BuwLOG

Każde miasto ma swojego Króla

Inaczej niż zwykle, zamiast w pierwszej kolejności przeczytać książkę, najpierw obejrzałem z dużym zainteresowaniem serial. Zachęciły mnie do tego w równym stopniu ciekawa historia, wyraziste postaci i dobrze dobrani do ról aktorzy. Dynamiczna akcja, napięcia społeczne i pomieszanie czasów dwudziestolecia międzywojennego w Warszawie z latami 70. w Izraelu, utrzymywało uwagę widza przy ekranie. Udział w tworzeniu scenariusza brał autor powieści – Szczepan Twardoch. Oczywistym stało się więc, że pierwowzór książkowy należy przeczytać. Okazją do tego były długie godziny spędzone w pociągach do i z Pragi, w której byłem na Erasmusie (relacja niebawem).

Fragment plakatu serialu Król, na nim głównie bohateriaowie w strojach z lat 30. XX wieku.
Bohaterowie serialu Canal +

Serial dość wiernie odwzorowuje książkę, choć jest też kilka większych zmian, o których nie wspomnę, żeby nie spoilerować (w którąkolwiek stronę). Bardziej podobała mi się wersja książkowa, gdyż można było na chwilę przystanąć, zastanowić się, co się właściwie dzieje, czasem sprawdzić jakiś frapujący szczegół w sieci. Książka dużo płynniej niż serial przenosi nas między rzeczywistością Warszawy lat 30.  XX wieku, a Izraelem 40 lat później. Często dopiero po kilku zdaniach czytelnik orientuje się, że nastąpił skok między kiedyś a teraz. I wcale nie jest oczywiste, które miejsce i czas jest tym teraz.

Historia opiera się na postaci Jakuba Szapiro, trzeba powiedzieć wprost – brutalnego, acz eleganckiego gangstera, dziś powiedzielibyśmy pułkownika w mafii Kuma Kaplicy, szefa półświatka zachodniej Warszawy. Tytułowy bohater jednocześnie nienawidzi i kocha stołeczne miasto, ze wszystkimi jego urokami i ciemnymi zaułkami; z melinami i najlepszymi restauracjami, gdzie politycy, wojskowi i inni możni załatwiają swoje interesy. 

Szapiro w przestępczym półświatku czuje się jak ryba w wodzie, podobnie na ringu bokserskim i na salonach, gdzie elity niezbyt go poważają, ale się go boją. W związku z niepewną przyszłością chce z rodziną opuścić Warszawę, ale jednocześnie nie może tego zrobić – zbyt mocno wsiąkł w to miasto. Zarówno Jakuba, jak i inne postaci poznajemy także przez retrospekcje ukazujące nam ich przeszłość i wyjaśniające, dlaczego są tu, gdzie są i robią to, co robią.

Nie ma tu znaczącej postaci, która by nie miała czegoś za uszami. Na każdego da się znaleźć hak, każdy ma mniejsze lub (częściej) większe grzeszki na sumieniu. Od szeregowego żołnierza gangu Kaplicy po wysokiego rangą urzędnika… Jednym słowem, czytelnik znajdzie tu coś dla siebie; jeśli nie polubi którejś postaci, to któregoś z bohaterów na pewno znienawidzi.

Całość jest ukazana na tle przemian społecznych lat 30. XX wieku. Ruchy robotnicze stają naprzeciwko narodowców, ci nienawidzą Żydów. Przedstawiona w powieści Warszawa to istny tygiel i tykająca mieszanka wybuchowa nacji, religi, polityki. Z Jakubem Szapiro odwiedzamy warszawskie bazary, gdzie bohater zbiera haracze, pukamy do kancelarii premiera, porywamy ludzi, czy “negocjujemy” z prokuratorem jednocześnie uwodząc jego córkę.

Na pierwszy rzut oka bohaterki kobiece zostały przedstawione w sposób czysto dekoracyjny, ale… wcale nie! Ryfka, Emilia, Lena rysują się mocno, zdecydowanie, nie są pierwszoplanowe, ale bez nich nic by się nie zadziało. To ich żądze i namiętności bohaterów do nich są często kołem zamachowym wydarzeń.

Książkę Wydawnictwa Literackiego czyta się dobrze, szybko. Kończąc jeden rozdział ma się ochotę zacząć kolejny. Autor nie stroni od dosadnych opisów zbrodni czy seksu. To wszystko tworzy bardzo spójny i wciągający klimat powieści. Jeśli dodamy do tego, że część postaci była inspirowana prawdziwymi osobami, że obraz klimatu społecznego Warszawy lat 30. jest pewnie nieco przesadzony, to książka staje się zachętą do zgłębienia czy to interesujących losów pierwowzorów postaci, czy samego miasta. Do czego, zaraz po lekturze książki Szczepana Twardocha zachęcam.

Okładka książki Król Szczepana Twardocha wyświetlana na ekranie czytnika ebooków. Na szarym tle stylizowane na ogłoszenie gazetowe z lat 30. XX wieku tytuł i zajawka książki.
Króla przeczytałem na czytniku, w drodze do i z erasmusowego wyjazdu do Pragi.

Z ciekawostek należy dodać, że jakiś czas temu mieliśmy zapytanie ze strony Canal+ o możliwość wykorzystania skanów Kuriera Warszawskiego, a oglądając serial, kilka razy zobaczyłem tę gazetę na ekranie 🙂

Grzegorz Kłębek, Oddział Rozwoju Zasobów Elektronicznych

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.