Jest rok 1919. U źródeł Wisły zebrała się grupa turystów pragnących odbyć „podróż po ziemiach polskich piękną i kochaną polską rzeką Wisłą”.
Wynajmują 5 statków
Od samych źródeł nie popłyną, jest po prostu za płytko. Zwłaszcza, że pionki do tej gry przedstawiają parowce.
Pod koniec XIX w. rozwój żeglugi śródlądowej na terenie Europy i kolonii zamorskich bardzo przyspieszył. Prześcigano się w projektowaniu nowych konstrukcji parowych. Rozwój transportu wiślanego hamował jednak podział rzeki między administracje trzech krajów:
- odcinek austriacki – od źródeł do ujścia Sanu do Wisły powyżej Zawichostu (16 na planszy),
- odcinek rosyjski – od ujścia Sanu do punktu między Silnem a Chrapami na południe od Torunia (41 na planszy),
- odcinek pruski – od punktu między Silnem a Chrapami do ujścia.
Zaborcy nie współpracowali ze sobą w utrzymaniu spławności rzeki. Poszczególne fragmenty obsługiwali prywatni armatorzy, agresywnie ze sobą konkurując na atrakcyjniejszych (czyli wielkomiejskich) odcinkach. Wycieczki statkiem były jedną z mieszczańskich rozrywek. Największym armatorem w Warszawie była Żegluga Parowa Maurycego Fajansa ze stocznią na Solcu (!) Obsługiwała na przykład trasę Warszawa (28) – Płock (38) – Włocławek (40). Oprócz firmy Maurycego Fajansa, która posiadała najliczniejszą flotę parowców, rejsy po Wiśle były organizowane także przez Towarzystwo Żeglugi Parowej Merkury, firmę S. Górnickiego, firmę braci Ciechanowskich, Spółkę L. Stern i M. Tabacznik oraz spółkę Żegluga Parowa Jaworskiego i Rogozika.
Wolna Polska miała wprawdzie dostęp do całej długości Wisły, ale infrastrukturę niszczono podczas działań wojennych, a większość parowców zmobilizowano.
Waluta
„Za umówioną kwotę gracze wynajmują statki. Zebrana na wynajem statków kwota tworzy wspólną pulę, która w trakcie gry zmniejsza się i zwiększa, a którą wygrywa ten, kto pierwszy dotrze do przystani w Gdańsku.”
W jakiej walucie rozliczają się śmiałkowie pomysłodawca gry Tadeusz Rybkowski nie podaje. I słusznie, bo tuż po odzyskaniu niepodległości na ziemiach polskich w zależności od regionu posługiwano się różnymi walutami: markami polskimi, ostrublami, rublami carskimi, ostmarkami, markami niemieckimi, koronami austriackimi, karbowańcami.
Przygody i przeszkody
Żeby wydostać się z Ustronia (2), podróżny musi jechać po przepustkę do Cieszyna. W Płocku (38) czeka go kontrola paszportowa i opłata za pozwolenie na dalszą podróż. W Sandomierzu (15) zastaje telegram pilnie wzywający go do Lwowa, a w Toruniu (41) wiadomość telegraficzną, że musi jechać do Poznania. Po drodze statki się psują (w Szczucinie – 13 i w Ryczywole – 23). Można trafić do więzienia w Cytadeli (30) i w Modlinie (33).
Warto wysiąść na ląd by zwiedzić ważne dla wykształcenia patriotycznego Polaka miejsca. Za atrakcje turystyczne w Krakowie i Warszawie, czy kąpiel w Zakładzie Wód Mineralnych Siarczano-Słonych w Solcu (18) trzeba dopłacić. Na koszty podróży do miejsc oddalonych od rzeki dostaje się pieniądze z puli.
Wśród metalowych pionków jest też piękny czerwony automobil. Jazda samochodem na dłuższe dystanse należała raczej do sportów ekstremalnych. Polecam tekst Andrzeja Boguni-Paczyńskiego opisujący realia wyścigu samochodowego Berlin-Monachium przez Wrocław, Oświęcim, Wadowice, Budapeszt, Wiedeń i Salzburg w 1909 r. Utwardzone odcinki dróg często nie łączyły się ze sobą, na co narzekano przez całe dwudziestolecie międzywojenne.
Tadeusz Rybkowski (1848-1926)
Grę wymyślił i narysował Tadeusz Rybkowski. Zanim jednak miał szansę rozwinąć i swój talent malarski, ukończył III kurs na Wydziale Fizyczno-Matematycznym Szkoły Głównej Warszawskiej (i potem Cesarskiego Uniwersytetu Warszawskiego) równocześnie pracując w magistracie Warszawy, i później w kancelarii prezydenta miasta. Za zarobione pieniądze wyjechał na studia malarskie do Szkoły Sztuk Pięknych w Krakowie.
Jego ulubionym tematem stały się kompozycje rodzajowe z życia ludu wiejskiego. Rysował typy ludowe i stroje do dzieł etnograficznych Oskara Kolberga. Publikował swoje prace w czasopismach ilustrowanych, projektował dekoracje teatralne, nadzorował projekt artystyczny wystawy krajowej we Lwowie.
Cel: przystań w Gdańsku
Podróżni ścigają się kto pierwszy dotrze do portu w Gdańsku „skąd wypływały za panowania Jagiellonów i Wazów nasze polskie okręty. (…) Da Bóg, że wkrótce bandery polskie roztoczą straż swoją na wodach Gdańska!”
Im bliżej morza, tym wiedza autora o topografii terenów mniejsza. Przystań gdańska umieszczona jest na trójkątnej wyspie w ujściu Wisły, a Elbląg wylądował z lewej strony Nogatu.
Klucz do odkodowania kultury
Propagandowy wydźwięk tej gry jest oczywisty. Utopijność – rozczulająca.
Gracze wirtualnie zwiedzają patriotyczne pamiątki, kamienie milowe tożsamości narodowej i dumy z bycia Polakiem. Mogą przenieść się do mitycznego wyidealizowanego świata bez niedostatków infrastruktury, zniszczeń wojennych i kłopotów z płynnością finansową.
Grę „Wisłą do Gdańska” można analizować na wiele sposobów. Jest znakomitym materiałem źródłowym. Gry – przedmioty życia codziennego, dają klucze do zrozumienia danej społeczności.
Gra towarzyska Wisłą do Gdańska / ułożył i rys. Tadeusz Rybkowski. Lwów : nakładem firmy S. W. Niemojewski i Ska, 1919. Sygn. GDŻS: Gr. 156 – dostępna w Crispie.
Matylda Filas, Gabinet Dokumentów Życia Społecznego
Korzystałam z:
Witold Arkuszewski: Wiślane statki pasażerskie XIX i XX wieku. Gdańsk: Wydawnictwo Ossolineum, 1973. Sygn.: S.1143 [5].
Jerzy Litwin, Jadwiga Klim: Wisła w dziejach Polski : przewodnik po wystawie. Gdańsk : Narodowe Muzeum Morskie, 2021. DK4600.V5 L58 2021