W zbiorach Gabinetu Rękopisów znajduje się bezcenna spuścizna etnografa-amatora, Michała Federowskiego. Wśród zebranych przez niego materiałów zachowały się również notatki znanych i cenionych etnografów: Mścisława Kamińskiego i Czesława Pietkiewicza. Jednym z wielu zagadnień, którymi się zajmowali, był obraz diabła i czarownicy w tradycji ludowej. Niemniej jednak nie tylko tradycja ludowa utrwaliła ich wizerunki. Zachowały się one także w dokumentach procesów o czary.
Historia prześladowań czarownic sięga daleko wstecz. Były one następstwem narastających lęków społecznych wobec wojen, epidemii, prądów religijnych podważających dotychczasowy porządek rzeczy. W XIII w. Kościół powołał do walki z herezją inkwizycję. Prawie sto lat później papież Jan XII nadał inkwizytorom prawo ścigania osób uprawiających czary, które przez swe kontakty z diabłem odstąpiły od wiary chrześcijańskiej stając się tym samym w oczach Kościoła heretykami, podlegającymi sądownictwu kościelnemu. W 1487 r. ukazał się swoisty podręcznik dla tropiących czarostwo – traktat autorstwa dominikanów Heinricha Kramera i Jakuba Sprengera pt. Młot na czarownice. Składał się z trzech części: pierwsza dowodziła, że czary istnieją i uprawiane są głównie przez kobiety, druga opisywała formy w jakich się przejawiają, trzecia wskazywała w jaki sposób poznać czarownicę, przesłuchiwać ją, jakie stosować tortury i jak karać. Dzieło to historia uznała za największy pomnik zabobonu jaki wydał świat.
Trybunały inkwizycyjne oskarżały osoby podejrzane o czary o paktowanie z diabłem w myśl zasady, że bez jego interwencji zło nie może się stać. Zawarcie paktu z szatanem potwierdzał cyrograf. Dokument ten, często podpisany własną krwią, miał gwarantować osiągnięcie bogactwa, władzy, młodości lub wiedzy. Ceną była dusza ludzka, odbierana przez czarta po śmierci czasem naturalnej, czasem zadanej przez samego diabła rozszarpującego ciało ofiary.
Motyw paktu z diabłem ma swoje miejsce w literaturze pięknej. Najbardziej znany w tradycji europejskiej, opisany w dramacie Goethego jest pakt Fausta, sprzedającego duszę za doznanie życiowego spełnienia, a w literaturze polskiej układ Twardowskiego z Mefistofelesem, przedstawiony w balladzie Adama Mickiewicza „Pani Twardowska”- sprytny szlachcic oddaje duszę – w zamian za wiedzę i znajomość magii- lecz ostatecznie pozbywa się diabła poddając go różnym próbom. Jednej, jak pamiętamy, czyli pozostaniu z panią Twardowską i poddaniu się jej woli, diabeł nie sprostał. Według tradycji ludowej bowiem, czarta, gdy stawiał się po odbiór duszy, można było przechytrzyć za pomocą różnych wybiegów.
Jednakże rzeczywistość średniowiecza i późniejsza aż do końca XVIII wieku daleka była od filozoficznego lub humorystycznego ducha reprezentowanego przez utwory literackie. Ściganiem, przesłuchiwaniem i sądzeniem osób podejrzanych o konszachty z diabłem zajmowało się sądownictwo kościelne, wykonanie zaś zasądzonych przezeń wyroków należało do świeckiego wymiaru sprawiedliwości
Do chwili rozpoczęcia przesłuchań czarownice trzymano w beczkach, aby odizolować je od ziemi, z której, jak uważano, czerpały swą moc. Klęczały tam ze związanymi z tyłu rękami. Przesłuchania rozpoczynały się często od golenia czarownicy na całym ciele i poszukiwania znamion szatana. Piętna te miały być nieczułe na ból, nakłuwano więc każde znamię i obserwowano reakcję. Wachlarz stosowanych tortur był bardzo szeroki, od podwieszania z wykręconymi do tyłu ramionami, przez przypalanie rozgrzanym żelazem lub świecą, po łamanie kołem nabijanym żelaznymi ćwiekami i hiszpańskie buciki z gwoździami skierowanymi do środka tak, aby raniły stopy. Umęczone ofiary, o ile przeżyły tortury, palono na stosie. W rzadkich wypadkach były przedtem duszone.
W spuściźnie Federowskiego zachował się dokument znany jako „Cyrograf Pulikowskiego”, pochodzący z XVIII/XIX w. z terenów Mazowsza.
Rps nr 347
- 1 „Cyrograf” Pulikowskiego „krwią własną” podpisany, wyrzekający się Boga, wzywający pomocy pieniężnej i opieki złego ducha.
„Wyrzekam się Ciebie Oycze Niebieski , Stworzycielu Nieba y Ziemie i Ciebie Synu Jednorodzony od Oyca y Ducha pochodzący y Ciebie Duchu y Ciebie Panno Matko Marya Syna Bożego y Ciebie Krzyżu y Ciebie Angiele stróżu Kościoła Katolickiego y wszystkiey wiary, która jest dana na Krzcie y Aniołów, Apostołów Męczenników, Panien y Męczenniczek y wszystkich Obywatelów Niebieskich nie mając żadney Rodziców[?] ani prośby ani żadnego nabożeństwa którego się wyrzekam od dnia dzisiejszego, że iuż nie chcę więcey Bogu służyć co wyrażam krwią moją własną na tym cyrografie, ale was proszę przyjaciele moi, to iest Ciebie Rokicki y …..którzy tu iezdeście poblisku w Łąkach Prusinowskich albo li też y gdzie indziej mieszkacie proszę teraz was obu abyście mi przybyli y zaratowali mnie pieniędzmi za oddaniem Wam tego cyrografu, przy którym was proszę abyście iaknaypilniey przybywali. W męskiej postaci bez żadnego strachu. Maiąc mnie z duszy y ciałem w swoiey opiece do lat osma, a po wyjściu lat osmi. Stwierdzam tym cyrografem. Yako swojego Wam życzliwego [?] we świecie. Sciałem y duszą, co przy oddaniu tego cyrografu stwierdzam. Że nieodmiennie słowa mojego o co y na sługę jednego z was sobie przyimuię y chcę mieć jako za swego życzliwego brata, bylem miał wszelako usługę, o co będę prosił będąc przy mnie lat półczwartek. Tego wszystkiego po Was się spodziewając, że mi się z ochotą y swoią życzliwością [?] stawicie. Y się jako już was życzliwy [?] oddaję wam ten cyrograf żebyście teraz oddawszy mi pieniędzy niemieli do mnie nic póki lat osm nie wynidzie, na to się Wam podpisuię. Pulikowski
O cyrografie mówi też notatka etnografa Mścisława Kamińskiego, relacjonująca proces o pakt z szatanem, który odbył się w Krakowie, w 1728 r.
Rps nr 468
„ W r. 1728 odbył się proces w Krakowie przeciw Kazimierzowi Kamińskiemu posądzonemu o zapisanie się djabłu. Siedmnastoletni ten młodzieniec, przy którym przypadkowo znaleziono cyrograf, krwią z palca utoczoną podpisany, wyznał że: w Przemyślu napisał cyrograf, słysząc o pewnym szlachcicu, który się z niczego zbogacił i poszedł z nim pod Bożą mękę wzywając złego ducha, ale napróżno…..
Dekret, uwzględniając jego młodość, poddał go dyscyplinie duchowej, z tem, aby sam publicznie spalił ten cyrograf, przez rok solemiter nabożeństwa odprawiał, tudzież różańce, spowiedzi, 7 razy odbył pielgrzymkę do miejsc cudownych, na wstępie zaś dano mu 80 plag….”
W ikonografii religijnej (i nie tylko) zachowało się wiele wizerunków przedstawiających pakt z diabłem. Poniżej dwa z nich, których bohaterami są: św. Wolfganag – X w. (według legendy oszukał diabła uzyskując fundusze na budowę kościoła za duszę pierwszej istoty, która do niego wejdzie. Był nią…wilk) i papież Sylwester II- X w. (posądzany o paktowanie z diabłem ze względu na wybitną wiedzę matematyczną i astronomiczną).
Przyjrzyjmy się teraz wizerunkowi diabła, jaki przedstawiały zebrane przez etnografów przekazy ludowe. Tu znów przyjdą nam w sukurs notatki Mścisława Kamińskiego
Rps nr 468
„Wśród czarnej i wykrzywionej twarzy otwiera się gęba szeroka jak piec, opatrzona zębami lamparciemi, nos jego podobny do dzioba orlego, oczy okrągłe bardzo wielkie rzucają światło zielonawe, uszy zakończone ostro przewyższają wierzchołek głowy, długa koźla broda zwiesza się z podbródka, ciało jego niezgrabne pokrywają guzy, nogi cienkie jak satyra okrywa długa sierść, zaś w dłoniach palce płetwowate równej długości, uzbrojone mocnemi i zakrzywionemi pazurami, głowa podobna do lwiej, tylko że spod sierści błyszczy jedno oko, chrapiący jego głos podobny do rozbijającego się garnka….”
Oto sposoby przywołania szatanów: zakopać w ziemi lub chować przy sobie ropuchę, chrabąszcza, sowę, kawał zbutwiałego obuwia, kilka włosów, węzłów, wymówić np. Mies, Jeguset,Benevo i Efes…, wystrzelić strzałę…
Diabeł w ludowej tradycji przedstawiany był różnorako: noszący się po szlachecku i tak też wysławiający, ubrany z niemiecka w kapeluszu z piórem lub nieszkodliwy niedołęga trzymany za piecem przez czarownice i niewiele umiejący.
A oto wizerunek czarownicy w notatkach naszych etnografów:
Rps nr 468
„U nas po większej części czarownicą musiała być stara baba, lub przynajmniej brzydka kobieta, pospolicie wyschła, mająca twarz wielolicznemi zmarszczkami zoraną, oczy zaropiałe i zaczerwienione, brwi wylazłe i włosy kudłate, słowem odrażającej postaci
Na Łysa Górę leciały we czwartek po nowiu księżycowym. Maść, która się smarowały, przyrządzały na Łysej Górze smażąc tam zioła z tłustością.
Jedne czarownice latały we środy, inne w soboty, ruskie latały w stepie, żmudzkie na miotłach, litewskie na łopacie, inne na ożogu itd. Na zachodzie latały też na miotle, na ożogach, na kozłach, a wylatywały to kominem, to oknem, to drzwiami….”.
A co mówią badania historyków? O czary posądzano głównie kobiety. Trzy czwarte spalonych na stosie ofiar zabobonu i ciemnoty oraz gorliwości Kościoła w tropieniu herezji to kobiety. I nie tylko stare, ale jak wskazują badania historyków, często młode, nie zawsze samotne, pochodzące z różnych warstw społecznych: z ludu, mieszczaństwa ,czasem z ubogiej szlachty. Zwykle różniły się od innych wyglądem (anomalie fizyczne), zachowaniem (odmiennym od powszechnie uznawanego za normę), profesją (kobiety stykające się z tajemnicą życia, jak np. akuszerki) Czasem były to też mężatki, oskarżane przez współmałżonków. Szerząca się psychoza walki z herezją prowadziła często do fałszywych oskarżeń mających na celu pozbycie się osób niewygodnych czy to dla lokalnych społeczności, czy też władców jak to było miejsce w przypadku Joanny d’Arc, czy templariuszy. Ofiarami inkwizycji padały również jednostki wyrastające ponad przeciętność swą głęboką wiedzą, zwykle w dziedzinie nauk ścisłych (Galileusz, Giordano Bruno).
Pierwszą spalona na stosie „czarownicą” w Polsce była staruszka , skazana za zepsucie piwa w browarze (tzw. szkodliwość na majątku) i trucicielstwo. Stosy płonęły w Polsce aż do końca XVIII wieku. Historyk Bohdan Baranowski szacuje liczbę ofiar w Polsce, wraz z dokonywanymi przez lokalne społeczności samosądami na 30 000-40 000.
Oto fragmenty z akt procesu przeciwko czarownicy, również z terenu Mazowsza, z XVIII w.
Rps nr 48 s. 36-37 Zeznania obwinionej o czary i zbrodnie wieśniaczki Katarzyny z Małej Wsi przed urzędem wójtowskim w Raciążu, 16.IV. 1724
…Pan Stanisław Wiśniewski zeznaje iż tylko z iey ręki piłem wódkę …a wten czas iechałem na wesele Mości pana Stanisława Chyczewskiego, zktórego powracaiąc w boru konie obróciły się do błota, stanęły, a w tym się złe odezwało i przerzuciło mnie przez dyszel, a do tego zeznaie pomieniony Stanisław, że w nocy widział bialą głowę, twarz maiącą zasłonioną fartuchem , która go nożycamy za bok złapała y odtego się czasu diabelstwo nieodzywa.
… Pomieniona zeznała, że była na Łysej Górze trzy razy….Zeznała to o tem co uczyniła Pani Chyczewski aby umarła kupiwszy czarnego czegoś podczas iarmarku ukramarza, który był poniemiecku w Raciążu…Zeznała, że uczyniła Ciesielskiej na płód, żeby się iey dzieci niechowały, a u burmistrza zakopała coś pod progiem y diabelstwo zadała, ale się niema odezwać, aż we dwie lecie……
Bulla papieża Innocentego VIII z 1484 r. nawoływała do wzmożenia wysiłków w tropieniu czarownic. Wraz ze strachem przed skutkami czarostwa pojawiły się „przepisy” na zabezpieczenie się przed jego konsekwencjami. Notatki naszych etnografów podają na to kilka sposobów.
Rps nr 468
„Noża święconego trzy razy w Wielkanoc czart niezmiernie się boi. Na noc żegnają nim drzwi, okna i piec i koło prawego oddżwierka wtykają go w ziemię, a diabeł nie ma już wstępu do tej chaty.”
Anioł Rafał podaje Tobiaszowi jako środek odpędzenia szatana palenie wątroby rybiej…
Diabła …zabić można srebrnym guzikiem i z lewego oka.
Za silny talizman uznawany był kwadrat magiczny SATOR-ROTAS, którego zastosowanie w zapobieganiu skutkom złych mocy znane było już w starożytności. W Europie średniowiecznej i nowożytnej kwadrat ten, wypisany na papierze zatykany był za drzwi domów i zabudowań gospodarczych.
Ostatni proces o czary miał miejsce w Polsce w XVIII wieku. We wsi wielkopolskiej Doruchów spalono 14 kobiet podejrzanych o czary. Rozpatrywania oskarżeń o czarostwo zabroniła dopiero uchwała sejmowa z 1776 r. , co król Stanisław August Poniatowski upamiętnił wydaniem medalu z napisem „Mękami wyciągać zawsze wątpliwe wyznania zbrodni, pociągać do sądu obwinionych o rzekome związki z mocą szatańską zakazał sejm 1776 na wniosek króla Stanisława Augusta”.
Samosądy trwały jeszcze długo…
Anna Wirkus, Gabinet Rękopisów
Literatura:
Bohdan Baranowski, Procesy czarownic w Polsce w XVII i XVIII wieku, Łódź , Łódzkie Towarzystwo Naukowe 1952; BUW Magazyn S. 5021 [13]
Jean Delimeau, Strach w kulturze Zachodu XIV-XVIII w., Warszawa, PAX 1986; BUW WD CB245 .D45165
Edward Potkowski, Czary i czarownice, Warszawa, KiW 1970; BUW Magazyn S.8592 [111]
Robert Thurston, Polowania na czarownice; dzieje prześladowań czarownic w Europie i Ameryce Północnej, Warszawa, PIW 2008; BUW Księgozbiór Dydaktyczny W.54876