Powroty do znanych miejsc bywają ciekawe i inspirujące. Tak było z naszym tegorocznym wyjazdem do Linz, które odwiedziłyśmy już w roku 2023. Wtedy gościłyśmy w bibliotece Uniwersytetu Johannesa Keplera.
Sam wybór instytucji przyjmującej bywa stresujący. Nie zawsze uczelnia, którą marzymy odwiedzić, chce czy też może nas przyjąć. Gdy wybieramy destynację, przyświeca nam też pewien cel i bynajmniej nie chodzi o turystykę 🙂 Ten cel zmieniał się z kolejnymi edycjami programu Erasmus+. Na początku byłyśmy ciekawe jak to jest na Zachodzie? I dosłownie wszystko nas fascynowało, było egzotyczne i ekscytujące. Potem zastanawiało nas: ciekawe, jak oni to rozwiązują? Wówczas zwracałyśmy większą uwagę na niuanse, notowaliśmy smaczki z myślą a może u nas tak się da? Ten wyjazd, choć z krótkim pytaniem w głowie: …no ciekawe? okazał się jednym z …ciekawszych! A to dzięki wyborowi instytucji przyjmującej. Pierwszy raz (a był to pomysł Iwony) aplikowałyśmy do uczelni niebędącej “klasycznym” uniwersytetem a prawdziwie artystyczną uczelnią. Byłyśmy w Bibliotece Uniwersytetu Artystycznego w Linz (Kunstuniversität Linz / Linz University of Arts).
Główną osią naszej wizyty, był system Alma, jego wdrożenie, lokalne rozwiązania ułatwiające codzienną pracę, doświadczenia bibliotekarzy i ich opinie o funkcjonalnościach tego systemu. ale obok rozmów o sprawach bibliotecznych nasz pobyt obfitował w niespodzianki i zaskoczenia.
Uniwersytet
Atrakcją pierwszego dnia była wycieczka do poszczególnych instytutów, pracowni i piwnic (!) oraz spotkania z pracownikami i studentami. Kunstuniversität zajmuje dwa połączone budynki przy głównym placu Linz nad samym brzegiem Dunaju. Dwie pozostałe lokalizacje to: nieodległa Domgasse, gdzie mieszczą się wydziały sztuk medialnych i wizualnych oraz dawna Tabakfabrik z wydziałami Fashion & Technology, Creative Robotics, Tangible Music Lab iValie Export Center Linz.
Miałyśmy cały czas świadomość, że jesteśmy w uczelni kształcącej artystów, ale to co zwróciło naszą uwagę to nie były zwykłe sztalugi, instrumenty muzyczne czy deski kreślarskie. Dolne poziomy głównego gmachu zajmują nietypowe, jak dla artystów, sprzęty: maszyny do cięcia metalu, tokarki, wielkie imadła, piły tarczowe, zgniatarki itp., kojarzące się raczej z technikami i praktyczną nauką zawodu stolarza czy ślusarza niż ze sztuką. Jednak sztuka użytkowa kreowana na tej uczelni wymaga takiego nietypowego podejścia i pomocy technicznych.
Będąc w Institut Medien (Media Institute) podglądaliśmy pracę studentów sztuk wizualnych, którzy z kolegami z innych krajów współtworzyli komputerowe kolaże. Po sąsiedzku zajrzeliśmy do tzw. ”białej sali”, która robi wrażenie pomieszczenia bez końca. Nie widać gdzie kończą się ściany a zaczyna sufit. To odpowiednik green rooms, w których można dodawać dowolne tło. Chwila w takim pomieszczeniu o nieokreślonej przestrzeni robi niesamowite wrażenie.
W Institut Raum und Design (Space and Design Institute) miałyśmy możliwość zajrzenia do pracowni młodych projektantów, gdzie przygotowywano zbliżający się pokaz mody. Zdumiał nas widok wielkiej szwalni z mnóstwem strojów. Instytut założył i prowadzi Material Library – bibliotekę tekstyliów i różnego rodzaju wymyślnych tworzyw, z których wykonywane są stroje. Poza próbkami materiałów przechowywane są tu także dokładne, niemal aptekarskie, receptury na poszczególne materie wraz ze wskazówkami, jak daną “tkaninę” należy wytworzyć. Część tekstyliów to wytwory autorskie. Dostęp do tego pomieszczenia jest bardzo strzeżony, my też mogłyśmy zajrzeć tam jedynie przez szybę. Niestety zasób biblioteki nie jest skatalogowany.
Ciekawym miejscem było Valie Export Center Linz, które gromadzi kolekcję związaną z austriacką artystką i performerką Valie Export. Zbiór zawiera jej osobistą bibliotekę oraz literaturę jej poświęconą, a także afisze, fotografie i archiwalia. Nie jest jeszcze w pełni opracowany. Równolegle z opracowaniem bibliotecznym i pracami konserwatorskimi prowadzona jest digitalizacja obiektów, aby udostępnić je jak najszerszej publiczności.
Nie da się, wśród wielu innych atrakcji tej uczelni widzianych przez nas, nie wspomnieć sali wykładowej z kanapami, na których studenci w trakcie wykładów mogą także leżeć zawinięci w kocyki lub siedzieć tak jak jest im wygodnie. Z pewnością nie jeden zapada w sen w czasie wykładu, szczególnie jeśli wcześniej pracował przy prezentowanych wcześniej maszynach.
Jest to jedna z form krzesła, motywu przewodniego na uczelni, która może poszczycić się kolekcją krzeseł przekazaną przez austriackiego architekta Johannesa Spalta. Wśród wielu elementów użytkowych (materiały budowlane, rozwiązania architektoniczne, instalacje artystyczne) krzesła przewijają się w różnych formach i kolorach, mniej lub bardziej wygodne. Kolekcja krzeseł w bibliotece nie zdarza się często, dlatego wydawała nam się niezwykła. Obiekty nie mają swoich opisów w katalogu elektronicznym. Wydano jedynie drukiem bardzo szczegółowy katalog, przy okazji przekazania kolekcji bibliotece, gdzie są zebrane wszystkie informacje o wymiarach, materiałach czy projektantach. Znalazł się tu także polski akcent. W XIX wieku jedna z sześciu fabryk firmy Michaela Thoneta została zbudowana w Radomsku, gdzie nadal działa.
Odniosłyśmy wrażenie, że studenci i wykładowcy traktują swoją uczelnię jak jeden wielki projekt. Sztukę uprawia się tam nie tylko w salach ale na prawie każdej ścianie budynków 🙂 Płaskie powierzchnie pełne są graffiti, nie tylko w toaletach (a jakże!), ale także na głównych korytarzach. Nikt nie jest z tego powodu wzywany „na dywanik”. Co więcej, często prace dyplomowe są wykonywane na ścianach korytarzy, aby więcej osób miało możliwość je ocenić, podyskutować o nich czy się nimi zainspirować. W samym budynku jest wiele drobnych oznak atmosfery twórczego fermentu: konstrukcje z najprostszych sprzętów, instalacje będące łamigłówkami lub z wykorzystaniem przeróżnych materiałów (np. korytarz ze zwisającymi z sufitu lampami podobnymi do świetlówek, które z daleka wyglądały jak kije od mopów).
Biblioteka
Głównym celem naszej wizyty w Bibliotece był system Alma. Bibliotekarze poświęcili nam swój czas, dzieląc się swoimi doświadczeniami z codziennych zmagań z systemem i opowiadając o dużej roli specjalnych grup roboczych, które są polem do dyskusji nad problematycznymi przypadkami przy katalogowaniu. Co ważne, że w każdej bibliotece są osoby, które pełnią lokalnie funkcje administratorów zatwierdzających rekordy KHW. Zatem ciężar odpowiedzialności i dbałości o jakość opisów jest rozłożony na wszystkie biblioteki. Ciekawymi rozwiązaniami, które nam zaprezentowano, były narzędzia:
- GND Explorer, który wykorzystuje Linked Data i prezentuje, na podstawie informacji z rekordów wzorcowych, powiązania pomiędzy nazwami osobowymi, korporatywnymi i geograficznymi oraz
- Digital Assistant, który wspiera bibliotekarza we właściwym doborze słów kluczowych i klasyfikacji na podstawie podobieństwa rekordów w bazie i ich opracowania tematycznego/przedmiotowego.
Zaskoczyła nas informacja, iż ze względu na ochronę danych osobowych, obecnie podpisy osób tworzących czy modyfikujących rekordy bibliograficzne i KHW nie są widoczne dla czytelników. Wgląd w informacje o podpisie ma tylko dana biblioteka. Nie wiemy czy nas to czeka, ale będzie to duża zmiana jeśli do niej dojdzie.
Bibliotekarz systemowy wspomniał o trudnościach, które napotkano w trakcie wdrażania systemu Alma i zasugerował intensywne stosowanie najprostszej z możliwych zasad: korzystaj z doświadczeń innych.
Trezory
W obu zewnętrznych lokalizacjach uczelni znajdują się trezory, także wyglądające jak dzieła sztuki lub lokalne słupy ogłoszeniowe, które są opróżniane przez pracowników Biblioteki według przyjętego harmonogramu.
Projekt media/rep
Projekt media/rep/ ma na celu utworzenie repozytorium OA dla publikacji akademickich w dziedzinie studiów nad filmem i mediami, takimi jak np. eseje wideo, obrazy, dane badawcze. Obiekty z tego repozytorium są opisywane w katalogu, jednak w opisie bibliograficznym nie ma informacji o dostępie ograniczonym dla zarejestrowanych użytkowników.
Na tych wątkach kończymy naszą opowieść. Nie zmieścimy tu także wszystkich zdjęć pokazujących to miejsce. Zachęcamy jednak, po tegorocznym doświadczeniu, do wybierania nieoczywistych instytucji na kolejne pobyty studyjne.
Iwona Wiśniewska (Centrum NUKAT)
Agnieszka Wróbel (Oddział Rozwoju Zasobów Elektronicznych)
(zdjęcia Iwona Wiśniewska, Agnieszka Wróbel)