BuwLOG

Szary kruk – konferencja

W kalendarzu konferencji przeznaczonych dla szeroko pojętego środowiska bibliotekarskiego Gdańsk proponuje niezwykle inspirujące wspólne konferencje Wydziału Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku i Biblioteki Gdańskiej PAN. Artyści przedstawiają swój dorobek, bibliotekarze, muzealnicy, konserwatorzy i historycy dzielą się (swoimi) odkryciami dokonań innych ludzi. Wśród obu tych grup rzadki jest talent oratorski, ale jest coś rozczulającego w bezradności z jaką artyści używają słów do przedstawiania swojej sztuki.

Organizatorzy listopadowej edycji poddali dyskusji niełatwy temat Szary kruk. Przytoczę fragment treści zaproszenia, szkoda parafrazować taki tekst:

Czerń kruka jest powszechna. To publikacje, które nas zewsząd otaczają. Nawet te pozłacane. Często operują dosadną, czarną (jednoznaczną) treścią na bieli papieru. Jednak w zalewie informacji ta czerń bardzo szybko blednie. Blednie, ponieważ zabiera głos jedynie doraźnie. Nie umie zawładnąć wyobraźnią na dłużej. Pomóc zrozumieć istotę. Sprawić, by zobaczono na nowo i inaczej.

Biel kruka z kolei jest jedynie symbolem unikatowości. Z powodów historycznych, materialnych i prestiżowych biały kruk jest cenny. Jednak nie jest w stanie zawirusować każdej naszej myśli, zawładnąć oddechem. Niczego w nas nie zmienia.

Szary kruk to opowieść o dziełach zwykłych, które w określonych warunkach, w pewnym czasie i miejscu, nabierają znamion niezwykłości; obiektach, które stają się wyjątkowe. To również opowieść o uzurpatorach – krukach czarnych, które aspirują do miana białych. W efekcie stają się szare i roszczą sobie prawo do miana wyjątkowych, próbując jednocześnie ukryć swą pospolitość, zwyczajność.

Dlaczego szary? Ponieważ szarość jest podróżą między bielą a czernią. Między tak a nie. Sama w sobie, szarość nic nie znaczy. Może mieć jednak niezwykłe (barwne) znaczenie, jeśli zdoła spolaryzować światło codzienności do innego, nowego znaczenia. Jeśli zdoła pokazać rzeczywistość na nowo. Dlaczego tak się dzieje? Kiedy obiekt biblioteczny nabiera cech ważnych dla jednej osoby, stając się dla niej białym krukiem, dla innej z kolei pozostaje wciąż czarnym, czyli zwykłym, powszednim, codziennym? Kiedy obiekt nabiera cech szarego kruka? Co stanowi o subiektywnej ocenie stawiającej egzemplarz między bielą a czernią? Kiedy materiał biblioteczny otrzymuje nowe, niezwykłe odczytanie?

Największe wrażenie wyparły na mnie dzieła Dominika Włodarka (ASP Gdańsk), zwłaszcza wielkoformatowe odbitki wykonane w wymagającej siły i cierpliwości technice karborundu.  Udało mu się uchwycić ulotną wartość między rysunkiem, fotografią i grafiką. Kolagrafia karborundowa, polega na pokrywaniu powierzchni matrycy metalowej warstwami mieszanki ziaren karborundu (bardzo twardy materiał ścierny) i akrylowego gruntu gesso. W zależności od tego w jakiej proporcji zmiesza się proszek z medium można uzyskać różne tony szarości. Miejsca wklęsłe na odbitce są wypukłym materiałem na blaszanej matrycy.

Podobny efekt można uzyskać w wyniku długotrwałego trawienia blach w kwasie azotowym. Jednak do wielkich formatów potrzeba wtedy odpowiednio dużych kuwet do wytrawiania blach w kwasie. Natomiast technika karborundu wymaga dużo większej siły docisku prasy graficznej.

czarno-biała rycina przedstawiająca kwiat

Passiflora. Źródło: europeana, Institut für Realienkunde. CC BY-NC-ND

Beata Sztyber z Pracowni Tkanin i Haftów Muzeum Narodowego w Gdańsku opowiedziała o tym jak kwiat passiflory, egzotycznego pnącza z Ameryki Południowej, został z upodobaniem odwzorowany w haftach benedyktynek w Prusach Królewskich w XVII w.

W XV i XVI wieku hiszpańscy chrześcijańscy misjonarze zinterpretowali poszczególne części tej rośliny, jako symbole męki i śmierci Jezusa:

  • zaostrzone końce liści przypominają włócznię,
  • wąsy czepne rośliny to bicze, którymi rzymscy oprawcy chłostali Chrystusa,
  • dziesięć płatków i działek reprezentuje dziesięciu wiernych apostołów (bez Piotra negującego i Judasza zdrajcy),
  • postrzępiony przykoronek reprezentuje koronę cierniową,
  • zalążnia i dno kwiatowe owocnia w kształcie kielicha przedstawia święty Graal,
  • trójdzielne znamię słupka przedstawia 3 gwoździe, a 5 pręcików – 5 ran,
  • niebiesko-białe kolory kwiatów symbolizują niebo,
  • kwiat otwiera się tylko na trzy dni, tyle ile Jezus leżał w grobie.

Po polsku roślinę nazwano męczennicą i kwiatem męki pańskiej, a zakonne hafciarki chętnie używały jej wizerunku do zdobienia szat liturgicznych i elementów wystroju kościoła.

 

Aleksander Gniot z Biblioteki Uniwersyteckiej w Poznaniu analizował okładki komiksów rywalizujących ze sobą wydawnictw Marvel i DC. Wydawnictwa te wychowały sobie grono wiernych klientów, także w Polsce, dla których produkują kolejne edycje tych samych historii o superbohaterach:

  • w unikatowych wariantach okładkowych,
  • niskie nakłady,
  • krótkie serie,
  • komiksy z podpisami i rysunkami artystów,
  • ze specjalnymi certyfikatami,
  • wydania zbiorcze serii,
  • reedycje,
  • okładki blank, czyli bez ilustracji,
  • wersje bez nałożonych kolorów,
  • szkicowniki autorów,
  • i pewnie jeszcze inne.

A Biblioteka UAM z pomocą użytkowników śledzi te wydania i kupuje do zbiorów.

 

Muszę się pochwalić, że mój referat, ostatni w programie, zatrzymał na sali spore grono słuchaczy. Przypomniałam fenomen zaśmiecenia chodników ulotkami agencji towarzyskich. W Warszawie ten problem był szczególnie dotkliwy, dość często opisywany w prasie i nawet poruszany przy okazji wyborów samorządowych. Teraz nie wzbudza już emocji, papierowych ulotek jest coraz mniej. Zbiór druków obyczajowych stał się kolekcją w Gabinecie Dokumentów Życia Społecznego dzięki intuicji i (oczywiście) pasji zbierackiej profesora Mieczysława Matejaka, przyjaciela BUW. Przez 15 lat zmieniły się forma i treść, zarówno tekstowa jak wizualna tej specyficznej reklamy, od romantycznych zaproszeń na prywatne spotkania, przez dwuznaczny humor po twardą pornografię. Wykorzystano gamę symboli: róże, serca, rajskie plaże, motyki, kotki… Zdjęcia zagranicznych aktorek, zapewne nieświadomych użycia ich wizerunku, zastąpiono wizerunkami prawdziwych prostytutek. Można to poznać po tym, że nie zostały zrobione w studiu fotograficznym ani poprawione komputerowo. Na części druków zamieszczono mapki ułatwiające klientom trafienie do właściwego lokalu. Inne zawierają również reklamy drukarni głoszące, że druk jednej ulotki kosztuje mniej niż 1 grosz.

 

Przytoczyłam tu tylko kilka z poruszanych tematów. Przygotowywana jest publikacja pełnych tekstów artykułów.

 

Matylda Filas, Gabinet Dokumentów Życia Społecznego

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.