Uśpione miasteczko oddychało płatkami śniegu. Byli jednak tacy, którzy spać nie zamierzali. Skulona na gałązkach świerkowych czwórka przyjaciół nie spała już od co najmniej godziny. Latarnie parkowe, jak co roku o tej porze, ulegały wypaleniu zawodowemu i stały sobie teraz takie wypalone i niezapalone w cieniu dostojnych drzew. A mrok wcale nie zamierzał odpuszczać. Mieszkańcy…