BuwLOG

Słów kilka o dominie w BUW, efekcie domina i…efekcie miodu

0035Wskazówki zegara jak w zwolnionym tempie odmierzały czas. Do otwarcia gmachu zostało jeszcze niecałe deko, ale nagromadzone w Bibliotece emocje ważyły co najmniej tonę!

23 kwietnia 2014 r., kilka minut po godzinie 9:00 w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego ruszyło domino ułożone z kilku tysięcy książek! Stałam z zaciśniętymi kciukami i w ogromnym napięciu obserwowałam całe zdarzenie. Nie byłam jedyna, która wierzyła, że schowane w dłoni kciuki sprawią, że cała pomysłowa akcja z okazji Światowego Dnia Książki odniesie spektakularny sukces. Sprawiły to jednak nie nasze spocone ręce, ale niekończące się godziny mozolnej pracy wielu wolontariuszy, ich młodzieńczy zapał, i wiara w powodzenie. Udało się! Z przyjemnością patrzyłam jak równiutko poustawiane książki miękko opierają się jedna o drugą tworząc niezapomniane widowisko. Ponad pięć tysięcy książek kłaniało się wdzięcznie całemu audytorium, a co najważniejsze żadna z nich nie wyłamała się z powierzonego jej zadania.

Jak w domino zabawa,

To wokół radosna wrzawa.

Cieszy, gdy budujesz wytrwale,

Klaszczesz w dłonie patrząc na płynące fale.

Przypomniałam sobie, że dzieciństwo upłynęło mi m.in. na grze w domino. Pamiętam swoje skupienie podczas układania zakropkowanych kafelków. Ale pamiętam również to, jak ustawiałam kamienie domina w niewielkich odległościach od siebie (wszystkie dzieciaki tak się bawiły) . Następnie, uważnie się im przyglądałam, bo przypominały mi żołnierzy stojących na baczność. A potem, nagle jedna decyzja, jeden ruch ręki, upadek jednego kafelka…i lawina zniszczenia… Po kolei, z matematyczną precyzją zakropkowane prostokąty uderzając o siebie, przewracały kolejne zakropkowane prostokąty… I tak do upadku ostatniego zakropkowanego prostokąta… Wtedy nie przyszło mi do głowy, że jak dorosnę, usłyszę o istnieniu tzw. teorii domina. Tę metaforę wymyślili jacyś ludzie, mądrzejsi ode mnie, i według nich efekt domina to sytuacja, w której jedno, nawet najdrobniejsze zdarzenie powoduje szereg następujących po sobie zdarzeń. Istnieje jeszcze coś takiego jak efekt motyla (bodajże w 2004 roku, powstał nawet o tym film z pogranicza science fiction, zatytułowany właśnie „Efekt Motyla”, obrazujący te teorie). Trzepot skrzydeł motyla np. w Warszawie, może po jakimś czasie spowodować burzę piaskową w Australii. Jak widać, obie teorie opierają się dokładnie na tych samych zasadach.

Pakistan ma również wyrobione zdanie na ten temat, i posiada swoją osobistą legendę… o miodzie. Tytuł tej legendy brzmi: „Z powodu kropli miodu”.

Żył sobie, dawno, dawno temu, w małej pakistańskiej wiosce, brzydki, stary i niechlujny muzułmanin. Bohater legendy kupił sobie pewnego dnia, na targu, słoiczek miodu, i uradowany tym faktem, zaczął go jeść w drodze powrotnej do domu. Jedna kropla słodziutkiego miodu spadła na kamień i natychmiast została zlizana przez pewną muszkę-łakomczuszkę. Jaszczurka natomiast widząc oblepioną złotym płynem muchę, połknęła ją, rozkoszując się jej słodkim smakiem. Kot zaś, korzystając z jej nieuwagi chciał na nią zapolować. Tymczasem pies myśliwego zaatakował znienacka kota. Sklepikarz, właściciel kota, w obronie swojego pupila, bez pardonu rozpoczął kłótnię z myśliwym. Myśliwy natomiast czerwony na twarzy ze złości, nawymyślał wszystkim sklepikarzom, posiadaczom nic niewartych, wyliniałych kotów. I rozpętało się piekło. Awantura wyciągnęła ludzi z domów, którzy natychmiast podzielili się na dwie grupy, czyli zwolenników i przeciwników kotów. Już teraz wszyscy się kłócili, i wydzierali wniebogłosy, zwłaszcza, że sklepikarz był hindusem, a myśliwy muzułmaninem (a wiadomą rzeczą jest to, że ci żyją ze sobą jak pies z kotem). W wiosce zapanował chaos, rozpoczęły się walki na śmierć i życie. A kiedy emocje opadły, zaczęto szukać przyczyny całego zajścia i stwierdzono, „że wszystko zaczęło się od jednej kropli miodu, która spadła z palca staremu, niechlujnemu muzułmaninowi. Nawet rzecz tak słodka jak kropla miodu, jeżeli nie ma w pobliżu rozsądnego człowieka, może stać się przyczyną wielkiej goryczy”. (Marcolini E.: Historie i legendy stu krajów, 2002; BUW wolny dostęp: GR79.M36165 2002)

Na zakończenie pozwolę sobie jeszcze zacytować kolejny, malutki fragment z tej samej książki, tak ku przestrodze:):

Z małych spraw, jeżeli nie zachowa się wobec nich zdrowego rozsądku,

mogą się zrodzić wielkie kłopoty,

i to nie tylko w pakistańskiej wiosce,

ale i w każdej z wielkich stolic Europy.

 

Boci@n

4 comments for “Słów kilka o dominie w BUW, efekcie domina i…efekcie miodu

  1. BCH
    30 kwietnia 2014 at 09:51

    Serdeczne podziękowania dla Pani Doroty za tak wdzięczny tekst!

    • Dorota Bocian
      5 maja 2014 at 15:58

      Za komentarz,
      ślę ciepłe podziękowania.
      Dzięki niemu,
      z werwą zabiorę się do kolejnego pisania 🙂
      Boci@n

  2. Wozniczka
    19 maja 2014 at 17:18

    Gdy dasz komuś troszeczkę, otrzymasz po miliard więcej. Życzę , aby do Pani jak w efekcie domina powracało dobro:-)

    • Dorota Bocian
      21 maja 2014 at 10:39

      Dobrze jest na Dobrej, i każdy o tym wie,
      Czytając książki z BUW-u, smutkom mówimy stanowcze „NIE”!
      🙂 Boci@n

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.