BuwLOG

Mała biblioteka wielkie możliwości. Na styku Aragonii i Katalonii

miasto

Lleida nie przypadkiem znalazła się na naszym erasmusowym szlaku. Dinozaury bibliotekarstwa pamiętają, że w katalońskich bibliotekach niegdyś popularna była firma VTLS ze swoimi sztandarowymi, tak dobrze nam znanymi, produktami. Dziś to już przeszłość, wspominana jednak z nostalgią i ogromnym szacunkiem. Teraz dominować zdaje się Alma i Primo choć tuż za rogiem, na uniwersytecie w Saragossie, rozpoczęła się przygoda z Folio, jedna z pierwszych w Europie tego kalibru.

Llieda w naszym obszarze zainteresowań to dawne doświadczenia Virtui, a teraz dojrzałe już wdrożenie Almy i Primo. Biblioteki Uniwersytetu w Lleidzie (UdL) to biblioteki w nowoczesnym wydaniu, nastawione na czytelnika, na rozwój i współpracę. UdL łączy długą i owocną tradycję uniwersytecką z młodą i dynamiczną strukturą. Jest mocno zaangażowany w wysokiej jakości kształcenie i badania, zaawansowane metody nauczania i internacjonalizację. Według rankingu Times Higher Education Impact 2023 Uniwersytet w Lleidzie zajmuje obecnie 16. miejsce na świecie pod względem jakości nauczania.

Korzenie Uniwersytetu w Lleidzie (kat. Universitat de Lleida, hiszp. Universidad de Lérida) sięgają 1300 r., kiedy pod nazwą Estudi General de Lleida stał się pierwszą uczelnią w Katalonii i w Królestwie Aragonii. Powstanie w regionie innych akademii, a ostatecznie spory polityczne, przyczyniły się do jego upadku. Po ponad 400 latach został zlikwidowany razem ze wszystkimi innymi katalońskimi uniwersytetami. 70 km na wschód otwarto nowoczesny uniwersytet w Cerverze. 12 grudnia 1991 r. parlament Katalonii zatwierdził ustawę o utworzeniu Uniwersytetu w Lleidzie. Proces tworzenia uczelni zakończył się 27 października 1994 r. zatwierdzeniem Statutu Uniwersytetu w Lleidzie przez Senat Konstytucyjny.

UdL w liczbach: 7 wydziałów i szkół, ponad 10 tys. studentów i doktorantów, 5 bibliotek. 129 331 m2 powierzchni zabudowy, 427 979 wol. zbiorów bibliotecznych, 216 862 zasobów elektronicznych, 3257 m2 obiektów sportowych, 404 miejsca w akademikach.

UdL nie ma jednej głównej biblioteki. Wspólne zadania dla wszystkich bibliotek, tj, utrzymanie systemu bibliotecznego czy gromadzenie zasobów elektronicznych, powierzone są Bibliotece Jaume Porta Library, która była także naszym gospodarzem na UdL.

Zapraszamy na krótką podróż po bibliotekach UdL.

Biblioteca Jaume Porta Library (Cappont campus)
książka o drzewach
Zawsze szukamy polskich akcentów 🙂 tu Drzewa autorstwa Piotra Sochy i Wojciecha Grajkowskiego.
Biblioteca de Lletres
Biblioteca de l’ETSEA  – CAFIV Library (CAFIV campus)
Biblioteca de Ciències de la Salut.

Health Science Library (Health Science campus)

Konsorcjum uniwersytetów katalońskich

Jednym z ciekawszych miejsc na bibliotecznej mapie Katalonii jest magazyn zasobowy dla bibliotek uczelni katalońskich. GEPA „Garantia d’Espai per a la Preservació de l’Accés” lub “Garantia d’Espai per a la Preservació de l’Accés” przypomina garb dromadera, który służy do magazynowania wody. W budynku GEPA woda nie jest mile widziana, w tym przypadku jest to miejsce przechowywania zbiorów bibliotecznych. GEPA prowadzi Consorci de Serveis Universitaris de Catalunya (CSUC), którego celem jest zwiększenie efektywności współpracy i koordynacji katalońskich uniwersytetów. Celem powstania GEPA było uwolnienie przestrzeni bibliotecznych i przeznaczenie ich na przestrzenie związane z użytkownikami (sale pracy, sale konferencyjne itp.). Zadaniem GEPA jest przechowywanie i ochrona rzadko używanych dokumentów bibliotecznych, gwarantując ich archiwizację i zachowanie dla przyszłych pokoleń. GEPA zajmuje 3600 m2 powierzchni magazynowych. Ciekawostką jest, że GEPA powstała w dawnych koszarach wojskowych.

Sant Jordi

Erasmus w UdL to nie tylko całe dnie wypełnione szkoleniami, dyskusjami, wizytami w kolejnych bibliotekach. Dostaliśmy zaproszenie na staż w UdL w szczególnym tygodniu.

papierowa róża
23 kwietnia Katalończyczy świętują Sant Jordi (dzień św. Jerzego)  święto książek i róż.

Skąd święto? Legenda głosi, że dawno dawno temu… był sobie smok, który domagał się, aby tubylcy składali mu ofierze owce. Smok jednak był nienażarty i po krótkim czasie owiec zabrakło. Smok zaczął domagać się dziewic. Gdy gawiedź dostarczyła mu pierwszą niewiastę (a tak się nieszczęśliwie złożyło, że była to córka króla), i już… już… miał ją połknąć… pojawił się rycerz – św. Jerzy! Wbił nóż w serce smoka, smok padł, krew rozlała się dookoła… Jednak po chwili zaczęły na jej miejscu wyrastać róże. Jerzy zerwał jedną i podarował ocalonej panience.

Na pamiątkę tej legendy 23 kwietnia mężczyźni obdarowują swoje ukochane panie różami, a te wręczają mężczyznom książki. Katalończycy świętują całymi rodzinami na ulicach swoich miast, które pięknie przystrojone toną w różach, katalońskich flagach, podobiznach św. Jerzego i smoka. Towarzyszy temu muzyka, zabawa i taniec, zazwyczaj jest to przejmująca sardana – narodowy taniec kataloński, symbol solidarności i jedności.

papierowy smok z różą w pysku przyczepiony nad ulicą

Na rozlicznych straganach książki można dostać za darmo…

okładka książki Barcelona olimpica la ciutat renovada
Ta książka wyszperana na straganie w Biblioteca de LLetres wróciła z nami do Warszawy mimo widma nadbagażu 🙂

Tego dnia na ulicach miast Katalonii panuje wspaniała, wyjątkowa atmosfera. Sant Jordi jest uważany za kataloński Dzień Zakochanych.

Torres humanes

Jedną z rozlicznych atrakcji podczas naszego pobytu były juwenalia na tamtejszym uniwersytecie. Punktem kulminacyjnym imprezy zawsze jest torres humanes, zwyczaj mający początek w XVII w. Studenci zrzeszeni w specjalnych sekcjach zwanych colles castellers ćwiczą cały rok, aby wystąpić na tej imprezie. I tu znowu zahaczamy o narodową dumę – ponoć tylko Katalończycy są w stanie tworzyć human towers. To naród wspierający się, silny, nieustępliwy, a ludzka wieża może osiągnąć nawet 10 pięter. Odnotowano niestety przypadki nieszczęśliwych upadków.

wieża z ludzi
Caragol

Nie można nie wspomnieć o ślimakach! Raz do roku, właśnie w Lleidzie odbywa się L’Aplec del Caragol (Spotkanie ze ślimakiem). Jest to słynna impreza gastronomiczna, na której przez trzy dni degustowane są ślimaki przyrządzane na różne sposoby: pieczone, gotowane, grillowane. 

To był absolutnie magiczny tydzień. Tydzień książek i róż. Tydzień z historią i tradycją, jakże ważną dla katalońskiej tożsamości. Nasza gospodyni, Montse Larios Rodríguez, dbała także o podnoszenie naszych kompetencji językowych w zakresie języka katalońskiego. Mały słowniczek katalońsko-polski:

caragol – ślimak

ara – teraz

castells – wieże

cappont – zarzecze

Beata Kowaleczko, Oddział Wydawnictw Ciągłych
Magdalena Rowińska, Wicedyrektor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.