BuwLOG

IAML w Nowym Jorku

iaml logoBibliotekarze muzyczni zrzeszeni w Międzynarodowym Stowarzyszeniu Bibliotekarzy Muzycznych (IAML; International Association of Music Libraries Archives and Documentation Centres) każdego roku spotykają się w innym miejscu świata na kilkudniowym kongresie. W tym roku (w dniach 21–26 lipca) miejscem spotkania była słynna nowojorska The Julliard School of Music na Manhattanie. Tegoroczna konferencja, współorganizowana przez Amerykańskie Stowarzyszenie Muzykologiczne (IMS), zaskoczyła chyba wszystkich swoim rozmachem. W spotkaniu udział wzięło 600 bibliotekarzy muzycznych z całego świata. Wygłoszono około 130 referatów. Polskę reprezentowało aż 7 bibliotekarzy, wśród których byłam także i ja.

polska_reprezentacja_w_nowym_jorku_-_polish_team_in_nyc

Źródło: https://scontent.xx.fbcdn.net/hphotos-xft1/v/t1.0-9/11402942_997412533610509_7850961579845203606_n.jpg?oh=00fc08b82ee403d1cc91db7837eec8ce&oe=56483F4E

Najpierw dwa słowa o konferencyjnych obowiązkach, których trochę się nazbierało. Przede wszystkim prezentowałam referat zatytułowany Musical gifts. Dedications in Silesian musical manuscripts of monastery provenance w sesji Répertoire International des Sources Musicales (RISM). Przedstawiałam rękopisy muzyczne z Gabinetu Zbiorów Muzycznych BUW, a dokładniej dedykacje zapisane na kartach klasztornych rękopisów w kontekście zjawiska patronatu artystycznego.

ehf

Temat ten „wpadł mi w ręce” podczas codziennej pracy. Najpierw zaciekawiły mnie nazwiska zakonnic, przeorysz z wrocławskiego klasztoru kanoniczek regularnych, które – jak się okazało – nie są znane historykom badającym dzieje śląskich klasztorów (historia tego klasztoru, sięgająca XIII w., nie została dotychczas opracowana, zatem imiona przełożonych oraz innych sióstr zapisane na kartach naszych rękopisów są cennym przyczynkiem do badania historii tego miejsca i żyjących tam osób). Drugą ciekawą kwestią, którą naświetliły nasze muzykalia, jest czynny udział zakonnic w wykonaniach muzyki w kapeli. Dedykacje dla sióstr, określanych jako wirtuoze skrzypiec czy trąbki, oraz dla śpiewaczek, potwierdzają praktykę znaną z żeńskich ośrodków zakonnych we Włoszech czy Hiszpanii – gry na instrumentach w klasztornej kapeli. Są to pierwsze źródła bezpośrednio  potwierdzające to zjawisko na terenie dzisiejszej Polski.

Poza referatem miałam przyjemność prowadzić sesję zatytułowaną „Poland, Estonia, Russia”, w której swój referat prezentowała nasza koleżanka z Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach, Hania Bias.

Podczas konferencji odbywa się zawsze szereg spotkań różnych grup roboczych. Od roku jestem członkiem RISM Coordination Committee, do którego obowiązków należy przygotowanie i moderowanie dyskusji podczas otwartego spotkania osób związanych z RISM.  W spotkaniu tym uczestniczyli reprezentanci ponad 20 krajów, każdy mógł w kilku słowach przedstawić to, czym się aktualnie zajmuje oraz zgłosić swoje uwagi. Wspólnie z kolegami z komitetu przygotowaliśmy kilka punktów do ogólnej dyskusji; dotyczyły one nowego programu do katalogowania rękopisów muzycznych, możliwości katalogowania rękopisów z XIX i XX wieku, katalogowania druków muzycznych oraz problemów dotyczących digitalizacji. Dyskusja była bardzo interesująca, a atmosfera jak zawsze optymistyczna.

ehf2

Źródło: https://scontent.xx.fbcdn.net/hphotos-xtp1/v/t1.0-9/11705364_1010177899000639_3351826266642914769_n.jpg?oh=70ac31cea8c4624cd6f90928be6c3f64&oe=565ACA10

ehf3

Źródło: https://scontent.xx.fbcdn.net/hphotos-xft1/v/t1.0-9/11402942_997412533610509_7850961579845203606_n.jpg?oh=00fc08b82ee403d1cc91db7837eec8ce&oe=56483F4E

Między obowiązkowymi dla mnie punktami programu starałam się być w trzech miejscach na raz. Niestety w niektóre dni odbywało się aż pięć równoległych sesji, więc nie sposób było usłyszeć wszystkich interesujących referatów. Starałam się słuchać tych, które dotyczyły projektów, baz czy problemów związanych z rękopisami muzycznymi. Wróciłam pełna wrażeń, pomysłów i dobrej energii. Są oczywiście takie obszary, w których mamy wiele do zrobienia (to też jest optymistyczne), ale też w wielu obszarach działamy na światowym poziomie (to jeszcze bardziej!). Po całym dniu referatów, czekały nas jeszcze wycieczki (najmilej wspominam wycieczkę statkiem dookoła Manhattanu oraz do domu Louisa Armstronga) oraz koncerty.

Wrażenia niezapomniane i inspirujące! Krótką relację znajdą Państwo także na stronie Sekcji Bibliotek Muzycznych, www.iaml.pl. Polecam także, polecony mi wcześniej, doskonały przewodnik, a właściwie subiektywną opowieść o Nowym Jorku Magdaleny Rittenhouse: Nowy Jork: od Mannahatty do Ground Zero (BUW, Wolny Dostęp: F128.55 .R58 2013), którą czyta się z zainteresowaniem także w domowym fotelu.

 Ewa Hauptman-Fischer, Gabinet Zbiorów Muzycznych

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.