BuwLOG

Siena paliona. Tradycja barwiona szaleństwem.

Najpierw myślałam, że to zjazd absolwentów. Tłumy na ulicach, na uliczkach w zasadzie, i wszyscy udekorowani albo kolorową chustą, albo trzymający w ręku flagę. A potem zreflektowałam się, że uniwersytet sieneński chyba nie jest jednak aż tak duży, żeby całe miasto zapchało się byłymi uczniami. Swoją drogą bardzo te chusty i flagi fajne: na jednej jeż, na drugiej dwugłowy orzeł, na innej znowu gąsienica… Taką z żyrafą, albo nie, z delfinem, to może nawet bym sobie kupiła… W końcu w którymś sklepie z pamiątkami ekspedientka zapytała uprzejmie: „Are you here for the palio?”. No, jasne! Przecież czytałaś o tym w przewodniku po Toskanii, że 13 sierpnia w Sienie zaczynają się przygotowania do Palio, słynnej gonitwy koni wokół głównego placu miasta Piazza del Campo! „No, we’re here not for the palio, just to see Siena, but there is no coincidence…”

Gonitwa koni w Sienie, albo jak kto chce wyścigi, odbywa się dwa razy do roku. 2 lipca i 16 sierpnia. Czasami, z okazji jakiegoś jubileuszu, odbywa się jeszcze raz, jak choćby w październiku 2018, dla uczczenia setnej rocznicy zakończenia I wojny światowej. To dwu i półminutowe szaleństwo trwa w Sienie od niepamiętnych czasów, w każdym razie już około 800 lat. Przed wyścigiem głównym odbywają się prezentacje koni w poszczególnych dzielnicach (wł. contrade). Myśmy widziały konia wystawianego przez dzielnicę Gęsi (wł. oca). A gdzie? Na dziedzińcu domu, w którym urodziła się najsłynniejsza sienenka – Katarzyna Benincasa, późniejsza święta.

 

Na zdjęciu dwóch mężczyzn stojących obok konia. W tle ludzie siedzący na murku przed ściana domu. Na ścianie domu zielony szyld z gęsia.

Żeby poznać i Katarzynę i Sienę, najlepiej wziąć do ręki jej „Listy”. W 2016, nakładem wydawnictwa „W drodze” ukazało się nowe ich wydanie, w tłumaczeniu Ludmiły Grygiel, która dokonała też wyboru listów, a całość opatrzyła wstępem i notą tłumacza. [BUW WD BX 4700.C4 A4165 2016] Tam czytamy:

Teksty św. Katarzyny Sieneńskiej są jednym z najcenniejszych zabytków literatury włoskiej i są stawiane na równi z klasykami trecenta, przede wszystkim z prozą Bocaccia. Dominikańska tercjarka ubogaciła język włoski i wywarła nań duży wpływ w okresie jego formowania się. Tłumaczenie nie odda całego piękna i oryginalności języka św. Katarzyny, tak jak współczesny język włoski nie byłby adekwatnym instrumentem do przekazania swoistego stylu i uroku tekstów Mikołaja Reja. (…) Osobista wrażliwość świętej mistyczki na piękno została rozbudzona przez otaczającą ją przyrodę i dzieła sztuki. Czytając jej teksty, trzeba sobie zatem wyobrazić ruchliwą Sienę, przeżywającą ogromny rozkwit ekonomiczny, a także rozkwit sztuki (…)

Nie można sobie wyobrazić bardziej ruchliwej Sieny niż w czasie palio. Potoki ludzkie wylewają się z każdej uliczki i płyną niestrudzenie w kierunku Piazza del Campo. Dwóch znajomych starszych panów stanęło pod ścianami kamienic po przeciwległych stronach ulicy i dopiero gdy szeroki nurt miłośników palio zmienił się na moment w wąską strużkę, podali sobie ręce na powitanie. A na samej piazza? Widzowie i kibice rozsiadają się wygodnie na drewnianych trybunach dookoła placu albo tłoczą się na jego środku, jak plama sosu na wielkim talerzu spaghetti. Makaron nie polany sosem wyznacza trasę wyścigu. Kibice, fani, członkowie wszystkich siedemnastu contrade po skończonym (a dla innych, mniej skupionych, ledwie zaczętym) wyścigu szukają miejsca, gdzie by coś przekąsić. Na ulicach, na skwerach, na placykach rozstawia się specjalne stoły, żeby większe grupy mogły usiąść razem i świętować zwycięstwo. Albo, przy kieliszku wina, wyśpiewywać piosenki, podnoszące na duchu po nie-wygranej.

Wyścigowe szaleństwo nadaje też sierpniowej Sienie niepowtarzalnego kolorytu. Latem krajobraz toskański należy raczej do monotonnych. Wille z cegły w kolorach od umbry, przez ochrę po sienę paloną zlewają się z nagą a suchą już wtedy ziemią wzgórz i pagórków. I gdyby nie zygzaki cyprysów, prowadzące do bram willi, można by je z łatwością przeoczyć. Podobnie zabudowana gęsto Siena. Z tego też powodu flagi contrade są jak bukiety wielobarwnych kwiatów, umieszczone wszędzie tam, gdzie się da.

Tak więc żółty miesza się z zielonym, a potem z niebieskim i jeszcze dalej z czerwonym. Czerwony z białym, albo od razu z białym i czarnym. Antyczny róż z zielenią i żółcią, pomarańcz z niebieskim i białym, pomarańcz z zielonym, niebieski z białym, lazurowy na powrót z czerwienią. Oj, aż w głowie się kręci od nadmiaru tego emblematycznego piękna!

W świetnej biografii Katarzyny (z nietrafnie raczej przetłumaczonym tytułem*) Dan Brophy przytacza taką opinię:

Współcześni badacze postrzegają listy Katarzyny jako skarby językoznawstwa historycznego. Słowami pewnego XX-wiecznego komentatora: 'Język Świętej Katarzyny to najczystszy toskański ze złotego wieku mowy włoskiej, przeciwieństwo cycerońskiej łaciny Petrarki. Elokwencja świętej to nie owoc studiów, a spontaniczności. Chwilami w jej listach (…) bogactwo idei i pasja, z jaką kolejne myśli są przelewane na papier, biorą górę nas zasadami organizacji tekstu lub zwyczajnie nad mową. Metafora goni metaforę, jeden obraz wypiera drugi, nim ten zdąży się ostatecznie uformować, aż w końcu logika i gramatyka ustępują strumieniowi płomiennych słów’.

A dziesięć koszulek dżokejów, przez niecałe trzy minuty cwałujących wokół placu, zlewa się w jedno mistrzowskie pociągnięcie pędzla…

Bogactwo toskańskiej przyrody (widziane w perspektywie cyklu rocznego), średniowieczne tradycje miejskie, także heraldyczne, oraz fakt, że Katarzyna była córką mistrza farbiarskiego – jej ojciec, Jakub, mieszał kolory i barwił tkaniny wełniane – wszystko to zapewne złożyło się na fakt, że swoje krótkie życie przeżyła intensywnie i z pasją, odciskając piętno na życiu całej epoki, aż do naszych czasów. Gdyby żyła dziś, można by ją pewnie było spotkać w sierpniu w Sienie, z biało-czerwono-zieloną chustą na szyi. Urodziła się przecież w dzielnicy gęsi.

Tekst i foto: Barbara Chmielewska, Oddział Gromadzenia i Uzupełniania Zbiorów

Obrazek wyróżniający: Bartłomiej Karelin, Oddział Rozwoju Zasobów Elektronicznych

* Angielski tytuł „Catherine of Siena. A passionate life” zostało oddane jako „Katarzyna ze Sieny. Niepokorna święta”.

 

 

1 comment for “Siena paliona. Tradycja barwiona szaleństwem.

  1. Alicja
    29 kwietnia 2022 at 20:15

    Piekny tekst Basiu!
    Dziekuje, ze w wieczor swieta swietej ze Sieny
    tak mi ja ozywilas!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.