Dlaczego ta książka? Gardocki B.: Oczy Wuja Sama z serii Człowiek Poznaje Świat (Warszawa: Zysk i s-ka, 2012). Ponieważ ją widziałem. Spontanicznie odpowiadając ,,tak” na pytanie: ,,Czy napisałbyś tekst zachęcający do podróżowania?”; zobaczyłem ją, widziałem książkę, o której chciałem napisać. Widziałem okładkę w momencie, kiedy pytanie było zadawane.
Odkryłem Amerykę…
Widziałem słowa, które utworzyły zdania relacjonujące pobyt człowieka, który widział, obserwował i podziwiał. Opowiedział wszystko to, co zobaczył. Oczy pozwoliły, by informacja dotarła do mózgu. W drodze powrotnej myśli strzelały w paliczki manipulujące klawiszami, niczym grający Chopin. Masa informacji została przekazana dalej. W końcu tak też człowiek człowieka edukuje.
Ale nie tak szybko do końca…
W środku drogi można zobaczyć przepiękne widoki. Jednym z nich jest jezioro Tahoe – miejsce uwielbiane przez turystów o każdej porze roku. Latem wybralibyśmy się na plażę, a zimą – na narty. Jezioro otoczone jest pasmami gór i iglastą roślinnością. Teren ten uwielbiają ludzie pracujący – w szczególności z branży filmowej. Polecam podróż Googlem po mapie i obejrzenie ,,Ojca Chrzestnego”, bądź ,,Miasto Aniołów”. Sprawdźcie sami – znajdziecie cechy charakterystyczne tego terenu.
Co jeszcze możemy zobaczyć? W każdym stanie znajdzie się coś pięknego. Warto zobaczyć most Golden Gate łączący San Francisco i hrabstwo Marin w stanie California. Co więcej? – pierwszy park narodowy Yellowstone. Co w nim? Wodospady, gejzery, kaniony i jezioro. Możemy poobcować z naturą wśród bizonów, kojotów, wilków szarych i orłów.
Przejdźmy z dziczy do dziczy.
Wcześniej wspomniałem o branży filmowej. Przykładowo, in Los Angeles, można zobaczyć nie tylko odciski stóp i rąk sławnych osób, lecz na przepełnionych ludnością ulicach pośród szarych wielkich budynków, wyhaczymy całe ich poruszające się ciała. Spotkanie kogoś popularnego jest codziennością. Na porządku dziennym możemy również zobaczyć osoby, chcące być ,,kimś”, ubierające się nie do pracy jaką mają, tylko do pracy jaką chcieliby mieć. Tak więc, jeśli zobaczymy Lady Gagę na ulicy, to prawdopodobnie nie ona. Na Gay Street zobaczymy też osoby ubrane tylko w to, co mają, sprzedające narkotyki i osoby znienawidzone przez mieszkańców Cebulandii (i nie tylko) – kobiety z brodami, długimi włosami (na głowie) i, Bogu dzięki, niewystającymi genitaliami, choć ci ostatni też mogą się zdarzyć. Są i tacy, którzy wydają fortunę na swój strój, by móc nocą skoczyć do/na kasyna. Ci, którzy szukają azylu mogą się nie martwić – rozrywka znajdzie się tam wszędzie dla każdego. Możemy poszaleć z rodziną w Disneyland, a następnego dnia spędzić czas ze znajomymi i nieznajomymi narzekając na rodzinę, w barach i pubach.
A co ja ujrzałem? Widziałem metalową kobietę siedzącą na tyłach szybko jadącego bezdasznego wehikułu trzymającą chustę w prawej ręce. Przez zgiętą lewą rękę na poziomie łokcia przemykał silny strumień powietrza. Włosy hulały w górę, w dół i na boki, ale trzymała je korona. Cała akcja rozgrywała się w tle czarno-białym. Po bokach – palmy ustawione wzdłuż dróg Beverly Hills – umniejszające poczucie wyższości. Wszyscy przy nich czują się mali.
Co jeszcze? Widziałem płytkie wody – czyste i przezroczyste. Zobaczyłem też te, które były ciemne, jakby pochłonęły wszystkie kolory. Widziałem pustkę i brak żywego ducha na drodze, a wokół dużo piasku.
Nie wiem, czy zachęciłem do podróżowania, ale podzieliłem się tym, co widziałem – dokładnie, bądź mniej dokładnie tak, jak autor. W tym wszystkim chodzi o to, żeby widzieć. Bo czasem lepiej jest widzieć coś, co chcemy. Lepiej jest widzieć coś innego niż to, co widzimy tu i teraz.
Jarosław Ziółek, Oddział Udostępniania
Bartosz Gardocki, Oczy wuja Sama. BUW Wolny Dostęp E169.Z83 G37 2012
…w taką podróż mogę wybrać się codziennie lecz bez codzienności 🙂
Super tekst