BuwLOG

Just write it! Bo wszyscy pracujemy w języku angielskim…

Bailey, S. (2018). Academic Writing. A Handbook for International Students. New York: Routledge.

Wydanie z 2006 r. dostępne w e-zasobach UW, w kolekcji VleBooks, wersja drukowana (wydanie z 2018 r.) dostępna w Bibliotece Centrum Kształcenia Nauczycieli Języków Obcych i Edukacji Europejskiej, sygn. 19620.

Evans, V. (2007). Successful Writing. Proficiency. Newbury: Express Publishing.

BUW Magazyn, sygn. 1305482, dostępna także w kilku BW UW (Hungarystyka, Biblioteka Centrum Kształcenia Języków Obcych i Edukacji Europejskiej, Szkoła Języków Obcych, Instytut Anglistyki) oraz do wypożyczania międzybibliotecznego.

W dzisiejszym wpisie znów publikacje, które mogą na pierwszy rzut oka wydawać się odległe od biblioteczno-informacyjnego pola. A jednak!

Wydawane w Polsce ‒ kiedyś częściej, dziś już rzadziej spotykane ‒ różnorodne poradniki korespondencji w języku angielskim wydają się odstawać od rzeczywistości. Na pewnym, profesjonalnym, poziomie wykorzystania języka angielskiego, jako de facto równorzędnego z polskim języka pracy, ważne są niuanse oraz zrozumienie i warsztatowe opanowanie specyficznych zwrotów, których w napisanych w Polsce książkach nie znajdziemy. Piszę to z pełną świadomością, bo sama mam w domu regał wypełniony tego typu poradnikami, już do niczego niepotrzebnymi, a przecież po angielsku pracować nie przestałam ‒ wręcz przeciwnie ‒ prace się zintensyfikowały.

Wydaje mi się, że na wyższym poziomie zaawansowania ‒ i nie o szkolne znaczenie tego słowa chodzi, a raczej o techniczne, zawodowe ‒ potrzebne są inne chwyty, inne spojrzenie na warsztat pisania i znajomość (w tym przypadku) angielskiego.

Od kilku lat śledzę rynek wydawnictw poświęconych właśnie academic writing i w nich widzę najlepsze źródło samokształcenia rzeczonego warsztatu. Praca w środowisku akademickim wymaga nie tylko biegłości językowej, ale także specyficznego podejścia do pisania tekstów po angielsku, a książki pierwotnie skierowane do zagranicznych studentów, którzy chcą kształcić się po angielsku lub wprost na anglosaskich uczelniach, wydają się do tego celu optymalne.

Wychodzą one wszak poza tłumaczenie zawiłości trybów warunkowych czy odmiany czasowników nieregularnych w czasach przeszłych (czyt. koszmary szkolne), a skupiają się na zagadnieniach, których w typowych podręcznikach do nauki języków obcych brak, a są przydatne w codziennej pracy (studiowaniu) w danym języku.

Spróbuję opisać w punktach te, które uważam za najważniejsze z polskiego punktu widzenia.

Pisownia brytyjska i amerykańska. Nic tak nie denerwuje redaktorki, jak tekst napisany mieszanką brytyjsko-amerykańską! Przykłady pisowni z bibliotecznego pola? Raz piszemy ‘catalog’, a innym razem ‘catalogue’, raz ‘organize’, a innym ‒ ‘modernise’. To świadczy albo o niechlujstwie redakcyjnym twórcy tekstu, albo o jego nieświadomości dotyczącej różnic w pisowni. Najczęściej o jednym i o drugim. Do tych zawiłości dochodzą też różnice w: używanych terminach, zapisie dat czy interpunkcji. Ale to już wyższy poziom wtajemniczenia, który z czasem też warto zgłębić (Bailey, 2018, xxviii‒xxx).

Interpunkcja. Mniej przecinków niż w języku polskim, bo i krótsze zdania. Krótsze zdania, bo czasami oddzielone średnikiem, a nie kropką. Średnik ma właściwie podobną funkcję, ale jest mnie stanowczy. Szkoda, że w polskim już właściwie mało kto używa średnika, znak ginący. Przecinek po frazie wprowadzającej (tzw. członach inicjalnych), co skutkuje okropnymi kalkami w języku polskim (i jeszcze większą liczbą przecinków w naszym języku!) (Bailey, 2018, 152‒156).

Strona bierna. Jak rozpoznać, że mądry tekst po angielsku napisał Polak? Jest przeładowany stroną bierną! Tak, uczeni jesteśmy w polskiej szkole, że teksty formalne, w tym akademickie powinny być pisane bezosobowo, a strona bierna świetnie się w tym „unaukawianiu” sprawdza. Z kolei angielski kocha akcję. Strona bierna, chociaż w akademickim pisaniu i tak częściej używana niż w codziennej angielszczyźnie, jest rzadkością, zarezerwowaną tylko do szczegółowych opisów, jak np. opisywanie procesu czy przebiegu badań (Bailey, 2018, 148‒151).

Upraszczanie w opisywaniu liczb. O co chodzi? A o to, że ‘several’ to ok. 3‒4, ‘various to ok. 4‒6, ‘dozens of’ to ok. 30‒60, a ‘scores of’ to ok. 60‒100. Są jeszcze trudne: ‘few’ (mało, mniej niż oczekiwaliśmy) i ‘a few’ (tak gdzieś 3‒6, w zależności od kontekstu). Proste? Upraszczające i pozwalające na synonimię (Bailey, 2018, 145).

Omawianie statystyk, wykresów, ilustracji. Bardzo przydatne w pracy zawodowej, świetnie omówione w książce Bailey’a (s. 122‒125).

Słowa, które łatwo pomylić. Nie chodzi tu pomyłki-żarty, jak czeskie ‘čerstvé pečivo’, zabawiające z witryn piekarni kolejne pokolenia podróżujących Polaków, tylko o bardziej wyrafinowane pomyłki, wszak o academic writing mowa. ‘Compliment | complement’, ‘economic | economical’, ‘rise | raise’ i kilkanaście innych, których znaczenia i zastosowania trzeba się po prostu nauczyć (Bailey, 182‒183).

Kontrakcje. ‘He’s’ | He’d | He isn’t. W pisaniu akademickim i szerzej ‒ formalnym ‒ lepiej nie używać skróceń, tylko pisać pełne formy wyrazowe (Bailey, 2018, 154).

Academic vocabulary for writing. Cała czwarta część książki Bailey’a poświęcona jest (czasem skomplikowanemu) słownictwu i jego zastosowaniom. Kopalnia informacji, platforma powtórek, świetnie systematyzująca dotychczasową wiedzę i na pewno każdemu dodająca trochę nowych wiadomości. Warto (Bailey, 2018,177‒218).

Część piąta książki Bailey’a nosi tytuł Writing Models, a jej świetnym uzupełnieniem jest cała książka Evans, poświęcona właśnie różnym formom tzw. dłuższych wypowiedzi pisemnych. Wybrałam i poniżej omawiam wybrane formy, moim zdaniem najbardziej przydatne w pracy zawodowej.

Case studies. To nic innego, jak np. opis działalności naszej instytucji, jej użytkownicy, zasoby, kadra itp. Dobrze znać kilka chwytów językowych na komponowanie takich tekstów (Bailey, 2018, 225‒228).

Literature reviews and Book Reviews. Czyli w przełożeniu na sytuacje zawodowe ‒ opis np. nowych usług, produktów czy nowa oferta dydaktyczna. Obie książki służą rozbudowanym aparatem inspirującym (Bailey, 2018, 229‒233; Evans, 2007, 150‒153).

Writing Longer Papers & Reports. Podobnie, jak case studies, to mogą być: sprawozdania, artykuły do czasopism i na konferencje, opisy nowych usług (Bailey, 2018, 234‒248).

Writing Letters and Emails. Wreszcie ‒ nasza codzienna praca, ‘dozens of’, a może nawet ‘scores of’ emails wysyłanych w sprawach różnych. Wielowiekowa sztuka epistolarna, odrodzona w elektronicznej formie, która docenia syntezę i precyzję informacji. U obu autorów ciekawe wskazówki jak szlifować i uskuteczniać własny warsztat mailowego skryby (Bailey, 2018, 249‒252; Evans, 2007, 82‒117).

Obie książki mają też bardzo dobrze opracowane dodatki: Po pierwsze ‒ załącznik w Successful Writing (Evans, 2007, 174‒176) ‒ trzy strony tzw. linking words | phrases, czyli słów, które nadają się na rozpoczęcie zdania (żeby nie zaczynać od ‘więc’!) jego zakończenie, wplecenie własnej opinii, wyjaśnienie itp.

Po drugie ‒ słowniczek w Academic writing (Bailey, 2018, 257‒260), omawiający angielskie terminy często wykorzystywane w środowisku akademickim. Można tu znaleźć takie haczyki jak: assessment vs. assignment, bias, coursework czy peer review.

Na pewno zaletą nieformalnego dokształcania się jest przyjemność pomijania tzw. progress check’ów | study check’ów, czyli rozdziałów podsumowujących, najczęściej w formie testu, zdobytą wiedzę i jej utrwalenie. W warunkach szkolnych ‒ srogo ocenianych. Cieszy także, gdy zaproponowane w obu podręcznikach ćwiczenia można zrobić bez presji, dla siebie. Albo nie robić ich wcale, w końcu największym testem i najtrudniejszymi ćwiczeniami są maile, sprawozdania, artykuły, opisy czy prezentacje przygotowywane w codziennej pracy dla międzynarodowego odbiorcy.

Kończąc, przypominam, że UW wykupiło dostęp do narzędzia Writefull. Jak zachwala dostawca, „Writefull poprawia gramatykę, interpunkcję, ortografię i stylistykę tekstów naukowych, sugeruje poprawki w strukturze zdań, proponuje słownictwo charakterystyczne dla danej dyscypliny oraz wykrywa w tekście miejsca, w których brakuje cytowań”. Tak jest, potwierdzam, sprawdzam własne teksty regularnie. Dostęp do Witefull z zakładki Bazy online na stronie WWW BUW.

Zuza Wiorogórska, Pełnomocniczka ds. edukacji informacyjnej i komunikacji naukowej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.