koniecznie zapoznać z instrukcją obsługi drabiny filozoficznej:
„Zaczniemy zatem od poznania specyfiki drabiny filozoficznej. Musimy zdać sobie sprawę, że jej materią jest myślenie. Dlatego, pierwsze przedstawione tutaj teksty dotyczyć będą myślenia i jego wyjątkowego charakteru, które zyskuje dzięki filozofii.” (Barbara Anna Markiewicz, Do filozofii… po drabinie, Jelenia Góra: 2023, strona 17.).
Co dalej? Aby drabina była stabilna, a Państwo mogli się na niej czuć wystarczająco swobodnie potrzebna będzie jeszcze wiedza na temat: rozpoznawania problemu filozoficznego, umiejętności dyskusji i opanowanie sztuki pisania. Tak poinstruowani i przygotowani mogą Państwo rozpocząć fascynującą wspinaczkę po filozoficznych szczeblach…
„Spróbujmy jakoś w miarę wygodnie umieścić się na ostatnim, najwyższym szczeblu naszej drabiny i już bez pośpiechu rozejrzeć się po okolicy. Postawiliśmy drabinę na gruncie racjonalnego myślenia, spróbujmy zatem odwołać się raz jeszcze do tego myślenia, biorąc tym razem pod uwagę naszą własną sytuację, to znaczy nasze tu i teraz.” (Barbara Anna Markiewicz, Do filozofii… po drabinie, Jelenia Góra: 2023, strona 131.).
„I na końcu, kiedy zostawimy już za sobą nie tylko filozofię, ale także samą drabinę, zostanie nam, jak w Alicji w krainie czarów, „uśmiech kota”, bo tak naprawdę wspinając się i schodząc wędrowaliśmy po takiej zaczarowanej krainie. Filozofia jest zaczarowaną krainą dla wielu z nas.” (Barbara Anna Markiewicz, Do filozofii… po drabinie, Jelenia Góra: 2023, strona 180.).
AM C D-F GN700-875 Nauki historyczne
Dorota Wiśniewska, Salony, „salonierki”, polityka: studium porównawcze Paryża i Warszawy w drugiej połowie XVIII wieku, Fundacja Na Rzecz Nauki Polskiej, Toruń: Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, 2023.
BUW Wolny Dostęp DC715 .W636 2023
„W XVIII w. słowo „salon” odnosiło się po prostu do dużego pokoju ze sklepieniem łukowym, typowego dla pałaców królewskich i arystokratycznych. W miejskich rezydencjach w salonach przyjmowano gości i spędzano wspólnie czas przed posiłkami, jak i po nich.” (Dorota Wiśniewska, Salony, „salonierki”, polityka: studium porównawcze Paryża i Warszawy w drugiej połowie XVIII wieku, Toruń: 2023, strona 35.).
Zapraszam na salony 🙂 W XVIII wieku obowiązywał niezwykle hermetyczny podział społeczeństwa, a prym wiodła elita. Nie jest więc niczym dziwnym, że salonowymi gośćmi byli wybrańcy, czyli śmietanka towarzyska wyróżniająca się wysokim statusem społecznym. Spotkania salonowe w tamtych czasach były bardzo istotnym elementem życia publicznego. Nawet politycy i ówcześni rządzący z uwagą śledzili to co się dzieje w kręgach towarzyskich i o czym się tam na tych salonach plotkuje. Salony były domeną kobiet i to one pełniły rolę mediatorek w dialogu społecznym i to one były odpowiedzialne za rozkwit życia kulturalnego. Kobiety oświecenia niedocenione i nieuznawane poza domem, brylowały w swoich salonach i rosły w siłę. Kobiety zaistniały w towarzystwie. „Salonierki” cieszyły się ogromnym powodzeniem. Tym bardziej, że organizowane przez nie spotkania były rewelacyjną okazją do wymiany poglądów wszelakich. Na salonach dyskutowało się o wszystkim, o literaturze, sztuce, a nawet o ekonomii i polityce… Polityka… Nader często szeptano na temat nieudolności władzy publicznej i krytykowano jej działania. No, ale nie polityką tylko człowiek żyje. Na śmiech i żarty zawsze jest dobry czas.
„Jakie były tematy konwersacji? Przede wszystkim opowiadano historie i anegdoty, które wpisywały się w oczekiwania odbiorców, zaspokajały ich ciekawość. Należało wykazać się poczuciem humoru, znać (lub wymyślać) potencjalnie interesujące historie i umieć je opowiadać.” (Dorota Wiśniewska, Salony, „salonierki”, polityka: studium porównawcze Paryża i Warszawy w drugiej połowie XVIII wieku, Toruń: 2023, strona 89.).
Dorota Wiśniewska poświęciła swoją książkę kulisom życia towarzyskiego w Paryżu i Warszawie w XVIII wieku, a także wąskiej i uprzywilejowanej grupie „salonierek” z obu tych miast. Jednakże palmę pierwszeństwa przyznała dwóm arystokratkom i to ich sekrety z życia zdradza swoim czytelnikom. Są Państwo ciekawi jak wyglądały salony markizy Marii de Vichy-Champrond du Deffand (1697-1780) i Marii Radziwiłłowej (1730-1795)? Jest o czym poczytać 🙂
Warte odnotowania jest również to, że w 1792 roku popularność salonów zaczęła stopniowa maleć. I na tej dacie autorka kończy swoją podróż po europejskich salonach… Ja natomiast przepysznie zakończę tę podróż… W kuchni 🙂 Bo przecież przepisem na sukces towarzyski gospodyni są pełne i zadowolone brzuchy gości, a bez dobrego jedzenia salony nie byłyby tym czym były.
„Trudno odtworzyć typowe menu, ale w źródłach pojawiają się przykłady mniej lub bardziej wyrafinowanych dań: słynny omlet ze szpinakiem u pani Geoffrin, soczewica, dorsz z purée z czerwonej fasoli u pani de La Valliére, pieczony kurczak, szpinak, morszczuk z sałatką u hrabiny de Rochefort…” (Dorota Wiśniewska, Salony, „salonierki”, polityka: studium porównawcze Paryża i Warszawy w drugiej połowie XVIII wieku, Toruń: 2023, strona 88.)
G-GF Q R-V Geografia. Nauki matematyczne, przyrodnicze i stosowane
Nasz czas: kronika strajku pracowników i studentów w Wyższej Szkole Inżynierskiej w Radomiu, opracowanie Michał Jakubiak, Wojciech Jakubiak, autor zdjęć: Jerzy Kośnik, Warszawa: Archiwum Akt Nowych, Żółwin: Fundacja Nowe Drzewo Życia, © copyright 2023.
BUW Wolny Dostęp T173.R34 N37 2023
To był gorący czas dla wszystkich uczelni w naszym kraju. Czas decyzji i protestów. Motorem działania stało się zawiązanie dokładnie 31 sierpnia 1981 roku Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego NSZZ „Solidarność”.
A więc strajk!
„prostujemy kłamliwe i tendencyjne informacje przekazywane w dziennikach radiowych i telewizyjnych na temat przyczyn naszego strajku. rzeczywistym powodem naszego strajku jest trwające od pół roku manipulowanie wyborami i wywieranie presji na społeczność akademicką między innymi poprzez rozgłaszanie opinii jakoby zmiana na stanowisku rektora miała spowodować rozwiązanie naszej szkoły. przebieg akcji wyborczej jest charakterystyczny dla stylu działania dotychczasowego kierownictwa uczelni. /…/
strajk trwa.
k o m i t e t s t r a j k o w y
nszz solidarność i nzs
radom 27.10.1981r.
witold smyk,
Włodzimierz Dobrowolski
/rzecznicy prasowi/ ”
(Nasz czas: kronika strajku pracowników i studentów w Wyższej Szkole Inżynierskiej w Radomiu, Warszawa: 2023, strona 43.).
Archiwum Akt Nowych (AAN), które działa w sieci archiwów państwowych gromadzi i zabezpiecza XX-wieczne dziedzictwo archiwalne. To bardzo odpowiedzialna rola, ponieważ niezwykle istotne jest, aby badacze, naukowcy i kolejne pokolenia Polaków miały dostęp do źródeł historycznych. Dotąd instytucja AAN zgromadziła wiele zbiorów archiwalnych działaczy i organizacji opozycyjnych. Wśród nich znajdują się także materiały dokumentujące strajk pracowników i studentów Wyższej Szkoły Inżynierskiej w Radomiu, który rozpoczął się 26 października 1981 roku, a zakończył 13 grudnia 1981 roku. Zbiór fotografii i teleksów (podkreślam: teleksów! – żadna z tasiemek dalekopisowych nie była wyrzucana do śmieci) strajkowych, który mam przed sobą, i który Państwu rekomenduję jest wynikiem ciężkiej pracy wielu osób, a także świadectwem na to, że udało się zachować ślady jakże kluczowych wydarzeń tamtych dni i istotnej dla wszystkich historii. Książka została wzbogacona o wspomnienia uczestników strajku, a także rozdział referujący genezę, przebieg i znaczenie strajku.
„Prezentujemy ten zasób nieopatrzony komentarzem. Jak to się stało, że Michał i Wojciech Jakubiakowie przejęli po strajku, zabezpieczyli a następnie w ciągu ostatnich 10 lat przetłumaczyli 758 tasiemek z teleksu? Pozostaje to niesamowitym i tajemniczym fenomenem. Należy bardzo docenić konspiracyjną zapobiegliwość i żmudną pracę porównywalną z kaligrafią średniowiecznych kronikarzy.” (Nasz czas: kronika strajku pracowników i studentów w Wyższej Szkole Inżynierskiej w Radomiu, Warszawa: 2023, strona 10.).
O tym co działo się podczas historycznego strajku, w który zaangażowanych było setki osób, przeczytają Państwo w książce: „Nasz czas: kronika strajku pracowników i studentów w Wyższej Szkole Inżynierskiej w Radomiu”. Unikalna publikacja dokumentalna już w BUW.
K J Prawo. Nauki polityczne
Piotr Matysiak, Patożycie: z notatnika kuratora sądowego, Warszawa: Wydawnictwo RM, © 2024.
BUW Wolny Dostęp KKP74 .M385 2024
„Czy jesteś, czytelniku gotowy na Polskę „C”, gdzie krzywdzone dziecko jest statystyką i problemem dla służb, a kolejny patol przestał wzbudzać już jakiekolwiek emocje?” (Piotr Matysiak, Patożycie: z notatnika kuratora sądowego, Warszawa: 2024, strona 10.).
W języku łacińskim słowo curator oznacza opiekun.
Powstanie w 1919 roku sądownictwa dla nieletnich stało się zaczynem dla polskiej kurateli sądowej. To wtedy właśnie ustanowiono społecznych opiekunów sądowych. Stopniowe przekształcanie sądów w Polsce zmieniało oblicze kurateli sądowej. Aktualnie obowiązującą ustawą, która reguluje zawód kuratora sądowego jest ustawa o kuratorach sądowych z dnia 27 lipca 2001 roku (Dz.U. Nr 98, poz. 1071). Tekst jednolity ustawy ukazał się w Dz.U. z 2023 r. pod poz. 1095.
Artykuł 1 ustawy o kuratorach sądowych stwierdza, że kuratorzy sądowi realizują określone przez prawo zadania o charakterze wychowawczo-resocjalizacyjnym, diagnostycznym, profilaktycznym i kontrolnym. Zadania te związane są z wykonywaniem orzeczeń sądu. Kurator sądowy może pełnić funkcję kuratora zawodowego lub kuratora społecznego. Oprócz tego, są również kuratorzy dla dorosłych i kuratorzy rodzinni…
Precyzyjne przepisy określające zawód kuratora sądowego i odpowiedzialność z tym zawodem związana to jednak nie wszystko. Kurator, jak sam autor książki zaznacza, to też człowiek, z krwi i kości, który myśli, ma sumienie i swoje odczucia.
„To istota tłamszona przez przepisy prawne, która w medialnym przekazie obwiniana jest za całe zło niewydolności systemu. Książka ta pokazuje, czym jest praca kuratora od środka, jak musi się on mierzyć z bezsensownymi sprawami, kontrolami i decyzjami sędziego.” (Piotr Matysiak, Patożycie: z notatnika kuratora sądowego, Warszawa: 2024, strona 9.)
I właśnie przez kuratora sądowego, który zajmuje się sprawami niedających sobie rady rodzin napisane jest Patożycie”. Zadaniem kuratora rodzinnego jest kierować rodziną w taki sposób, aby uzdrowić jej funkcjonowanie. Jego praca to nieustanny dysonans pomiędzy współczuciem wobec losu jego klientów, a koniecznością podejmowania twardych decyzji…
„Zdarzało jej się znikać na dwa, trzy dni. Opiekę nad dziećmi sprawowali wtedy schorowana, mająca problem z poruszaniem się i niewiele mówiąca matka oraz ojciec rencista. Nikomu nie mówiła, gdzie była, z kim, ani nie martwiła się, czy starzy będą mieli co do garnka włożyć, by wykarmić owoce jej miłości.” (Piotr Matysiak, Patożycie: z notatnika kuratora sądowego, Warszawa: 2024, strona 180.).
A przy okazji tej lektury proponuję Państwu najnowszy komentarz do ustawy o kuratorach sądowych, który jest już dostępny w BUW:
Ustawa o kuratorach sądowych: komentarz, redakcja: Paweł Drembkowski, autorzy: Adam Balicki [i 19 pozostałych], Warszawa: Wydawnictwo C. H. Beck, © 2024.
BUW Wolny Dostęp KKP622.A32001 D46 2024.
Informacje o książkach przygotowała:
Dorota Bocian – Oddział Opracowania Zbiorów.
Propozycje tytułów książek:
Dorota Bocian we współpracy z Sekcją KBK – Oddział Opracowania Zbiorów.