BuwLOG

Mój pierwszy Erasmus

Bibliothecarius podróżnikus to tajemniczy gatunek Bibliotekarza, który nie usiedzi przy swoim biurku dłużej niż 339 dni w roku (minus weekendy i święta ustawowo wolne od pracy).

Dlaczego lubię moją pracę?
  • bo nie muszę robić codziennie przez 8 godzin tego samego
  • bo mogę czytać książki (na przerwie 😉
  • bo mogę podróżować!
Pierwsze kroki – wiosna 2020

Początkowo planowałam odwiedzić Bibliotekę na Uniwersytecie w Ostrawie w maju 2020 r. Żyłam nadzieją, że covid-19 to tylko chwilowy problem i na pewno w maju pojadę do Czech. Niestety, Staff Week planowany na maj musiał zostać odwołany, ale udało mi się zdobyć zgodę na samodzielną wizytę w OSU, „gdy tylko to będzie możliwe”.

Podejście numer 2 – październik 2020

„Już była w ogródku, już witała się z gąską” – na 3 dni przed moim wyjazdem ogłoszono w Czechach stan wyjątkowy.

Podejście numer 3 – wrzesień 2021

Data została ustalona chyba jeszcze przed wakacjami. Dokumenty wypełniłam i wysłałam z duszą na ramieniu. Ostatnie dni przed wyjazdem spędziłam na kompulsywnym sprawdzaniu na stronie Ministerstwa Spraw Zagranicznych, czy na pewno nie zmieniła się sytuacja, czy na pewno będę mogła przekroczyć granicę. W sobotę przed wyjazdem spakowałam się, sprawdziłam czy teczka z dokumentami zawiera wszystko czego potrzebuję, wypełniłam formularz lokalizacyjny i wciąż nie wierząc, że następnego dnia będę w drodze do Ostrawy, poszłam spać. Ten kto mnie zna, wie, że kiedy ja wsiadam do pociągu dalekobieżnego to „zawsze coś”, ale tym razem droga przebiegła bardzo spokojnie, dosłownie bez ani jednego potknięcia (powrót też!). Nie licząc tego, że nie działały drzwi w wagonie, a klimatyzacja poszła na urlop.

Jak to się zaczęło…

Ostrawa przywitała mnie jesienią jaką kocham – słońcem, kolorowymi liśćmi i babim latem.

pociąg osobowy, nad nim napis na stacji Ostrava hl. n.
5 minut spędziłam na peronie stojąc i nie wierząc, że to się dzieje naprawdę.
Jak to trwało…

Każdy dzień tygodnia zdawał mi się tak wypełniony różnymi aktywnościami, że nawet pisząc ten tekst z pewnej perspektywy czasu, mam wrażenie, że te pięć dni zlewa mi się w jeden długi intrygujący dzień.
Wizytę na Uniwersytecie w Ostrawie (Ostravská univerzita) rozpoczęłam od wizyty u koordynatorki programu Erasmus+. Opowiedziała mi ona o tym jak funkcjonuje OSU, czego mogę oczekiwać po wizycie na Uniwersytecie i w Bibliotece, a także gdzie mogę znaleźć dobrą kawę.

Ostravská univerzita to bardzo młody uniwersytet – założony w 1991 r., podzielony na 6 wydziałów:
● Fakulta sociálních studií – wydział zdrowotno-socjalny
● Fakulta umění – wydział artystyczny
● Filozofická fakulta – wydział filozoficzny
● Lékařská fakulta – wydział lekarski
● Pedagogická fakulta – wydział pedagogiczny
● Přírodovědecká fakulta – wydział przyrodniczy
Biblioteka jest nieco młodszą częścią uniwersytetu, funkcjonuje od 1999 roku.

Rozglądając się po wnętrzach Biblioteki, przede wszystkim zaczęłam szukać elementów wspólnych. Przed wejściem stoi tak dobrze znany nam trezor. Byłam bardzo mile zaskoczona informacją, że każdego roku są obchodzone jego urodziny. Pracownicy ozdabiają go balonami i wynikami statystyk z ostatniego roku.

metalowy pojemnik z napisem bibliobox stojący na chodniku
Trezor przy wejściu.

Tuż obok wejścia znajdują się komputery, z których można składać zamówienia na książki. Co ciekawe, zamówienia złożone z komputerów znajdujących się w budynku biblioteki są realizowane priorytetowo. Kawałek dalej znajduje się wypożyczalnia. Książki z poszczególnych magazynów są transportowane do wypożyczalni specjalną małą windą towarową. Układane tam w porządku alfabetycznym i czekają na odbiór przez 7 dni.

połączone 2 zdjęcia: po lewej zamknięte żółte drzwi, po prawej wnętrze żółtego metalowego pudła z półką w środku i 4 skrzynkami wewnątrz
Winda zamknięta – winda otwarta.

Rejestracja do biblioteki może być dokonana w prawie każdej bibliotece lub online. Możliwość zapisu dotyczy również osób spoza uniwersytetu. Coroczna opłata to 200 Kč, czyli około 40 zł. Co ciekawe, wypożyczać książki może każda osoba posiadająca ważną kartę biblioteczną.

Bibliotekę główną oraz biblioteki wydziałowe łączy pewien uniwersalizm. Ich założenia są takie, aby każdy pracownik był w stanie bez problemu pracować w każdej z nich. Czytelnie są objęte tymi samymi zasadami, od których można znaleźć tylko drobne wyjątki. Kary mogą zostać opłacone w każdej filii. Zwroty mogą zostać dokonane w dowolnej bibliotece. Dlaczego jest to możliwe? Ze względu na małą liczbę bibliotek wydziałowych, istnieje możliwość transportu książek z jednej biblioteki do drugiej.

W drodze na wyższe piętra mija się półki z książkami „do wzięcia”. Można tam też odnaleźć pozycje, którymi chcą się podzielić bibliotekarze – niestety, nawet bibliotekarskie mieszkanie ma swoje ograniczenia.

półki z książkami
Kącik z książkami „do wzięcia”.

Na kolejnych piętrach, oprócz biur, w których pracują bibliotekarze oraz części magazynowych, znajdują się dwa najważniejsze dla studentów pomieszczenia w całym budynku – Studovna časopisů oraz S-zóna.

Studovna časopisů, czyli czytelnia czasopism, udostępnia na miejscu numery czasopism z bieżącego roku. Wcześniejsze muszą być zamawiane z magazynu. Osoby, które zapomną swoich akcesoriów, mogą skorzystać z dostępnych na miejscu ładowarek i słuchawek. W czytelni znajduje się również jedno małe pomieszczenie do pracy indywidualnej oraz kącik, który wzbudził moje zaskoczenie. W rogu pomieszczenia umieszczono malutki aneks kuchenny, w którym użytkownicy mogą przygotować sobie ciepły napój, albo skorzystać z mikrofalówki.

plastikowy stojak z ramkami, w których są kartki z informacjami
Regulamin.
sowa w birecie i napis studijni koutek
Nie trzeba wyjaśnień – oznaczenie pokoju pracy indywidualnej.

S-zóna to bardzo nietypowe miejsce. Łączy w sobie klimat kawiarni i miejsca do samodzielnej lub wspólnej nauki. Strefa jest podzielona na dwie części, ale może zostać połączona w jedną. Pierwsza część jest bardziej oficjalna. Można ją porównać do małej sali konferencyjnej, w której mogą się odbywać na przykład szkolenia biblioteczne. Druga część strefy jest przeznaczona do ogólnego użytku. Jest tam też „kostka”, czyli małe wydzielone pomieszczenie, w którym czytelnik może umówić się na indywidualne konsultacje z bibliotekarzem. Pozostałą przestrzeń wypełniają stoliki, krzesła i fotele, które sprzyjają pracy grupowej. Aby uczynić wnętrze jeszcze bardziej przytulnym, udostępniono poduszki i koce. W korytarzu dostępna jest kolejna kuchnia z najpotrzebniejszym wyposażeniem. Można tam za symboliczną opłatą kupić kawę lub herbatę, albo podgrzać własne jedzenie.

pomieszczenie biurowe, w nim biurko oraz komputery
Kostka z zewnątrz i wewnątrz.
aneks kuchenny, na zdjęciu stolik, a pod ścianą regał z kubkami czajnikiem itp.
zdjęcie kilku foteli wokół stolika, w tle wnęka z wieszakami na ubrania wierzchnie

Budynek Biblioteki Głównej zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. Wnętrza są czyste, jasne, kolorowe i nowoczesne. Dostęp do ulotek informacyjnych oraz wydrukowanej i jasno przedstawionej wersji regulaminu, sprawiało, że użytkowanie zdawało się być bezproblemowe, nawet dla osoby będącej w niej po raz pierwszy. I bardzo słabo (prawie w ogóle) nie mówiącej po czesku.

Miałam okazję odwiedzić również dwie z bibliotek wydziałowych. Przed wejściem do biblioteki nauk przyrodniczych umieszczono mały trezor.

metalowy pojemnik z dziurą i napisem jsem BOB
Mały Bob.

Jednym z ważniejszych punktów naszych rozmów było, jak sobie radzimy w czasach zarazy. Zarówno po polskiej jak po czeskiej stronie covid-19 wymusił sięgnięcie do najgłębszych pokładów kreatywności. Dla użytkowników biblioteki w Ostrawie, dużym ułatwieniem było to, że w całym kraju digitalizacja książek stoi na bardzo wysokim poziomie. Odniosłam wrażenie, że mogło być łatwiej zdobyć daną pozycję w wersji elektronicznej, niż fizycznej. Ze względu na mniejszą liczbę czytelników, pracownicy mogli pozwolić sobie na bardzo indywidualne podejście do każdego z nich. Sprawdzali czy zamawiane pozycje są dostępne w wersji elektronicznej i indywidualnie informowali o tym mailowo. W znacznym stopniu pozwoliło to na ograniczenie czasu oczekiwania na dostęp do książek. Oczywiście, tak jak w BUW, dostęp do niektórych baz był ograniczony czasowo, ale to były wyjątki.

A co z odbiorem osobistym? Ostrawa dała Czytelnikom dwie możliwości. Książki mogły zostać odebrane wewnątrz lub na zewnątrz biblioteki. Na zewnątrz przy stoliku dyżurował bibliotekarz. Czytelnicy chętnie korzystali z jego usług, umawiali się na konkretną godzinę odbioru, co 10 minut. Wprowadzono również możliwość dostarczania książek do użytkowników, przy czym osoba zamawiająca ponosiła koszty przesyłki.

80 ostravských kuriozit – Příběhový průvodce Ostravou.

Jednym z najważniejszych elementów mojej każdej wizyty zagranicą jest wizyta w księgarni. I tym razem mój rytuał został dopełniony. Przeglądając półki natrafiłam na książkę będącą przewodnikiem po najciekawszych, a jednocześnie nie zawsze oczywistych miejscach, które warto zobaczyć w Ostrawie. Niestety, okazało się, że 5 dni to za mało, żeby znaleźć wszystkie, ale udało mi się znaleźć około 25-30 miejsc.
W wielu miejscach, jakby się zdawało, typowo turystycznych, zostałam zaskoczona tym, że rozmowa po angielsku wcale nie jest taka oczywista. W związku z tym, wspięłam się na szczyty kreatywności i korzystałam z języka słowackiego (licząc, że to co chce powiedzieć brzmi chociaż trochę podobnie po czesku i słowacku) oraz polskiego.

zdjęcie zabytkowej wieży windy kopalnianej
Ostrawa była miastem górniczym, czego znaki można znaleźć w wielu miejscach. Tu szyb kopalni Jindřich.

Podczas pobytu odwiedziłam również Slezskoostravský hrad. Budowla powstała w XIII w. Ze względu na wydobywany w okolicy węgiel, zamek zapadł się o 16 m i stopniowo niszczał. O jego odnowienie zadbano dopiero w 2000 r. W jednej z sal znajduje się posąg św. Jadwigi. Eksperci od zjawisk paranormalnych twierdzą, że między figurą a oknem, które jest za nią znajduje się strefa, w której emanuje bardzo mocna pozytywna energia. Na mnie podziałało!

zdjęcie mocno oświetlonej, stojącej na tle okna rzeźby

Kiedy zaczęłam pracować w BUW, słyszałam powtarzane niczym mantrę słowa „Jedź na Erasmusa! Jedź na Erasmusa!” (Gośka – to o Tobie!). Na początku byłam nastawiona do tego sceptycznie, bo co taka „nowa” miałaby tam robić. Jednak, gdy nadszedł czas wyjazdu, nie byłam już taka „nowa”. Pojechałam do Ostrawy z pewnym bagażem doświadczeń bibliotecznych, z wiedzą jak to wszystko działa. Dzięki temu mogłam spojrzeć z zupełnie innej perspektywy na to co zobaczyłam w Ostrawie.

Różnimy się, temu nawet nie zaprzeczam. Wiele z rozwiązań zastosowanych w Bibliotece OSU jest dla nas nieosiągalne ze względu na liczbę czytelników. Jednak to co nas łączy to kreatywność w ciężkich czasach i próba zaopiekowania się użytkownikami najlepiej jak jesteśmy w stanie.

Nowa osobo, która to czytasz – Jedź na Erasmusa! Warto.

Agnieszka Śliwczak, Oddział Udostępniania

1 comment for “Mój pierwszy Erasmus

  1. Agata
    14 grudnia 2021 at 10:22

    Brawo, Agnieszka 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.