BuwLOG

L-Università ta’ Malta postawił na międzynarodowość

budynek z zielonymi elementami na fasadzie
Kampus w Msidzie

Na początku listopada 2024 roku miałam okazję po raz pierwszy wziąć udział w Erasmusie i odwiedzić bibliotekę Uniwersytetu Maltańskiego (L-Università ta’ Malta). To jedna z najważniejszych bibliotek Malty, stosunkowo małego państwa, i z pewnością najbardziej ceniona przez studentów. Oferuje szeroką gamę udogodnień i usług: podział na czytelnię do pracy indywidualnej oraz czytelnię do pracy grupowej (bardzo głośnej) z dwoma rodzajami gniazdek przy każdym stanowisku, szkolenia i konsultacje (czasem wielogodzinne) dotyczące informacji naukowej, pomoc psychologiczną na terenie biblioteki (ulokowanej na kampusie, koło atrakcyjnej cenowo stołówki studenckiej). Biblioteka stara się zaspokoić potrzeby czytelników, jednak nie jest to proste ze względu na ich liczbę, która wzrosła po covidzie, kiedy do grona użytkowników biblioteki dołączyli studenci kierunków medycznych korzystający wcześniej z Biblioteki Medycznej przekształconej w czasie pandemii w szpital.

Dysponująca niewielką powierzchnią biblioteka skupia się przede wszystkim na gromadzeniu zasobów elektronicznych w języku angielskim (w czym znacząco pomagają narzędzia Rialto oraz Leganto) przy jednoczesnym rozbudowanym systemie międzynarodowych wypożyczeń międzybibliotecznych (wypożyczona z Australii książka nie dotarła niestety do końca trwania mojego stażu). Nacisk na zasoby elektroniczne objął również akademików, którzy zachęcani są do udostępniania rozpraw w internecie. Cel został osiągnięty – dzięki publikacjom online wzrosły indeksy cytowań, a wraz z nimi pozycja uniwersytetu, który uzyskuje coraz wyższą pozycję w światowych rankingach oceny uczelni. Decyzją dyrekcji biblioteka ma się koncentrować na zasobach online i repozytorium, bowiem podnosi to prestiż uczelni na polu międzynarodowym.

Katalogerzy biblioteki głównej nie są zadowoleni z tego, że bibliotekarze wydziałowi są zobowiązani do samodzielnego katalogowania swoich zbiorów. Obciążeni wieloma zadaniami (w niektórych jednostkach jest tylko jeden pracownik) nie są w stanie cyzelować opisów bibliograficznych. W przypadku biblioteki Wydziału Prawa i Teologii to kierowniczka kataloguje i gromadzi zbiory, jak również angażuje akademików i wydawnictwa do darowizn na rzecz biblioteki, jako że biblioteki wydziałowe nie widnieją wśród priorytetów budżetowych. Bibliotekarze wydziałowi zachęcają studentów do pracy w czytelniach. Ci często nie wiedzą o istnieniu bibliotek wydziałowych ani o dostępnych w nich miejscach do pracy.

sala ze stołami
Biblioteka Wydziału Prawa i Teologii

Przyjrzenie się pracy w Almie dla pracownika instytucji dopiero wprowadzającej ten system było ciekawe ze względu na długoletnie doświadczenie bibliotekarzy maltańskich. Chociaż przyznają, że Alma sprawdza się lepiej niż wcześniejszy system (Aleph), to jednak nie pozostaje bez minusów: praca jedynie w języku angielskim, brak wiarygodnych danych w Alma Statistics, zgłoszenia serwisowe nie są rozpatrywane, brak miejsca na niektóre informacje, w tym na ważne dla bibliotekarzy zajmujących się gromadzeniem dane celne. Z perspektywy pracownika działu czasopism ciekawe było dla mnie również, że maltańska wersja Almy generowała automatyczne tymczasowe kody kreskowe, które umożliwiały identyfikację książki/czasopisma w systemie podczas ich transferu między oddziałami do momentu naklejenia kodu właściwego i wyniesienia pozycji do użytkowania (w przypadku czasopism właściwy kod kreskowy otrzymywały zeszyty oprawione jako woluminy).

interface Alma
Skatalogowana przeze mnie książka

Niezaprzeczalnie świetnym pomysłem biblioteki było przygarnięcie (a raczej akceptacja samowolnego wprowadzenia się) kota Feliksa (żywi się karmą Felix), który przeważnie rezyduje w gmachu głównej biblioteki, ale jego liczne domy i miski można napotkać na terenie całego kampusu. Dział Informacji skrupulatnie wykorzystuje wizerunek Feliksa na portalach społecznościowych w celu promocji biblioteki. Sam Felix ceni swoją pracę i nie podejdzie bez poświadczenia otrzymania smaczka.

Olga Kobielarz, Oddział Wydawnictw Ciągłych

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.