W bibliotece akademickiej mamy na co dzień do czynienia z artykułami naukowymi. Zapewniamy dostęp, uczymy, jak wyszukiwać, sami czytamy. Raczej rzadko zastanawiamy się, co czuł autor, pisząc, czy jakoś emocjonalnie angażował się w swoje badania, czy po prostu zbierał punkty i wyrabiał plan.
I kiedy nagle wpada w ręce taka książka jak „Patyki, badyle” Urszuli Zajączkowskiej – zaczynamy rozumieć, jak to jest, jak to może być, kiedy temat badań wciągnie tak mocno, że po wysłaniu artykułu do redakcji zostaje jeszcze tyle do napisania, tyle do powiedzenia, że trzeba, po prostu trzeba przelać to na papier. I tak powstają eseje o patykach albo o mchach, albo o wpływie księżyca na miętę pieprzową.
Urszula Zajączkowska to badaczka, doktor habilitowany w dziedzinie nauk leśnych, w dyscyplinie leśnictwo, specjalizuje się w botanice leśnej, jest adiunktem w warszawskiej SGGW. Jest autorką licznych artykułów naukowych, napisała też jedną z piękniejszych książek przyrodniczych, jakie czytałam. “Patyki, badyle” to zbiór esejów, które rozwijają wątki z badań naukowych autorki; inspiracją do niektórych były też obserwacje najbliższego otoczenia. Zachwyciły mnie wszystkie, wspomnę tu o trzech.
Mokre dywany
Dotykaliście ich kiedyś z prawdziwą uwagą? Bez myślenia o czymkolwiek innym? Czuliście ich sprężystość, gdy smagaliście dłonią ich wierzchołki? Zatrzymaliście kiedyś oczy na ich zielonych poduchach nieco dłużej niż na sekundę? Mchy, zwilgotniałe leśne dywany, kobierce splecionych łodyżek, olbrzymy dla owadów, nieme podłoże dla stóp, racic i pazurów.
Ten esej to najlepszy dowód, że opisywanie mszaków – złotowłosa, bielistki, widłozębu – tego jak wyglądają, jak się zachowują w różnych warunkach, jak absorbują wodę, jakie mają strategie przetrwania – może być prawdziwą poezją.
Odkryciem było dla mnie to, że bielistka, jeden z niewielu mszaków, który jestem w stanie rozpoznać w lesie, przy bliższym poznaniu jest całkiem inna, niż można byłoby przypuszczać.
Bielistki siwej trudno nie zauważyć przez jej osobliwe sine poduchy, jakby czupryny głów wyrastające wprost z ziemi. Pojedyncze okazy rosną tak zbite w kępie, że same się zabiją przez niedobór światła. Rozdarta kolonia pokaże, że to, co w niej żyje, to tylko wierzchnie zielone witki, a na większość wypukłości składa się zbrązowiały i mokry trup.
Księżyc – mięta – Barlow
To jest historia o naukowej współpracy, wspólnym odkrywaniu, dzieleniu pasji, a także o relacji mistrz-uczeń. A także o tym, jaką fascynującą przygodą było badanie z Peterem Barlowem wpływu grawitacji odksiężycowej na ruchy roślin. Autorka potrafi opowiadać o współpracy przy pisaniu artykułu jakby to była komunia dusz.
Z Barlowem można było o tym myśleć głośno, odważnie i nigdy nie usłyszeć braku wiary w pomysły, a wręcz przeciwnie: dostać rzędy wykrzykników zagrzewających do prób, stosy literatury do doczytania, by za chwilę doświadczyć troski o mnie zawartej w pytaniu – czy wciąż idę tam, czym się zapaliłam tydzień temu, czy pamiętasz to jeszcze, Ula? Myślałam więc dziko, eksperymentowałam pazernie i na żywo, niemal w trybie wideokonferencji: z telefonem przed nosem nagrywałam wszystko i dzieliłam się tylko z nim, wiedząc dobrze, że wreszcie nie jestem jakimś przewrażliwionym, niesystemowym odchyleńcem, tylko że jesteśmy nimi oboje, a to już coś.
Niech zabrzmią!
Urszula Zajączkowska potrafi słuchać. Osobny esej poświęciła polskim nazwom roślin. Nigdy o nich nie słyszeliście? Ja też nie:
Maziczka wytworna
Nawarecja sztywna
Jaraj bulwiasty
Zapłonka ciemnoowocowa
Ułudka lnolistna
Platykaria szyszkowata
Romanzowia Tracjego
Parczoch hiszpański
Pępawnica brodata
Krzywoszczeć przywłoka
Zgrabka burakowata
Ukęśl filipińska
Warzywnia warzywna
Pokłęk jajowaty
Babia sól nadmorska
Strzechwa bezząb
Odtrutnik syberyjski
Niedźwiedzie ucho lawendolistne
Rzerzuszyca piaskowa
Kosmos podwójnie pierzasty
Zrostka darałageska
… jest jeszcze wiele innych.
„Patyki, badyle” to książka o podróży do wnętrza roślin, ale też o tym jak fascynująca dla obserwatora roślin może być podróż po najbliższej okolicy. To, co mnie wzrusza w tej książce, to niezwykła czułość, z jaką autorka traktuje przedmiot swoich badań i obserwacji. Bardzo wiele się dowiedziałam i pozostaję wdzięczna autorce, że chciała się podzielić szczegółami swojej pracy, spostrzeżeniami i olśnieniami.
Anna Wołodko
Urszula Zajączkowska, Patyki, badyle. Warszawa : Wydawnictwo Marginesy, 2019. BUW Wolny Dostęp QK81 .Z35 2019
najbardziej mi się podoba strzechwa bezząb