BuwLOG

ERASMUS+ w Atenach, czyli o tym, jak centralizacja sprzyja nauce

EKT

Pomysł z wyjazdem do National Documentation Centre (EKT – Εθνικό Κέντρο Τεκμηρίωσης) w Atenach zrodził się w styczniu tego roku, kiedy to odpowiadając na zaproszenie z LIBER, wzięłam udział w konferencji RECODE, kończącej projekt unijny, mający na celu wypracowanie wytycznych dotyczących udostępniania danych naukowych. LIBER i EKT były wraz z kilkoma innymi instytucjami współorganizatorami konferencji i partnerami w całym projekcie.

Bardzo dobre wrażenia wyniosłam także z samej konferencji. Byłam pod dużym wrażeniem licznej i czynnej obecności przedstawicieli różnych środowisk:  ludzi nauki, bibliotekarzy, przedstawicieli administracji państwowej i przedstawicieli biznesu. Każda z grup była reprezentowana przez kompetentne osoby zabierające głos w merytorycznych dyskusjach.

Z końcowym dokumentem projektu RECODE można zapoznać się na stronie: http://recodeproject.eu/.

Przy okazji zorientowałam się na miejscu, że EKT jest niezwykle ciekawą instytucją, realizującą wiele ciekawych wdrożeń dla nauki i dla bibliotek (m.in. bazy danych, repozytoria, system biblioteczny, katalog centralny czasopism naukowych, wsparcie bibliograficzne w postaci tworzenia kartotek haseł wzorcowych czy tłumaczenia bieżących klasyfikacji Deweya i wiele innych). Pomyślałam wtedy, że warto przyjechać tu w ramach programu Erasmus+, co ostatecznie się powiodło pod koniec kwietnia, kiedy to wraz z dyr. Romanem Tabiszem i Arturem Wrzochalskim przybyliśmy via Belgrad do Aten.

Czym jest EKT?

Zacznę od kontekstu historycznego – będąc w Atenach nie sposób go uniknąć, chociaż historia EKT zaczyna się dopiero od połowy XX wieku.

W 1958 roku została powołana do życia państwowa instytucja National Hellenic Research Foundation (pierwotnie pod nazwą Royal Research Foundation – Εθνικό Ίδρυμα Ερευνών). Celem NHRF była i jest konsolidacja działań w obszarze humanistyki i nauk ścisłych. Obecnie NHRF składa się z czterech jednostek, posiadających sporą autonomię decyzyjną, taką, jaką ma np. wydział w stosunku do uniwersytetu. Są to:

                   –        Institute of Historical Research (IHR) 

                   –         Institute of Biology, Medicinal Chemistry and Biotechnology (IBMCB) 

                   –         Institute of Theoretical and Physical Chemistry (TPCI) 

                   –         National Documentation Centre (EKT) 

Trzy pierwsze to typowe jednostki naukowo-badawcze. Institute of Biology, Medicinal Chemistry and Biotechnology realizuje najwięcej projektów, grantów, wdrożeń itp. i przynosi największy dochód całej NHRF. Z kolei jednostką najbliższą zainteresowaniom bibliotekarza akademickiego jest właśnie EKT, choć biblioteka to zaledwie fragment działalności EKT. My byliśmy gośćmi całego EKT.

Gospodarze przygotowali dla nas bardzo bogaty program, uwzględniający wszystkie nasze zgłoszone zapotrzebowania i zachcianki. Trudno byłoby streszczać wszystkie wykłady, pokazy  i prezentacje (tak, tak, przygotowywano specjalnie dla nas także prezentacje multimedialne). Zamiast tego zdecydowałam, że wypunktuję najważniejsze sprawy, zarówno merytoryczne, jak i te bardziej kuluarowe. W innej sytuacji nazwałabym to swoistym cicer cum caule, ale tutaj użyję może porównania do komponentów greckiej sałatki, które nieco niesfornie tłoczą się na talerzu, ale dają w sumie określony smak. Zapraszam zatem do smakowania.

Korzyści z kryzysu

Usłyszeliśmy to kilka razy od pracowników biblioteki (etatowych pracowników jest siedmiu czy ośmiu). Korzyść polega na tym, że biblioteka dzięki kryzysowi notuje więcej odwiedzin czytelników. Jak to się dzieje? Po prostu inne biblioteki, z powodu cięć finansowych musiały zrezygnować z drogiej prenumeraty zagranicznej (dotyczy to przede wszystkim zasobów elektronicznych). EKT, ze względu na finansowanie centralne z ministerstwa, jest w całkiem niezłej kondycji i bazy prenumeruje nadal. W tej sytuacji użytkownicy z bibliotek, w których zredukowano dostęp do e-zbiorów przenieśli się do EKT.

W bibliotece EKT – fot. Anna Pełka

W bibliotece EKT, ujęcie z góry – fot. Anna Pełka

a

a

a

aa

a

a

a

a

a

a

a

aa

ABEKT

ABEKT (czytaj: avekt), to nazwa systemu bibliotecznego, rozwijanego siłami zespołu EKT. Imponuje fakt, że korzysta z niego ponad 2600(!) bibliotek w Grecji.  W Polsce systemy biblioteczne kojarzą się głównie z większymi bibliotekami, w Grecji wdrażane są nawet w bibliotekach szkolnych. EKT prowadzi również szkolenia dla użytkowników systemu. Ostatnio dokonuje się to wyłącznie za pośrednictwem platformy e-learningowej. Kurs składa się z kilku modułów i wymaga poświęcenia kilkudziesięciu godzin na jego realizację. Co ciekawe, obliczono, że zyski z przejścia od szkolenia tradycyjnego do wersji e-learningowej wynoszą ok. 80% (czas pracy przeliczany jest na nakłady finansowe). Twórcy ABEKT myślą też o przygotowaniu swojego systemu do wprowadzenia na rynki zagraniczne.

Panel bibliotekarza jest niezwykle przejrzysty, interfejs użytkownika estetyczny i intuicyjny. Oczywiście, dla BUW i jego zawiłości, chociażby w rodzaju zróżnicowania kar ze względy na typ użytkownika i afiliacji, ABEKT byłby niewystarczający w obecnej wersji. Na razie strona ABEKT dostępna jest tylko po grecku:  http://abekt.ekt.gr.

Bazy i repozytoria

Pracownicy EKT, niedużej bądź co bądź instytucji, tworzą przy wsparciu funduszy zewnętrznych ciekawe bazy i repozytoria. Niektóre z nich mają zasięg ogólnokrajowy, jak np. archiwum doktoratów. EKT jest umocowanym ustawowo depozytariuszem prac doktorskich od 1985 roku, znaczna część zasobów biblioteki to właśnie prace doktorskie. Doktoraty wprowadzane są do bazy dwutorowo, bieżący wpływ ma od razu postać elektroniczną, więc nie wiąże się to z dużymi nakładami pracy, a z kolei prace archiwalne są skanowane na miejscu (EKT ma swoją własną pracownię digitalizacji) i wprowadzane w wersji cyfrowej. Archiwum można obejrzeć tutaj: http://www.didaktorika.gr/eadd/ lub pod alternatywnym adresem: http://phdtheses.ekt.gr/eadd/ (dostępna jest równoległa wersja angielska).

 Inne ciekawe serwisy prowadzone przez EKT to m.in.:

Clipboard02

  • http://epublishing.ekt.gr/ – czasopisma, książki i materiały konferencyjne. Ilościowo nie porywa, jakościowo na wysokim poziomie.

Clipboard04

  • http://www.epset.gr/ – platforma wymiany informacji dla sektora nauki i kultury. Można dowiedzieć się m.in. o realizowanych projektach.

Clipboard06

  • http://openaccess.gr/ – platforma prezentująca politykę i inicjatywy Open Access. OA w Grecji jest znacznie bardziej rozpowszechniona w środowisku akademickim, niż w Polsce.

Clipboard08

Clipboard10

Cechą wspólną wymienionych serwisów jest ich intuicyjność. Można tego nie docenić oglądając stronę w języku greckim, ale estetyka, lekkość stron, zwłaszcza tych związanych z wyszukiwaniem, łatwość obsługi dla użytkownika są naprawdę na dobrym poziomie.

Fundusze z projektów unijnych

Pierwsze skojarzenie: mistrzostwo świata, ale ponieważ nie porównywałam, jak to jest w innych krajach, więc muszę bardziej powściągliwie stwierdzić, że skala wykorzystania funduszy, udziału w projektach, świadomości=znajomości projektów wśród pracowników (każda z osób, z którą rozmawialiśmy znała założenia Horizon 2020), itp. – wszystko to zrobiło na mnie spore wrażenie. Jeden z ciekawszych projektów, to Green IT, w tym np. nowoczesna serwerownia z chłodzonymi korytarzami, zrealizowana z projektu na ochronę środowiska. Zastosowanie lokalnych systemów chłodzenia (w  korytarzach zamiast w całym pomieszczeniu) powoduje znaczące oszczędności w zużyciu energii elektrycznej, co docenia UE. Oczywiście, wszystkie procesy są monitorowane i zysk energii musi być na bieżąco dokumentowany. Można sprawdzić to na stronie http://www.epset.gr/en/Nisrt/GreenIT pod linkiem „learn more” w okienku z prawej strony.

Koszt takiej nowoczesnej serwerowni zamyka się w siedmiocyfrowej kwocie wyrażonej w euro.

Tzw. chłodne korytarze w serwerowni – fot. Anna Pełka

A za tymi drzwiami „jest internet” dla wszystkich naukowych instytucji Grecji – fot. Anna Pełka

W ostatnim dniu pobytu w EKT mieliśmy okazje spotkać się z osobą będącą „odpowiednikiem” naszych Koleżanek z Oddziału Projektów Celowych i Funduszy Zewnętrznych. Generalny wniosek był taki, że u nas w Polsce powstaje wiele partykularnych realizacji, a tam myśli się bardziej centralistycznie, nie tylko na poziomie jednej większej instytucji, ale kooperując też z instytucjami o podobnym profilu działalności. Realizacje są publicznie użyteczne i uzupełniają się wzajemnie bez dublowania. Pracownicy naukowi interesują się istniejącymi wdrożeniami, często korzystają z ogólnodostępnej bazy zrealizowanych czy będących w toku projektów.

Przy okazji tego spotkania nastąpił sympatyczny akcent warszawski, ponieważ nasza rozmówczyni była kiedyś na konferencji w Centrum Nauki Kopernik i przy tej okazji zwiedzała ogrody BUW, które zapadły w jej pamięci jako piękne miejsce.

a

a

Gościnność i życzliwość

Grecy są niezwykle życzliwi. Można to zauważyć na mieście, w środkach transportu, w sklepach. Chętnie pomagają, tłumaczą. Większość osób, nawet w starszym wieku, zna angielski na poziomie komunikatywnym, to pewnie charakterystyczna cecha krajów, gdzie rozwinięta jest turystyka. W EKT każdy ranek zaczynał się od pytania o nasze zapotrzebowanie na napoje. W przerwie w środku dnia serwowano nam kanapki, ciastka, soki. Doradzano nam także, jak możemy spędzić popołudnia po wyjściu z EKT. Co warto zobaczyć poza najbardziej charakterystycznymi zabytkami, sprawdzano dla nas rozkłady promów.

A propos promu, podzielę się jeszcze pewną historią, absolutnie niemerytoryczną i na dodatek nieproporcjonalnie długą, jak na artykuł o szkoleniu „erasmusowym”. Tak to jakoś jest, że za każdym razem w Atenach mam przygodę związaną z transportem publicznym. Tym razem przygoda związana była z promem i służbami publicznymi, przytoczę ją, bo pokazuje właśnie życzliwość i zaangażowanie w pomoc osobom w potrzebie. Otóż któregoś popołudnia popłynęliśmy dużym, kilkupokładowym promem na wyspę Eginę (w mianowniku można spotkać się z nazwą pisaną z dyftongiem: Aegina). To najkrótsza, trwająca około godziny, trasa z Pireusu. Na wyspie znajdują się największe w Europie plantacje orzeszków pistacjowych. Kilka minut po wyjściu z promu zauważyłam, że nie mam aparatu fotograficznego. Moi towarzysze podróży byli tak mili, że pobiegli w kierunku promu, który niestety odpływał już w drogę powrotną. Dałabym nawet spokój sprawie, ale koledzy uznali, że trzeba coś zrobić, więc w tej sytuacji wpadłam na pomysł, aby wykorzystać numer telefoniczny przewoźnika znajdujący się na bilecie. Rozmowa była długa. Ale w jej trakcie pracownik biura przewoźnika skontaktował się z kapitanem promu, kapitan odnalazł aparat i dał znać pracownikowi biura, który przekazał mi tę radosną wieść. Pozostała jeszcze kwestia ustalenia odbioru aparatu. Nie było to takie proste, ponieważ drogę powrotną mieliśmy odbyć promem innego przewoźnika. Pracownik biura (od tego pierwszego przewoźnika) nie mógł  połączyć mnie z kapitanem, ale powiedział, żeby udać się do biura portowego i tam poprosić o połączenie z promem. Biuro portowe było czynne do godz. 14, a my byliśmy znacznie później, ktoś nam jednak powiedział, że jak biuro portowe jest nieczynne, to jego zadania wypełnia policja portowa. I tak znaleźliśmy się na posterunku policji na Eginie. Dwoje policjantów było zaangażowanych w połączenie telefoniczne z kapitanem. Ostatecznie dowiedzieliśmy się, że po przybyciu do Pireusu mamy udać się do biura policji portowej. Nie zdążyliśmy jednak tego zrobić, bo przy wyjściu z trapu czekał już na nas policjant z kopertą, w której był mój aparat. Prawda, że sympatyczni ci Grecy?

Port Egina - fot. Anna Pełka

Port Egina – fot. Anna Pełka. Wikipedia: https://pl.wikipedia.org/wiki/Egina_(wyspa)

Podsumowanie

To był bardzo dobry i twórczy czas. Poznałam Grecję od strony „tworzenia” i „obsługi” nauki, poznałam pracujących Greków i nigdy nie podpisałabym się pod stereotypową i krzywdzącą tezą, że to społeczność niezbyt pracą zainteresowana. Ja miałam to szczęście trafić na samych pasjonatów.

Dziękowałam też w duchu mojej nauczycielce łaciny za semestr greki, który nam zaplanowała w IV klasie liceum, bo dzięki temu nie czułam się zagubiona w mieście i nawet jak nie rozumiałam słowa, to jakoś raźniej mi było z tym, że mogę go przynajmniej odczytać.

Mam nadzieję, że w następnych latach znajdziemy Grecję w wykazie państw, gdzie można zrealizować wyjazdy w ramach programu Erasmus+. W każdym razie, jeśli będzie ku temu okazja, warto przekonać się, jak działają naukowe instytucje w Grecji. Od kwietnia Grecja nie kojarzy mi się tylko z Akropolem, słońcem i oliwkami. 😀

Do widzenia, Ateny - fot. Anna Pełka

Do widzenia, Ateny – fot. Anna Pełka

Anna Pełka, wicedyrektor

Erasmus+

Follow my blog with Bloglovin

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.