Podobno tego lata małe i niezorganizowane grupy turystów z Polski szwendały się po Pradze z żółtą książką pod pachą i zaglądały w zupełnie nieoczywiste miejsca. Podobno w wielu tych miejscach na hasło „żółty przewodnik” otwierały się drzwi na oścież, gospodarze kiwali ze zrozumieniem głowami i uśmiechali się szeroko. Turystyczne podziemie? Zwiedzanie tylko dla wtajemniczonych? Na…