Adam Półtawski. Twórca pięknej książki
W trzecim i czwartym odcinku tegorocznej edycji cyklu W domenie publicznej życie zaczyna się po 70. przybliżamy sylwetki dwóch polskich grafików dwudziestolecia międzywojennego: Adama Półtawskiego i Leona Kosmulskiego. Ich działalność wiązała się z różnymi ośrodkami kulturalnymi – Półtawski związany był z Warszawą i Kielcami, natomiast Kosmulski pracował w Wilnie a następnie w Krakowie. Dzieliła ich duża różnica wieku – kiedy Leon przyszedł na świat, Adam był już studentem. Łączyły natomiast podobne zainteresowania – obaj odebrali gruntowne wykształcenie w zakresie sztuki, ale najchętniej sięgali po techniki graficzne, tworząc zarówno druki artystyczne jak i użytkowe. Dziś wspólnie dołączają do zacnego grona twórców z domeny publicznej, zasilając cyfrowe zbiory CRISPY.
Dla wielu Adam Półtawski to przede wszystkim twórca polskiego kroju pisma, tzw. antykwy Półtawskiego. Zaprojektowana w latach 1923-1928, określana była także „polskim krojem narodowym”. Pomysł stworzenia typowo polskiego kroju pisma nie był nowy. Postulowali go już Joachim Lelewel (1786-1861), Stanisław Wyspiański (1869-1907), czy Ludwik Gardowski (1890-1965). Niemniej jednak dopiero w dwudziestoleciu międzywojennym, po odzyskaniu państwowości i na fali poszukiwań prawdziwie narodowego stylu, udało się stworzyć projekt oddający, w zamierzeniu twórcy, ducha narodu ze wszystkimi jego diakrytykami. Sam Półtawski tak pisał o swoim dziele:
„Dążeniem moim było opracowanie czcionki, która w zastosowaniu do języka polskiego dawałaby lepszy wygląd wierszy i całych stronic, niż importowane obce czcionki, […] dążyłem do osiągnięcia większej czytelności pisma”.
Nie bez znaczenia była tu dyskusja przeprowadzona na początku lat 20. XX wieku na łamach czasopisma „Grafika Polska”, w której czołowi krajowi graficy, projektanci i typografowie spierali się o wygląd kroju narodowego. Antykwa polska, jak nazwał ją sam Półtawski, miała być klasycznym odpowiedniki innych europejskich krojów, takich jak francuski Didot, angielski Scotch, czy włoski Bodoni. Efekty pracy projektanta oceniane są wysoko, sam Thomas Hout-Marchand, francuski typograf i dyrektor Atelier National de Recherche Typographique w Nancy zauważył, że „g Półtawskiego nie musi mieć kompleksów wobec Didota”.
Sam projekt jednak nie wystarczał. Wiele krojów pisma pozostawało wówczas wyłącznie na papierze i nie wchodziło do użytku. Szczęśliwie w 1931 roku warszawska odlewnia Jan Idzikowski i S-ka ukończyła metalowe czcionki, a w dwa lata później ukazała się Moja pieśń wieczorna Jana Kasprowicza złożona z ich wykorzystaniem (BUW sygn. 89425). Antykwa, charakteryzująca się dekoracyjnością i licznymi obłościami, chętnie stosowana była w wydawnictwach bibliofilskich, drukach akcydensowych czy do składu tomików poezji. Przykładem może być artystyczny projekt układu typograficznego do dzieła Johanna Wolfganga Goethego (1749-1832) zaprezentowany na wystawie „Goethe in der Buchkunst der Welt” w Lipsku w 1932 roku. Projekt był wkładem Półtawskiego w sekcję polską na ekspozycji zorganizowanej w setna rocznicę śmierci wielkiego poety. Co ciekawe w 2020 roku zespół projektowy Półtawski Nowy podjął się trudu rewitalizacji i dostosowania do współczesnych potrzeb liczącej blisko sto lat antykwy.
Działalność Adama Półtawskiego wykraczała jednak znacznie poza projektowanie typograficzne. Predestynowało go do tego wszechstronne wykształcenie i bogate doświadczenie zawodowe. Urodził się w Warszawie w 1881 roku jako syn adwokata Antoniego Saturnina Andrzeja i Kazimiery z Drzewieckich i tu ukończył gimnazjum filologiczne. Następnie studiował malarstwo na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie pod okiem wybitnego twórcy młodopolskiego Józefa Mehoffera (1869-1946). Wykształcenie uzupełnił w Monachium, Paryżu, Lipsku (Technikum für Buchdrucker) i Berlinie (Kunstschule des Westens). Tam pogłębiał swoją wiedzę w takich obszarach jak grafika i rysunek, techniki ilustracyjne, historia książki a nawet architektura. Praktykował także u przedsiębiorców trudniących się produkcją maszyn drukarskich czy czcionek. Jeszcze przed I wojną światową rozpoczął współpracę z polskimi czasopismami kulturalno-artystycznymi. Pierwsza była „Chimera” redagowana przez Zenona Przesmyckiego (1861-1944), dla której Półtawski projektował szatę graficzną. „Melancholijnego Adasia, który […] ma dobry smak i dobre oko” polecił Przesmyckiemu w liście sam Bolesław Leśmian (1877-1937). Następnie, już w dwudziestoleciu międzywojennym, współpracował ze wspomnianą „Grafiką Polską” i miesięcznikiem „Grafika”.
Wiele edycji książkowych zawdzięczało Półtawskiemu profesjonalną szatę graficzną. Artysta na równi traktował wszystkie elementy graficzne książki, zaczynając od doboru formatu i kroju pisma, przez przejrzysty i estetyczny układ typograficzny po wszelkie ozdobniki graficzne i ilustracje. Dbał o to by ze sobą współgrały, tworząc razem z treścią spójny przekaz. W latach przed I wojną światową było to podejście zgoła wyjątkowe, przez polskiego historyka książki Zygmunta Mocarskiego (1894-1941) określone mianem „jaskółki przyszłego okresu w dziejach książki polskiej”. Zgodnie z tymi zasadami Półtawski opracował m.in. Pisma zebrane Cypriana Kamila Norwida (1912-14), tomy z serii Biblioteki Klasyków Polskich wydawane przez Ludwika Fiszera juniora (1914) czy Dzieła wszystkie Adama Mickiewicza (1933-37). Znaczna część jego prac to projekty użytkowe: ekslibrisy, winiety i ozdobniki drukarskie, dyplomy, blankiety czy plakaty. Zaprojektował m.in. pierwsze polskie banknoty oraz akcje Zakładów Amunicyjnych „Pocisk”. Artysta angażował się równie chętnie w działalność pedagogiczną, koncentrując się na technikach graficznych i drukarskich oraz sztuce książki. Wykładał m.in. w Wyższej Szkole Dziennikarskiej (1922-39), Salezjańskiej Szkole Rzemiosł (1923-24 i 1932-39), gdzie prowadził Doświadczalną Pracownię Graficzną wspólnie z drzeworytnikiem Stanisławem Ostoja Chrostowskim, czy Szkole Przemysłu Graficznego (1926-44).
Ważną dziedziną twórczości Półtawskiego była grafika warsztatowa. Z powodzeniem stosował niemal wszystkie techniki: akwafortę, drzeworyt czy litografię, nie wyłączając tych mniej popularnych jak kredoryt. Za zespół litografii barwnych do Unii Horodelskiej został odznaczony złotym medalem na Międzynarodowej Wystawie Sztuki Dekoracyjnej w Paryżu w 1925 roku. W latach 30. XX wieku więcej uwagi poświęcił nieco zapomnianej technice drzeworytu sztorcowego, która w poprzednim wieku dominował w prasie ilustrowanej, takiej jak „Tygodnik ilustrowany” czy „Kłosy”. Jego autorskie kompozycje, prezentowane na I Międzynarodowej Wystawie Drzeworytu, zorganizowanej przez członków graficznego stowarzyszenia „Ryt” w Warszawie w 1933 roku, spotkały się z dużym uznaniem. W kompozycjach takich jak Na morze i Fontanna (1933) Półtawski zastosował siatkę bliskich i oddalających się od siebie białych linii, które tworzą delikatniejsze przejścia między czernią i bielą, i dają efekt rozedrganej, falującej powierzchni. Ten sposób obrazowania, bliski XIX-wiecznemu drzeworytowi sztorcowemu znacznie różnił się od dominującego wówczas tzw. drzeworytu „rasowego”, który operował czystymi, mocnymi liniami oraz kontrastami między jasnymi partiami papieru a ciemnymi, zadrukowanymi obszarami.
Wysoko cenione były ekslibrisy artysty opracowane w litografii, miedziorycie i drzeworycie. W tych niewielkich formach graficznych wprawna ręka i doskonała technika są szczególnie ważne. W połączeniu ze zwięzłym i spójnym projektem wpływają na czytelność i spójność księgoznaku. Półtawski, uwrażliwiony na harmonijne współgranie tekstu i obrazu, radził sobie z nimi doskonale. Wiele z nich artysta opracował w czasie okupacji niemieckiej. W latach wojennych, działając w ramach tajnego Koła Miłośników Grafiki i Ekslibrisu prowadził także kursy akwaforty i drzeworytu. Ekslibrisy Zygmunta Kowalewskiego, Tadeusza Lesznera, Edwarda Chwalewika czy Tadeusza Szapkowskiego cechują się dużą różnorodnością i precyzją opracowania. Równolegle do przygotowania matryc graficznych Półtawski prowadził dziennik prac, w którym opisywał swoje doświadczenia i warsztat. Dowiadujemy się z niego m.in., że nad niewielkim drzeworytniczym ekslibrisem Janusza Bończy Tomaszewskiego artysta spędził ponad siedemdziesiąt godzin. Tyle energii i czasu kosztowało opracowanie delikatnych koronek okalających wyobrażoną na księgoznaku główkę dziecka.
W 1913 roku Adam Półtawski ożenił się ze Stefanią Cichocką, z którą miał dwójkę dzieci. Córka Ewa, zmarła młodo w czasie Postania Warszawskiego. Syn Andrzej był profesorem filozofii związanym z Uniwersytetem Jagiellońskim i Akademią Teologii Katolickiej w Warszawie, a także zasłużonym działaczem niepodległościowym. Po powstaniu warszawskim rodzina Półtawskich została wysiedlona z Warszawy, krótko mieszkała w Żarnowcu i Lublinie, by w 1945 r. na stałę osiąść w Kielcach. Przez kilka lat artysta był kierownikiem artystycznym i technicznym tamtejszych zakładów drukarskich „Jedność”, udzielał się także w regionalnych oddziałach Związku Polskich Artystów Plastyków. Nie zaprzestał wysiłków typograficznych, w ostatnich latach pracując na mediewalem polskim. Skromny i niezwykle pracowity był szeroko ceniony. Został odznaczony Złotym Krzyżem Zasług (1938, 1952) oraz bibliofilskim Orderem Białego Kruka (1952). Zmarł 19 września 1952 roku w Krakowie. W lutym 1953 r. Gabinet Rycin BUW zorganizował w hallu Biblioteki Uniwersyteckiej wystawę poświęconą pamięci Adama Półtawskiego. W zbiorach Gabinetu znajduje się obecnie 25 rycin i ekslibrisów artysty.
Urszula Dragońska (Gabinet Rycin BUW)
Bibliografia
Grońska Maria, Nowoczesny drzeworyt polski (do 1945 roku), Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk 1971 (BUW WD: NE1171.P6 G7 1971)
Leszner Tadeusz, W pracowniach grafików i plastyków w latach wojny. Kartki z notatnika, cz. 1, Adam Półtawski, Tadeusz Cieślewski syn, Stefan Mrożewski, Henryk Gaczyński, Witold Gawęcki, Poznań-Szamotuły 1946 (BUW, Gabinet Rycin: 64798)
Sowiński Janusz, Adam Półtawski. Typograf artysta, Wrocław 1988 (BUW WD: Z232.P793 S69 1988)
Projekt rewitalizacji antykwy Półtawskiego: „Półtawski Nowy” 2022 http://poltawski-nowy.wtf/wp-content/uploads/2020/12/POLTAWSKI_BOOK_WEB.pdf
W artykule wykorzystano także hasła z „Polskiego Słownika Biograficznego” i „Słownika Artystów Polskich i obcych w Polsce działających”.
Syn Adama Półtawskiego – Andrzej to mąż dzielnej Wandy Półtawskiej, więźniarki Ravensbrück, prawda?
Dokładnie tak. Wątek Półtawskich można by ciągnąć jeszcze długo i ciekawie, choć w innych niż artystyczne obszarach.
Dokładnie tak. O Półtawskich w kontekstach różnych, niekoniecznie tylko artystycznych, zapewne można by snuć długą opowieść.
Miałam przyjemność mieć wykłady z teorii poznania z prof. Andrzejem Półtawskim. Kompetencja, skromność, klasa.
Godne pozazdroszczenia. Ja marzyłabym o wykładzie Adama Półtawskiego pełnym dygresji o trudnych ogonkach w „ą” czy krągłościach „w” 🙂