BuwLOG

Utwór inspirowany, czyli jak stać się twórcą dzięki inspiracji

Inspiration

Nick Youngson. Alpha Stock Images. CC BY-SA 3.0

Zaryzykuję stwierdzenie, że o ochronie prawnoautorskiej  napisano jeśli nie wszystko, to prawie wszystko. Ustawa z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz.U.2017.880 t.j.) zbliża się do obchodów ćwierćwiecza. Od lat niezmiennie wzbudza kontrowersje i dyskusje wśród praktyków i teoretyków, dostarcza powodów do jej komentowania i analizowania. Zapewniam, że mnogość możliwości interpretacyjnych prawa autorskiego może być inspiracją zawodową dla niejednego rekina palestry. Stąd też pomysł, aby ten wpis poświęcić właśnie INSPIRACJI, a dokładniej UTWOROWI INSPIROWANEMU. Utwór inspirowany to temat rzeka, choć ustawodawca potraktował go niepokojąco marginalnie i poświęcił mu jedynie jeden skromny ustęp artykułu drugiego, wyżej wymienionej ustawy:

Za opracowanie nie uważa się utworu, który powstał w wyniku inspiracji cudzym utworem.

 

Ale za to w niezmienionej postaci zapis ten przetrwał od początków obowiązywania ustawy, która zresztą doczekała się bez mała 30 zmian!

Ubogi w słowa przepis zainspirował mnie do odszukania pełnej definicji utworu inspirowanego:

UTWÓR INSPIROWANY – utwór posiadający cechy indywidualnej twórczości artystycznej, który powstał pod wpływem psychologiczno-emocjonalnego odbioru cudzego dzieła. Niejednokrotnie obydwa utwory, inspirowany i ten, który dostarczył inspiracji (podniety), należą do różnych kategorii twórczości, np. literackiej i muzycznej (wariacje muzyczne na temat literacki). Utwór inspirowany nie jest dziełem zależnym (opracowaniem cudzego utworu) [H.P.]

(Leksykon własności przemysłowej i intelektualnej. Kraków 2003 – BUW Wolny Dostęp K1401.K45 2003)

„Odwołując się do generalnej definicji utworu z art.1. PrAut, można jednak powiedzieć, że dziełem inspirowanym jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci niezależnie do wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia, posiadający tę dodatkową cechę, że asumpt twórczy do jego powstania dał cudzy utwór.”

(Oryl A.: Utwór inspirowany jako rodzaj utworu samoistnego. Edukacja Prawnicza nr 1 z 2008 roku – BUW Wolny Dostęp, Klasyfikacja K,J – Czasopisma)

Przy okazji przytaczania definicji utworu inspirowanego warto posłużyć się nadal aktualną tezą wyroku Sądu Najwyższego z dnia 23 czerwca 1972 r. (I CR 104/72):

 

Za kryterium rozgraniczające dzieło inspirowane od dzieła zależnego (art. 3 § 2 i § 4 Prawa autorskiego) należy uznać twórcze przetworzenie elementów dzieła inspirującego tak, że o charakterze dzieła inspirowanego decydują już jego własne, indywidualne elementy (a nie elementy przejęte).

W wypadku utworu inspirowanego (objętego prawem autorskim niezależnym) zaczerpnięty zostaje tylko wątek utworu cudzego, powstaje utwór nowy i o cechach twórczości samodzielnej (por. cyt. art. 3 § 4 Prawa autorskiego).

 

Wynika z tego, że dzieło inspirowane przetwarza elementy dzieła pierwotnego, jednak o jego charakterze decyduje jego własna, indywidualna kreacja. Zaczerpnięcie przez twórcę wybranego wątku utworu inspirującego sprawia, że powstaje nowe dzieło o cechach twórczości samodzielnej.

Śmiem twierdzić, że świat jest uzależniony od inspiracji i nie ustaje w jej poszukiwaniach. A jej odnajdywanie jest wprost banalne. Żyjąc obok siebie inspirujemy się wzajemnie. A lista bodźców inspirujących nas do działania jest nieskończenie długa. Krokodyl z otwartą paszczą. Zośka krojąca buraki. Wierzba płacząca i wyłączone żelazko. Po prostu ‒ inspiracje czekają na każdym rogu i wystarczy nauczyć się z nich korzystać… Adam Mickiewicz tworząc swoje „Ballady i Romanse” inspirował się przyrodą wileńską i kowieńską. W tym czasie był również zafascynowany Marylą Wereszczakówną. I to właśnie płomienne uczucie do niej, wywołało lawinę niepowtarzalnych słów, które ułożyły się w genialne dzieło. Wspomnę jeszcze o niejakim inżynierze George’u de Mestralu, który bodajże w 1948 roku, podczas  górskiej wędrówki został osaczony przez  okrutnie czepialski łopian zwany potocznie rzepem… Natręt, którego owoce zbudowane są z niezliczonej ilości maleńkich haczyków, stał się dla naukowca rewolucyjną inspiracją! To dzięki wnikliwej obserwacji tej rośliny inżynier wpadł na genialny pomysł i wynalazł rzepy, które znalazły wiele zastosowań w naszym codziennym życiu (rzepy zamiast sznurówek – skuteczny sposób na pozbycie się koszmaru wywiązywania symetrycznych kokardek 🙂 ). Ale, ale… nie miałam mówić o bionice, czyli nauce wykorzystującej wiedzę na temat organizmów do budowy urządzeń technicznych. Wróćmy zatem do prawa autorskiego i jego utworu inspirowanego. Naturalną rzeczą jest to, że w każdym utworze artystycznym jesteśmy w stanie doszukać się wątków i problemów poruszanych w innych dziełach. Dzieje się tak dlatego, ponieważ jak to określił Andrzej Oryl

Żaden utwór artystyczny nie powstaje w całkowitej kulturowej próżni. Nawet najbardziej oryginalne dzieło będzie bowiem korespondowało z dotychczasowym dorobkiem kultury…” (Oryl A.: Utwór inspirowany jako rodzaj utworu samoistnego. Edukacja Prawnicza nr 1 z 2008 roku).

Istotne jest jednak, żeby utwór inspirowany nie zapożyczał sobie cech twórczych od utworu inspirującego, a zadowolił się jedynie mniej istotnymi jego elementami. Taka, można by rzec, pełna kurtuazji aktywność autora szukającego inspiracji, stwarza podstawy do tego, aby bez pytania o zgodę innego twórcy mógł on korzystać z utworu pierwotnego.

Możemy wymienić następujące rodzaje dzieł inspirowanych:

  1. Utwory literackie: książka jako utwór inspirujący i widowisko teatralne jako utwór inspirowany,
  2. Utwory muzyczne i słowno-muzyczne: film w fazie kręcenia zdjęć jako utwór inspirujący i soundtrack (ścieżka dźwiękowa) powstająca po zapoznaniu się kompozytora ze scenariuszem jako utwór inspirowany,
  3. Utwory architektoniczne: egipskie grobowce faraonów jako utwór inspirujący i szklana piramida muzeum w Luwrze jako utwór inspirowany,
  4. Reklama: film jako utwór inspirujący i slogan reklamowy oparty na charakterystycznym sformułowaniu zaczerpniętym z filmu jako utwór inspirowany,
  5. Pozostałe rodzaje utworów inspirowanych:  obraz jako utwór inspirujący i fotografia inscenizująca dzieło malarskie jako utwór inspirowany.

Świetnym przykładem ilustrującym pojęcie utworu inspirowanego jest wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 16 kwietnia 2013 r. (I ACa 1216/12). Sprawa dotyczyła serialu „Czterdziestolatek” i reklamy pewnej sieci komórkowej. A zaczęło się to tak…

W latach 70. ubiegłego wieku na naszych ekranach telewizorów królował niepodzielnie serial komediowy „Czterdziestolatek”. Jedną z bohaterek filmu była niezastąpiona Irena Kwiatkowska, która wcieliła się w rolę kobiety pracującej. Postać, którą wykreowała znana wszystkim aktorka, na zawsze zapadła w pamięć Polaków. Charakterystyczny styl bycia, sposób mówienia, gestykulacja – wszystko to sprawiało, że nie dało się jej pomylić z nikim innym. W każdym serialowym odcinku wykonywała inny zawód, a witana niezmiennie tymi samymi słowami „ A.. to pani?”, odpowiadała zawsze tak samo: „Jestem kobieta pracująca. Żadnej pracy się nie boję”. I właśnie ten motyw wykorzystała w swoich spotach sieć komórkowa. Reklamowa bohaterka także była kobietą pracującą i specjalistką przeróżnych profesji. Raz zamieniała się w detektywa, by za chwilę stać się poskramiaczką węży i cukiernikiem. I oczywiście chwaliła się przy tym, że jest kobietą pracującą.

Scenarzyści serialu uznali, że doszło do niezgodnego z prawem wykorzystania wątku „Kobiety pracującej”. Nagannym według nich, był również fakt braku jakiegokolwiek komentarza o autorstwie popularnego zwrotu. A to według powodów naruszyło ich osobiste i majątkowe prawa autorskie. Skierowali więc sprawę do sądu. I… przegrali… Najpierw Sąd Okręgowy, a następnie Sąd Apelacyjny wydał wyrok, w którym jasno określił, że nie doszło do żadnego naruszenia, a bohaterka filmów reklamowych stanowi autorski pomysł twórców spotów. Świadczy to o tym, że reklamy sieci komórkowej mieszczą się w ramach inspiracji dozwolonej przez prawo autorskie. Sąd argumentował również, że nie można chronić nazwy „Kobieta pracująca” występującej w serialu skoro była ona używana już dużo wcześniej, a mianowicie w latach 50. ubiegłego wieku. Miało to nierozerwalny związek z powojennym ożywieniem roli kobiet na rynku pracy.

Poniżej przedstawiam Państwu tezę orzeczenia I ACa 1216/12:

Nazwa „Kobieta pracująca” nie jest nazwą oryginalną, czyli nazwą o wysokim ładunku intelektualnym lub emocjonalnym oraz wyobrażeniowym (indywidualizującym postać). Krótka jednostka słowna, aby uzyskać ochronę na podstawie przepisów prawa autorskiego musi posiadać autonomiczną wartość twórczą, autonomiczne cechy utworu, określone w prawie autorskim i zdolność do samodzielnej egzystencji na różnych polach eksploatacji. Sama idea, pomysł, polegający na połączeniu określonego słowa ze sposobem jego wykorzystania w ściśle określonym celu, nie podlega takiej ochronie.

Nie jest możliwe w tych paru słowach zagłębić się intensywnie w temat utworu inspirowanego. Dlatego też, zachęcam do sięgnięcia po literaturę fachową z tego zakresu. A znajdą ją Państwo w Bibliotece Uniwersyteckiej w Warszawie przy ul. Dobrej 56/66,  na poziomie drugim, w dziedzinie K J Prawo i Nauki polityczne 🙂

Jeśli więc Państwo pozwolą, pokuszę się o własne zakończenie, ale  zainspirowane pewną książką…

Zrzuciłam pantofle ze stóp i podwinęłam nogi pod siebie.

– Ktoś popijał koniak – powiedziałam, patrząc na butelkę pod światło.

– Może to anielska danina? – zasugerował Paul. – Tak nazywają tę część koniaku, która paruje w piwnicach…  ( Kelly M.H.: Liliowe dziewczyny. Warszawa 2016. str. 124.  BUW Wolny Dostęp PS3611.E46 L55165 2916)

Ten wybrany przeze mnie fragment powieści w każdej chwili może stać się  inspiracją dla kogoś innego, do wykreowania czegoś zupełnie nowego. Obraz przedstawiający buszujące po piwnicach anioły? Piosenka o uzależnionych niebiańskich istotach? Co Państwo o tym myślą? Utwory inspirowane to kunsztownie wydziergane spełnienie artystycznych natchnień i zapału twórczego. A książka Liliowe dziewczyny to moim zdaniem potencjał na całkiem udany utwór inspirowany 🙂

Dorota Bocian (Boci@n) Oddział Usług Informacyjnych i Szkoleń

PS. Blogowa notatka powstała dzięki inspiracji, którą wywołało moje uczestnictwo w szkoleniu zorganizowanym przez Europejskie Forum Prawa i Edukacji „Utwór naukowy jako przedmiot prawa autorskiego” (Warszawa 5 lutego 2018 r.)

Literatura: 

Doliński J.M., Utwór inspirowany w prawie autorskim. „Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Jagiellońskiego. Prace z Prawa Własności Intelektualnej” Z.4 (114) 2011. BUW Wolny Dostęp, Klasyfikacja K,J ‒ Czasopisma

Leksykon własności przemysłowej i intelektualnej. Kraków 2003. BUW Wolny Dostęp K1401.K45 2003

Oryl A., Utwór inspirowany jako rodzaj utworu samoistnego. „Edukacja Prawnicza” 2008 nr 1. BUW Wolny Dostęp, Klasyfikacja K,J – Czasopisma

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.