Północna Etiopia i centralna Erytrea są obszarem, w którym można spotkać jedną z najstarszych, najbardziej oryginalnych a przy tym najmniej znanych wspólnot chrześcijańskich na świecie. Od czasu przybycia chrześcijaństwa na te tereny w pierwszej połowie IV wieku, w klasztorach Etiopii i Erytrei powstały setki tysięcy pergaminowych rękopisów, na których utrwalano teksty w języku gyyz, liturgicznym i literackim języku Etiopskiego Kościoła Ortodoksyjnego.
Od 2016 roku na Uniwersytecie w Hamburgu prowadzony jest projekt „Beta maṣāḥǝft” (co w języku gyyz oznacza bibliotekę), którego celem jest udostępnienie szerokiej publiczności w formie online aktualnego stanu wiedzy na temat etiopskich rękopisów[1]. Jako mający skromny udział w tym projekcie, postaram się opowiedzieć pokrótce o niektórych jego aspektach. W szczególności skupię się na tym, co może być ciekawe dla rękopiśmienników oraz osób zainteresowanych humanistyką cyfrową.
W projekcie uczestniczy kilkanaście osób z całego świata, z których część jeszcze przed pandemią pracowała zdalnie. Do koordynacji ich pracy służy serwis hostingowy GitHub (link), który między innymi daje możliwość wspólnej pracy wielu osób na jednym repozytorium.
Kilka słów od Prof. Dr. Alessandro Bausi; źródło: https://www.youtube.com/watch?v=bI950izCu2E&feature=emb_title
W momencie, w którym ja rozpocząłem współpracę, głównym zadaniem było (i pozostaje nadal) stworzenie internetowej wersji historycznych katalogów rękopisów etiopskich przechowywanych w europejskich kolekcjach[2]. Prace prowadzone są w porządku chronologicznym, biorąc pod uwagę datę wydania poszczególnych katalogów. W znacznej części opracowane są kolekcje z Watykanu, Petersburga i niewielka, ale bardzo ważna, z Frankfurtu. Aktualnie trwają prace nad kolekcjami z Londynu i Paryża, które z uwagi na ogrom materiału potrwają zapewne długo.
Il. 1. Strony tytułowe wybranych katalogów rękopisów etiopskich w Europie (od lewej: Petersburg, Wiedeń, Oxford).
Projekt nie polega jednak na digitalizacji katalogów drukowanych, ale na stworzeniu nowego opisu w oparciu o dane zawarte w katalogach drukowanych. Można to porównać do sytuacji, w której kataloger sporządza opis bibliograficzny mając jedynie fiszkę z katalogu kartkowego, bez dostępu do katalogowanej pozycji. Osoba katalogująca musi zatem posiadać pewną wiedzę na temat literatury etiopskiej, by móc prawidłowo zidentyfikować i opisać zawarte w rękopisach teksty.
Podobnie jak przy typowo „bibliotekarskim” katalogowaniu, należy najpierw stworzyć rekordy wzorcowe, dopiero później rekord dla konkretnego rękopisu. Oprócz rekordów dla osób (takich jak autorzy, skrybowie, właściciele, donatorzy czy inne osoby wspomniane w danym tekście) tworzy się także rekordy dla nazw miejscowości oraz (stosunkowo rzadko) instytucji. Stosunkowo najbardziej pracochłonne są tytuły ujednolicone wymagające nieraz dogłębnych studiów.
Opis rękopisu składa się z pięciu „stref”:
- Identyfikatory – tu umieszcza się sygnatury pod jakimi znany jest konkretny rękopis
- Zawartość – wyszczególnia się wszystkie teksty zawarte w rękopisie oraz kolofony
- Opis fizyczny – podaje się tutaj liczbę folio, rodzaj oprawy, rozkład tekstu na stronie, rozmiar, budowę kodykologiczną (czyli liczba i rodzaj składek)
- Historia obiektu – przede wszystkim należy tu podać choćby przybliżony czas powstania rękopisu, w miarę możliwości podaje się też informacje o jego historii czyli wszelkiego rodzaju dane proweniencyjne
- Źródło danych – w wypadku mojej części projektu jest to po prostu opis bibliograficzny katalogu.
Wszelkie dane wpisywane są w języku XML (link) przy użyciu edytora Atom (edytor_tekstu) lub Oxygen (link). Każdy rekord po sporządzeniu wysyłany jest do korekty do innych katalogerów i ostatecznie zatwierdzany. Po zatwierdzeniu natychmiast pojawia się w widoku dla użytkownika.
Poniżej dla ilustracji podaję przykład trzech opisów tego samego fragmentu rękopisu: najpierw w konwencjonalnym drukowanym katalogu, później w standardzie XML w widoku katalogera i wreszcie w widoku użytkownika.
Jakie pożytki wynikają dla świata akademickiego z tego projektu? Cóż, jak w przypadku każdej bazy danych ilość przechodzi w jakość i o faktycznej użyteczności będzie można wygłaszać sądy, gdy już wszystkie najważniejsze katalogi zostaną opracowane. Wydaje się, że największą wartością bazy są możliwości różnorakiego wyszukiwania. Dzięki bazie stosunkowo łatwo odnajdziemy wiele dzieł tego samego autora, a badacz/ka, który/a będzie chciał/a dany tekst przeczytać, zostanie skierowany/a do odpowiednich rękopisów i/lub publikacji (ponieważ baza zintegrowana jest ze specjalnie utworzoną dla tego obszaru nauki bazą bibliograficzną w Zotero (link). Beta maṣāḥǝft jest jednym z kilku aktualnie prowadzonych projektów, które za temat mają kultury orientalnego chrześcijaństwa ze szczególnym uwzględnieniem ich rękopisów. Szczególnie zasłużonym i jest Syriaca.org (http://syriaca.org/) poświęcony kulturze syryjskiej. Zagadnienia te nie są szczególnie popularne w Polsce. Jeżeli ktoś z czytelników i czytelniczek bloga pragnie dowiedzieć się więcej, autor niniejszego wpisu chętnie podzieli się swoją wiedzą.
Marcin Krawczuk, Oddział Wydawnictw Ciągłych
* Użyte w tytule słowo „skryptorium” jest licentia poetica. W klasztorach etiopskich nie było nigdy wyspecjalizowanych pomieszczeń do kopiowania rękopisów, znanych ze średniowiecznych europejskich klasztorów. Mnisi etiopscy przepisywali teksty na wolnym powietrzu w dowolnym miejscu
[1] Określenie „rękopisy etiopskie” to pewien skrót myślowy. W Etiopii istnieją też inne kultury rękopisu np. związane z islamem. Z kolei pergaminowe rękopisy w języku gyyz powstawały nie tylko w dzisiejszej Etiopii, ale także w dzisiejszej Erytrei.
[2] Rękopisy etiopskie trafiały do europejskich bibliotek w różnych okolicznościach. Dzisiaj największe kolekcje można znaleźć w British Library, Bibliothèque nationale de France i w Biblioteca Apostolica Vaticana. W Etiopii znakomita większość rękopisów przechowywana jest w klasztorach i kościołach, jedynie niewielka część została przeniesiona do nowoczesnych instytucji jak archiwa czy biblioteki.
Super temat i… zajęcie.
No i niesamowita wiedza szczegółowa. Trochę zazdroszczę.
W temacie manuskryptów polecam książkę:
Hardkorowi bibliotekarze z Timbuktu / Joshua Kramer. – Warszawa, 2017.
Niby dotyczy manuskryptów arabskich w Mali, ale historia niesamowita.
…i nie ma jej w BUW?
ależ jest: https://chamo.buw.uw.edu.pl/lib/item?id=chamo:1344008&fromLocationLink=false&theme=system