Po raz pierwszy zobaczyłam bibliotekę, która wygląda jak BUW! Są na świecie biblioteki podobne do naszej – zielone (jak Information Commons w Shieffield) i mające ogrody na dachu (jak Biblioteka Narodowa Korei Południowej), Biblioteka Publiczna w kanadyjskim Vancouver jest właściwie taka sama – z rogalem, uliczką i ogrodami na dachu. Tylko kolor inny. W BUW – patynowana na zielono miedź, w Vancouver – fasada z brązowego granitu.
VPL została oddana do użytku krótko przed BUW, w maju 1995 r., razem z przylegającym Library Square. Gmach zaprojektował znany izraelsko-kanadyjsko-amerykański architekt, Moshe Safdie.
Do właściwiej biblioteki wchodzi się, podobnie jak u nas, z uliczki, w której na parterze ulokowane są punkty komercyjne (kafejka, sklepiki), a wyżej – pomieszczenia biblioteczne.
Biblioteka ma 7 poziomów. Na parterze ulokowano bibliotekę dziecięcą, na 1. piętrze – bibliotekę dla młodzieży. Od 2. pietra można liczyć na względny spokój i ciszę, chociaż tylko 5. piętro nosi explicite nazwę “Quiet Floor”. To właśnie tam znajduje się przestrzeń do czytania wydawnictw ciągłych. Zbiory rozlokowane są wg klasyfikacji Deweya, na każdym piętrze, oprócz książek, biblioteka oferuje komputery stacjonarne dla użytkowników, z podłączeniem do Internetu, zasobów elektronicznych, Open Office i sieciowych drukarek.
Kanada to kraj wielokulturowy, dlatego na równi traktowane są potrzeby wszystkich członków społeczeństwa, także tych, którzy dopiero co przybyli do kraju. W bibliotece znajduje się Skilled Immigrant InfoCentre. Pomaga ono nowym mieszkańcom w znalezieniu pracy, oferując Employment Guides, Employment Programs i doradztwo zawodowe. Oczywiście bezpłatnie.
Na ostatnim piętrze biblioteki umieszczono kolekcje specjalne. Moją szczególną uwagę przykuła kolekcja historycznych fotografii.
W Vancouver byłam akurat w czasie Chińskiego Nowego Roku (2016 – Rok Małpy). Biblioteka Publiczna przygotowała na to święto wystawę dotycząca historii osiedlania się Azjatów i powstawania tzw. China Town w mieście. Mniejszość chińska, czy szerzej – azjatycka (której będzie poświęcony osobny wpis) – stanowi ważną część społeczeństwa nie tylko Kanady, ale ogólnie zachodniego wybrzeża Ameryki Północnej.
Nad kolekcjami specjalnymi (a jakże!) jest ogród na dachu, zaprojektowany przez znaną w Kanadzie i Stanach Zjednoczonych, niemieckiego pochodzenia architektkę krajobrazu, Cornelię Oberlander. W ogrodzie dominują ozdobne trawy oraz mącznica lekarska (bardziej magicznie brzmi jej angielska nazwa: kinnickinnick) ułożone we wzór odzwierciedlający bieg największej rzeki stanu British Columbia – Fraser. Dominujące kolory roślinności to błękit, brąz i zieleń – mają one symbolizować wodę, wybrzeże i lasy (ach, kanadyjska przyroda…). Póki co, ogrody nie są dostępne dla zwiedzających, ale są plany ich otwarcia.
I jeszcze słowo o ciekawym wykorzystaniu przestrzeni wind. Funkcja informacyjna windy w kanadyjskiej bibliotece to ciekawe zjawisko. Po raz pierwszy pisałam o nim prawie dwa lata temu, będąc na wschodnim wybrzeżu, w Québecu. W British Columbia wykorzystano wnętrze wind. Zamknięty wewnątrz dźwigu czytelnik nie ma wyjścia – musi rzucić okiem na biblioteczną tablicę ogłoszeń. Pomysł świetny w swej prostocie. Taka właśnie wydaje się Kanada – nieskomplikowana, przyjazna, wygodna do życia.
Na zakończenie pozostańmy w klimacie bibliotecznych zakazów i nakazów. Pomysł na ozdobienie betonowych kolumn w bibliotece – też w kanadyjskiej, ale tym razem uniwersyteckiej (University of British Columbia). Plakat “Can I eat here?” – prosta infografika z krótkim przekazem dla spragnionych i głodnych moli książkowych. Co wolno i na którym piętrze. Odkryłam ją dopiero po tym, kiedy, pracując przy komputerze na 1. poziomie, usłyszałam dźwięk postukiwania łyżką o miseczkę i zapach orientalnej potrawy…
Zuza Wiorogórska, Oddział Wydawnictw Ciągłych czyli
Z zewnątrz wygląda jak Koloseum 🙂
Podobny pomysł z wykorzystaniem wind widziałam w biurze Google’a w Zurychu, codziennie wisiało tam np. menu z firmowej stołówki. Jeszcze sprytniejsze było wykorzystanie toalet do rozwieszania krótkich artykułów, m.in. na wewnętrznej stronie drzwi w poszczególnych kabinach 😉