Gospodarzem tegorocznej konferencji LIBER był Trinity College w Dublinie, który jest nie tylko najstarszym irlandzkim uniwersytetem chlubiącym się absolwentami światowej sławy, takimi jak Jonathan Swift, Oskar Wilde, Samuel Beckett czy Mary Robinson, lecz również posiadającym największą w Irlandii bibliotekę. Biblioteka Trinity College słynie z unikalnej kolekcji zbiorów specjalnych, której perłą w koronie jest Book of Kells – wspaniale iluminowany ewangeliarz z VIII wieku oraz udostępnionej do zwiedzania XVIII-wiecznej biblioteki, zwanej Long Room, która to nazwa jest ze wszech miar uzasadniona, ponieważ pomieszczenie biblioteczne ma 65 metrów długości. Przez trzy słoneczne czerwcowe dni w Dublinie i w Trinity College spędzało czas, dyskutowało i pracowało wspólnie, a także wędrowało, z pewnością częściowo śladami Leopolda Blooma i Stefana Dedalusa, ponad 400 bibliotekarzy z europejskich bibliotek akademickich i naukowych. W tym gronie znalazły się tylko dwie osoby z Polski – ja i pani dyrektor Anna Wołodko.
Program konferencji przypominał menu w dobrej restauracji – wybór był starannie przemyślany, bogaty i dający satysfakcję każdemu podniebieniu. Nie sposób zrecenzować tu wszystkich ciekawych sesji i warsztatów, dlatego ograniczę się tylko do tych, które zrobiły na mnie największe wrażenie.
W ramach warsztatów przedkonferencyjnych wzięłam udział w dwóch dotyczących humanistyki cyfrowej. Okazały się bardzo inspirujące nie tylko ze względu na dyskutowane treści, lecz również ze względu na używane w ich trakcie aplikacje. Podczas pierwszego z warsztatów zaprezentowano i przedyskutowano wyniki ankiety dotyczącej rodzaju i zakresu działań z zakresu humanistyki cyfrowej w ponad 60 bibliotekach akademickich i naukowych. Żadna z polskich bibliotek nie wzięła niestety udziału w ankiecie, ale tematyka i skala zaprezentowanych inicjatyw z zakresu humanistyki cyfrowej uświadomiły mi, że mamy w tym względzie sporo do nadrobienia. W czasie kolejnego warsztatu wszyscy uczestnicy wzięli udział w ankiecie online dotyczącej działań z zakresu SSHOC (Social Science and Humanities Open Cloud), który wspiera i promuje humanistykę cyfrową oraz udostępnianie w chmurze różnorodnych danych badawczych z zakresu nauk społecznych i humanistycznych. Na pytania ankiety odpowiadaliśmy za pomocą smartfonów, tabletów czy laptopów w aplikacji Mentimeter, a odpowiedzi były prezentowane na ekranie w czasie rzeczywistym. Autorzy odpowiedzi najbardziej odbiegających od średniej byli proszeni o komentarze. Taki sposób prowadzenia warsztatów wydał mi się bardzo interesujący i wart zastosowania podczas spotkań warsztatowych w Polsce, aczkolwiek nowatorstwo technologiczne zdominowało trochę w moim przekonaniu warstwę merytoryczną spotkania.
Bardzo ciekawa sesja dotyczyła kształtowania przyszłości kolekcji bibliotecznych poprzez współpracę bibliotekarzy z badaczami wszystkich dyscyplin wiedzy, którzy mogą sugerować tematykę publikacji, zarówno drukowanych, jak i elektronicznych niezbędnych dla poszczególnych dyscyplin nauki w najbliższej przyszłości. Udział naukowców w kształtowaniu kolekcji bibliotecznych nie ogranicza się tylko do współczesnych publikacji naukowych, lecz również obejmuje zakupy zbiorów specjalnych. Podejście takie jest częste w przypadku niewielkich bibliotek naukowych czy wydziałowych, jednak w referatach podczas sesji zaprezentowano rozwiązania kompleksowe, takie jak francuska sieć CollEx-Perseé czy system stypendiów badawczych dla naukowców kształtujących zasoby biblioteczne Uniwersytetu Durham i bibliotek naukowych z tego regionu.
Stosunkowo nowym zjawiskiem w bibliotecznym świecie są biblioteki udostępniające wyłącznie zbiory elektroniczne. Jedną z takich bibliotek jest filia Uniwersytetu w Birmingham mieszcząca się w Dubaju. W imponującym nowoczesną architekturą i rozmachem kampusie uniwersyteckim nie zaprojektowano budynku bibliotecznego w tradycyjnym znaczeniu tego słowa, ponieważ filia w Dubaju dysponuje wyłącznie dostępem do licencjonowanych publikacji elektronicznych od 380 dostawców, z którymi pracownicy macierzystej biblioteki wynegocjowali i podpisali ponad 1000 umów licencyjnych dla tego nietypowego projektu, co – jak przyznał autor prezentacji – było procesem trudnym, stresującym i czasochłonnym. Biblioteka elektroniczna jest w całości zarządzana z Wielkiej Brytanii, a wszystkie szkolenia dotyczące korzystania z baz elektronicznych są dostępne online. W ten oto sposób spełnia się wizja biblioteki bez bibliotekarzy… a raczej wizja wirtualnej biblioteki z wirtualnymi bibliotekarzami, do niedawna uznawana za wizję rodem z książek science-fiction.
Konferencja bibliotek naukowych nie może obyć się bez tematyki prawno-autorskiej. Jedna z ciekawszych prezentacji z tego zakresu dotyczyła szkocko-walijskiego projektu, w ramach którego przygotowano formularz dla bibliotekarzy cyfrowych, wspierający ich w podejmowaniu decyzji o udostępnieniu elektronicznej wersji publikacji w bibliotece cyfrowej czy repozytorium przy uwzględnieniu kwestii związanych z prawem autorskim, statusem publikacji i jej przeznaczeniem czytelniczym. W przypadkach niejednoznacznych pozwala na ocenę ryzyka związanego z opublikowaniem tekstu w Internecie. Jest o bardzo przydatne narzędzie, aczkolwiek ze smutkiem skonstatowałam, że niemożliwe jest proste dostosowanie ankiety do polskich realiów, ponieważ prawo autorskie w Polsce i Wielkiej Brytanii różni się w wielu aspektach. Nie mniej sam pomysł skutecznej „ściągawki” dla bibliotekarzy cyfrowych wydaje się bardzo kuszący, choć jest to zadanie czasochłonne i wymagające współpracy z prawnikami specjalizującymi się w prawie autorskim.
Nie sposób również nie wspomnieć bardzo ekspresyjnego wystąpienia Richarda Ovendena z biblioteki Bodleian o roli bibliotek w ułatwianiu dostępu do wiedzy i obronie wolności społeczeństw, jak również świetnego wykładu otwierającego konferencję wygłoszonego przez Lindę Doyle z Trinity College o roli badań naukowych we współczesnym świecie i roli bibliotek w badaniach naukowych. Ciekawych prezentacji, paneli i warsztatów było naprawdę sporo.
Miła niespodzianka spotkała mnie podczas wizyty w bibliotece Royal Irish Academy – najstarszego towarzystwa naukowego w Irlandii, posiadającego ciekawą kolekcję archiwaliów, zbiorów specjalnych i obiektów muzealnych. W bibliotece zorganizowana była wystawa poświęcona Pawłowi Strzeleckiemu, przygotowana przez Ambasadę RP w Dublinie. Paweł Strzelecki był mi znany tylko jako podróżnik po Australii i odkrywca Góry Kościuszki, nie miałam natomiast pojęcia o jego charytatywnej i z szacunkiem wspominanej przez Irlandczyków działalności podczas Wielkiego Głodu. Przy okazji dowiedziałam się, że nasza ambasada współpracuje z wieloma bibliotekami, ponieważ obecnie język polski jest drugim najpopularniejszym językiem w Irlandii i liczba osób, które się nim posługują jest wyższa niż osób mówiących po gaelicku.
Grzechem byłoby ograniczyć pobyt w Dublinie wyłącznie do tematyki bibliotecznej. Wędrowanie po mieście, na wzór bohaterów Ulissesa, zwiedzanie muzeów, spacery nad rzeką Liffey i przemierzanie jej mostów, degustacja irlandzkich potraw i najsłynniejszego produktu eksportowego tego kraju, czyli piwa Guiness dawały uczestnikom konferencji możliwość osiągnięcia pełni doznań i zaprzyjaźnienia się z miastem, do którego na pewno warto wrócić. A niebawem będzie do tego okazja, ponieważ właśnie w Dublinie odbędzie się najbliższa konferencja IFLA.
Katarzyna Ślaska, wicedyrektor ds. zbiorów specjalnych